News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Astaną - Najlepsi Sadiku i Kucharczyk

Redakcja

Źródło: Legia.Net

29.07.2017 08:45

(akt. 21.12.2018 14:43)

W środę Legia przegrała w Kazachstanie z Astaną 1:3. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 2 (3,20 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). – Legia jako zespół zagrała w Astanie naprawdę źle. Od początku dała sobie narzucić styl gry rywali oparty na dwóch szybkich zawodnikach – Twumasim i Kabanandze. W pierwszych minutach była w mocnych tarapatach. Niestety w kolejnych nie wyciągnęła wniosków. Przecież można było nawet przy stanie 0:1 zagęścić środek pola, cofnąć się i dwaj wspomnieni gracze nie mogli by sobie pohasać. Niestety zamiast takiej reakcji była nadzieje, że następnym razem sobie z nimi poradzimy. Niestety nie prowadziliśmy. Ba, można odnieść wrażenie, że w pewnym momencie ten duet zaczął się z naszą defensywą bawić i tylko dzięki temu nie padło więcej bramek. Drugi gol to efekt tego, że zespół był już myślami w szatni, a gospodarze grali do końca. Trener Astany przed meczem mówił, że takie starcia wygrywają nie faworyci, a ci którym się bardziej chce. I trzeba przyznać, że gospodarzom w środę chciało się bardziej. No i ten trzeci gol – wynik 1:2 wydawał się korzystny z przebiegu spotkania. W Warszawie wystarczyło przecież zdobyć jedną bramkę I w takim momencie, w doliczonym czasie gry, tracimy gola po kontrze. Jak z Koroną trzy dni wcześniej. Kryminał.

Arkadiusz Malarz 6 (4.56 - ocena Czytelników) – Wpuścił aż trzy bramki, a otrzymuje jedną z wyższych not w zespole. Już to wiele mówi o przebiegu spotkania. Przy pierwszym trafieniu nie mógł zrobić wiele – był rykoszet, piłka poleciała w innym kierunki niż zamierzał napastnik. Przy drugim może mógł rzucić się szybciej, lepiej ustawić, ale strzał Majewskiego był bardzo precyzyjny. Przy trzeciej nie miał nic do powiedzenia. Za to kilka razy ratował zespół broniąc strzały Kabanangi czy Twumasiego. W pamięci zapada zwłaszcza akcja sam na sam z tym drugim, z dobitką pomógł mu Michał Pazdan. Gdyby nie Malarz, wynik byłby znacznie wyższy.


Artur Jędrzejczyk 3 (2.24) – Nie był to najlepszy mecz Jędzy, ale w tym sezonie grywał już gorsze. Miał wysoką skuteczność podań – 84 procent zagrań docierało do celu, ale w pojedynkach z rywalami był mało skuteczny. Wygrał 47 procent pojedynków na ziemi i tylko 13 procent w powietrzu. Zwłaszcza ten drugi wynik jest bardzo zaskakujący. Przy bramkach nie zawinił. W ofensywie nie dawał zbyt wiele, za to kilka razy stracił piłkę i rywale rozpoczynali kontrataki. Wciąż czekamy na takiego „Jędzę”, jakiego mogliśmy oglądać za trenera Stanisława Czerczesowa.


Maciej Dąbrowski 2 (1.93) – To nie był mecz Dąbrowskiego. Grał nerwowo, niepewnie, był zagubiony, przegrywał pojedynki biegowe z rywalami. Przy pierwszym golu stał za daleko i tylko zamarkował agresywną postawę. Przy drugim miał spóźnioną reakcję, przy trzecim dał się ograć a później zamiast faulować taktycznie, to pozwolił na rozpoczęcie kontry. Był jednym z najgorszych na boisku. Twumasi i Kabananga nie mieli z nim najmniejszych problemów, zrobili z niego wiatrak, a przecież nie byli to gracze pokroju Messiego czy Neymara. Szukając pozytywów można go pochwalić za grę w powietrzu – wygrał 83 procent takich pojedynków. Miał też wysoką skuteczność podań – 84 procent.


