Najbardziej pamiętne mecze z Lechem

Logo Legia.Net

Mikołaj Błażejczyk

Źródło: Legia.Net

28-09-2022 / 22:00

(akt. 29-09-2022 / 15:14)

W sobotę już po raz 140. dojdzie do starcia między Legią i Lechem. Legioniści wygrali 61 meczów, były 34 remisy oraz 43 porażki. Ostatni raz w Poznaniu "Wojskowi" zwyciężyli 30 maja 2020 roku - 1:0 po zwycięskiej bramce Tomasa Pekharta. W ostatnich latach spotkania obu drużyn elektryzują, kilka z nich zostało w naszej pamięci ze względu na dramaturgię, inne ze względu na znaczenie. Wybraliśmy pięć spotkań, które najmocniej zostały nam w głowie. A jakie spotkania z ekipą z Wielkopolski Wy najchętniej wspominacie?

fot. Piotr Kucza / FotoPyK

1. Lech - Legia 0:2 - 37. kolejka ekstraklasy, 20 maja 2018

Mecz zapamiętany nie ze względu na to co działo się na boisku, ale na trybunach. Sezon 2017/18, ostatnia 37. kolejka ligowa. Legia wygrywając mecz zapewni sobie mistrzostwo Polski. Na bramki nie trzeba było długo czekać - tylko do 9. minuty. Nikola Vujadinović popełnił koszmarny błąd na 40 metrze od swojej bramki podając do Miroslava Radovicia. Ten wypatrzył na prawej stronie Domagoja Antolicia i było 1:0. Po zmianie stron w 69. minucie Michał Kucharczyk po asyście Sebastiana Szymańskiego umieścił piłkę w bramce Lecha i wydawało się, że legioniści nie grając wielkiego spotkania wypełnią plan i będą się cieszyć z mistrzostwa Polski. Nie dopuścili jednak do tego kibice gospodarzy, którzy w 75. minucie wbiegli na murawę, Czarne świece dymne wylądowały na boisku, sędzia musiał przerwać rywalizację, a mecz zakończył się walkowerem dla "Wojskowych". Legia zdobyła trzecie mistrzostwo Polski z rzędu. Wiele minut po meczu piłkarze z medalami na szyjach, przy opustoszałych trybunach, mogli podziękować kibicom z Warszawy.

Lech Poznań - Legia Warszawa 0:2 (0:1)
Antolić (10. min), Kucharczyk (69. min)
Mecz przerwany w 75. minucie.

Żółte kartki: Jóźwiak (24. min), Majewski (30. min)

Lech: Putnocky - Gumny, Vujadinović, Janicki, Tomasik (71' Klupś) - Trałka, Gajos - Jevtić, Majewski, Jóźwiak (61' Makuszewski) - Gytkjaer

Legia: Malarz - Vesović, Astiz, Remy, Jędrzejczyk - Philipps, Cafu (60' Hamalainen), Antolić - Szymański, Kucharczyk, Radović (72' Hlousek)

 

2. Lech - Legia 1:2, 28. kolejka Ekstraklasy, 9 kwietnia 2017

To był mecz, w którym były piłkarz "Kolejorza" pogrążył byłych kolegów z Bułgarskiej. Na pierwszą bramkę w tym spotkaniu trzeba było czekać aż do 82. minuty. Wtedy Tomasz Kędziora zdobył bramkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego wykonanego przez Darko Jevticia. Kibice Lecha oszaleli ze szczęścia. Na odpowiedź "Wojskowych" nie trzeba było jednak długo czekać. W 88. minucie po rzucie z autu i zamieszaniu w polu karnym najbardziej przytomnie zachował się Maciej Dąbrowski i skierował piłkę w prawy róg bramki Lecha. A później nastąpił moment, który wstrząsnął całą "Wielkopolską". Gdy wydawało się, że oba zespoły ugrają w tym spotkaniu po punkcie, w 94. minucie Kasper Hamalainen wyprowadził atak ze środkowej strefy boiska podając do Adama Hlouska. Zmordowany Czech wykrzesał z siebie jakąś dodatkową moc, pognał lewą i na wysokości pola karnego Lecha dośrodkował piłkę wprost na głowę byłego zawodnika "Kolejorza". "Hama" popisał się kapitalną główką dając prowadzenie Legii. Była dokładnie 93 minuta i 38 sekunda meczu! A szalejący chwilę wcześniej stadion przy Bułgarskiej momentalnie ucichł i opustoszał. W niesamowitych okolicznościach mistrzowie Polski pokonali poznaniaków 2:1 dopisując na swoje konto trzy punkty.

