News: Mioduski w radzie nadzorczej Ekstraklasy

Minęła XXVII kolejka Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

15.03.2016 09:22

(akt. 21.12.2018 15:33)

Przed XXVII kolejką Ekstraklasy dwa zespoły zmieniły swoich trenerów. Śląsk Wrocław objął Mariusz Rumak,a Wisłę Kraków Dariusz Wdowczyk. Pierwszy szkoleniowiec wraz ze swoim zespołem zremisował w Kielcach 2:2 z Koroną, a wiślacy wygrali na wyjeździe z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 4:2. Bardzo ciekawy mecz odbył się na stadionie przy ulicy Kałuży, gdzie Legia Warszawa pokonała Cracovię 2:1. Dystans punktowy między warszawiakami a Piastem Gliwice nie powiększył się, ponieważ podopieczni Radoslava Latala zwyciężyli u siebie 3:2 z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

Korona Kielce 2:2 Śląsk Wrocław

Przed spotkaniem we Wrocławiu doszło do pewnej roszady. Romualda Szukiełowicza na stanowisku trenera Śląska zastąpił Mariusz Rumak. W Kielcach natomiast wymieniono murawę, na którą tak narzekali wcześniej piłkarze, eksperci oraz kibice. Koroniarze nie mogli się jednak spodziewać, iż nowo zasiana trawa sprawi im figla. W 14. minucie spotkania Tomasz Hołota oddał strzał. Piłka przed bramką Dariusza Treli odbiła się od płyty boiska i poleciała w nienaturalny sposób do siatki. Po przerwie goście strzelili drugiego gola, tym razem autorem trafienia był Lasha Dvali. Kielczanie potrafili jednak odrobić straty. Dwie bramki dla gospodarzy zdobył niezawodny Airam Cabrera. Hiszpan już dwanaście razy w tym sezonie zapisywał się na listę strzelców.

Bramki: Cabrera (73. min., 86. min. - k.) - Hołota (14. min.), Dvali (59. min.)

Żółte kartki: Aankour, Sylwestrzak - Biliński, Pawelec, Pich, Gecov

Widzów: 5 459

Korona: Trela - Gabovs, Dejmek, Diaw, Sylwestrzak - Pawłowski, Jovanović, Grzelak (66' Cebula), Aankour (83' Pyłypczuk), Sierpina (66' Sekulski) - Cabrera

Śląsk: Abramowicz - Zieliński, Celeban, Dvali, Pawelec (84' Ostrowski) - Pich, Hateley, Gecov, Hołota, Dankowski (87' Grajciar) - Biliński (74' Morioka)


Piast Gliwice 3:2 Podbeskidzie Bielsko-Biała

Już sam wynik świadczy o tym, iż obrońcy jednej i drugiej drużyny nie mieli najlepszego dnia. Praktycznie każda bramka wynikała z błędów popełnionych w defensywie. Najpierw Kohei Kato dostał podanie od rywala przed polem karnym. Japończyk silnym uderzeniem ulokował futbolówkę w siatce. Następnie samobója strzelił Paweł Baranowski. Później zamieszanie w „szesnastce” przeciwników wykorzystał Jozef Piacek. Podobnie zachował się Josip Barisić, który z zimną krwią pokonał golkipera Podbeskidzie z najbliżej odległości. Finalnie wynik ustalił Kamil Vacek. Czech egzekwował jedenastkę. Uderzenie pomocnika wybronił Emiljus Zubas, ale przy dobitce był już bezradny i bielszczanie wyjechali z Gliwic z zerowym dorobkiem punktowym.

Bramki: Baranowski (17. min - sam.), Barisić (80. min.), Vacek (90. min.) – Kato (9. min.), Piacek (59. min.)

