Miroslav Radović

Miroslav Radović: Legia potrzebuje konkretnych wzmocnień

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: interia.pl

24.05.2021 08:30

(akt. 24.05.2021 09:29)

- Czy mogłem jeszcze pograć, gdzieś dorobić, tak jak większość piłkarzy robi? No pewnie, że mogłem. Jak marionetka - obojętnie co dasz, daj i biorę. Uznałem jednak, że to bez sensu. Były telefony, prosili mnie. Miałem dwie opcje, żeby nadal występować w Ekstraklasie. Ale wcześniej mówiłem, że w Polsce nie widzę innego zespołu do grania niż Legia. Słowa dotrzymałem i cieszę się z tego powodu – mówił w rozmowie z Interią były piłkarz "Wojskowych", Miroslav Radović.

Wrócił pan do futbolu w zupełnie nowej roli - jako menedżer.

- Namówił mnie na to przyjaciel, obecnie mój wspólnik. Zaczęliśmy przed rokiem i udało nam się w tym czasie zrobić 2-3 ciekawe transfery. Główny akcent kładziemy na młodych, obiecujących zawodników. Myślę, że mamy na to fajny pomysł. Nie chodzi o to, żeby tylko sprzedać i zapomnieć. Chcemy do tego podejść bardziej rodzinnie, żeby piłkarz czuł wsparcie w każdym momencie - czy gra, czy nie gra - a nie tylko wtedy, jak trzeba dokonać transakcji i policzyć pieniądze.

Przez minione dwa lata Legia nie zdecydowała się na zaproponowanie współpracy. 

- Wiem, że w Legii zrobiłem wszystko, żeby dzisiaj mieć czyste sumienie i każdemu spojrzeć w oczy. Od początku do końca byłem megaprofesjonalny. To, że nie dostałem żadnej propozycji? Nie mam z tym problemu. Decyzja nie należy do mnie.

O tym, że Radović jako piłkarz nie jest już w Legii potrzebny, poinformowano trzy dni przed rozpoczęciem przygotowań do nowego sezonu...

- Praktycznie do końca nie wiedziałem wtedy, jaka jest decyzja klubu. Potem wiele osób oczekiwało, że powiem coś brzydkiego, nie wiadomo co. Ale nie zrobiłem tego. Wiem, ile mi Legia dała i ile dobrego zrobiliśmy wspólnie. Bardzo źle by to wyglądało z mojej strony, gdybym powiedział o tym klubie coś negatywnego. A jeśli koniecznie trzeba coś powiedzieć, to robi się to w cztery oczy. Taką mam zasadę.

Kiedy ostatni raz kontaktował się pan z prezesem Dariuszem Mioduskim? 

- Całkiem niedawno. Złożyłem gratulacje po wywalczeniu mistrzostwa Polski. Legia zasłużyła na tytuł, więc i gratulacje się należały.

Bałkańska duma nie pozwoliła przy okazji zarekomendować swoich usług?

- Myślę, że nie o dumę tutaj chodzi. Jeśli nie wystarczy 11-12 lat, żeby ktoś docenił, jak wiele temu klubowi oddałem, to chyba nie wypada mi przypominać. Absolutnie nie mam zamiaru dzwonić i nie będę nikogo prosił. Nie jestem taką osobą. Natomiast jestem zawsze otwarty. Możemy usiąść i porozmawiać, jeżeli ktoś w Legii uzna, że ma pomysł na konkretną pracę dla mnie.

W obecnej konfiguracji kadrowej Legia ma prawo marzyć o grze w Lidze Mistrzów?

- Zdecydowanie nie. Uważam, że ten zespół potrzebuje konkretnych wzmocnień, a nie tylko uzupełnień składu, byle tylko liczba graczy się zgadzała. Im szybciej klub sfinalizuje transfery, tym lepiej. Nie powinno się to odbywać tak jak co roku, że nowi zawodnicy przychodzą "za pięć dwunasta". Liczę na to, że prezes Mioduski zdaje sobie sprawę, że trzeba zaryzykować i śmiało w tę kadrę zainwestować. Jesteśmy wszyscy głodni europejskich pucharów. Zresztą kibice dali temu wyraz podczas ostatniego meczu na Łazienkowskiej. Proszę mi wierzyć, praktycznie codziennie ktoś mnie pyta, co się dzieje, że tak wielki klub, z taką tradycją i takimi kibicami, od kilku lat w Europie nie istnieje. A niektórzy całkiem już o nas zapomnieli.

Od czego należy zacząć wyścig zbrojeń?

Legia mistrz 2021. Co wiesz o poprzednich mistrzostwach?

1/15 Pierwszy tytuł mistrzowski Legia zdobyła 20 listopada 1955, na boisku Stali (obecnego Zagłębia) Sosnowiec. W decydującym meczu zremisowała na wyjeździe 1:1, choć gospodarze, będąc pewni swego, zaprosili wszystkich prominentnych działaczy i zorganizowali fetę. Kto popsuł im plany strzelając gola na 1:1?

Polecamy

Komentarze (79)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.