Lech Poznań - Legia Warszawa 1:2 (0:0)
Kędziora (82. min.) - Dąbrowski (86. min.), Hamalainen (90.+4 min.)

Lech: Putnocky - Kędziora, Nielsen, Bednarek, Kostewycz - Trałka, Gajos, Majewski - Jevtić (85 min. Tetteh), Kownacki (73 min. Robak), Pawłowski (66 min. Makuszewski).

Legia: Malarz - Jędrzejczyk, Dąbrowski, Pazdan, Hlousek - Moulin, Kopczyński (84 min. Hamalainen) - Guilherme (58 min. Nagy), Odjidja-Ofoe, Radović - Kucharczyk (77 min. Jodłowiec).

Żółte kartki: Trałka (83 min.) - Guilherme (20 min.), Pazdan (41 min.), Kopczyński (75 min.)
 

3. Legia - Lech 2:1, 13. kolejka Ekstraklasy, 22 października 2016

Spotkanie, które miało niesamowitą końcówkę i hustawkę nastrojów. Mecz odbył się o godzinie 20:30 przy wypełnionym po brzegi stadionie Legii Warszawa. Kibice śpiewali ‘’nie poddawaj się, ukochana ma...’’ a gola strzelił Nemanja Nikolic. kierując piłkę po ziemi w lewy róg bramki Matusa Putnocky'ego. Gdy wydawało się, że trzy punkty bez wielkiego problemu zostaną przy Łazienkowskiej, do siatki z rzutu karnego w 90. minucie trafił Marcin Robak. Ale Legia się nie poddawała, grała do końca i dwie minuty później wyprowadziła zabójczy atak. Vadis Odijdja-Ofoe zagrał przed pole karne do Łukasza Brozia. Ten uderzył na bramkę, piłkę przed siebie odbił bramkarz Lecha, a zwycięską bramkę strzelił Kasper Hamalainen doprowadzając trybuny do szaleństwa.

Legia Warszawa  - Lech Poznań 2:1 (0:0)
Nikolić (64. min.), Hamalainen (90. min.) - Robak (90. min. - k.)

Żółte kartki: Rzeźniczak, Nikolić, Malarz (Legia) - Makuszewski, Kownacki (Lech)

Czerwona kartka: Burić (90. min. - Lech - za wtargnięcie z ławki rezerwowych i walkę na boisku)

Legia: Malarz - Broź, Dąbrowski (46' Kucharczyk), Czerwiński, Rzeźniczak - Jodłowiec, Odjidja-Ofoe, Moulin - Guilherme, Nikolić, Radović (84' Kopczyński)

Lech: Putnocky - Kędziora, Nielsen, Bednarek, Kadar - Makuszewski, Trałka (81' Majewski), Jevtić (68' Robak), Tetteh, Pawłowski - Gajos (81' Kownacki)

 

4. Lech - Legia 0:2, 28. kolejka Ekstraklasy, 19 marca 2016

Z racji tego, że w najbliższą sobotę zagramy z Lechem na wyjeździe, wspominamy jeszcze jedną wygraną przy Bułgarskiej. Sezon 2015/16, stadion w Poznaniu wypełniony - ponad 41 tys. kibiców. I w takiej scenerii Nemanja Nikolic strzelił Lechowi dwa gole. Pierwszego po kapitalnym podaniu Tomasza Jodłowca i rajdzie rozpoczętym z połowy boiska. Była 42. minuta spotkania, a Węgier celebrował bramkę pod kotłem ultrasów Lecha. "Niko" poszedł za ciosemi jeszcze przed przerwą pewnie wykonał rzut karny. Jedenastkę sprokurował Aziz Tetteh, który sfaulował Ondreja Dudę. Legioniści do końća kontrolowali przebieg wydarzeń. Starcie zakończyło się pewną wygraną 2:0. Warszawiacy grający w tak konsekwentny sposób i tak przygotowani motorycznie przez Stanisława Czerczesowa, byli nie do powstrzymania.

Lech Poznań – Legia Warszawa 0:2
Nikolić (42. min., 45. min. - k.)

