News: Mioduski w radzie nadzorczej Ekstraklasy

Minęła 16. kolejka Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

24.11.2015 10:50

(akt. 21.12.2018 15:33)

Po przerwie na mecze reprezentacyjne wróciliśmy do naszej polskiej rzeczywistości. Już pierwszy mecz dostarczył nam mnóstwo emocji. Termalica po raz pierwszy podejmowała swojego rywala w Niecieczy i od razu mecz przeszedł do historii, ponieważ Piast Gliwice wygrał 5:3 z beniaminkiem. Lider rozgrywek nie powiększył jednak swojej przewagi punktowej nad Legią Warszawa, ponieważ wicemistrzowie Polski również zwyciężyli w swoim spotkaniu. Ze strefy spadkowej wykaraskał się Lech Poznań, który pokonał na wyjeździe Pogoń Szczecin 2:0.

Termalica Nieciecza 3:5 Piast Gliwice


Termalica pierwszy raz w obecnym sezonie podejmowała rywala u siebie w Niecieczy. Do tej pory w roli gospodarza drużyna Piotra Mandrysza gościnnie korzystała z obiektu w Mielcu. Trzeba przyznać, iż kibice na długo zapamiętają mecz z Piastem na zmodernizowanym stadionie. W całym spotkaniu wpadło aż osiem bramek. Na początku spotkania prowadzenie objęły „Piastunki”. Emocje jednak dopiero miały się rozpocząć. W przeciągu pięciu minut (25. min. – 30. min.) bramkarze obydwu drużyn cztery razy wyciągali piłkę z siatki. Do przerwy goście wygrywali 2:3. Po zmianie stron na listę strzelców wpisał się Martin Nespor. Nie minął pierwszy kwadrans w drugiej połowie, a Jakub Szmatuła obronił rzut karny wykonywany przez Wojciecha Kędziorę. Były napastnik gliwiczan zdołał się jednak zrehabilitować i asystował przy bramce Tomasza Foszmańczyka. Wydawałoby się, iż niecieczanie doprowadzą jeszcze do remisu, ale kropkę nad „i” finalnie postawił Tomasz Mokwa i lider Ekstraklasy wrócił do Gliwic z trzema punktami.

Bramki: Sołdecki (25. min.), Foszmańczyk (27. min., 61. min.) – Osyra (6. min.), Vacek (29. min.), Barisić (30. min.), Nespor (49. min.), Mokwa (81. min.)

Żółte karki: Sołdecki, Pleva - Hebert

Termalica: Nowak – Pleva (85’ Fryc), Markowski, Sołdecki, Jarecki – Babiarz, Kupczak – Plizga, Foszmańczyk, Drozdowicz (80’ Kowal) – Kędziora (70’ Juhar)

Piast: Szmatuła – Korun, Osyra, Hebert – Mraz, Murawski, Mak (65’ Badia), Vacek (72’ Mokwa), Pietrowski – Barisić (56’ Szeliga), Nespor

Górnik Zabrze 1:1 Wisła Kraków

Dla Wisły mecz ułożył się fantastycznie. Już w 2. minucie spotkania na listę strzelców wpisał się Paweł Brożek. Kilkanaście sekund później krakowianie powinni prowadzić 2:0, lecz do pustej bramki nie zdołał trafić Maciek Jankowski. Następnie obydwie ekipy stworzyły sobie dogodne sytuacje, ale żadna z nich nie cieszyła się z upragnionego gola. Niedługo po rozpoczęciu gry w drugiej połowie Bartosz Kopacz zdołał umieścić piłkę w siatce i doprowadził do wyrównania. Górnicy próbowali pójść za ciosem, ale strzały Łukasza Madeja i Roberta Jeża nie spełniły oczekiwanych rezultatów. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Maciej Sadlok świetnie uderzył z rzutu wolnego, aczkolwiek jeszcze lepszą interwencją popisał się Radosław Janukiewicz.

