News: Ocena pracy Berga - rozstrzygnięcie konkursu

Ocena pracy Berga - rozstrzygnięcie konkursu

Redakcja

Źródło: List od Czytelnika

09.08.2015 10:16

(akt. 07.12.2018 21:25)

Na nasz adres redakcyjny przesłaliście wiele tekstów, w których często dość emocjonalnie oceniacie pracę trenera Henninga Berga w Legii. Wybraliśmy pięć z nich autorstwa Piotra Korpala, Krzysztofa Milczarka, Przemysława Kura, Jacka Pawłowskiego i Krzysztofa Kopczyńskiego. Ze wszystkimi skontaktujemy się drogą elektroniczną, każda z osób otrzyma od nas w nagrodę biografię trenera Legii, Henninga Berga. Poniżej publikujemy tekst Krzysztofa.

Jeden z tekstów konkursowych:

Ocenić pracę Henninga Berga w Legii jest tak łatwo jak zdobyć szczyt K2 w zimie.  Zwłaszcza, że praca trenera składa się z wielu aspektów, a sam Berg zachowuje się na ławce jak dr. Jekyll i mr. Hyde. Nie robi zmian przez 90 minut meczu, by w następnym zrobić kilka zmian w przerwie. Gra bez klasycznej „9” , a już za rok w meczach ligowych gra dwójką klasycznych napastników.  Brak konsekwencji? Czy dostrzeganie własnych błędów i wyciąganie wniosków? Myślę, że tego nie wie nawet sam Berg. Czy poszukiwał stylu grając w ataku  Rado i Dudą? Czy po prostu nie miał wykonawców do innej taktyki, a teraz dobrał zawodników do swojej koncepcji? Trener Berg- człowiek zagadka.


Berg obejmując Legię  19 grudnia 2013 roku po trenerze Urbanie, od razu zaczął robić na mnie pozytywne wrażenie. Odmienił grę zespołu! Ktoś powie, że dowiózł tylko mistrzostwo wypracowane przez Jana Urbana. Może i tak, ale jestem pewien, że Urban nie zdobyłby mistrzostwa w tak dobrym stylu jak Berg. Po ślamazarnej grze Legii Urbana, Legia Berga wyglądała na tle ekstraklasy jak drużyna wyjęta z Premiership.  Berg miał pomysł na drużynę. Rado przesunięty do ataku wyglądał bardzo korzystnie. Młody Duda świeżo sprawdzony ze słowackiej ligi świetnie wkomponował się w drużynę. Berg nie bał się stawiać na nastolatka w najważniejszych meczach, a ten stał się filarem drużyny. Mistrzostwo Polski zdobyte w dobrym stylu. Na początku następnego sezonu wydawało się, że „miesiąc miodowy” kibiców i trenera się kończy. Przegrany superpuchar i wstydliwy remis z Irlandczykami w eliminacjach Champions League. Drużyne Berga szybko się jednak otrząsnęła i oglądaliśmy najlepszą Legię od czasów drużyny Pawła Janasa. Żelazna obrona i polot w ataku, brutalnie zgwałcony Celtic. Chociaż wiemy jak historia ze Szkotami się kończy, same mecze były kapitalne w wykonaniu drużyny Berga. Legia wygrała grupę Ligi Europy, prowadziła w ekstraklasie. Norweg przez rok swojej pracy pokazał się z jak najlepszej strony. Potrafił wyciągać z zawodników to, co najlepsze. Dobrym przykładem będzie tu Michał Kucharczyk, który rozkwitł jako piłkarz przy Bergu.


Nie myślcie, że wystawiam laurkę Bergowi. Norweg zaczął mnie irytować przesadną rotacją. Po co ta rotacja? Pytali wszyscy kibice Legii. Berg na jesieni w ekstraklasie irytował, nie widział własnych błędów.  Nie wystawiał bramkostrzelnego Orlando Sa. Przyznam szczerze, że zacząłem podejrzewać Norwega o chorobę psychiczną. Puzzle z układanki Berga posypały się doszczętnie gdy z drużyny odszedł Radović.  Norweg zaczął grać w najważniejszych meczach Markiem Saganowskim.  Boże… oczy bolały, a Berg tracił moją sympatię.  Orlando Sa, który strzelał jak na zawołanie siedział na ławce, a grał Sagan. Mam o to ogromną pretensje do Berga. Nie dość, że osłabiał drużynę, to obrzydził wszystkim Marka Saganowskiego. Tego samego Marka, którego wszyscy kochali za waleczność i bramkostrzelność.  Porównywać Sagana z Orlando na wiosnę 2015 roku, to tak jakby porównywać Renatę Beger z Megan Fox. Nie da się! Jednak Berg wiedział swoje. Decyzja z odstawieniem Portugalczyka była jedną ze składowych przegranego mistrzostwa.  Kolejną decyzją trenerską Norwega, która wywoływała u mnie szewską pasję było namiętnie wystawianie Inakiego Astiza. Ileż on popełnił błędów przez swoje ostatnie pół roku w Legii. Przytoczę tylko dwa mecze z Górnikiem Łęczna i Piastem Gliwice. Kto nie pamięta niech odszuka bramki z tych spotkań i podziękuje niebiosom, że w Legii gra dziś Michał Pazdan. Brak Sa i zwrotny jak kolumna Zygmunta Astiz w pierwszym składzie, to moim zdaniem największe grzechy Berga w Legii.


