News: XVI kolejka Lotto Ekstraklasy - Lechia na czele

Minęła III kolejka Lotto Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

02.08.2016 08:34

(akt. 21.12.2018 15:28)

Najciekawszym pojedynkiem III kolejki Lotto Ekstraklasy był bez wątpienia mecz pomiędzy Wisłą Płock a Legią Warszawa. Mistrzowie Polski już po 10. minutach przegrywali dwoma bramkami, a zwyciężyli 3:2 nad beniaminkiem. Lech Poznań przegrał na własnym obiekcie z Jagiellonią Białystok 0:2 i plasuje się na ostatnim miejscu w tabeli. Na odwrocie klasyfikacji znajduje się Zagłębie Lubin, które wygrało 2:0 z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza.

Arka Gdynia 3:0 Ruch Chorzów

Mecz w Gdyni można określić jako teatr jednego aktora. Fantastycznie tego dnia zaprezentował się, wypożyczony z Legii Warszawa, Mateusz Szwoch. Pomocnik już w 23. minucie zanotował pierwszą asystę przy bramce Dariusza Zjawińskiego. Później raz za razem zawodnik posyłał centry w pole karne „Niebieskich”, ale jego koledzy nie potrafili wykorzystać dokładnych podań swojego kolegi z zespołu w pierwszej połowie. Arkowcom po zmianie stron próbowali zaszkodzić Miłosz Przybecki i Mariusz Stępiński, lecz pierwszy gracz został zablokowany tuż przed oddaniem strzału, a napastnik chorzowian skierował piłkę do siatki po główce, lecz wcześniej faulował rywala w walce o futbolówkę.

Minęła godzina gry, a Mateusz Cichocki blokował centrę Zjawińskiego ręką w polu karnym. Sędzia nie zdecydował się jednak podyktować jedenastki dla gospodarzy. Ruch złapał po tej sytuacji wiatr w żagle, lecz nie potrafił swoich sytuacji zamienić na bramki. Skuteczni natomiast okazali się być gdynianie. Najpierw Miroslav Bożok wykończył świetną akcję Szwocha na prawej flance, później Rafał Siemaszko wykorzystał zagranie wypożyczonego legionisty i Arka wygrała z „Niebieskimi” 3:0.

Bramki: Zjawiński (23. min.), Bożok (68. min.), Siemaszko (81. min.)

Żółta kartka: Szwoch

Widzów: 10 099

Arka: Jałocha – Socha, Marcjanik, Sołdecki, Warcholak – Łukasiewicz, Kakoko (76’ Marciniak) – Marcus da Silva (85’ Błąd), Szwoch, Bożok – Zjawiński (67’ Siemaszko)

Ruch: Skaba – Konczkowski, Grodzicki, Cichocki, Koj – Surma, Hanzel (61’ Arak) – Przybecki (70’ Mazek), Lipski, Ćwielong (82’ Moneta) – Stępiński

Lech Poznań 0:2 Jagiellonia Białystok

Ledwo co rozpoczął się mecz, a Abdul Aziz Tetteh bezpardonowo zaatakował Konstantina Vassiljeva. Piłkarze Lecha doskonale wiedzieli, że to właśnie estoński zawodnik Jagiellonii jest najważniejszym jej graczem. Brutalny faul Ghańczyka nie zrobił jednak wrażenia na rozgrywającym „Jagi”. Pomocnik białostoczan reżyserował grę gości, szukał kolegów z zespołu, oddawał strzały na bramkę Jasmina Buricia. Po uderzeniu w 61. minucie meczu golkiper lechitów był bezradny i musiał wyjmować futbolówkę z siatki. Kilka chwil później w zamieszaniu w polu karnym piłkę ręką zagrywał Lasse Nielsen. Jedenastkę skutecznie egzekwował strzelec pierwszego gola i drużyna Michała Probierza prowadziła już 2:0. Najlepszą sytuację dla gospodarzy zmarnował Nicki Bille Nielsen, a przed końcowym gwizdkiem w poprzeczkę trafił jeszcze Przemysław Frankowski. „Kolejorz” po trzech kolejkach Lotto Ekstraklasy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli.

Bramki: Vassiljev (61. min., 72. min. - k.)

