Oceny piłkarzy Legii za mecz z Austrią - dreszczowiec ze szczęśliwym zakończeniem
20.08.2023 12:10
Gra zespołu7 (6,70 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net) – Trener Kosta Runjaić zawsze podkreśla, że każdy mecz ma różne fazy i okresy i spotkanie w Wiedniu można podzielić na trzy części. Przez pierwsze pół godziny było spokojnie, oba zespoły wzajemnie sprawdzały na co mogą sobie pozwolić, gra toczyła się głównie w środku pola, a sytuacji pod bramkami było jak na lekarstwo. Po 30 minutach śmielej i bardziej zdecydowanie zaczęła atakować Legia – sytuacje mieli Josue, Gual, aż kapitalnym uderzeniem popisał się Elitim. Jeszcze przed przerwą do siatki rywala trafił Gual, po zmianie stron Kun obił poprzeczkę, a Pekhart trafił z bliskiej odległości w bramkarza. W końcu Czech wykończył cudowną akcję Legii i zrobiło się 3:0. Po godzinie gry rozpoczęła się wymiana ciosów i emocjonalna hustawka. Choć wydawało się, ze jest po meczu i nic już Legii w tym spotkaniu się nie stanie, ale wtedy zespół nieco się cofnął, zaczął grać defensywnie, a to potrafi średnio, przytrafiły się błędy i zrobiło się 2:3. Dopiero wtedy wydawało się wykończona już fizycznie Legia ruszyła do przodu i gola strzelił Maciej Rosołek. W dodatku rywale zaczęli grać w osłabieniu po czerwonej kartce dl Jukicia w 89 minucie. I znów wydawało się, że Legia już awansowała, gdy błąd popełnili gracze środka pola, Ribeiri nie odciął od podania Ranftla, a Rose był spóźniony i źle ustawiony i wydawało się grający w dziesięciu Austriacy doprowadzali do dogrywki. Ale w 99. Minucie, w ostatniej sekundzie doliczonego czasu gry, kapitalnie jak peta piłkę zgasił Muci, oszukał rywala i posłał piłkę do siatki zostając bohaterem, choć na murawie pojawił się dopiero w 94. minucie spotkania. Całemu zespołowi należą się brawa za walkę, postawę i grę ofensywną, ale też trzeba drużynę zganić za grę defensywną. Legioniści w czterech meczach stracili w europejskich pucharach dziewięć bramek! Biorąc to pod uwagę to dalsza gra w eliminacjach jest naprawdę sporym wyczynem.
Kacper Tobiasz 5 (5,15 - ocena Czytelników) – Wyszedł na ten mecz bardzo zmotywowany. Chciał pokazać, że mecze z Ordobasami to już tylko wspomnienie, że może bronić pewnie i skutecznie. Przez cały mecz żył spotkaniem, podpowiadał kolegom, grał też na mniejszym ryzyku w rozegraniu piłki niż poprzednio. Niestety trzy razy musiał wyciągać piłkę z siatki, choć za żaden z trzech goli winy nie ponosi. Wyłapał kilka dośrodkowań. W 29. minucie nie dał się zaskoczyć… Pekhartowi, który tak główkował, ze omal nie pokonał własnego bramkarza. W 41. minucie miał szczęście, którego wcześniej mu brakowało – po rzucie rożnym Holland trafił w poprzeczkę. Po przerwie w 69. minucie przy golu Grubera był bez szans, Andreas skorzystał z tego, że nikt go nie atakował i przymierzył w górny róg bramki. W 75. minucie wyłapał centrostrzał Fitza, a pięć minut później po strzale Jukicia zdołał wypiąstkować piłkę z bramki. W 83. minucie został pokonany po raz drugi przez Grubera, nie miał szans, koledzy popełnili błąd w kryciu. W 96. minucie pokonany przez Ranftla z bliskiej odległości – rzucił się ale nie sięgnął piłki.
Artur Jędrzejczyk 6 (6,39) – Solidny, uważny i czujny w defensywie, nie popełnił wielu błędów, zaś do ofensywy starał się dokładać swoją cegiełkę. Wypadł najlepiej z trójki defensorów. W 11. minucie po przechwycie piłki zagrał podanie wzdłuż linii bocznej do Wszołka, potem jeszcze kilka razy podawał na wolne pole do wahadłowego Legii. W 19. minucie zakończył szybką i groźną akcję rywali skutecznie interweniując przed polem karnym – wyprzedając Polstera. W 26. minucie świetnie wypatrzył Wszołka, ale ten przegrał pojedynek z rywalem na wysokości pola karnego. Podawał z 83 procentową skutecznością, miał 7 odniorów, ale też 9 strat. Nie było to jakiś bardzo dobry mecz "Jędzy" ale i tak najsoldniejj wypadł, nie zawinił ptrzy żadnym z goli dla Austrii.