Żółte katki: Tetteh, Trałka - Pazdan, Aleksandrow, Duda

Lech: Burić – Kędziora (90' Gumny), Arajuuri, Wilusz, Kadar (46' Ceesay) – Trałka, Tetteh – Gajos, Jevtić, Jóźwiak – Bille Nielsen (74' Kownacki)

Legia: Malarz – Jędrzejczyk, Lewczuk, Pazdan, Hlousek – Aleksandrow (90' Broź), Jodłowiec, Borysiuk, Duda (77' Guilherme) – Prijović, Nikolić (83' Hamalainen)

 

5.  Legia - Lech 1:0, 27. kolejka Ekstraklasy, 18 maja 2013

W sobotnie popołudnie przy Łazienkowskiej Legia Warszawa podejmowała zespół Lecha Poznań. Dla obu drużyn był to kluczowy mecz w kontekście dalszej walki o tytuł mistrza Polski. Legionistom udało się wyjść z tego starcia obronną ręką. Najważniejsza akcja meczu miała miejsce w 84. minucie, gdy szybką kontrę Koseckiego faulem w polu karnym zakończył Mateusz Możdżeń. Poznaniak otrzymał czerwoną kartkę, a karnego na bramkę zamienił kapitan zespołu, Ivica Vrdoljak. Dzięki temu zwycięstwu, podopieczni trenera Jana Urbana mieli pięć punktów przewagi nad rywalami na trzy mecze przed końcem rozgrywek.

Legia Warszawa - Lech Poznań 1:0 (0:0)
Vrdoljak (86. min.)

Żółte kartki: Łukasik, Kosecki i Jędrzejczyk (Legia) oraz Ceesay, Możdżeń i Kędziora (Lech)

Czerwona kartka: Możdżeń (84. min. - za faul)

Legia: Kuciak - Bereszyński, Jędrzejczyk, Astiz, Wawrzynia - Kucharczyk (78' Radović), Vrdoljak (86' Gol), Dwaliszwili, Łukasik (62' Furman), Kosecki - Saganowski

Lech: Kotorowski - Ceesay (35'  Kędziora), Wołąkiewicz (79' Linetty), Kamiński, Henriquez - Lovrencics, Trałka, Hamalainen, Murawski, Możdżeń - Ślusarski (25' Teodorczyk)

 

Komentarze (69)

Komentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.

Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.

Punkty

1063

Ranking miesiąca
#11094
Ranking ogólny
#1094
W ostatnich latach najwięcej radości w spotkaniach z Lokomotivem Wronki dały mi bramki Hanalainena.
Zwłaszcza mecz w Poznaniu ;)
1. Wygrana
2. Na Bułgarskiej
3. Dramaturgia
4. Hama w roli kata
5. Ta cisza i zawiedziony mordy na trybunach