Żółte kartki: Tetteh, L. Nielsen - Cernych

Widzów: 10 396

Lech: Burić - Kędziora, Wilusz, L. Nielsen, Gumny (64’ Kadar) - Trałka (75. N.B. Nielsen), Tetteh - Makuszewski (62’ Formella), j Gajos, Majewski - Robak

Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Guti, Runje (42’ Wasiluk), Tomasik - Romanczukk, Grzyb - Frankowski (89’ Świderski), Vassiljev, Cernych - Górski (56’ Mackiewicz)

Lechia Gdańsk 3:1 Wisła Kraków

Bardzo dużo pracy w pierwszej połowie miał debiutujący w Wiśle Łukasz Załuska oraz jego defensywa. Najpierw Arkadiusz Głowacki w ostatniej chwili powstrzymał Grzegorza Kuświka. Później bramkarz „Białej Gwiazdy” musiał interweniować przy strzale Rafała Wolskiego. Następnie „Wolak” zacentrował futbolówkę, a Mario Maloca uderzył głową. Golkiper gości świetnie się jednak i przy tej próbie lechistów. Były zawodnik Legii w końcu skapitulował. Sławomir Peszko uderzył, tor lotu piłki zmienił lekko Flavio Paixao i gospodarze objęli prowadzenie. Krakowianie wyrównali w 57. minucie, zagranie Tomasza Cywki wykorzystał w „szesnastce” Rafał Boguski.

W 68. minucie meczu Milos Krasić posłał długą piłkę do Flavio Paixao. Portugalczyk wygrał pojedynek główkowy z obrońcą Wisły i pięknym strzałem pokonał Załuskę. Drużynę Dariusza Wdowczyka dobił Marco Paixao, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. Kuświk otrzymał futbolówkę przed pole karne, podał do strzelca dwóch goli dla lechistów, ten dostrzegł niepilnowanego brata na piątym metrze i zagrał do niego tak piłkę, iż rezerwowy napastnik Lechii musiał tylko dostawić nogę. Gdańszczanie zwyciężyli z „Białą Gwiazdą” 3:1.

Bramki: F. Paixao (30. min., 68. min.), M. Paixao (89. min.) – Boguski (57. min.)

Żółte kartki: F. Paixao, Wawrzyniak, Peszko, M. Paixao - Małecki, Brlek, Głowacki

Widzów: 15 960

Lechia: Milinković-Savić - Maloca, Janicki, Wawrzyniak - F.Paixao, Gamakov (62’ M.Paixao), Chrapek, Peszko (83’ Wojtkowiak) - Wolski (58’ Stolarski), Krasić - Kuświk

Wisła Kraków: Załuska - Cywka, Guzmics, Głowacki, Sadlok (71’ Ondrasek), Pietrzak - Boguski, Brlek, Popović (58’ Zachara), Małecki - Brożek

Wisła Płock 2:3 Legia Warszawa

Legia w ubiegłą środę mierzyła się na sztucznej murawie z AS Trencin. Ostatnim razem „Wojskowi” grali na takiej nawierzchni, gdy pokonali Spartak Moskwa 3:2 na wyjeździe. Wspomnienia z tego spotkania obudziły się również po starciu z „Nafciarzami”. Już po 10. minutach gospodarze prowadzili 2:0. Dośrodkowania Domika Furmana z rzutów rożnych świetnie wykorzystali środkowi obrońcy Wisły Płock. Legioniści w porę jednak się otrząsnęli i jeszcze przed upływem pierwszej połowy doprowadzili do wyrównania. Najpierw centrę Thibaulta Moulina wykorzystał Aleksandar Prijović, a następnie „Prijo” wypatrzył wybiegającego na pozycję Michała Kucharczyka, który zakręcił defensorem i pokonał Seweryna Kiełpina.

Po zmianie stron warszawiacy szukali sposobu, żeby strzelić trzeciego gola. Zaraz po wznowieniu gry Kasper Hamalainen dośrodkował piłkę w pole karne Wisły, do głowy wyskoczył Jakub Kosecki, ale skrzydłowy trafił prosto w ręce bramkarza. Później jednak Moulin posłał centrę z kornera do Prijovicia, futbolówka odbiła się od Jose Kante, doskoczył do niej Igor Lewczuk, który momentalnie strzelił i jednocześnie wpisał się na listę strzelców. W 70. minucie do wyrównania doprowadzić mógł jeszcze Sergiej Kriwiec. Nowy nabytek beniaminka zwiódł na flance Tomasza Brzyskiego, uderzył, lecz fenomenalnie interweniował Arkadiusz Malarz. Legia zdołała odrobić dwubramkową stratę i finalnie zwyciężyła w Płocku 3:2.

