Minęła XXXIII kolejka Ekstraklasy
26.04.2016 09:00
Zagłębie Lubin 4:1 Ruch Chorzów
Lepiej to spotkanie rozpoczął Ruch. W 28. minucie goście objęli prowadzenie. Gola strzelił Michał Koj po zamieszaniu w polu karnym. Podrażnieni „Miedziowi” od tego momentu rzucili się na swojego rywala. Pierwszej dogodnej sytuacji nie wykorzystali, ale niedługo potem bramkę zdobył Krzysztof Piątek. W drugiej odsłonie Zagłębie wrzuciło wyższy bieg i „Niebiescy” nie zdążyli jeszcze wyjść z szatni, jak przegrywali 1:3. Najpierw do siatki trafił Arkadiusz Woźniak, po świetnym podaniu Filipa Starzyńskiego. „Figo” zanotował w ten sposób swoją siódmą asystę w dwunastym występie. A następnie swojego bramkarza pokonał Paweł Oleksy, który niechcący głową strącił futbolówkę w nieodpowiednim kierunku. Wynik ustalił Łukasz Piątek. Pomocnik doskoczył do wybitej piłki i zdecydował się na strzał zza „szesnatki”. W międzyczasie rzut karny sprokurował Martin Polacek. Jedenastkę egzekwował MariuszStępiński, ale napastnik przegrał pojedynek z golkiperem lubinian.
Bramki: K. Piątek (37. min.), Woźniak (50. min.), Oleksy (55. min. - sam.), Ł. Piątek (72. min.) – Koj (28. min.)
Żółte kartki: Polacek, Papadopulos – Lipski
Widzów: 5 429
Zagłębie: Polacek – Todorovski, Guldan, Dąbrowski, Tosik – Kubicki, Ł. Piątek – Woźniak, Starzyński (84’ Jagiełło), Janoszka (80’ Błąd) – K. Piątek (88’ Papadopulos)
Ruch: Putnocky – Konczkowski, Cichocki, Koj, Oleksy – Surma, Hanzel – Podgórski (73’ Efir), Lipski, Moneta (58’ Zieńczuk) – Stępiński (89’ Lenartowski)
Legia Warszawa 4:0 Cracovia
Legia pewnie rozbiła na swoim boisku Cracovię. Drużyna Jacka Zielińskiego nie potrafiła się przeciwstawić „Wojskowym” w całym spotkaniu. Miała tylko jedną klarowną sytuację do zdobycia bramki, gdy tablica świetlna wskazywała już wynik 1:0 dla gospodarzy, lecz fantastyczną interwencją popisał się Arkadiusz Malarz przy strzale Mateusza Cetnarskiego. Pierwszy piłkę do siatki skierował Aleksandar Prijović. Szwajcar wykorzystał podanie Nemanji Nikolicia i z ostrego kąta pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Drugiego gola strzelił Michał Kucharczyk. „Kuchy” kropnął zza pola karnego, futbolówka odbiła się po drodze od Miroslava Covilo i wpadła za kołnierz bramkarzowi „Pasów”. Następnie na listę strzelców wpisał się „Niko”. Najskuteczniejszy napastnik legionistów w tym meczu miał jeszcze trzy dogodne okazje do powiększenia swojego konta strzeleckiego, ale sfinalizował tylko jedną. Końcowy rezultat ustalił Kasper Hamalainen. Fin po pięciu minutach od wejścia na boisko zanotował swoje pierwsze trafienie w barwach warszawskiego zespołu.
Bramki: Prijović (6. min.), Kucharczyk (25. min.), Nikolić (32. min.), Hamalainen (77. min.)
Żółte kartki: Jodłowiec – Kapusta, Deleu
Widzów: 24 061
Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Lewczuk, Rzeźniczak, Hlousek (87' Brzyski) - Duda, Borysiuk Guilherme, Kucharczyk - Prijović (81' Jodłowiec) - Nikolić (72' Hamalainen)
Cracovia: Sandomierski - Deleu (46' Zejdler), Bejan, Wołąkiewicz, Wójcicki - Jendrisek, Kapustka, Covillo, Wdowiak (46' Polczak) - Cetnarski - Vestenicky (85' Karaczankow)
Korona Kielce 1:1 Górnik Łęczna
Piłkarze Korony mogą mieć pretensje tylko do siebie, że nie zwyciężyli w tym spotkaniu. Kielczanie od początku meczu byli stroną dominującą. Szczególnie wyróżniał się Bartłomiej Pawłowski, który raz za razem tworzył groźne akcje. Gol dla jego drużyny został strzelony w 22. minucie. Wspomniany Pawłowski dogrywał z rzutu wolnego. Piłka odbiła się od słupka i wpadła prosto pod nogi nabiegającego Airama Cabrery. Hiszpan wykorzystał fakt, iż bramkarz rywali leżał na murawie i wpisał się na listę strzelców. Kielczanie nie poprzestawali w swoich atakach, ale wyśmienicie w bramce sprawował się Sergiusz Prusak. Golkiper łęcznian pomylił się jednak w drugiej połowie, ponieważ sfaulował Vladislavsa Gabovsa i sędzia wskazał na „wapno”. Co ciekawe była to druga jedenastka w tym meczu. Wcześniej Dariusza Trelę z rzutu karnego pokonał Bartosz Śpiączka. Gdy do futbolówki poszedł najlepszy strzelec koroniarzy, przegrał on pojedynek z przeciwnikiem w bramce i tablica świetlna po ostatnim gwizdku wskazywała wynik 1:1.