Michał Pazdan 4 (3.89) – Pierwsza połowa bardzo słaba, sporo nerwowości, niepewności i niefrasobliwości. Był mocno zmieszany w pierwszą straconą bramkę, gdy nie trafił w piłkę. Nie mógł sobie poradzić z rywalami. W drugie zagrał na ambicji i dużym zaangażowaniu i przypominał „Pazdka” z najlepszego okresu. Grał z poświeceniem, blokował strzały, uratował zespół przed stratą gola wybijając piłkę z linii bramkowej. Niewiele mu zabrakło by zablokować Twumasiego przy golu na 3:1. Tyle, że to nie on tam powinien być, ale boczny obrońca. Miał bardzo wysoką skuteczność podań – 89 procent, miał 60 procent wygranych pojedynków na ziemi, te przegrane zwykle zwiastowały niebezpieczeństwo.


Adam Hlousek 3 (2.58) – Od jego błędu zaczęło się nieszczęście przy pierwszym golu. Miał też udział przy trzeciej – zamiast zostać na własnej połowie, zapędził się pod bramkę gospodarzy i zabrakło go tam, gdzie być powinien. Gdy włączał się do akcji ofensywnych, zwykle kończył je niecelnymi zagraniami. Jak cały zespół nie radził sobie z rajdami Twumasiego. Miał najwięcej wślizgów w zespole i najlepszy procent wygranych pojedynków z rywalami – 69 procent. Wiele pozostawiała do życzenia skuteczność podań i gra w powietrzu.


Thibault Moulin 2 (2.70) - Prawdopodobnie najgorszy mecz „Tibo” w barwach Legii. Razem z Krzysztofem Mączyńskim oddał środek pola rywalom. Przy pierwszym golu przegrał główkę, przy drugim dał się jak dziecko zmylić Majewskiemu. Był rozkojarzony i nieskuteczny w interwencjach. Bardzo niechlujną pierwszą połowę meczu próbował naprawić na początku drugiej odsłony. Jego szarża jednak zakończyła się tym, że piłka poszybowała nad poprzeczką. Po nim akurat spodziewamy się znacznie lepszej postawy. Tak słabego Francuza nie pamiętamy. Wygrał 50 procent pojedynków na ziemi i tylko 33 procent w powietrzu.


Krzysztof Mączyński 3 (2.79) – Negatywne zaskoczenie. Zagrał tak samo słabo jak Moulin, choć nie był obciążony stratą gola, co podwyższa jego ocenę o jedno oczko. W pierwszej połowie starał się grać ofensywnie. Był odpowiedzialny za stałe fragmenty gry. O ile rzuty rożne nie wychodziły, o tyle dośrodkowanie z rzutu wolnego na głowę Kucharczyka było już przedniej marki. W drugiej połowie oddał rywalom środek pola, opadł z sił, notował coraz więcej strat. Najpoważniejsza był ta w doliczonym czasie gry, gdy Astana zdobyła bramkę na 3:1. Pozytywem była celność podań – aż 90 procent z nich trafiało do celu.


Guilherme 3 (2.90) – Gra, a jego sytuacja kontraktowa wciąż jest niewyjaśniona. I ma to chyba największe przełożenie na jego postawę. Przez większość meczu niewidoczny lub irytujący. Raz po jego akcji w pierwszej połowie na bramkę uderzał Michał Kucharczyk, a chwilę po zmienia stron jego strzał wybronił bramkarz. Ogólnie jednak w drugiej połowie był bezproduktywny – tak w obronie, jak i w ataku. Unikał odpowiedzialności, często schowany za innymi, zbyt statyczny. Nie radził sobie z rywalami. Mimo dobrej przecież techniki, tylko co drugi drybling był dla niego udany. Wygrał tylko 33 procent pojedynków na ziemi i tyle samo w powietrzu. Słaby występ Brazylijczyka.