Żółte kartki: Nespor, Jankowski, Vacek – Baranowski, Deja, Zubas

Widzów: 4 584

Piast: Szmatuła – Mokwa, Hebert, Korun, Pietrowski (73’ Barisić) – Ipsa (55’ Moskwik), Murawski – Badia, Vacek, Mak – Nespor (75’ Jankowski)

Podbeskidzie: Zubas – Mójta, Baranowski, Piacek, Sokołowski – Kato, Możdżeń, Deja, Chmiel – Demjan (68’ Stefanik), Szczepaniak


Jagiellonia Białystok 1:0 Górnik Łęczna

Łęcznianie mogą się cieszyć, że przegrali spotkanie tylko 0:1. Już w 23. minucie meczu Łukasz Bogusławski przewrócił w polu karnym Igora Tarasovsa. Sędzia jednak oszczędził gości i nie podyktował rzutu karnego. Dalsze losy pojedynku również nie układy się pomyślnie dla podopiecznych Jurija Szatałowa. W drugiej połowie czerwoną kartkę zobaczył Damian Jakubik. Mimo to piłkarze Jagiellonii największe zagrożenie pod bramką Dziugasa Bartkusa stwarzali po strzałach z dystansu. Najpierw zaskoczyć bramkarza gości próbowali Taras Romanczuk oraz Rafał Grzyb. Oba uderzenia jednak nie przyniosły zamierzonych efektów. Na kropnięcie zza „szesnastki” zdecydował się również Konstantin Vassiljev. Estończyk odebrał futbolówkę Tomaszowi Nowakowi i po strzale z lewej nogi nie dał żadnych szans na udaną interwencję golkiperowi górników. Pomocnik „Jagi” zapewnił swojej drużynie zwycięstwo.

Bramki: Vassiljev (84. min.)

Żółte kartki: Guti – Bogusławski, Jakubik, Tymiński

Czerwona kartka: Jakubik (dwie żółte)

Widzów: 8 615

Jagiellonia: Drągowski –Burliga, Guti, Tarasovs, Tomasik –Romanczuk (79’ Góralski), Grzyb –Frankowski (77’ Mackiewicz), Vassiljev, Cernych –Świderski (71’ Grzelczak)

Górnik: Bartkus – Mierzejewski,  Bozić, Pruchnik, Jakubik –Danielewicz (61’ Nowak), Bogusławski –Bonin, Pitry (78’ Tymiński), Marquitos (46’ Sasin) – Śpiączka

Cracovia 1:2 Legia Warszawa

Hit XXVII kolejki Ekstraklasy nie rozczarował. Już w 3. minucie meczu Nemanja Nikolić sprytnie podał do Guilherme, który znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Brazylijczyk bez kłopotów pokonał Grzegorza Sandomierskiego i Legia objęła prowadzenie. Nie minęło dużo czasu, a Cracovia zdołała wyrównać. Dośrodkowanie Jakuba Wójcickiego z prawej strony boiska świetnie wykorzystał niepilnowany Erik Jendrisek. Tempo gry nie spadło po tych golach. Obydwie drużyny tworzyły sobie kolejne sytuacje do zdobycia bramki do przerwy. Po zmianie stron inicjatywę przejęli gospodarze. Arkadiusz Malarz niejednokrotnie musiał ratować swój zespół. Golkiper Legii sam popełniał błędy przy swoich interwencjach, jednak za każdym razem w porę potrafił je naprawiać. Kiedy powoli wydawało się, że wynik spotkania już się nie zmieni, Igor Lewczuk odebrał na połowie przeciwnika futbolówkę od snajpera „Pasów”. Stoper legionistów momentalnie zagrał do Aleksandra Prijovicia, a snajper ustalił końcowy rezultat.

Bramki: Jendrisek (8. min.) - Guilherme (3. min.), Prijović (83. min.)