No coś pięknego… ;)
~Przemeq
  • 0 / 0
To jeszcze 1:3 - bramki Kosa. Wawrzyn i Rado i 2:0 u nas z piękną bramą Beresia, zgarniętego chwilę wcześniej Amice.
Generał dywizji
  • 0 / 0
Fajny był mecz w Poznaniu, chyba 2-0 wygrany.
Pojechaliśmy jak po swoje.
Pamietam bramkę Vadisa z wołają a później chyba Niko dorzucił drugą
Marszałek Polski
  • 0 / 1
Każda wygrany mecz z amiką to wyjątkowa chwilą..
Generał dywizji
  • 2 / 1
Rado, Malarz, Guilerme, Duda, Szymański, Kuchy, Jodła, Vrdoliak - to nie byli zawodnicy jednosezonowi jak teraz. Ich wpływ na grę Legii i wyniki był ogromny. Teraz podniecamy sie jakimś Augustyniakiem, który zagrał w Legii 8 meczów i niczym wielkim się nie wyróżnił.
A ja doskonale pamiętam jak po Kuchym i Vrdoljaku na tym forum jechano.
Fajnie tańczyli dla nas gdy Kosa ładował im pierwszą bramkę.
Jeden z emocjonujących meczy byl z sezonu 2006/2007 bodajże z listopada wygrany 3:2
Pierwsza połowa bez bramek z jednej jak i drugiej strony ale za to w drugiej festiwal goli no i oczywiście zwycięska bramka w końcówce strzelona przez Radovica dobijajaca korupcjorza
Marszałek Polski
  • 0 / 0
Rok 1980. Na świeżo po pamiętnym finale PP. Publika miała przygotowane plakaty meczowe z wypisanym szyderczym 5 : 0, które następnie zostały spalone wraz biało-niebieskimi szalikami. Mecz może nieszczególny, ale przed końcowym gwizdkiem chyba to Rysiek Milewski pogrążył przyjezdnych.
Ze starszych spotkań warto przypomnieć łomot spuszczony Lechowi w Częstochowie w finale PP w 1980 roku. Obejrzałem ostatnio skrót z tego meczu. Zdziwiło mnie, jak pięknie z gola cieszył się Okoński.
Podpułkownik
  • 1 / 0
A Pamiętasz może jak graliśmy z Górnikiem w latach 70 i słynne płukanie mordy w kiblach?
Chorąży
  • 0 / 0
Najważniejszy to chyba jednak ten mecz z 2013, 1:0 po bramce Vrdoljaka. To był tak naprawdę bezpośredni mecz o MP. Najweselsze zaś było 2:0 w Poznaniu w 2018 i jego zakończenie, czyli widok jakiegoś zamaskowanego poznańskiego kibola machającego piąchami przed ławką rezerwowych gospodarzy tego meczu...
Generał broni
  • 0 / 0
Laliśmy ich jak chcieliśmy. Oby ten stan rzeczy jak najszybciej wrócił.
Z tym się nie zgodzę. To były zawsze bardzo zacięte mecze. No może poza tym, gdy Lech szykował się do spadku z ligi, a my podaliśmy mu rękę i przegraliśmy 0:3.
nasza propozycja jest taka.
Wykorzystując zalety i przewagę ustawienia w systemie 1–3–6–1, głównym założeniem prowadzenia rywalizacji sportowej w fazie atakowania jest prowadzenie gry atakiem pozycyjnym w aspekcie budowania gry. Uważamy, że to najtrudniejszy i najbardziej złożony element taktyki piłki nożnej. Wymaga od zawodników wysokich umiejętności technicznych i klarownego rozumowania gry.

Dokonaliśmy podziału budowania gry w systemie 1–3–6–1 ze względu na strefy i sektory boiska.

Ze względu na strefy wyróżniamy wtedy następujące budowanie gry:

w strefie niskiej i średniej na własnej połowie boiska. W tym przypadku celem jest w sposób kontrolowany przy presji zespołu współzawodniczącego wprowadzenie piłki do kolejnej strefy pola gry.
w strefie średniej i wysokiej na połowie przeciwnika. W tym przypadku celem jest stworzenie realnej szansy strzeleckiej do osiągnięcia zamierzonego rezultatu – zdobycia bramki.
Ze względu na sektory boiska, wyróżniamy budowanie gry:

