Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii - Przyjemny dla oka mecz w Bodo

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

09.07.2021 13:40

(akt. 09.07.2021 13:43)

Piłkarze Legii zastali w Bodo rekordowe upały – było gorąco i bardzo duszno. Tuż przed meczem nastąpiło jednak załamanie pogody – zrobiło się zimno, wietrznie, miało miejsce oberwanie chmury. Pogodowy Armagedon nie przeszkodził jednak legionistom, którzy zagrali przyjemny dla oka mecz i wygrali na trudnym terenie 3:2. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (6.29 - średnia ocen zawodników wg Czytelników Legia.Net) – Legioniści szybko objęli prowadzenie, co z pewnością mistrzom Polski bardzo pomogło. Gracze Czesława Michniewicza bardzo dobrze realizowali plan taktyczny, nieco się cofnęli, oddali inicjatywę gospodarzom, ale po przechwycie często ruszali z piłką do przodu co było niezwykle niebezpieczne. Zawodnicy trzymali ćwiczone na zajęciach ustawienie, zwracali uwagę na odległości. Oczywiście zdarzały się błędy indywidualne, dzięki nim Norwegowie strzelili dwa gole, ale całość obrazu wyglądała bardzo obiecująco. Już dość dawno pierwszego meczu Legii w sezonie nie oglądało się z taką przyjemnością. Mimo, że momentami optyczną przewagę miało Bodo, to jednak „Wojskowi” od początku do końca mieli mecz po kontrolą.

Artur Boruc 6 (6.35) – Grał na dużym spokoju. Starał się zagrywać piłki nogą w boczne sektory – takie były wskazówki od sztabu szkoleniowego, tam miało być więcej wolnych przestrzeni, a ewentualna strata szybko niwelowana. Do wykopów gra doświadczonego golkipera długo się ograniczała. Pierwszą interwencję zaliczył po 20 minutach i zrobił to bardzo pewnie. Dziesięć minut później wyjściem do przodu spowodował, że groźna akcja Bodo spaliła na panewce. W 33. minucie dobrze zachował się na przedpolu w pojedynku powietrznym z Botheimem. Przy golu Botheima w doliczonym czasie gry pierwszej połowy nie mógł nic zrobić. W 50. minucie uratował zespół przed stratą gola po strzale Vetlesena z bliskiej odległości. Dziesięć minut później pewna interwencja po strzale z dystansu. W 70. minucie ukarany żółtą kartkę za ociąganie się z wybiciem piłki przy rzucie wolnym. Cztery minuty później odważnym wślizgiem kolejny raz uratował zespół. Przy golu Pernambuco może mógł zachować się lepiej, ale na pewno nie ponosi winy za utratę bramki.

Artur Jędrzejczyk 7 (6.35) – Bardzo dobrze kierował defensywą, on też czasem brał na siebie ciężar wyprowadzenia piłki ze strefy obronnej. Spokojny i pewny w swoich interwencjach, może mniej widowiskowy czy nawet widoczny od Wieteski, ale bardzo skuteczny. Dobrze się ustawiał, trzymał odległości, w 85 minucie kapitalnie przeczytał rywala i ruszył z kontratakiem. Dobry i solidny mecz kapitana Legii.

Mateusz Wieteska 6 (5.74) – Przejmował wiele piłek i starał się od razu wyprowadzać akcje zespołu. Był pierwszym rozgrywającym drużyny. Gdy było trzeba był szybki i agresywny, zdecydowany gdy piłka była prostopadle zagrywana w pole karne. Przydarzył mu się fatalny błąd w 22. minucie przy wyprowadzaniu piłki, rywale przejęli ją przed polem karnym i byłoby groźnie, ale błąd „Wietesa” naprawił Andre Martins. Poza tym błędem grał jednak naprawdę dobrze, świetnie czytał grę rywali. Po jego czystej interwencji w powietrzu ucierpiał Saltens i musiał grać z bandażem na głowie. Po przerwie minął się z piłką przy próbie wybicia jej głową, ale na szczęście z Veltesenem poradził sobie z Boruc. Gdyby nie te dwa błędy ocena byłaby znacznie wyśza, bo zaliczył naprawdę mnsótwo udanych interwencji.

Mateusz Hołownia6 (6.06) – Nieco mniej widoczny niż koledzy, ale dobrze się ustawiał, przesuwał. Drużyna Bodo częściej grała drugą stroną boiska widząc szansę dla siebie w młodym i niedoświadczonym Kacprze Skibickim. Ale ta taktyka okazała się błędna. W 34. minucie popisał się ważnym i czystym wślizgiem zatrzymując rozpędzonego Vetlesena. W 50. minucie asekurował „Wietesa”, ale dał się ograć Vetlenesowi i ten stanął przed Borucem – na szczęście lepszy był bramkarz Legii. Minutę później już dobrze interweniował w polu karnym uprzedzając Botheima.

