News: Miroslav Radović: Jak zadzwoni Boniek to się zastanowię

Miroslav Radović: Nie powiem nic złego na Skorżę

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

06.07.2012 16:24

(akt. 04.01.2019 13:44)

- Nasłuchałem się różnych teorii, że Radović z Ljuboją rządzą szatnią, dzielą drużynę. W szatni każdego zespołu są piłkarze młodzi i starzy. Mniej i bardziej doświadczeni. Znający specyfikę klubu i gracze wchodzący do szatni. Ja należę do grupy starszych, bardziej doświadczonych, z dużym stażem w szatni. Wiem, jak ona funkcjonuje, i uważam, że mam prawo, a nawet obowiązek, się odezwać. Tak samo jak Żewłakow czy Ljuboja. Mieliśmy coś do powiedzenia, ale nie tworzyliśmy podziałów, nie rządziliśmy drużyną. Z trenerem Skorżą współpraca układała się znakomicie. Dziękuję mu za wszystko. Ode mnie nigdy nie usłyszycie o nim złego słowa - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Miroslav Radović.

Spodziewałeś się dymisji trenera Skorży?


- Przed ostatnim meczem sezonu z Koroną powiedział: "Rado, dziś wygrajcie, a za kilka dni zobaczysz, co będzie. Mnie na 90 proc. już w Legii nie ma". Trener przeczuwał, co się wydarzy. Rozumiem krytykę, bo tytuł przegraliśmy we frajerski sposób. Ale nie wszystko było złe w tamtym sezonie. Legia była beznadziejna i słaba, ale tylko przez ostatnie dwa ostatnie miesiące sezonu. Spieprzyliśmy mistrzostwo, ale wcześniej rozegraliśmy wiele dobrych meczów, odnieśliśmy też sukces w Lidze Europejskiej. Nie wolno o tym zapominać. Mistrzostwo zawaliliśmy my, piłkarze.


Rozumiesz zawodników innych klubów, którzy ciesząc się z własnych sukcesów, pierwsze, co śpiewają, to obraźliwe piosenki o Legii? Tak zrobili piłkarze Lecha i Śląska.


- Rozumiem, że w ten sposób leczą swoje kompleksy. Legia to największy polski klub, zwycięstwo z nią każdemu smakuje wyjątkowo. My byśmy nikomu nie ubliżali z radości. Jesteśmy ponad to. Ale będziemy pamiętać i zrewanżujemy się na boisku.


Chyba nie byłeś szczęśliwy z powrotu Jana Urbana, z którym pracowałeś w latach 2007-10. Często cię krytykował, kiedy odszedł, mówiłeś, że odetchnąłeś.


- Jestem człowiekiem otwartym do współpracy. Od razu po powrocie z wakacji spotkałem się z trenerem Urbanem. Ustaliliśmy, że nie będziemy szukać kłopotów, bo one przyjdą same. Między nami nie ma żadnych nieporozumień, wszystko zostało wyjaśnione. Gwarantuję, że nie będę sprawiał żadnych kłopotów. Trener grał w piłkę i wie, o co chodzi. Ale ja o nim złego słowa nie powiedziałem. Może oprócz tego, że wtedy miałem wrażenie, iż mi nie ufa i nie wierzy w moje możliwości.


Krytykował cię, bo nie spełniałeś jego oczekiwań. Mówił, że stać cię na strzelenie 10 goli w sezonie.


- Ma rację. Stać mnie na te 10 goli, mam takie umiejętności, by dać je zespołowi. Ostatnie dwa lata sprawiły, że bardziej w siebie wierzę, zyskałem doświadczenie i wierzę, że w nowym sezonie znowu dużo będzie ode mnie zależało. Liczę, że zostanę, i będę patrzył tylko do przodu.


Legia będzie jeszcze lepsza?


- Właściwie nikt z podstawowej jedenastki nie odszedł, przyszedł obrońca Marko Szuler i napastnik Marek Saganowski. Po powrocie do Warszawy ma do nas dołączyć jeszcze jeden zawodnik z polskiej ligi. Ale nie wiem kto. Możliwości mamy ogromne. Najgroźniejszym rywalem w walce o tytuł powinien być Lech, który ma stabilny zespół. Polonii już właściwie nie ma, więc to Legia będzie głównym kandydatem do mistrzostwa Polski.


Całą rozmowę z Miroslavem Radoviciem można przeczytać na Warszawa.sport.pl

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.