w sektorze środkowym, wykorzystując przewagę liczebną w ustawieniu środkowych pomocników. Warto zwrócić uwagę, że to najbardziej zagęszczona przestrzeń na boisku, jednak stanowi najkrótszą drogę do bramki przeciwnika.
w sektorach bocznych, korzystając z możliwie największej wolnej przestrzeni do prowadzenia gry w fazie atakowania przy umiejętnym wsparciu i aktywności zawodników.
jakich obstawiamy do tego zestawienia zawodników. prosimy o propozycje
Miałeś stąd zniknąć a tylko konto zmieniłeś.
to byly mecze i emocje.
Redakcja napisała "Pamiętne mecze z Lechem" a ja tu widzę same z Amicą:) Był taki mecz jeszcze z Lechem co sobie łby na niebiesko pomalowali, a na koniec ich wychowanek (nie pamiętam nazwiska) co strasznie się napinał na Legię strzelił im samobója:)
Podpułkownik
  • 0 / 1
Też pamiętam ten mecz.Ta bramkę to chyba Goliński strzelił,ale były jaja
Byłem wtedy w Poznaniu. Jeszcze Karwan grał. Chyba 00/01
Kapitan
  • 1 / 3
Hama, Rado, Pazdan, Moulin, GUI, Odjidja... Pewnie gdyby zebrali się pokopać, to teraz mogliby spuścić nam łomot
Nie bałdzo... Taki np. Moulin gra w Wieczystej, reszcie tez nie udało się oszukać czasu. Chyba tylko Odjidja i Gui (nie GUI - Graphical User Interface), byliby wzmocnieniem obecnej Legii.
Bramkę Kaspra mogę oglądać bez końca
~Vina Tusca
  • 2 / 2
Kiedyś to był Lech teraz to regionalny klub z Wronek.
Chorąży
  • 1 / 6
Ten sezon będzie duży sukces jak będą choćby na trzecim miejscu na mistrza nie ma co liczyć trzecie miejsce to jest realne dobre transfery zimą i załapać się do Ligi Konferencji by zarobić jaką kolwiek kasę a w następnym sezonie powalczyć o coś więcej
Generał broni
  • 2 / 0
A Ty, nasz nowy kolego, piszesz o Legii, czy Amice? Bo może fora Ci się pomyliły?
Marszałek Polski
  • 0 / 0
On pisz ogólnie, modelowo...
Marszałek Polski
  • 0 / 0
... ironicznie, żartobliwie...
Marszałek Polski
  • 0 / 0
z przybrudzeniem oka...
Dwa wydarzenia bym dorzucił.
Mecz na Ł3 z 2010 roku.Na początku Lech strzela gola, potem Legia wyrównuje, a w 44 minucie Rybus dostaje drugą żółtą i wylatuje z boiska. Bronimy się dzielnie, a pod koniec meczu Mezenga strzela zwycięskiego gola.
Drugie wydarzenie. Nie pamiętam, w którym roku i nie chce mi się tego szukać. Też na Ł3. Lechici mają nam oddać piłkę po celowym wybiciu na aut. Lewandowski robi to w taki sposób, że lobuje Janka Muchę i piłka trafia w poprzeczkę. Już wtedy był takim wirtuozem, czy chciał się zapisać w kronikach?
Generał brygady
  • 1 / 0
Ps. Vrdoljakowi zawsze będą wypominane karne z Celtikiem (gdyby nie błąd administracyjny, to mało kto by pamiętał, że mogliśmy wygrać to o wiele wyżej), a mało kto pamięta i docenia, że wziął wtedy na siebie wielką odpowiedzialność w meczu z Lechem i podołał...
Izbica miał jeszcze jeden mecz za
Ivica miał jeszcze mecz ze strzałą Bukareszt zawalony. Dwie straty na swojej połowie i goniliśmy od 0-2.
Generał brygady
  • 1 / 0
Dla mnie jednym z najbardziej pamiętnych zawsze będzie mecz w 2020 r., w którym zupełnie nam nie szło, a nagle strzeliliśmy bramkę w debiucie Skibickiego (!!!), a w ostatniej akcji Mladen zagrał do Lopesa i tradycyjnie pogrążyliśmy Lecha na samym finiszu :)
Marszałek Polski
  • 1 / 0
A dla mnie ten, kiedy w 10 przy Ł3 rozbroiliśmy kartoflisko z dokładnością do pojedynczego ziemniaka. I bramka Mezengi na 2:1. Wcześniej czerwo dla Rybusa, które zwiastowało jakąś katastrofę, ale okazało się że sprawy wziął w swoje ręce (nogi i głowę) Vrdoljak. Najlepszy mecz Ivicy w Legii - będę go pamiętał właśnie "w tej dekoracji". Do kończ życia.
Chorąży
  • 0 / 0
Świetny mecz, jak żyję nie widziałem czegoś podobnego, żeby jeden zawodnik rozwalał całą drugą linię przeciwnika. Niewiarygodny występ Vrdoljaka, pewnie najlepszy w Legii.
Podpułkownik
  • 1 / 5
Musimy nacieszyć się co nam redakcja podsuwa, bo w rzeczywistości nie będziemy mieli pewnie tyle radości. Obym się mylił i wygramy 0-3
Chorąży
  • 0 / 0
Trzymam kciuki za dokładnie taki wynik 0:3.
Marszałek Polski
  • 0 / 0
Obyśmy to jednak my wygrali te 3:0
Marszałek Polski
  • 1 / 3
Centra Holuska i głową Hamy majstersztyk...
Pułkownik
  • 3 / 0
Bruno Mezengqa na 2-1 jak graliśmy w 10. To był mecz!
Marszałek Polski
  • 0 / 0
Vojtala, uwielbiam to spotkanie:):):) Piszę o tym kilka akapitów wyżej.
Alaryk, niżej. Ja wspominam ten mecz kilka akapitów wyżej.
Marszałek Polski
  • 0 / 0
ehm... kiedy używam pojęć "niżej" i wyżej" to mam na myśli kierunek przewijania. Najniżej jest ten, kto dokonał wpisu jako pierwszy w danym wątku. Potem są wpisy wyżej. Chyba że w najniższym ktoś coś dodał w postaci komentarza, wtedy jest niżej od najniższego.
Generał
  • 0 / 0
Aha
Dziwne, że nikt nie wspomina, bo to pikantne.
Mecz, na którym wywieszono transparent