Bartosz Slisz 5 (5.26) – Podchodzili razem z Andre Martinsem dość wysoko i po stracie starali się jak najszybciej odebrać piłkę rywalowi, nie pozwalali się utrzymać przy futbolówce drużynie Bodo zbyt długo. Zwykle za plecami Portugalczyka, którego asekurował ale też często rozgrywał piłkę na boki, do lepiej ustawionego partnera. Nie był jednak tak rozważny w grze jak Martins, zdarzały mu się straty – tak jak w 42. minucie gdy zamiast grać czekał na gwizdek sędziego, tak było też dwie minuty później we własnym polu karnym. Po godzinie jakby nieco opadł z sił, nie był w stanie dłużej przetrzymać piłki w środku pola. W 70. minucie odpuścił walkę o piłkę i strzał z dystansu mógł oddać Berg. Cztery minuty później stracił piłkę na 30 metrze na rzecz Feta i uratował go do spółki Martins z Borucem. W 85. minucie dobrze odciął od piłki Botheima w polu karnym – była to ważna interwencja.

Andre Martins7 (6.69) – Grał bardzo spokojnie, uważnie i rozważnie. Rozgrywał piłkę z kolegami – kiedy trzeba było zagrywał do obrońców, a kiedy wymagała tego sytuacja ruszał do przodu. Podchodził wysoko do rywala utrudniając mu rozegranie piłki już we wczesnej fazie kreacji. W 22. minucie zaliczył ważną i skuteczną interwencję gdy przejął piłkę pod własnym polem karny po stracie Mateusza Wieteski. Kilka razy brutalnie faulowany, był za szybki dla rywali. W 74. minucie dobrze interweniował po stracie Szlisza. Zmieniony w 83. minucie przez Ernesta Muciego.

Kacper Skibicki7 (6.91) – Zaczął z wysokiego „C”. Już w trzeciej minucie ruszył z piłką po zagraniu Filipa Mladenovicia i posłał ją w pole karne idealnie i w tempo. Na linii podania znajdował się Mahir Emreli, ale nie zdołał przeciąż toru lotu piłki, dokonał tego jednak zamykający akcję Luquinhas i wpakował piłkę do siatki. Po chwili wykreował sytuację dla Bartosza Kapustki, grał bez kompleksów, robił dużo wiatru. W 29. minucie mógł strzelić gola, ale uderzył w boczną siatkę. Szkoda, że nie zdecydował się na podanie do czekającego na piłkę „Mladena”. Błąd w ustawieniu i kryciu popełnił w 45. minucie – był przy Botheimie, ale odsunął się od niego, a ten wpakował futbolówkę do bramki. Po zmianie stron stoczył wiele udanych pojedynków z Bergiem i Vetlesenem. A w 61. minucie z nawiązką naprawił swój błąd posyłając świetną prostopadłą piłkę do Emrelego. Brede Moe miał problemy z przecięciem zagrania, co Azer w pełni wykorzystał. Trochę zbyt pasywny w akcji z 78 minuty, pozwolił na dośrodowanie, co wykorzystał przy błędzie Mladenovicia Pernambuco. Dobry mecz "Skiby", jak poprawi grę w defensywie będzie z niego duży pożytek. Przed meczem miał zbite kolano, walczył z czasem. W trakcie meczu też rywale go poobijali, zmieniony w 83. minucie przez Mattiasa Johanssena.

Filip Mladenović5 (5,17) – Miał udział przy pierwszym golu dla Legii. Przejął piłkę w środku pola i zagrał ją na prawą stronę do Kacpra Skibickiego. Gdy atakowało Bodo był lewym obrońcą, miał wiele zadań defensywnych. Jego stroną gospodarze atakowali mniej, długo grał uważnie, dobrym ustawieniem nie pozwalał przeciwnikowi na przerzucenie ciężaru gry na jego stronę. W ofensywie często dawał opcje, ale nie zawsze widzieli go koledzy. W 41 minucie zagrał piłkę z rzutu rożnego i tak padł gol autorstwa Emrelego. W 45. minucie nie zdołał zablokować dośrodkowania Alfonsa Sampsteda i Erik Botheim wpakował piłkę do siatki. W 67. minucie bardzo dobrze dośrodkował piłkę do Emrelego, ale napastnik Legii w ostatniej chwili został uprzedzony przez Lode. Popełnił błąd w kryciu i ustawieniu w 78. minucie gdy pozwolił zamknąć akcję Pernambuco. W 91 minucie ukarany żółtą kartką – szedł wykonać rzut rożny, ale trener nakazał zmianę wykonawcy na Kapustkę. Nie spodobało się to arbitrowi, który wyciągnąć z kieszeni żółty kartonik. Po chwili „Mladen” uderzył tuż obok bramki po strzale z dystansu. Gdyby nie błąd przy golu na 2:3 ocena byłaby wyższa.

