Młodzież na razie daleko od pierwszego zespołu
25.06.2022 20:50
Popatrzmy na powołania w poszczególnych kategoriach w ubiegłym sezonie:
U-15 – Potulski, Kotarba, Iwańczyk, Adkonis, Korba, Pawłowski, Busz, Cetnar, Szczepaniak, Płoszka, Kaczmarek, Klukowski, Gieroba.
U-16 – Mickielewicz, Boczoń, Szala, Wasiak, Saganowski, Grzejszczak, Saletra, Misztal, Rejczyk, Żewłakow, Bogusiewicz, Kowalski, Rojkowski.
U-17 – Murawski, Bochniak, Mikołajczyk, Lachowicz, Puciłowski, Jędrasik.
U-19 – Kikolski, Kisiel, Niedzwiedzki, Skwierczyński, Kamiński, Włodarczyk.
Akademia Legii Warszawa w ubiegłym sezonie dawała młodzieżowym reprezentacjom Polski więcej piłkarzy niż akademie Lecha Poznań czy Zagłębia Lubin. Kibic jednak patrzy na klub przez pryzmat pierwszego zespołu, a tutaj nikt nie może się przebić. Oczywiście są epizody, można pochwalić się graczami z akademii w szerokiej kadrze pierwszego zespołu czy na przedsezonowym zgrupowaniu pierwszej drużyny. Ale potem przychodzą mecze o stawkę i młodzi gracze przepadają, odbijają się od ściany. Tak było w ostatnich sezonach z Arielem Mosórem, który mimo kapitalnej postawy w zespole rezerw, nie dostał poważnej szansy gry w pierwszym zespole i zmienił otoczenie na Piasta Gliwice, gdzie szybko stał się ważną postacią zespołu. Tak było z Mateuszem Praszelikiem, który miał fajne momenty w drugim zespole, na treningach „jedynki”, ale by się pokazać na boiskach ekstraklasy, musiał przenieść się do Śląska Wrocław. Teraz ich drogą zaczął podążać Szymon Włodarczyk. W III lidze strzelał wiele goli, ale w pierwszym zespole przepadał. Zirytowany brakiem minut na boisku nie przedłużył umowy i związał się z Górnikiem Zabrze.
Kibice chcieliby aby ten proces się zakończył, aby utalentowani zawodnicy z akademii nie uciekali z Warszawy do innych klubów. W akademii mówią wprost – nic więcej zrobić nie możemy. – Szkolimy i doprowadzamy do pewnego poziomu zawodników, ale to czy zawodnik dostanie szansę w pierwszym zespole czy nie już od nas nie zależy. Możemy tylko trzymać kciuki za to, że tak się stanie – powiedział Przemysław Zych.
Obecnie największym talentem akademii Legii, piłkarzem z którym wszyscy wiążą duże nadzieje, jest Igor Strzałek. Nie bez powodu – tylko w 2022 roku, gdy mocno pracował na szansę gry w ekstraklasie, strzelił 8 goli i miał 3 asysty. Na boiskach w pierwszym i drugim zespole przebywał na murawie 838 minut co oznacza, że co 76 minut zdobywał bramkę lub miał asystę. W pierwszym zespole otrzymywał szanse w sparingach – z Botewem Płowdiw wszedł na 11 minut i strzelił gola, z GKS-em Bełchatów był na murawie 45 minut i trafił do siatki, podobnie było w starciu z Dynamem Kijów, gdy po przerwie pojawił się na murawie, to zdobył bramkę. To wszystko przełożyło się jednak tylko na jeden występ w Ekstraklasie, w ostatniej kolejce – wszedł na boisko w 88. minucie zmieniając Josue. Trener Aleksandar Vuković miał swoją koncepcję wprowadzania młodzieży, co wcześniej kilka razy mu się udawało. Uważał, że każdy młody zawodnik musi przejść odpowiednią drogę do gry w pierwszym zespole, że nic nie może dziać się za szybko, gdyż efekt może być odwrotny od zamierzonego.
Po sezonie trener się zmienił, a Strzałek u Kosty Runjaicia zaczyna od zera. Razem z Igorem na zgrupowaniu w Austrii z akademii są jeszcze Jakub Murawski, Nikodem Niski, Ramil Mustafajew, Jakub Kisiel i Patryk Pierzak, Niestety podczas treningów i gierek na dwie jedenastki często żaden z nich nie mieści się w na boisku. Podczas gier taktycznych zwykle wszyscy trenują indywidualnie z trenerem Przemysławem Małeckim lub też wchodzą do gry tam, gdzie akurat brakuje zawodnika.
Trudno przypuszczać, by któryś z młodych graczy był w stanie przebić się do pierwszej jedenastki. Nikt szansy im nie odbiera, ale przed nimi daleka droga. W meczu z rumuńskim Sepsi OSK Sfantu Gheorghe Niski zagrał przez 45 minut, zaś Strzałek przez 5 minut – głównie dlatego, że zawodnicy na boisku zaczęli zgłaszać różne dolegliwości. Przed zespołem jeszcze gry kontrolne z Red Bullem Salzburg i Motorem Lublin. Jeśli w którymś z nich młodzież nie błyśnie, nie zachwyci sztabu szkoleniowego, to jesienią nie należy oczekiwać występów młodych graczy w ekstraklasie. Pierzak już to dostrzegł i będzie wypożyczony do Górnika Łęczna. Przed podobnym dylematem stanąć wkrótce może Strzałek – będzie musiał zdecydować czy lepiej ogrywać się na wypożyczeniu czy liczyć na okazjonalne występy w pierwszym zespole. Tak czy inaczej klub powinien przedstawić zawodnikowi jakiś plan na niego. W przeciwnym razie za rok do Praszelika, Mosóra i Włodarczyka, może dołączyć Strzałek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.