"Cały Poznań chórem"

Pzdr
Generał
  • 0 / 0
Zajrzałem do sieci, żeby określić daty. To był najprawdopodobniej sezon 72/73, a więc prawie 50 lat temu. Jesienią graliśmy w Poznaniu i przegraliśmy 0:1.
Na rewanż, który był grany w niedzielę, e godzinach południowych, przyjechał cały Poznań. Wykupili cała trybunę krytą i część otwartej.
Przychodzę na mecz, na trybunę otwartą, a tam piknik.
Ławki zamienione w stoły. Na tych stołach śniadanie. Gorzała leje się strumieniami.
Żadnych awantur. Mecz kończy się bezbramkowym remisem
Takiego najazdu nie było w Warszawie i chyba już nie będzie. Wcześniej silną ekipę delegowali do Warszawy kibice Feyenoordu Rotterdam.

Pzdr
Misiek, byłem na tym meczu. Żadnego najazdu Poznaniaków nie było. W tamtych czasach to było po prostu niemożliwe. Przypomnij sobie jak się wtedy kupowało bilety. Sprzedaż prowadzono w kasach przed stadionem w dniu meczu i kilka dni wcześniej. Nawet jeżeli była jakaś grupa z Poznania, to raczej incognito.
To był pierwszy mecz na wiosnę w 1973 roku. Pierwszy sezon po powrocie Lecha do 1 ligi. Wynik 0:0, a mecz właściwie bez historii. Zapamiętałem tylko kontuzję Jana Pieszki.
Generał
  • 0 / 0
Sylwek
Mylisz się sorki. Wykupili kryta i baloeali na otwartej. Jak na mój gust przyjechało że 2000 ludzi. Mecz bez historii.

Pzdr
Misiek,
Mecz bez historii, z tym się zgodzę. To był pierwszy mecz na wiosnę, pogoda dobra i na trybunach było prawie pełno. Siedziałem przed krytą i zupełnie nie kojarzę żebym za plecami miał kolejarzy. Oczywiście, to były inne czasy. Nie było szalików, flag, a przynajmniej tak dostępnych jak obecnie.
Generał
  • 0 / 0
Sylwek
Dasz wiarę, że na wiosnę będzie 50 lat?
Czas pędzi coraz szybciej.

Pozdrawiam
Marszałek Polski
  • 0 / 0
Ostatni mecz Władka Stachurskiego , złamana noga. Ta kontuzja zakończyła mu karierę.
Marszałek Polski
  • 0 / 0
Kibiców Lecha było dużo. To był ich pierwszy sezon po latach tułaczki po niższych ligach. Na meczu nie było awantur.
Po meczu "odprowadziliśmy ich" na dworzec Warszawa Główna, gdzie czekał na nich pociąg piętrowy, i tam była lekka awanturka, przepychanka, tam zdobyłem biało-niebieskią chorągiewkę, tak więc jakieś tam barwy mieli, kompaktowe, bo chorągiewka była malutka, można ją było schować w rękawie. Takie kibicowanie z przyczajki, nikt w tych latach w innym mieście ostentacyjnie nie obnosił się z barwami.
Pułkownik
  • 1 / 0
Ja to najbardziej zapamiętałem mecz za Kubickiego jeszcze. Najpierw Choto dostaje czerwoną kartkę i sobie myślę no to po ptakach...a Legia w odpowiedzi strzeliła 2 bramki w 3 minuty i ostatecznie wygrała 2:1. :)
Trochę tego było. Bramka Hamalainena w Poznaniu na 1:2 to była radość!!!!
Tak widzą Legię w Poznaniu :

W Legii Warszawa po nieudanym sezonie 2021/2022 dużo się zmieniło. Przede wszystkim latem zmienił się trener, drużynę przejął Kosta Runjaić, który przez prawie 5 lat nic z Pogonią Szczecin nie wygrał i regularnie kompromitował klub w Pucharze Polski.