Bramki: Cabrera (22. min.) – Śpiączka (78. min. - k.)
Żółte kartki: Diaw - Sasin
Widzów: 4 503
Korona: Trela - Rymaniak, Dejmek, Diaw, Sylwestrzak - Pylypchuk (67' Gabovs), Jovanović, Grzelak (81' Przybyła), Fertovs, Pawłowski (72' Cebula) - Cabrera
Górnik: Prusak - Sasin (85' Bielak), Bednarek, Bozić, Nikitović (65' Szmatiuk), Leandro - Bonin, Pruchnik, Piesio (67' Nowak) - Pitry, Śpiączka
Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:2 Śląsk Wrocław
Nie minęło pół godziny gry, a Ryota Morioka oddał trzy strzały na bramkę Emilijusa Zubasa. Piłka za każdym razem jednak nie znalazła drogi do siatki. Jednakże przy ostatnim uderzeniu golkiper gospodarzy wybił futbolówkę przed siebie, a do dobitki złożył się Bence Mervo i wpisał się na listę strzelców. Japoński rozgrywający strzelił upragnionego gola niedługo po zmianie stron. Litwin nie miał żadnych szans i Śląsk prowadził już 2:0. W 67. minucie Adam Mójta wbiegł w pole karne, ale został nieprzepisowo zatrzymany. Sędzia nie zawahał się i podyktował jedenastkę. Rzut karny wykorzystał sam poszkodowany. Podbeskidzie próbowało odrobić straty, lecz finalnie nie doprowadziło do remisu. Bliski szczęścia był Paweł Baranowski. Futbolówka po jego główce przeleciała obok słupka Mateusza Abramowicza.
Bramki: Mójta (67. min.) – Mervo (30. min.), Morioka (49. min.)
Żółte kartki: Sokołowski, Sloboda – Zieliński, Hołota
Widzów: 5 783
Podbeskidzie: Zubas - Sokołowski, Kolcak, Baranowski, Mójta - Kato – Tarnowski (74' Chmiel), Deja, Możdżeń (65’ Sloboda), Stefanik (52' Demjan) - Szczepaniak
Śląsk: Abramowicz – Zieliński (46' Dwali), Celeban, Kokoszka, Pawelec - Hateley, Hołota – Pich (90’ Dankowski), Morioka, Grajciar (80’ Gosztonyi)- Mervo
Pogoń Szczecin 1:0 Lech Poznań
Pojedynek w Szczecinie był bardzo otwarty. Obydwie ekipy tworzyły sobie sytuacje pod bramką przeciwnika. Klarowniejsze okazje miał Lech, ale świetnie w bramce Pogoni spisywał się Jakub Słowik, który bronił uderzenia chociażby Macieja Gajosa i Szymona Pawłowskiego. Bramkarzowi „Portowców” dopisywało również szczęście, ponieważ zawodnicy gości momentami nie potrafili oddać celnego strzału bądź trafiali w poprzeczkę. W drugiej połowie podopieczni Czesława Michniewicza zepchnęli Lech do defensywy i przyniosło to efekt. W 59. minucie Radosław Murawski dośrodkowywał futbolówkę z rzutu rożnego. Piłka na raty trafiła na głowę Łukasza Zwolińskiego i snajper pokonał Jasmina Buricia. Więcej goli w tym starciu już nie wpadło i szczecinianie wygrali swój pierwszy mecz w historii w grupie mistrzowskiej.
Bramki: Zwoliński (59. min.)
Żółte kartki: Murawski, Frączczak, Czerwiński - Kadar, Trałka, Ceesay, Pawłowski
Widzów: 7 754
Pogoń: Słowik - Frączczak, , Jakub Czerwiński, Lewandowski - Akahoshi, Matras, Murawski, Nunes (84’ Listkowski) - Zwoliński, Dwaliszwili (90’ Kort)
Lech: Burić - Ceesay, Wilusz, Kadar, Wołkow - Trałka, Linetty (75’ Tetteh) - Lovrencsics (46’ Nielsen), Gajos, Pawłowski - Kownacki (64’ Jevtić)
Jagiellonia Białystok 0:0 Górnik Zabrze
- Nie tak sobie wyobrażaliśmy początek tego spotkania, ale po zawodnikach widać było ciężar gatunkowy tego meczu. Mało z nich brało odpowiedzialność za grę na siebie, nie wychodziliśmy na pozycje. Górnik miał swoje sytuacje, ale na szczęście ich nie wykorzystał. Jedną z nich miał Kante, który w swojej akcji zagrał ręką. Dobrze, że to zostało wybronione – powiedział po meczu Michał Probierz. Górnik faktycznie w pierwszej połowie był lepszym zespołem. Zabrzanie nie potrafili jednak wykorzystać swoich sytuacji. Jagiellonia w drugiej odsłonie spotkania zaatakowała. Dogodną okazję do strzelenia gola miał Konstantij Vassiljev, lecz Grzegorz Kasprzik wybronił uderzenie Estończyka. Finalnie starcie zakończyło się bezbramkowym remisem i oba kluby mogły sobie dodać po punkcie w tabeli.
