Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

06.12.2009 21:57

(akt. 16.12.2018 19:34)

<p>Legia Warszawa w pierwszej kolejce rundy rewanżowej pojechała do Lubina na mecz z Zagłębiem. Po rozczarowującym występie „Wojskowi” uzyskali zaledwie bezbramkowy remis. Redakcja Legia.Net jak zwykle oceniała piłkarzy w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).</p>

Gra drużyny 5 – Legia walcząca o mistrzostwo Polski grała przeciwko drużynie broniącej się obecnie przed spadkiem. Na dodatek w jej składzie zabrakło pięciu podstawowych piłkarzy. Co prawda w drużynie z Warszawy zagrało kilku rekonwalescentów mających za sobą niewiele treningów, ale za to murawa była wreszcie równiutka, a mecz toczył się przy głośnym dopingu dla obu drużyn. W pierwszej połowie obronie wiele zarzucić nie można, za to gra ofensywna pozostawiała dużo do życzenia. Trener Smuda zagęścił środek pola mniej uwagi poświęcając skrzydłom. Okazało się, że zrobił słusznie, bo trudno strzelić gola z pod linii autowej. A wszelkie dośrodkowania muszą najpierw dojść do adresatów, by gracze rywala mogli w ogóle znaleźć się w dogodnej sytuacji. Panaceum na taki stan rzeczy mogły być uderzenia z dystansu, ale tych w pierwszej połowie było jak na lekarstwo. W drugiej połowie legioniści kilkukrotnie próbowali, jednak bez powodzenia. Trener próbował ożywić grę kombinacyjną wstawiając napastnika w zamian za defensywnego pomocnika. To spowodowało, że Legia faktycznie miała kilka okazji do zdobycia gola, ale miało je również i Zagłębie. W efekcie padł bezbramkowy remis, który w kontekście zwycięstwa Wisły dla Legii jest porażką. Grę Legii po burzliwej dyskusji oceniamy ostatecznie jako przeciętną.

1 - Tragedia, to ma być piłkarz?
2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką.
3 - Bardzo słabo.
4 - Słabo.
5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie.
6 - Nieźle, dość obiecująco.
7 - Dobrze.
8 - Bardzo dobrze.
9 - Wspaniale.
10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. 

 

Jan Mucha 9 – Jeśli meczu nie da się wygrać to trzeba go zremisować. A ta sztuka Legii mogła się nie udać, gdyby nie „Muszkin”. Znów to on był ostatnią zaporą, której nie mogli sforsować rywale. W pierwszej połowie nie miał wiele pracy, nawet akcja Traore nie była zakończona celnym strzałem. Ale w drugiej połowie mógł się już wykazać. Szczególnie po zejściu defensywnego pomocnika miał dużo pracy. Między innymi znakomicie obronił strzał Dinisa. Wcześniej nie dał się pokonać w pojedynku Micanskiemu, ani dwukrotnie dobijającemu Jackiewiczowi. Klasa międzynarodowa.

Jakub Rzeźniczak 6 – Jak na reprezentanta Polski nie był to zbyt udany mecz. W obronie zagrał solidnie. Więcej kłopotów miał w końcowej fazie spotkania, gdy Legia rzuciła się do ataku. Mimo wszystko wychodził z tych sytuacji obrona ręką. Nie zawsze uczestnicząc w akcji Legii zdążał wracać do obrony. Mało jego wrzutek w pole karne było celnych i groźnych, niektóre zatrzymały się już na pierwszym z brzegu rywalu. Jednak absorbował uwagę przeciwników i poniżej pewnego poziomu nie zszedł.

Inaki Astiz Ventura 7 – W pierwszej połowie był w zasadzie nie do przejścia. Radził sobie z każdym zarówno w powietrzu, jak i w pojedynkach na ziemi. Przerywał dużo akcji, sam uczestniczył w ich konstruowaniu. W drugiej połowie radził sobie mniej pewnie, gdy zabrakło defensywnego pomocnika a Legia postawiła na atak. Częściej wychodziło przodu, mógł też strzałem z główki pokonać Ptaka. Ale zdarzyło się też kilka błędów, z których najpoważniejszym było minięcie się w powietrzu z piłką, po czym do sytuacji strzeleckiej doszedł jeden z rywali. Mimo tego był to dobry występ Hiszpana.

Dickson Choto 7 – Ostrzyliśmy sobie apetyty na jego pojedynki z Traore. W pierwszej połowie nie wygrał tylko dwóch. Raz napastnik Zagłębia dośrodkował, raz niecelnie strzelił. Jednak w sumie „Dixi” go z gry wyłączył, bo po kilku minutach z powodu urazu musiał opuścić boisko. Jednak to nie był koniec kłopotów Legii, gdyż Micanski grał aktywnie i w pojedynkach biegowych z Choto wygrać potrafił, jednak w pojedynkach nie miał żadnych szans. Brał też czynny udział w rozprowadzaniu ataków będąc bardzo często przy piłce i uruchamiając kolegów z pomocy.

Tomasz Kiełbowicz 7 – Nie oddaje miejsca w składzie i gra naprawdę dobrze. W pierwszej połowie obie groźne akcje Traore poszły lewą stroną, ale w żadnej z nich jego winić nie należy. W drugiej połowie też sobie radził całkiem dobrze. Widać go było w obronie, jak i w ataku. I chociaż Rybus mu rzadko podawał to jednak brał udział w większości akcji stwarzając przewagę liczebną. Określenie „przeżywa druga młodość” byłoby przesadą, ale ogólnie rzecz biorąc zaprezentował się naprawdę dobrze.