Nikt z zewnątrz nie wie jak wyglądała sytuacja w szatni z Sa. Jednak z kibicowskiego punktu widzenia, ten człowiek po prostu musiał grać zamiast Sagana. Nie myślcie, że nie mam szacunku do Marka Saganowskiego. To nie jego wina, że trener wystawiał go gdy ten był bez formy. "Sagan" był jednym z filarów naszej Legii do momentu kontuzji w meczu z Jagiellonią i bandyckiego sędziowania pana Musiała, który przez swoje prywatne antypatie zakończył poważną karierę napastnika Legii pozwalając na brutalna grę piłkarzy Jagielloni. Saganowski nie wrócił już do formy sprzed kontuzji. Tym bardziej nie rozumiem czemu Berg opierał grę w ataku na tym zawodniku.


Legia przegrała mistrzostwo. Klęska mieszała się z kibicowskim bólem. Duch Skorży i frajersko przegranego mistrzostwa znów unosił się nad Łazienkowską 3. Byłem wściekły na Berga jak każdy kibic. Zarzucałem trenerowi Legii grzech nadmiernej rotacji. Jednak czy bez tej rotacji Legia zajęłaby drugie miejsce w lidze?


Ilośc meczów poszczególnych drużyn w sezonie 2014/2015:


Barcelona - 61 meczów
Legia, Real - 59
Juventus 57
Atletico, Chelsea, Arsenal - 56
Bayern - 52
Man City- 51
PSV, BVB - 49
Ajax, Lech - 48
Man Utd - 44
Zawisza, Śląsk - 41
Jagiellonia - 39
Lechia, Wisła – 38


Polski zespół grający więcej meczów od Man City i Bayernu? Jeszcze kilka sezonów temu nie do pomyślenia. Czy bez rotacji grupa 11-14 zawodników wytrzymałaby trudy tak długiego sezonu? Brak kwalifikacji do pucharów byłby katastrofą. Jestem przekonany, że żaden Polski zespół nie osiągnąłby takich wyników przy takiej liczbie meczów. Nie usprawiedliwiam Berga, bo brak mistrzostwa to klęska. Jednak trzeba spojrzeć chłodno i obiektywnie na okoliczności. Co do systemu rozgrywek to uważam, że reforma ligi jest głupia i złodziejska, nie wnosi nic dobrego.


Wielu kibiców zarzuca Bergowi, że nie wprowadza młodych zawodników. Przyznam, że chętnie zobaczyłbym Araka wchodzącego zamiast Sagana na końcówki i nie chce mi się wierzyć, że piłkarz
z rezerw lub młodej Legii nie poradziłby sobie na lewej obronie.


Oceniając trenera nie sposób nie wspomnieć o przegranym superpucharze z Lechem. Berg ośmieszył się zestawieniem zespołu i brakiem konsekwencji. Cały okres przygotowawczy Pazdan grał na środku obrony. Tymczasem trener wystawił go w pomocy. Masłowski grał na „10”, a w tym meczu dostał szansę Ryczkowski. Berg znów się pogubił. Jednak presja i metaforyczny nóż na gardle zrobiły swoje.


Berg się otrząsnął. Świetnie prezentuje się duet napastników i nowe ustawienie dwójką w ataku. Norweg zaczął grać odważniej w ekstraklasie. W meczu z Łęczną zrezygnował z typowego defensywnego pomocnika. W środku zagrali Furman i Masłowski. Uważam, że w ekstraklasie takie ustawienie jest optymalne (o ile Masłowski zacznie grać przyzwoicie), bo przecież nie ma się tu kogo bać. Legia może przegrać tylko sama ze sobą, tak jak to miało miejsce w ostatnim sezonie.
Podsumowując - praca w Legii trenera Berga to sukcesy brutalnie przerwane klęską
w postaci braku mistrzostwa. Tak naprawdę pełnej oceny jego pracy będzie można dokonać  po obecnym sezonie. Będziemy mieli wtedy do oceny dwa pełne sezony pracy Norwega przy Łazienkowskiej.  Nasz trener jak każdy człowiek popełnia błędy. Pytanie, czy potrafi przyznać się do błędów i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Po kilku meczach obecnego sezonu myślę, że tak.


Uważam, że mimo błędów z poprzedniego sezonu Henning Berg jest obecnie najlepszym trenerem pracującym w polskiej ekstraklasie. Życzę szkoleniowcowi owocnej gry w pucharach i mistrzostwa Polski.


Autor: Krzysztof Milczarek

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.