Bramki: Kopacz (51. min.) – Brożek (2. min.)

Żółte kartki: Danch, Cerimagić, Kwiek – Guzmics

Górnik: Janukiewicz – Widanow, Danch, Kopacz, Kosznik – Gergel, Grendel (73’ Cerimagić), Kwiek, Madej, Janota (10’ Jeż) – Korzym (65’ Kurzawa)

Wisła: Cierzniak – Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok – Burliga (46’ Popović), Mączyński, Uryga, Jankowski (67’ Cywka), Boguski – Brożek

Jagiellonia Białystok 1:0 Korona Kielce

Do Białegostoku przyjechała drużyna, która na wyjazdach pięć razy zwyciężyła i trzy razy zremisowała. Podczas tych batalii straciła tylko jedną bramkę. Jagiellonia zaś nie potrafiła wygrać od sześciu kolejek w lidze (Jagiellonia 1:0 Lech). Żółto-czerwoni przełamali się już w 7. minucie. Koronkową akcję gospodarzy rozpoczął Piotr Tomasik wyrzucając futbolówkę z autu. Piłkę przepuścił Łukasz Sekulski i otrzymał ją Konstantin Vassiljev. Rozgrywający momentalnie podał do Fedora Cernychego, który minął Rafała Grzelaka i pokonał bezradnie interweniującego Zbigniewa Małkowskiego. Od tej pory gospodarze cofnęli się na swoją połowę i grali z kontrataku. Obydwie ekipy nie potrafiły zdobyć kolejnej bramki, chociaż bliżej wspomnianego celu byli piłkarze „Jagi”.

Bramka: Cenrych (7. min.)

Żółte kartki: Cernych – Grzelak

Jagiellonia: Drągowski – Baran, Madera, Tarasovs, Tomasik – Góralski, Grzyb – Cernych (61’ Świderski), Vassiljev (87’ Romanczuk), Mackiewicz – Sekulski (62’ Frankowski)

Korona: Małkowski – Gabovs, Grzelak (57’ Przybyła), Wilusz, Sylwestrzak – Fertovs, Jovanović, Dejmek – Cabrera, Sierpina (83’ Trytko), Pawłowski (61’ Sobolewski)

Górnik Łęczna 0:3 Ruch Chorzów

Ruch od samego początku zaatakował rywali. „Niebiescy” w całym spotkaniu byli stroną dominującą. Pierwszego gola strzelił Michał Koj po rzucie rożnym. W pole karne zagrywał Paweł Lipski, piłkę do obrońcy przedłużył Rafał Grodzicki, a ten umieścił ją w siatce. Podopieczni Waldemara Fornalika tworzyli sobie kolejne okazje, ale dopiero chwilę przed przerwą zdobyli drugą bramkę. Kamil Mazek świetnie podał do niekrytego Mariusza Stępińskiego, a najskuteczniejszy Polak w Ekstraklasie zaliczył kolejne trafienie w obecnym sezonie. Końcowy rezultat ustalił Marek Zieńczuk, który rozgrywał swój 400. mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. No look passem popisał się Michał Efir, a skrzydłowy chorzowian podciął futbolówkę i pokonał Silvio Rodicia. – Cieszę się, że mogłem zwycięstwo przypieczętować bramką w stylu Tomasza Frankowskiego z dawnych lat. To chyba pierwsza taka moja podcinka. Dziękuję kolegom z drużyny, że pomogli mi w tym, aby jubileusz był radosny i pogodny – powiedział po spotkaniu pomocnik gości.