Bramki: Bożić (2.min.), Szymiński (10. min.) - Prijović (17. min.), Kucharczyk (41. min.), Lewczuk (58. min.)

Żółta kartka: Kosecki

Widzów: 9 679

Wisła Płock: Kiełpin - Stefanczyk, Szymiński, Bożić, Stępiński - Rogalski (65' Kriwiec), Furman - Hemeha (46' Merebaszwili), Ilijew, Reca (87' Lebedyński) - Kante

Legia Warszawa: Malarz - Broź, Rzeźniczak, Lewczuk, Brzyski - Kopczyński, Hamalainen (71' Jodłowiec), Moulin (83' Nikolić) - Kosecki (68' Langil), Prijović, Kucharczyk

Górnik Łęczna 0:0 Cracovia

Górnik drugi mecz z rzędu rozegrał na Arenie Lublin. Trybuny lubelskiego stadionu znów świeciły pustkami, ponieważ fani „Dumy Lubelszczyzny” bojkotują spotkania swojej drużyny w oddalonym około trzydzieści kilometrów mieście. Kibice jednak pojawili się na chwilę na pojedynku ich drużyny, ale swoją obecność uprzedzili komunikatem: W najbliższą niedzielę, 31 lipca, jedziemy WSZYSCY na Arenę Lublin na mecz z Cracovią. Absolutnie proszę nie kojarzyć tej decyzji jako jakiegokolwiek odstępu od bojkotu, ten jest utrzymany w mocy. Nasza wizyta wiąże się TYLKO I WYŁĄCZNIE z podjętą decyzją o podziękowaniu jednemu z zawodników (Veljko Nikitović
– przyp. red.). (...) Wchodzimy, dziękujemy i wychodzimy ze stadionu.

To spotkanie dodatkowo zapamiętane będzie również z tego, iż w drugiej połowie starcie zostało przerwane na 7 minut z powodu ulewy. Na murawie po wznowieniu gry pozostały olbrzymie kałuże i piłka bardzo często na nich się zatrzymywała. Czasami golkiper nie musiał interweniować, ponieważ futbolówka zatrzymywała się w wodzie, tak jak w przypadku uderzenia Erika Jendriska na bramkę Sergiusza Prusaka. Ponadto fani wspominać będą jeszcze faul Łukasza Tymińskiego, który bezpardonowo zaatakował Damiana Dąbrowskiego. Arbiter powinien wykluczyć zawodnika gospodarzy z placu gry, ale pomocnik, mimo że miał już żółtą kartkę na koncie, pozostał na murawie. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem.

Żółte kartki: Tymiński, Danielewicz - Covilo, Dąbrowski, Wołąkiewicz

Widzów: 4015

Górnik: Prusak –Bogusławski, Pruchnik, Szmatiuk, Leandro –Bonin, Tymiński (72’ Danielewicz), Drewniak, Vukobratović, Grzelczak (80’ Piesio) –Pitry (67’ Śpiączka)

Cracovia: Sandomierski – Wójcicki, Polczak, Wołąkiewicz, Deleu –Covilo, Dąbrowski (74’ Cetnarski) – Mateusz Wdowiak (64’ Vestenicky), Budziński, Jendrisek –Szczepaniak

Zagłębie Lubin 2:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Filip Starzyński
zanotował swój pierwszy występ w tym sezonie od pierwszego gwizdka i od razu został bohaterem meczu. Już w 8. minucie wykorzystał zbyt krótkie wybicie piłki obrońcy Termaliki i błyskawicznie zaadresował ją do Krzysztofa Janusa. Pomocnik Zagłębia przyjął futbolówkę i bez większych problemów pokonał bramkarza rywali. Natomiast tuż przed zejściem do szatni na przerwę „Figo” posłał bombę wprost w okienko bramki Krzysztofa Pilarza i „Miedziowi” prowadzili już 2:0. W drugiej odsłonie „Słonie” próbowały zmniejszyć stratę, ale uderzenia Davida Guby i Mateusza Kupczaka skutecznie bronił Martin Polacek. W doliczonym czasie gry w poprzeczkę trafił jeszcze Patrik Misiak, lecz wynik nie uległ już zmianie i zawodnicy Piotra Stokowca zostali samodzielnym liderem Lotto Ekstraklasy po trzech kolejkach.

Bramki: Janus (8. min.), Starzyński (45. min.)

