Minęła XXVI kolejka Ekstraklasy
08.03.2016 08:15
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 Korona Kielce
Podbeskidzie powinno objąć prowadzenie już po niecałym kwadransie gry. Damian Chmiel dostał podanie w polu karnym, oddał strzał, który obronił bramkarz koroniarzy. Po chwili dobijał Mateusz Szczepaniak, ale futbolówkę z linii bramkowej fantastycznie wybił nowy obrońco Korony – Elhadji Diaw. Napastnik bielszczan wpisał się jednak na listę strzelców w 33. minucie spotkania. Snajper wykorzystał fakt, iż futbolówka po uderzeniu Marka Sokołowskiego odbiła się od poprzeczki i głową zdobył bramkę. Pokonać Zbigniewa Małkowskiego próbowali jeszcze Mateusz Możdżeń oraz Robert Demjan, ale za każdym razem golkiper kielczan był górą. W końcówce „Scyzoryki” przycisnęli gospodarzy. Ich starania zostały wynagrodzone, ponieważ Michał Przybyła, tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, najlepiej odnalazł się w polu karnym przeciwników i doprowadził do remisu.
Bramki: Szczepaniak (33. min.) - Przybyła (86. min.)
Żółte kartki: Wieretiło - Grzelak, Diaw
Widzów: 4 652
Podbeskidzie: Zubas - Wierietiło, Piacek, Baranowski, Mójta - Kato, Możdżeń - Sokołowski, Stefanik (70’ Tarnowski), Chmiel (83’ Sloboda) - Szczepaniak (71’ Demjan)
Korona: Małkowski - Gabovs, Diaw (82’ Aankour), Wierchowcow, Sylwestrzak - Sierpina, Jovanović, Grzelak, Sekulski (46’ Przybyła), Zając (46’ Pawłowski) - Cabrera
Wisła Kraków 1:1 Piast Gliwice
- Patrząc na przebieg spotkania, zasłużyliśmy na więcej. Mieliśmy mnóstwo sytuacji, strzałów, ale niestety nic nie wpadło. Musimy być bardziej konsekwentni i wykorzystywać sytuacje, żeby wygrywać – powiedział po meczu Rafał Wolski. Wiślacy atakowali przez większą część spotkania, ale to goście pierwsi objęli prowadzenie. Kamil Vacek zagrał z prawej strony do wbiegającego w pole karne Josipa Barisicia, a snajper gliwiczan umieścił futbolówkę w siatce. Gospodarze nie poprzestawali w swoich szarżach, ale nie potrafili pokonać dobrze dysponowanego tego dnia Jakuba Szmatuły. Z pomocą krakowianom przyszedł Patrik Mraz, który w 81. minucie blokował strzał Bobana Jovicia. Zrobił to niefortunnie, że zmylił swojego golkipera. Na sam koniec spotkania „Biała Gwiazda” wykonywała rzut karny. Jedenastkę egzekwował Paweł Brożek, ale intencje napastnika Wisły świetnie wyczuł bramkarz „Piastunek” i wynik nie uległ już zmianie.
Bramki: Jović (81. min.) – Barisić (42. min.)
Żółta kartka: Ipsa
Widzów: 10 082
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Sadlok, Pietrzak - Brlek (60’ Małecki), Uryga (77’ Popović) - Boguski, Brożek, Wolski (90’ Dzrazga) - Ondrasek
Piast: Szmatuła - Pietrowski, Korun, Hebert, Mraz - Murawski, Ipsa - Moskwik (85’ Karauskas), Vacek, Żivec (73’ Bukata) - Barisić (77’ Badia)
Górnik Łęczna 1:2 Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Odkąd Jakub Świerczok ustrzelił hat-trick w spotkaniu z Koroną Kielce, nie może znaleźć drogi do bramki. W konfrontacji z Termaliką zmarnował trzy dogodne sytuacje, które kosztowały jego zespół trzy punkty. Beniaminek Ekstraklasy przetrzymał ataki gospodarzy i jeszcze przed przerwą Dawid Sołdecki trafił do siatki. Niedługo po wznowieniu gry Wojciech Kędziora przyjął piłkę w polu karnym, z łatwością minął Tomislava Bozicia i oddał bardzo mocne uderzenie, którego nie potrafił wybronić Dziugas Bartkus. Górnicy zdołali odpowiedzieć jednym golem, a jego autorem był Bartosz Śpiączka – Co z tego trafenia, skoro robimy takie błędy w obronie. Jak obrońca może tak łatwo się ograć? – denerwował się na swojego kolegę z zespołu rezerwowy „Dumy Lubelszczyzny”.
Bramki: Śpiączka (87. min.) – Sołdecki (42. min.), Kędziora (53. min.)