Górnik: Rodić – Mierzejewski, Bielak, Bożić, Leandro – Tymiński, Pruchnik (67’ Pitry) – Bonin, Nowak, Piesio – Śpiączka (89’ Poźniak)

Ruch: Putnocky – Szyndrowski, Grodzicki, Cichocki, Koj – Surma, Iwański – Mazek (90’ Podgórski), Lipski, Zieńczuk – Stępiński (84’ Efir)

Legia Warszawa 1:0 Śląsk Wrocław

W pierwszym kwadransie legioniści praktycznie nie opuszczali połowy swoich rywali. Gospodarze non stop szukali sposobu na pokonanie bramkarza Śląska – Mariusza Pawełka. Najlepszą okazję warszawiaków zmarnował Michał Kucharczyk, który wybiegł do prostopadłego podania Tomasza Jodłowca, ale nie wygrał sytuacji jeden na jednego z golkiperem gości. Podobnie zachował się Jacek Kiełb kilka minut później. Defensorzy „Wojskowych” nie zrozumieli się przy wyprowadzaniu piłki i zawodnik gości mniej więcej od środka boiska pędził sam w stronę Arkadiusza Malarza. Pomocnik nie zdołał jednak strzelić gola, czym rozwścieczył wszystkich kibiców z Wrocławia. W drugiej odsłonie „Kuchy” po raz drugi w sytuacji sam na sam z golkiperem nie zdołał zdobyć bramki, ale zrehabilitował się w 73. minucie kiedy idealnie zagrał do Aleksandra Prijovicia, a Szwajcar bez najmniejszych problemów umieścił futbolówkę w siatce. Wicemistrzowie wyszarpali od przeciwników trzy punkty i cieszyli się z czwartego zwycięstwa na własnym obiekcie.

Bramka: Prijović (73. min)

Żółte kartki: Guilherme, Nikolić - Pawelec, Dankowski, Kiełb, Biliński

Legia: Malarz - Broź, Lewczuk, Pazdan, Brzyski - Guilherme, Jodłowiec, Vranjes (70' Prijović), Kucharczyk - Duda  (89' Bereszyński) - Nikolić (78' Trickovski)

Śląsk: Pawełek - Zieliński (82' Kaczmarek), Celeban, Pawelec, Dudu - Paiao, Hateley, Hołota, Dankowski (67' Ostrowski) - Gecov - Kiełb (74' Biliński)

Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 Zagłębie Lubin

W pierwszej połowie gospodarze stworzyli sobie kilka okazji, ale dopiero w 41. minucie mogli cieszyć się z prowadzenia. Na listę strzelców wpisał się Robert Demjan. „Miedziowi” nie zamierzali jednak przegrać z Podbeskidziem pierwszy raz w swojej historii. Jeszcze przed przerwą do wyrównania doprowadził Jarosław Jach. Djordje Cotra zagrał piłkę z rzutu wolnego, podanie przedłużył Ludomir Guldan, a wspomniany Jach pokonał Emilijusa Zubasa. W 49. minucie meczu KrzysztoF Janus precyzyjnie dośrodkował futbolówkę do Łukasza Janowszki. Napastnik skutecznie wykorzystał okazję i ustalił wynik spotkania. Podopieczni Piotra Stokowca musieli kończyć to starcie w dziesiątkę, ponieważ kiedy wykorzystali wszystkie zmiany, pomocy lekarskiej potrzebował były legionista – Damian Zbozień.

Bramki: Demjan (41. Min.) – Jach (45. Min.), Janoszka (49. Min)

Żółte kartki: Jach, Deja – Rakowski, Mójta

Podbeskidzie: Zubas – Pazio, Nowak, Kolcak (71’ Kwame), Mójta – Deja, Kato – Kowalski (84’ Jonkisz), Możdżeń, Szczepaniak – Demjan

Zagłębie: Polacek – Zbozień, Jach, Guldan, Cotra – Janoszka (86’ Vlasko), Ł.Piątek, Kubicki, Janus (77’ Todorovski) – K. Piątek, Papadopulos (66’ Rakowski)