Luquinhas 9 (8.28) – Świetny to był mecz Luquinhasa, który na sztucznej murawie czuł się jak ryba w wodzie. Był nie do zatrzymania dla rywali, którzy często by poradzić sobie z Brazylijczykiem uciekali się do fauli. Już w trzeciej minucie zrobił to, co często robi na treningu. Zamknął akcję i wpakował piłkę do siatki. W 27. minucie posłał idealną piłkę za plecy obrońców do Mahira Emrelego, ten jednak został dość przypadkowo zatrzymany przez bramkarza. Często cofał się pod pole karne Legii, ruszał z kontrą i był faulowany – taki obrazek mogliśmy oglądać wielokrotnie. Poniewierany straszliwie przez cały mecz, raz długo leżał na murawie, konieczna była pomoc medyków na szczęście nic się nie stało. Po faulu na nim też rywal ujrzał czerwoną kartkę i również w tym przypadku trzeba być zadowolonym, że obyło się bez urazu. Luquinhas był nie do zatrzymania, bawił się na boisku, cieszył grą w piłkę. Naszym zdaniem najlepszy zawodnik spotkania.

Bartosz Kapustka 7 (6.28) – Miał swój udział przy pierwszym golu, przepuścił piłkę do Kacpra Skibickiego po podaniu Filipa Mladenovicia. Ogólnie miał bardzo dobry początek meczu. W ósmej minucie po akcji Bartosza Slisza i Skibickiego wpadł w pole karne i uderzył na dalszy słupek, ale dobrze interweniował bramkarz Bodo. Pomagał w grze defensywnej, był pracowity, zanotował kilka odbiorów. W 29 minucie kapitalnie podał w pole karne do "Skiby", który uderzył jednak w boczną siatkę. W 40. minucie zdecydował się na strzał z dystansu – tuż przy słupku. Bramkarz Bodo z najwyższym trudem wybił piłkę na rzut rożny, po którym chwilę później padł gol na 2:0, a „Kapi” po dośrodkowaniu Mladenovicia zmienił tor lotu piłki, dzięki czemu trafiła ona do Emrelego. Po przerwie często kontrataki Legii zaczynały się właśnie od Kapustki, ale w decydującym momencie albo brakowała dokładności w dograniu piłki, albo w jej przyjęciu. Później dwukrotnie wyłuskiwał piłkę i dogrywał do Emrelego, ale temu brakowało szczęścia w wykończeniu. W 85. minucie zanotował niebezpieczną stratę, był to pierwszy taki błąd „Kapiego”, na szczęście bez konsekwencji.

Mahir Emreli 8 (8.56) -  Od początku meczu ruchliwy, szukający gry. Już w drugiej minucie był blisko zdobycia bramki, ale nie sięgnął futbolówki, co zrobił po chwili Luquinhas. W 24. minucie przytomnie ruszył do przodu i rywal nie miał wyjścia – musiał go faulował, za co obejrzał żółtą kartkę. Pomagał w defensywie, dobrze komunikował się z Andre Martinsem i Bartoszem Sliszem. W 25. minucie oddał pierwszy strzał z dystansu, poradził sobie z nim bramkarz. Dwie minuty później idealnie wybiegł do zagrania Luquinhasa, ale został dość szczęśliwie zatrzymany przez bramkarza. W 41. minucie zdobył pierwszą bramkę w barwach Legii – po zagraniach Mladenovicia i Kapustki wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości. W 57. minucie poszedł do końca za akcją i postraszył nieco bramkarza, który go nabił tak, że piłka omal nie wpadła do siatki. Cztery minuty później był już skuteczny, zamieniając podanie prostopadłe od „Skiby” na gola. Po tym trafieniu Mahir podbiegł do sektora kibiców Legii i zameldował wykonanie zadania. W 68. minucie po akcji Kapustki uderzył na bliższy słupek, ale dobrze interweniował bramkarz. Zmieniony w 79. minucie przez Rafaela Lopesa.

Rafael Lopes (5.56), Ernest Muci(5.01) i Mattias Johansson (5.87) grali zbyt krótko aby ich oceniać.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

8.56 Mahir Emreli

8.28 Luquinhas

6.91 Kacper Skibicki

6.69 Andre Martins

6.35 Artur Boruc

6.35 Artur Jędrzejczyk

6.32 Bartosz Kapustka

6.06 Mateusz Hołownia

5.87 Mattias Johansson

5.74 Mateusz Wieteska

5.56 Rafael Lopes

5.26 Bartosz Slisz

5.17 Filip Mladenović

5.01 Ernest Muci

Polecamy

Komentarze (55)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.