Żółte kartki: Świerczok, Bonin – Kędziora, Pleva
Widzów: 3 809
Górnik: Bartkus – Mierzejewski (73’ Sasin), Bozić, Pruchnik, Jakubik –Bonin, Bogusławski (46’ Bednarek), Tymiński, Pitry (46’ Śpiączka), Marquitos – Świerczok
Termalica: Pilarz –Ziajka, Sołdecki, Putiwcew, Jarecki (58’ Fryc) – Plizga (46’ Biskup), Pleva, Kupczak, Misak, Juhar – Kędziora (80’ Markowski)
Śląsk Wrocław 0:2 Zagłębie Lubin
Już na samym początku spotkania Mariusz Pawełek zanotował fatalny błąd. Bramkarz źle podał piłkę do swojego zawodnika i futbolówkę tuż przed polem karnym przejął Łukasz Piątek. Pomocnik lubinian od razu zdecydował się na strzał i pokonał bramkarza gospodarzy. Nie minął kwadrans, a Dorde Contra świetnie zagrał do Jarosława Kubickiego, a ten głową ustalił rezultat spotkania. „Miedziowi” wygrali derbowe spotkanie 2:0. Wrocławianie nie mieli żadnego pomysłu jak zagrozić rywalom. Kibice Śląska po końcowym gwizdku domagali się od swoich zawodników koszulek, oskarżając ich, że nie są godni nosić barw ich ukochanego klubu. – Wszystkie założenia wzięły w łeb już na początku spotkania. Jeden błąd kosztował nas stratę gola, zaczęło się rozpamiętywanie, nerwowość. Zagłębie było bardzo poukładane w środkowej strefie boiska. Kubicki wyłączył z gry Moriokę i w efekcie nie stwarzaliśmy zbyt wielu sytuacji – powiedział po spotkaniu trener Romuald Szukiełowicz.
Bramki: Ł. Piątek (2. min.), Kubicki (14. min.)
Żółte kartki: Kaczmarek, Kokoszka, Dudu - Woźniak, Janus
Widzów: 12 444
Śląsk: Pawełek – Tyszczenko, Kokoszka, Dwali, Pawelec – Kiełb (82' Ostrowski), Hołota, Hateley, Morioka (46' Dudu), Pich – Biliński (67' Kaczmarek)
Zagłębie: Polacek - Cotra, Dąbrowski, Guldan, Todorovski - Ł. Piątek, Kubicki, Janoszka (77' Janus), Starzyński (82' Rakowski) Woźniak - K. Piątek (90' Papadopulos)
Legia Warszawa 3:1 Górnik Zabrze
Jan Żurek, tymczasowy trener Górnika, ustawił swój zespół bardzo defensywnie na mecz z Legią. „Wojskowi” początkowo nie potrafili przebić się przez zasieki obronne rywali. Natomiast goście wyczekiwali na okazję do kontrataków. Założenia taktyczne szkoleniowca zabrzan zbierały swoje plony, ponieważ górnicy strzelili pierwsi gola. Sebastian Steblecki dostał podanie w polu karnym od Jose Kante i precyzyjnym strzałem pokonał Arkadiusza Malarza. Od tego momentu Legia wrzuciła wyższy bieg i coraz mocniej nacierała na bramkę Radosława Janukiewicza. Jeszcze przed przerwą centrę Ondreja Dudy wykorzystał Adam Hlousek. W drugiej odsłonie do siatki trafił Artur Jędrzejczyk po zagraniu Michała Kucharczyka. Końcowy rezultat ustalił Aleksandar Prijović, który otrzymał świetne podanie od Nemanji Nikolicia. „Wojskowi” na obecną chwilę mają cztery punkty przewagi nad Piastem Gliwice, który dziś rozegra zaległe spotkanie.
Bramki: Hlousek (45. min.), Jędrzejczyk (63. min.), Prijović (76. min.) - Steblecki (38. min.)
Żółte kartki: Kucharczyk - Madej
Widzów: 23 358
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Lewczuk, Rzeźniczak, Hlousek - Duda (86' Masłowski), Jodłowiec, Borysiuk, Kucharczyk (90' Aleksandrow) - Prijović - Nikolić
Górnik: Janukiewicz - Vidanov, Kopacz, Danch, Magiera (64' Kallaste) - Gergel, Przybylski, Kwiek (77' Kurzawa), Madej, Steblecki - Kante (64' Matuszek)
Lechia Gdańsk 5:1 Jagiellonia Białystok
Gdańszczanie pewnie zwyciężyli z ekipą Michała Probierza. Spotkania z Lechią nie będzie dobrze wspominał Bartłomiej Drągowski. Gospodarze pięć razy pokonywali „Drążka” i trzeba przyznać, że dużą zasługę przy tym wyniku miał młody zawodnik białostockiego klubu. Bramkarz Jagiellonii najpierw dostał „siatkę” od Flavio Paixao przy pierwszym golu. Później źle wybił futbolówkę ze swojego pola karnego, co spowodowało, iż jego zespół stracił drugą bramkę. Następnie otrzymał od arbitra żółtą kartę, gdy sędzia wykluczał z boiska Jacka Góralskiego. Ponadto podpadł kibicom, ponieważ jeden z fanów rzucił zapalniczką obok niego, a golkiper upadł na ziemię symulując trafienie wspomnianym przedmiotem. Honorowy gol dla „Jagi” był autorstwa Fedora Cernycha.