Pogoń Szczecin 0:2 Lech Poznań

Lech pod wodzą Jana Urbana jeszcze nie przegrał w Ekstraklasie. Mistrzowie Polski zamierzali dalej pociągnąć tę passę, co udowodnili już w 11. minucie spotkania. Akcję gospodarzy skutecznie przerwał Marcin Kamiński i obrońca „Kolejorza” rozpoczął kontratak swojej drużyny. Lechici wymieli kilka podań i finalnie futbolówkę otrzymał Karol Linetty. Reprezentant Polski został zablokowany, ale do bezpańskiej piłki doskoczył Kasper Hamalainen, który otworzył wynik meczu. Za chwilę Pogoń starała się odpowiedzieć, ale w dogodnej sytuacji spudłował Rafał Murawski. Goście opierali swoje ataki na trójkącie: Hamalainen – Linetty – Pawłowski. To oni kreowali grę. Podopieczni Czesława Michniewicza po przerwie kilka razy zagrozili bramce Jasmina Buricia, lecz Bośniakowi w tym spotkaniu sprzyjało szczęście. Jeśli on nie mógł interweniować pomagali mu koledzy z drużyny bądź nieskuteczność rywali. Końcowy rezultat ustalił Łukasz Trałka po centrze z rzutu wolnego. Kapitan Lecha cieszył się z gola pierwszy raz od 11 sierpnia 2013 roku! Poznaniacy zwyciężyli w drugim spotkaniu z rzędu i opuścili strefę spadkową w Ekstraklasie.

Bramki: Hamalainen (11. min.), Trałka (63. min.)

Żółte kartki: Lewandowski, Listkowski, Matras, Fojut – Arajuuri

Pogoń: Słowik - Rudol, Czerwiński, Fojut, Lewandowski - Matras, Murawski, Frączczak, Akahoshi (68’ Walski), Małecki (78’ Murayama) - Listkowski (68’ Przybecki)

Lech: Burić - Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar - Trałka, Tetteh - Lovrencsics, Linetty (73’ Gajos), Pawłowski (84’Formella) - Hamalainen (86’ Thomalla)

Cracovia 3:0 Lechia Gdańsk

- Dla mnie mecz skończył się po sześciu minutach. Jeśli pracujesz ciężko siedem dni w tygodniu i dostajesz tak szybko czerwoną kartkę, to o czym tu więcej mówić. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu Michał Mak przemyśli swoje zachowanie, bo jego nieodpowiedzialny czyn zniszczył nam plan na mecz – skomentował Thomas von Heesen kluczowy moment spotkania. Michał Mak uderzył Deleu i został oddelegowany na samym początku meczu do szatni. Mimo że lechiści grali w dziesiątkę, stworzyli sobie w pierwszej połowie sytuację do strzelenia gola. W 18. minucie groźny strzał oddał Ariel Borysiuk, ale piłka minimalnie minęła słupek. Z biegiem czasu dominacja gospodarzy zaczęła być bardziej wyraźna. Chociaż do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis to później „Pasy” z każdą kolejną akcją zbliżali się do upragnionego celu. Pierwszą bramkę zdobył Denis Rakels. Marko Marić ofiarnie obronił uderzenie Bartosza Kapustki, ale przy dobitce Łotysza już nic nie mógł zrobić. Autorem drugiego trafienia został Mateusz Cetnarski, a końcowy rezultat ustalił Erik Jenrisek. Goście kilka razy próbowali umieścić piłkę w siatce Grzegorza Sandomierskiego, ale brakowało im szczęścia pod bramką przeciwnika.

Bramki: Rakels (59. min.), Cetnarski (70. min.), Jendrisek (83. min.)

Żółte kartki: Polczak, Covilo – Marković

Czerwona kartka: Mak

Cracovia: Sandomierski – Deleu, Wołąkiewicz, Polczak, Jaroszyński (60’ Zejdler) – Covilo, Budziński – Kapustka (77’ Wdowiak), Cetnarski, Rakels (86’ Szewczyk) – Jendrisek

Lechia: Marić – Stolarski, Gerson, Janicki, Marković – Borysiuk, Kovacević – Makuszewski (69’ Wawrzyniak), Mila (85’ Kuświk), Peszko - Mak

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.