Minęła 66. rocznica urodzin Kazimierza Deyny
24.10.2013 08:08
Droga Kazimierza Deyny do Legii nie była usłana różami. Jako młody chłopak trenował we Włókniarzu Starogardzie Gdańskim, klubie w jego miejscowości urodzenia. Zdecydowanie wyróżniał się spośród innych piłkarzy, przez co dostał powołanie na obóz czołowych juniorów. Znalazł się wśród osiemdziesięciu najlepszych młodych piłkarzy z całej polski. Mimo tego, że ostatecznie nie przeszedł selekcji do reprezentacji polski juniorów, nie złamał się i dalej ciężko trenował.
Nie czekał długo na pierwszy występ w kadrze. Już trzy miesiące po obozie dostał powołanie na mecz z Czechosłowacją. Niedługo potem, przez nieuwagę, został zawodnikiem dwóch klubów jednocześnie: Arki i Włókniarza, za co został zawieszony w grze na 9 miesięcy. Nie zmarnował tego czasu. Wyjechał do Łodzi, gdzie trenował przez prawie rok, a już 8 października 1966 roku zadebiutował w pierwszej lidze w barwach łódzkiego KS-u.
Później Kazimierz Deyna przeszedł do Legii Warszawa, debiutując 20 listopada 1966 roku w meczu przeciwko Ruchowi Chorzów. Przez kolejne lata doskonale radził sobie w klubie z Łazienkowskiej, stając się jednym z najlepszych piłkarzy Warszawskiej Legii. Dwukrotny mistrz Polski z 1969 i 1970 roku. Zdobywca Pucharu Polski w 1973. W międzyczasie wraz z Reprezentacją Polski wygrał mistrzostwa olimpijskie w Monachium w 1972 roku. Dwa lata później na Mistrzostwach Świata zdobył srebrny medal. W 1976 był wicemistrzem na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu. Do tego niezliczone wyróżnienia, m.in. dla trzeciego najlepszego piłkarza świata. To wszystko robi wrażenie, a na pewno utwierdza w przekonaniu, że Kazimierz Deyna był po prostu genialny.
Jednak mimo wszystkich sukcesów odniesionych w Polsce, Deyna chciał osiągnąć jeszcze więcej. W 1978 roku wyjechał do Anglii, gdzie grał dla Manchesteru City. Niestety nie pasował mu angielski styl gry i 23 lutego 1981 roku podpisał kontrakt z drużyną z San Diego. To był początek końca kariery gwiazdy warszawskiej Legii. Ostatni zawodowy mecz rozegrał w maju 1987 roku. Dzięki jego wakacyjnym obozom dla dzieci „Kaz Deyna World Cup Soccer Camps” zapominał choć na chwilę o rzeczywistości, w której coraz częściej nadużywał alkoholu. Jakby tego było mało, jego wieloletni menedżer wyczyścił konta bankowe oszukując "Kazika" i ograbiając z dorobku życiowego.
Kazimierz Deyna zginął 1 września 1989 roku. Uderzył swoim samochodem w zaparkowaną na poboczu ciężarówkę. Na zawsze pozostanie w pamięci kibiców z całego świata. I wszyscy będziemy pamiętać te słynne słowa „Deyna Kazimierz – nie rusz Kazika, bo zginiesz”!
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.