Widzów: 6 193

Zagłębie: Polacek - Tosik, Dąbrowski, Jach, Dziwniel - Janus, Ł. Piątek, Kubicki, Starzyński (54’n Rakowski), Vlasko (61’ Janoszka) - Papadopulos (68’ K. Piątek)

Termalica: Pilarz - Fryc, Osyra, Putiwcew, Pleva - Guba (70’ Juhar), Jovanović, Kupczak, Babiarz (67’ Stefanik) - Kędziora (59’ Miśak), Gutkovskis

Korona Kielce 1:1 Piast Gliwice

Mecz w Kielcach tak na dobre rozpoczął się w 60. minucie. Zawodnicy Korony przejęli piłkę na połowie rywali, wyprowadzili dość nieporadną kontrę, którą zakończył Mateusz Możdżeń uderzeniem zza pola karnego. 70 sekund później Marcin Pietrowski zagrał futbolówkę do Sasy  Żivca, ten odegrał ją piętką do Bartosza Szeligi. Zawodnik gości wbiegł w pole karne, strzelił, ale trafił jedynie w słupek. Pomocnik, występujący ostatnio w pierwszej linii ataku gliwiczan, nie pomylił się jednak w kolejnej sytuacji, gdy wykorzystał podanie Tomasza Mokwy i głową pokonał  Michala Peskovicia. Wicemistrzowie Polski nie mogli cieszyć się jednak długo z prowadzenia, ponieważ dosłownie minutę później Bartosz Rymaniak posłał fantastyczną centrę do Łukasza Sekulskiego, a ten doprowadził do wyrównania. Końcowy rezultat – 1:1.

Bramki: Sekulski (72. min.) – Szeliga (71. min.)

Żółte kartki: Przybyła - Murawski, Korun

Widzów: 5 062

Korona: Pesković – Rymaniak, Dejmek, Diaw, Kallaste – Gabovs (63’ Palanca), Grzelak, Cebula (46’ Możdżeń), Aankour, Pilipczuk – Sekulski (76’ Przybyła)

Piast: Szmatuła – Korun, Sedlar, Herbert, Mokwa, Mraz (76’ Moskwik) – Murawski, Pietrowski, Badia (63’ Bukata) – Szeliga, Żivec (80’ Barisić)

Pogoń Szczecin 0:2 Śląsk Wrocław

Śląsk objął prowadzenie w tym spotkaniu już w 3. minucie spotkania. Filipe Goncalves zagrywał piłkę z rzutu wolnego do wybiegającego Ryoty Morioki. Japończyk próbował posłać futbolówkę wzdłuż bramki, ta odbiła się po drodze od Dawida Kudły, ale doskoczył do niej Adam Kokoszka i wpakował ją do siatki. Później Pogoń próbowała przejąć panowanie na boisku, lecz w pewnym momencie fatalną stratę zanotował Ricardo Nunes, co mogło poskutkować drugim golem dla rywali. Na szczęście dla „Portowców” nieznacznie pomylił się przy uderzeniu Bence Mervo. Niedługo przed zakończeniem pierwszej połowy na listę strzelców wpisał się portugalski pomocnik wrocławian. Zawodnik wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego.

Po zmianie stron szczecinianie próbowali nawiązać walkę ze swoimi przeciwnikami. Jednakże ani Spas Delev, ani Kamil Drygas, ani Jarosław Fojut nie zdołali pokonać Mariusza Pawełka, któremu towarzyszyło momentami olbrzymie szczęście. Pech natomiast nie opuszczał „Portowców”. Sędzia nie zobaczył zagranie ręką Laszy Dwaliego w 50. minucie w polu karnym. Trener Pogoni Kazimierz Moskal nie mógł uwierzyć, iż arbiter nie podyktował jedenastki. W ostatnim kwadransie jeszcze bliski trafienia do siatki był Rafał Murawski, ale jego uderzenie pewnie sparował golkiper wrocławian.


Bramki: Kokoszka (3. min.), Goncalves (45. min.)

Żółta kartka: Fojut

Widzów: 6 120

Pogoń: Kudła - Frączczak, Fojut, Czerwiński, Lewandowski, Murawski, Drygas, Gyurcso, Kort (46' Dalev), Nunes (63' Kitano), Zwoliński (76' Obst)

Śląsk: Pawełek - Pawelec, Dvali, Celeban, Augusto - Kokoszka, Goncalves - Madej, Morioka (87' Biliński), Alvarinho - Mervo (63' Stjepanović)

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.