Legia Warszawa od początku sezonu 2022/2023 gra w kratkę, ale przez wyrównaną Ekstraklasę zbieranie punktów pozwala jej liderować. Legia szczególnie groźna jest u siebie notując bilans 4-1-0, gole: 10:4. Na wyjazdach już tak różowo nie jest, warszawiacy na obcych terenach zaliczyli ligowy bilans 2-1-2, bramki: 4:9, w tym sezonie zremisowali w Kielcach, a prócz tego przegrali z Cracovią w Krakowie 0:3 oraz w Częstochowie z Rakowem aż 0:4. Podopiecznym Kosty Runjaicia szczęśliwie udało się uniknąć kompromitacji w Pucharze Polski, w 1/32 finału sobotni rywal Kolejorza doprowadził do remisu w Niecieczy w doliczonym czasie gry, później w dogrywce strzelił bramkę na 3:2 i wyeliminował Termalikę „
Zakompleksione pyry zawsze wyciągną to co najlepsze ;)
Marszałek Polski
  • 1 / 0
Czas ponownie wygrać!!!
Najfajniejsze chyba było 2-1 w Poznaniu. Po bramce Kędziory i ogromnej radości zebranej tam patologii chciałoby sie powiedzieć " oni jeszcze nie wiedzą..." ;)
Wszystkie zwycięstwa były fajne :-)
2:1 po golu Hamy bije wszystko na głowę… ta cisza i ryk głupka w kotle aby zagłuszyć kibiców Legii… minutę im zeszło zanim się pozbierali ;))))
To było najlepsze zwycięstwo i nawet nie chce mi się dyskutować, że było lepsze. Ten szał radości po bramce Kędziory, wyprzedzili nas wtedy w tabeli i mieli autostradę do mistrzostwa. A potem jeb, Dąbrowski, a po bramce Hamalainena radość kibiców Legii i ta cisza na stadionie który kilka minut temu wył z ekstazy. Jak Hlousek jechał już z kontrą to czułem, że tak się może skończyć bo ta akcja dobrze wyglądała, z nerwów wszedłem już na kanapę a po bramce tak się z niej wybiłem że mało nie zahaczyłem łbem o sufit (musnąłem). Kr'ła, to byli czasy.
Marszałek Polski
  • 3 / 0
Warto też przypomnieć mecz w Poznaniu z listopada 2012 roku, gdy na wypełnionych trybunach przy Bułgarskiej rozpostarta została ordynarna płachta niby przedstawiająca Legię, a napis głosił "ona tu jest i tańczy dla mnie".

W nieco ponad pół godziny z obroną poznaniaków "zatańczyli" szczególnie Kosecki, Wawrzyniak oraz Radovic i szybko zrobiło się 0:3, a za sprawą Ljuboi mogło być i więcej. Trybuny ucichły. Legia zwyciężyła ostatecznie 3:1, a w całym sezonie 2012/2013 okazała się najlepsza w kraju, rozpoczynając dekadę swoich największych ligowych triumfów w historii.
Kapitan
  • 0 / 0
Miałem właśnie napisać o tym meczu. Świetne spotkanie, skończyło się 3:1 dla nas, ale równie dobrze mogło być 5:5 albo 6:0. Mnóstwo sytuacji z obu stron. Chciałbym taki mecz zobaczyć w sobotę.
Pamietne i pamietane! :)

Z innej polki - zmarl Franciszek Pieczka. Czy ktos z was pamieta ta scene?

https://www.youtube.com/watch?v=S4FW_8ZCm8w

I te "pochwalony" za tych czasow...Pozdrawiam
Tzn Pieczka tam nie gral ale czasy te same.
Za to gra dwóch innych wspaniałych, nieżyjących już, aktorów. Tadeusz Fijewski i Wiesław Gołas.
"Tomuś rozepnij no kapotę".
Tak, dokładnie :)
Szczerze no to mogą nas co najwyżej cmoknąć jaki wynik by nie był E(L)O
Dobrze wspominam 0-2 za Czerczesowa. Przyjechał walec, miejscowi nie mieli nic do gadania, totalna dominacja.
Marszałek Polski
  • 0 / 0
Pojutrze może być powtórka. Oby