Miroslav Radović 6 – Początkowo wypadał słabo. Źle przyjmował piłkę, za słabo ją odgrywał. Dopiero po kwadransie zaczął grać normalnie. I o mały włos nie popisał się asystą, ale Mięciel trafił w poprzeczkę. Potem grał przyzwoicie, jednak dużego zagrożenia nie robił. Od drugiej połowy całkiem udanie współpracował z Rzeźniczakiem, ale Legia nie miała z tego dużej korzyści. Pokazał kilka udanych zwodów i rajdów, jednak ciągle czekamy na więcej.

Ariel Borysiuk 6 – Ostatnio prezentował się nie specjalnie, ale występ w tym meczu był dużo lepszy. Aktywnie uczestniczył w akcjach i wymianie podań. Próbował swoich sił w dalekich przerzutach piłki, bez większego problemu powstrzymywał niemrawe ataki lubinian. Brakowało mu jedynie momentami nieco dokładności i opanowania. Piłka trochę odskakiwała, podania nie zawsze były celne. Próbował też strzelać z dystansu, ale z marnym skutkiem. Nie oszczędzał się i grał na maksimum sił i możliwości, przez co złapały go skurcze. Po godzinie gry opuścił boisko właśnie z ich powodu.

Piotr Giza 5 – Powrót do pierwszego składu po kontuzji był dość poprawny. Widać było, ze bardzo się starał. Wracał po piłkę pod własne pole karne, starał się ją rozgrywać i przetrzymywać. Grał podejmując ryzyko, co kończyło się stratami i niecelnymi dograniami. Jednak próbował. Widząc nieporadność partnerów próbował strzelać z dystansu, ale za słabo i niecelnie. Na początku drugiej połowy mógł zaliczyć asystę, jednak Mięciel nie trafił głową do siatki. Na pewno stać go na znacznie więcej, jednak cieszy chęć do gry i waleczność.

Maciej Iwański 6 – Nie udało się powtórzyć strzału z meczu w Bełchatowie. Nie wychodziły też wrzutki ze stałych fragmentów gry. Ciężko mu było kreować grę w gęstym od lubinian środku pola. Ale nie poddawał się. Wspomagał Borysiuka w grze defensywnej. Potrafił kilka razy ładnie uruchomić skrzydłowych. Niestety ten mecz był jednym z tych,  którym lider drugiej linii bardzo chciał, ale o wiele mniej mu wychodziło.

Maciej Rybus 4 – On sam nie był zadowolony ze swojego występu. I słusznie. Nie szło mu, lewa strona nie funkcjonowała jak należy. Po raz kolejny nie dość często korzystał z obiegającego go Kiełbowicza. Podejmował niezbyt przemyślane decyzje, czasami strzelał zamiast podawać, innym razem podawał zamiast uderzyć. To jemu Bartczak urwał się i dograł do Traore w jedynej groźnej akcji gospodarzy w pierwszej połowie. Mimo to ma plusa za aktywną grę w obronie, jednak za grę ofensywną go głównie rozliczamy. Oby korzystniej zaprezentował się w ostatnim tegorocznym meczu.

Marcin Mięciel 6 – To był dobry mecz „Miętowego”. Pokazywał się na pozycji, uczestniczył w grze kombinacyjnej, umiejętnie się zastawiał. Jedyne czego mu zabrakło to skuteczność. Trzykrotnie miał możliwość zdobyć gola. Najpierw pięknie przyjął sobie piłkę po dośrodkowaniu Radovicia, ale atomowy strzał musnął tylko poprzeczkę. Przy dośrodkowaniu Gizy zbyt wcześnie wyskoczył i uderzał piłkę głową już opadając, przez co strzał nie mógł być celny. Z kolei po podaniu Grzelaka jego strzał był zbyt słaby, by zaskoczył Ptaka. Brak skuteczności musi się odbić na ocenie.

Oto oceny graczy rezerwowych:

Bartłomiej Grzelak 5 – Grał przez około pół godziny, jednak nie był specjalnie widoczny. Nieźle radził sobie z obrońcami, był pożyteczny dla drużyny dzięki dobremu zastawianiu się. Właśnie biorąc na plecy Stasiaka uwolnił się spod jego opieki i oddał groźny, acz minimalnie niecelny strzał. Nieco wcześniej udało mu się też wypracować wspaniałym podaniem znakomitą szansę Mięcielowi. Ale na pół godziny to niezbyt wiele. Piłka mu nieco odskakiwała, miał też kilka strat. Mimo to jego wejście na boisko miało pozytywny wpływ na grę Legii.

Jakub Kosecki i Marcin Smoliński – grali zbyt krótko, by ich oceniać.

 

Graczem meczu wybraliśmy Jana Muchę. Koledzy nie sprawili mu na urodziny prezentu w postaci trzech punktów, więc sam zapewnił sobie przynajmniej jednopunktową zdobycz. W drugim meczu z rzędu pokazał bardzo wysoką dyspozycję. Z pewnością jest w stanie zatrzymać także napastników Nowej Zelandii i Paragwaju, a być może nawet i Włoch.

 

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.