Żółte kartki: Kapustka, Cetnarski, Deleu - Guilherme, Lewczuk, Aleksandrow

Widzów: 14 000

Cracovia: Sandomierski - Deleu, Bejan, Polczak, Wołąkiewicz (86' Vestenicky) - Wójcicki (73' Diabang), Budziński, Covilo, Kapustka (81' Karachanakow), Cetnarski - Jendrisek

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Lewczuk, Rzeźniczak, Hlousek - Guilherme, Jodłowiec, Borysiuk, Kucharczyk - Prijović (90' Aleksandrow), Nikolić (70' Masłowski)

Ruch Chorzów 1:3 Lech Poznań

Piłkarze obydwu drużyn długo kazali czekać kibicom na jakiekolwiek emocje w tym spotkaniu. Dopiero tuż przed przerwą koronkową akcją popisali się goście. Darko Jevtić zagrał do Dawida Kownackiego, napastnik wycofał futbolówkę do Macieja Gajosa, który pięknym, precyzyjnym strzałem pokonał Matusa Putnockiego. Szwajcarski pomocnik Lecha nie chciał być jednak gorszy od swojego kolegi. Wychowanek FC Basel najpierw pokonał golkipera Ruchu silnym uderzeniem z „szesnastki”, a następnie fantastycznie przymierzył z lewej nogi i piłka po jego kropnięciu zdjęła pajęczynę z bramki chorzowian. „Niebiescy” tylko raz pokonali Jasmina Buricia. Mariusz Stępiński jednak przy swoim trafieniu pomógł sobie ręką, lecz arbiter nie dopatrzył się przewinienia w tej sytuacji. Natomiast sędzia użył gwizdka, gdy podopieczni Waldemara Fornalika dwa razy cieszyli się już z gola. Raz Szymon Marciniak gwizdnął spalonego, a następnie uznał, iż Rafał Grodzicki faulował Łukasza Trałkę. Finalnie wynik brzmiał 3:1 dla gości.

Bramki: Stępiński (63. min.) – Gajos (44. min.), Jevtić (56. min., 71. min.)

Żółte kartki: Koj – Kamiński

Widzów: 9 000

Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy – Surma, Iwański (72’ Hanzel) – Mazek (84’ Efir), Lipski, Moneta (73’ Zieńczuk) – Stępiński

Lech: Burić – Ceesay, Arajuuri, Kamiński, Kadar – Trałka, Tetteh (88’ Dudka) – Lovrecsics, Jevtić (82’ Wołkow), Gajos – Kownacki (67’ Sisi)

Zagłębie Lubin 1:1 Pogoń Szczecin

Pogoń mecz z Zagłębiem rozpoczęła najlepiej jak mogła. Wladimir Dwaliszwili zagrał z prawej strony piłkę wprost na głowę Rafała Murawskiego. Kapitan „Portowców” idealnie nabiegał na tę centrę i sprytnym strzałem pokonał Martina Polacka. Goście nie poszli jednak za ciosem. Od tej pory „Miedziowi” raz za razem tworzyli sobie groźne sytuacje. Lubinianie w różny sposób próbowali znaleźć drogę do siatki rywali, ale udało się to tylko Łukaszowi Piątkowi. Pomocnik lubinian uderzył futbolówkę z całej siły lewą nogą, a ta powędrowała w górny róg. Trafienie pomocnika normalnie byłoby murowanym kandydatem do bramki kolejki, jednakże  w miniony weekend kilku zawodników strzelało równie pięknie gole. W ostatniej minucie spotkania gospodarze objęli prowadzenie, lecz podopieczny Piotra Stokowca faulował swojego przeciwnika w polu karnym i arbiter kazał rozpocząć zawody od rzutu wolnego. Finalny rezultat 1:1.

Bramki: Ł. Piątek (55. min.) – Murawski (7. min.)

