Newsweek o finansach Legii
18.08.2014 12:45
- Legia to kolos na glinianych nogach. Gdyby nie kroplówka w postaci pieniędzy z ITT, należałoby już dawno ogłosić jej upadłość. Audytorzy wskazywali na to już kilkakrotnie - mówi ponoć osoba pracująca dla klubu w 2012 roku, ale jak zawsze w takich sytuacjach pragnąca zachować anonimowość... - Legia była wydmuszką, ale poprzedni właściciel wykonał myk księgowy: przełożył kupkę pod tytułem „zadłużenie" do kupki pod tytułem „kapitał zapasowy". Klub dzięki temu może się chwalić, że jest na prostej - dodaje.
Przez ostatnie trzy lata zadłużenie Legii rosło, rosły też pensje zarządu (z 700 tys. do ponad 1,3 mln zł) i zatrudnienie (według ostatnich danych blisko 70 osób). Działacze klubu przyznają po cichu, że Legii oprócz finansów ciąży też przeszłość. Choć ma blisko 200 tys. wyrobionych kart kibica, na mecze nie przychodzi komplet widzów. Klub ma opinię chuligańskiego - czytamy dalej w "Newsweeku".
Gdzie więc interes Leśnodorskiego i Mioduskiego? Wzięli na siebie tylko część długów Legii, część ITI umorzył, część trafiła do kupki „kapitał zapasowy". Ich wehikułem do przejęcia klubu stała się spółka LSW Twenty One, zarejestrowana w kancelarii Leśnodorskiego - informuje "Newsweek".
Jak dziś wygląda kasa Legii? Nie wiadomo. Jej danych finansowych za 2013 r. nie ma jeszcze w sądzie gospodarczym.
Chcielibyśmy tylko przypomnieć, że Legia w 2014 roku wygrała wszystkie rankingi dotyczące zysków i przychodów, jak również ranking medialności, co przekłada sią na zainteresowanie sponsorów...
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.