Bramki: F. Paixao (7. min., 44. min., 90. min.), Kuświk (29. min.), Krasić (66. min.- k.) – Cernych (53. min.)
Żółte kartki: Janicki – Tomasik, Góralski, Drągowski
Czerwona kartka: Góralski (dwie żółte)
Widzów: 11 411
Lechia: Milinković-Savić – Maloca, Janicki, Wawrzyniak – Stolarski (67’ Wojtkowiak), Kovacević, Chrapek, Krasić (76’ Mila), Haraslin (67’ Mak) – F. Paixao, Kuświk
Jagiellonia: Drągowski – Burliga, Madera, Tarasovs, Tomasik – Góralski, Grzyb – Alvarinho (46’ Frankowski), Vassiljev (66’ Romanczuk), Cernych – Grzelczak (76’ Świderski)
Lech Poznań 2:1 Cracovia
Cracovia zaczęła w swoim stylu. Szybko strzeliła gola. Mateusz Cetnarski zagrał płasko w pole karne z prawej strony boiska, a całą akcję zamykał Bartosz Kapustka. „Pasy” nie cieszyły się długo z prowadzenia, ponieważ trochę ponad 120 sekund później do wyrównania doprowadził Darko Jevtić. Pomocnik wykorzystał fakt, iż piłka odbiła się od głowy Jakuba Wójcickiego i strzelił na bramkę Grzegorza Sandormierskiego. Po drodze futbolówka zaliczyła rykoszet i zmyliła golkipera gości. W dalszej części meczu cudownymi interwencjami popisywali się bramkarze obydwu drużyn. Mimo wszystko Lech zdołał trafić jeszcze raz do siatki. W 87. minucie Maciej Gajos wykończył świetne podanie Gergo Lovrencsicsa i ustalił w ten sposób rezultat spotkania.
Bramki: Jevtić (9. min.), Gajos (87. min.) – Kapustka (7. min.)
Żółta kartka: Lovrencsics
Widzów: 24 813
Lech: Burić - Kędziora, Arajuuri, Kamiński, Kadar - Trałka, Linetty - Lovrencsics, Jevtić (70’ Tetteh), Sisi (70’ Jóźwiak) - Kownacki (82’ Gajos)
Cracovia: Sandomierski - Deleu, Wołąkiewicz, Polczak, Wójcicki (90’ Adamczyk) - Kapustka, Dąbrowski, Budziński, Cetnarski, Dialiba (74’ Vestenicky) - Jendrisek
Pogoń Szczecin 2:3 Ruch Chorzów
Gospodarze rozpoczęli to spotkanie z dużym impetem. Ricardo Nunes popędził lewym skrzydłem i dograł do niepilnowanego Takafumiego Akahoshi, który głową umieścił piłkę w siatce. Ruch szybko odpowiedział. A dokładniej zrobił to Jakub Słowik. Bramkarz próbował wybić futbolówkę po złej interwencji Adama Frączczaka, zrobił to jednak na tyle nieudolnie, iż zanotował samobója. Nie minęło pół godziny gry, a japoński rozgrywający „Portowców” zdobył kolejną bramkę, tym razem po podaniu Łukasza Zwolińskiego. Mecz obfitował w wiele sytuacji bramkowych i kibice oglądający to starcie na pewno się nie nudzili. W 53. minucie Mariusz Stępiński nie wykorzystał jedenastki. Karny został podyktowany za faul Jarosława Fojuta na Rafale Grodzickim. Wkrótce sędzia znów wskazał na „wapno”. Przy okazji arbiter wykluczył z boiska golkipera Pogoni. Tym razem swoich sił spróbował Patryk Lipski. Wychowanek Salosu Szczecin pokonał Dawida Kudłę i na tablicy świetlnej kolejny raz widniał remis. Pomocnik „Niebieskich” jeszcze raz tego wieczoru cieszył sie z bramki. Paweł Oleksy posłał idealną centrę, a Lipski ustalił końcowy rezultat po natychmiastowym uderzeniu.
Bramki: Akahoshi (4. min., 30. min.) – Słowik (8. min. - sam.), Lipski (77. min. - k., 84. min.)
Żółte kartki: Czerwiński, Fojut – Hanzel
Czerwona kartka: Słowik
Widzów: 4 345
Pogoń: Słowik – Frączczak, Fojut, Czerwiński, Nunes – R. Murawski, Matras – Akahoshi (88’ Przybecki), Dwaliszwili (76’ Kudła), Gyurcso – Zwoliński (88’ Listkowski)
Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy – Surma, Iwański (63’ Hanzel) – Mazek, Lipski, Podgórski (46’ Moneta) – Stępiński (90’ Efir)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.