Żółte kartki: Matuszek
Widzów: 8 573
Jagiellonia: Drągowski – Sirok, Tomelin, Szymonowicz, Tomasik – Romanchuk, Grzyb – Cernych, Vassiljev, Mackiewicz (73’ Alvarinho) – Świderski (63’ Mystkowski)
Górnik: Kasprzik – Danch, Kopacz, Oss – Matuszek, Kurzawa, Przybylski, Kallaste – Gergel (77’ Steblecki), Cerimagić (81’ Janota) - Jose Kante (86’ Skrzypczak)
Piast Gliwice 3:0 Lechia Gdańsk
Nie minął kwadrans, a Piast już mógł objąć prowadzenie. Silne uderzenie na bramkę Vanji Milinkovicia-Savicia oddał Martin Nespor. Czeski napastnik jednak trafił tylko w poprzeczkę. Gliwiczanie dalej szukali swoich okazji do strzelenia gola i znaleźli. Gospodarze zdobyli bramkę po rzucie rożnym, a autorem trafienia był Uros Korun. Od tej chwili to zawodnicy Lechii przejęli inicjatywę. Jakuba Szmatułę pokonać próbowali Grzegorz Kuświk, Sławomir Peszko oraz Sebastian Mila. Kapitan „Biało-zielonych” wykonywał nawet rzut karny, ale nie zdołał strzelić gola. Jedenastkę natomiast wykorzystał Mateusz Mak. Wcześniej w „szesnastce” nieprzepisowo zatrzymany został Patrik Mraz. Goście przestali wierzyć już w korzystny wynik, a dodatkowo w doliczonym czasie gry dobił ich Josip Barisić kropnięciem z woleja. Tablica świetlna po końcowym gwizdku pokazywała wynik 3:0 dla podopiecznych Radoslava Latala.
Bramki: Korun (32. min.), Mak (81. min. - k.), Barisić (90. min.)
Żółte kartki: Nespor, Bukata – Wojtkowiak
Widzów: 6 407
Piast: Szmatuła – Mokwa, Korun, Hebert, Mraz – Pietrowski, Bukata, Murawski, Zivec (73’ Mak) – Nespor (76’ Szeliga), Barisić (90’ Badia)
Lechia: Milinković–Savić – Wojtkowiak, Janicki, Wawrzyniak, Kovacević (68’ Haraslin), Mila – Chrapek, Krasić (83’ Kobylański), Peszko (79’ Stolarski) – F. Paixao, Kuświk
Wisła Kraków 2:2 Termalica Bruk-Bet Nieciecza
Pierwszy sygnał do ataku w tym meczu dał Tomasz Foszmańczyk. Pomocnik gości uderzył na bramkę Michała Miśkiewicza, ale posłał piłkę w jego ręce. Odpowiedział Arkadiusz Głowacki, który również kropnął zza pola karnego. Futbolówka jednak po jego strzale poleciała nad poprzeczką. Ciekawą akcję wiślacy zawiązali po pół godzinie gry. Patryk Małecki dośrodkował na głowę Pawła Brożka, napastnik podał do Rafała Boguskiego, a ten spudłował z najbliższej odległości. Wspomniany gracz został sfaulowany w drugiej połowie i arbiter podyktował jedenastkę, ktorą skutecznie wykorzystał Denis Popović. W 70. minucie wyrównał Wojciech Kędziora. Napastnik Termaliki chwilę wcześniej pojawił się na murawie. W doliczonym czasie do siatki trafił Wilde-Donald Guerrier. Wydawało się, iż Wisła sięgnie po trzy punkty. Nic bardziej mylnego. W ostatniej akcji spotkania „Słonie” wykonywał rzut rożny. W polu karnym gospodarzy znalazł się Sebastian Nowak. Bramkarz wyskoczył do centry najwyżej i głową pokonał golkipera „Białej Gwiazdy”. Podopieczni Piotra Madrysza rzutem na taśmę zremisowali w Krakowie.
Bramki: Popović (57. min. - k.), Guerrier (90. min.) – Kędziora (70. min.), Nowak (90. min.)
Żółte kartki: Popović, Jović, Sadlok, Wolski, Małecki - Plizga
Widzów: 9 274
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski (77' Guerrier), Popović, Wolski (77' Mączyński), Małecki - Brożek (69' Brlek), Ondrasek
Termalica: Nowak - Ziajka, Stano, Sołdecki, Putiwcew - Fryc (66' Plizga), Babiarz, Kupczak, Gutkovskis (75' Biskup) - Foszmańczyk - Nikolić (66' Kędziora)
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.