Kasper Hamalainen 2 (2.39) – Wolny, za wolny. Spóźniał się w każdej niemal akcji. Miał był kreatywny, a był bezproduktywny. Tym razem prostopadłych podań z których słynie, praktycznie nie było. Nie wniósł do gry nic pozytywnego. Właściwie patrząc na mecz, trudno określić za co był odpowiedzialny. W kreowaniu akcji nie brał udziału, w walce o środek pola nie brał na siebie ciężaru, tylko rozglądał się na innych. Zanotował najwyższą w zespole skuteczność podań – 95 procent, ale to też z tego powodu, że piłki były grane do najbliższego kolegi. Wygrał jedynie 17 procent pojedynków z rywalami – najgorsza statystyka w zespole. 


Dominik Nagy 3 (2.89) – W pierwszej połowie bardzo aktywny, starał się pomagać kolegom w defensywie nie zapominając przy tym o grze ofensywnej. Z przodu popisał się świetnymi zagraniami z Guilherme i Kucharczykiem. Grał blisko rywala, wracał do obrony. Po zmianie stron nieco opadł z sił i opuścił boisko. Ciekawsze statystyki – wygrał wszystkie dryblingi, a jakie się wdał, natomiast przegrał wszystkie pojedynki w powietrzu. Procent celnym podań wyniósł 76 procent.


Michał Kucharczyk 6 (3.71) - Zagrał dobrze, nadspodziewanie dobrze. Przecież nie przepracował okresu przygotowawczego, długo wracał do zdrowia i pełnej sprawności po zabiegu. Mimo to, oddał świetny strzał głową po rzucie wolnym, był bliski szczęścia po akcji Guilherme, w końcu zanotował kluczowe podanie przy trafieniu Armando Sadiku. „Kuchy” jak zawsze wkłada całe serducho w grę i za to powinien być szanowany i uwielbiany.  


Cristian Pasquato 4 (4.16) – Był po dwóch czy trzech treningach, ale korzyści z jego gry było znacznie więcej niż z postawy Mączyńskiego czy Moulina. Zanotował asystę drugiego stopnia przy golu Sadiku. Całkiem dobrze jak na debiut. Patrząc na statystyki można go nazwać panem 50 procent – miał tyle celnych podań, tyle wygranych pojedynków i udanych dryblingów.


Armando Sadiku 5 (5.15) – Czasem irytował tym, że cofał się do środka pola, gdzie był kompletnie bezradny i bezproduktywny. Ale znalazł się w odpowiednim czasie i miejscu, dołożył nogę i zdobył bramkę. Drugą w trzecim występie. Czego chcieć więcej od napastnika?! Strzelił bardzo ważnego gola, który daje Legii nadzieję na awans do kolejnej rundy. Miał 86 procent skuteczności podań, wygrał wszystkie pojedynki w powietrzu.


Konrad Michalak (2.95) – Grał zbyt krótko aby go ocenić.


Najlepszym legionistą sobotniego meczu według Czytelników był Armando Sadiku, który strzelił gola utrzymującego Legię w grze, zaś redakcja wskazała na Michała Kucharczyka, który w kolejnym meczu po urazie stanowi zagrożenie dla rywala.

Oceny Czytelników:


Armando Sadiku 5.15
Arkadiusz Malarz 4.56
Cristian Paquato 4.16
Michał Pazdan 3.89
Michał Kucharczyk 3.71
Konrad Michalak 2.95
Guilherme Costa Marques 2.90
Dominik Nagy 2.89
Krzysztof Mączyński 2.79
Thibault Moulin 2.70
Adam Hlousek 2.58
Kasper Hamalainen 2.39
Artur Jędrzejczyk 2.24
Maciej Dąbrowski 1.93

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.