Żółte kartki: K.Piątek, Tosik - Akahoshi

Widzów:  5 275

Zagłębie: Polacek - Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Cotra - Woźniak, Kubicki (46’ Tosik), Ł. Piątek, Starzyński (89’ Rakowski), Janoszka – K. Piątek (73’  Papadopulos)

Pogoń: Kudła - Rudol, Czerwiński, Murawski, Nunes - Frączczak Murawski, Matras, Akahoshi, Gyurcso (64’ Zwoliński) - Dwaliszwili (80’ Przybecki)

Górnik Zabrze 1:1 Lechia Gdańsk

- Zremisowaliśmy wygrany mecz. Jestem zawiedziony tym, jak zespół grał w ostatnich 10-15 minutach. Prezentował się zbyt naiwnie, za bardzo nonszalancko. Górnik potrafił walczyć w dziesiątkę, wykorzystał szansę, którą sami sprokurowaliśmy – idealnie ocenił obraz meczu trener Lechii, Piotr Nowak. Gdańszczanie byli lepszą drużyną przez całe spotkanie. Górnika ratował przez 90 minut ratował Grzegorz Kasprzik, ale i on nie zdołał wybronić uderzenia Aleksandra Kovacevicia. W dodatku, niedługo po straconej bramce, zabrzanie dostali czerwoną kartkę. Roman Gergel został upomniany dwoma „żółtkami” i musiał opuścić plac gry. Wydawało się, iż „Biało-zieloni” za chwilę strzelą kolejne gole, ale pod koniec starcia gospodarze wykorzystali rzut rożny i doprowadzili do remisu. Autorem trafienia był Bartosz Kopacz.

Bramki: Kopać (88. min.) – Kovacević (55. min.)

Żółte kartki: Gergel, Kante

Czerwona kartka: Gergel (dwie żółte)

Widzów: 12 586

Górnik: Kasprzik - Widanow, Kopacz, Danch, Kallaste - Gergel, Sobolewski (64’ Oss), Przybylski, Matuszek (63’ Kante), Madej - Steblecki (76’ Kurzawa)

Lechia: Milinković-Savić - Janicki, Maloca, Wawrzyniak, Stolarski - F.Paixao, Chrapek, Kovacević, Krasić (75’ Mila) - Haraslin (46’ M.Mak) - Kuświk (61’ Peszko)

Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2:4 Wisła Kraków

Na ławce trenerskiej Wisły w meczu z Termaliką debiutował Dariusz Wdowczyk. Wiślacy z impetem rozpoczęli to spotkanie, ponieważ już w 6. minucie gola strzelił Patryk Małecki. Drugie trafienie dołożył Paweł Brożek, który dostał świetne podanie od Zdenka Ondraska. Gospodarze w pierwszej połowie odpowiedzieli jedną bramką, a zdobył ją Bartłomiej Babiarz. Po przewie „Biała Gwiazda” nie poprzestawała w swoich atakach. Niedługo po wznowieniu gry, pierwszy raz na listę strzelców w barwach krakowian wpisał się Rafał Wolski. Chwilę później sędzia podyktował rzut karny dla beniaminka Ekstraklasy. Jedenastkę pewnie egzekwował Dawid Sołdecki. Podopieczni Piotra Mandrysza jednak szybko stracili dystans do rywali, ponieważ końcowy wynik ustalił Rafał Boguski. Niecieczanie mieli jeszcze okazje do skierowania piłki do siatki, ale najpierw sędzia nie dopatrzył się faulu Arkadiusza Głowackiego na Patriku Misaku w „szesnastce”, a następnie piłkarze „Słoni” po groźnych uderzeniach kierowali piłkę w słupek. 4:2 dla gości.

Bramki: Babiarz (40. min.), Sołdecki (51. min.) – Małecki (6. min.), Brożek (29. min.), Wolski (47. min.), Boguski (53. min.)

Żółte kartki: Babiarz, Misak - Głowacki, Popović

Widzów: 4 595

Termalica: Pilarz - Pleva, Putiwcew, Sołdecki, Jarecki (35’ Biskup / 46’ Smuczyński) - Kupczak, Babiarz - Plizga, Misak (86’ Bratanović), Juhar - Kędziora

Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski, Popović, Wolski (90’ Cywka), Małecki (85’ Bałaszow) - Brożek (74’ Brlek), Ondrasek

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.