Rafał Augustyniak 5 (6,28) – Interwencje dobre przeplatał ze złymi. Dobrze zaczął, już w 2. minucie odciął w polu karnym od prostopadłego podania Huskovicia. W 14. minucie wygrał pojedynek z Huskoviciem odbierając mu piłkę przed polem karnym i rozpoczął akcję Legii. Trzy minuty później przegrał jednak pojedynek główkowy z Gruberem i przy dośrodkowaniu musiał wykazać się Tobiasz. W 38. minucie Gruber zszedł do środka na szesnastym metrze, nie poradził sobie z nim Augustyniak, pozwolił na oddanie strzału, ale piłka minęła bramkę Tobiasza. Na koniec pierwszej połowy za bezsensowną przepychankę z rywalem otrzymał żółtą kartkę. W 54. minucie dał się wyprzedzić Ranftlowi, ale zawodnika Austrii na szczęście zablokował Wszołek. Dla odmiany minutę później „August” w świetny sposób w polu karnym odebrał piłkę rozpędzonemu Huskoviciowi. W 67. minucie zatrzymał kontrę rywali po niecelnym podaniu Josue. Od faulu na Augustyniaku, którego nie zauważył arbiter, zaczęła się bramka na 2:3. Potem Augustyniak nie cofnął się dostatecznie głęboko, a Kun odpuścił krycie i Gruber z bliska pokonał Tobiasza.
Yuri Ribeiro 5 (6,21) – Nie był to łatwy mecz dla Ribeiro. Rywale widząc deficyt wzrostu po lewej stronie boiska – nie tylko Yuriego, ale i Patryka Kuna – często posyłali górne piłki w tę strefę boiska. Starał się grać na małym ryzyku, nie kombinował. Kiedy trzeba było wybił piłkę na rzut rożny lub wykopał futbolówkę na aut. Chętnie podłączał się do akcji ofensywnych i prostopadłym podaniem próbował uruchomić jednego z kolegów lub też brał udział w grze kombinacyjnej. W 12. minucie dobre podanie do Guala, choć Hiszpan nie doszedł do futbolówki. W 22. minucie ponownie podał prostopadle do Guala, ale ten nie trafił czysto w piłkę będąc w polu karnym. Sześć minut później dość ostro potraktował rywala i miał dużo szczęścia, gdyż sędzia nie zauważył przewinienia a Portugalczyk mógł zostać ukarany żółtą kartką. W 40. minucie w jednej akcji dwukrotnie nie zdołał zablokować dośrodkowań - najpierw Grubera a potem Braunoedera – na szczęście skończyło się tylko na rzucie rożnym, choć po nim Holland po nim trafił w poprzeczkę. W 69. minucie był blisko Grubera, ale pobiegł za wchodzącym w pole karne Huskoviciem, a Elitim odpuścił Grubera i padł gol na 1:3. W 95. minucie nie odciął od podania Ranftla, a Rose był źle ustawiony i spóźniony i przez to padł gola na 3:4.
Paweł Wszołek 9 (7,75) – Skończył mecz z asystą i trzema asystami drugiego stopnia, co jest niesamowitym wynikiem. Ale początek spotkania miał bardzo chaotyczny, notował wiele strat, w ofensywie długo nie mógł wygrać żadnego pojedynku. Pomagał za to kolegom w defensywie. Im dłużej trwał jednak mecz, tym lepiej wyglądał „Wszołi”. W 39. minucie wygrał pierwszy pojedynek w ofensywie i od razu padł z tego gol dla Legii. Dośrodkował w pole karne, tam Kun zgrał piłkę do Elitima, który huknął nie do obrony. W 44. minucie po świetnej akcji Elitima mógł strzelić gola. Będąc w polu karnym miał czas i miejsce by przymierzyć, ale uderzył nad poprzeczką. Minutę później zagrał krótkie podanie do Slisza, które jak się okazało było asystą drugiego stopnia przy trafieniu Guala. Tuż po przerwie dośrodkował w pole karne wprost na głowę Kuna, ten uderzył na bramkę głową ale piłka obiła poprzeczkę. Przy rzutach rożnych Wszołek często zostawał z tyłu, na asekuracji i w 54. minucie zatrzymał dzięki temu świetną kontrę gospodarzy. Ranftl zdołał już wyprzedzić Augustyniaka, ale skutecznym wślizgiem zatrzymał go Paweł. W 59. minucie w filmowej akcji podawał do Guala w pole karne, ten odegrał do Pekharta, który pokonał bramkarza – znów asysta drugiego stopnia. W 83. minucie wybiegł w tempo do podania Josue, wypatrzył Rosołka, dograł w pole karne i po chwili cieszył się a asysty przy golu na 4:2.
Bartosz Slisz 8 (7,46) – Już na początku meczu w dobrym stylu zablokował strzał Braunoedera, a po chwili wybił piłkę na rzut rożny po sprytnie zagranej w pole karne piłce. Bardzo pracowity i pomocny przez całe spotkanie. Po kwadransie gry wślizgiem odciął w polu karnym rywala od podania wybijając piłkę na rzut rożny – bardzo ważna to była interwencja. W 28. minucie stracił piłkę, naprawił swój błąd łapiąc rywala w pół, za co otrzymał żółtą kartkę. W 45. minucie przechwycił piłkę na własnej połowie i pognał z nią do przodu, a następnie posłał piłkę w pole karne. Kierował podanie do Pekharta, który do piłki nie doszedł, ale akcję zamknął Gual i podwyższył prowadzenie Legii na 2:0. W 89. minucie faulował Jukicia dość długo i z premedytacją trzymając go za koszulkę. Rywal nie wytrzymał i uderzył go głową w klatkę piersiową, za co Aleksandar otrzymał czerwoną kartkę. Slisz miał w tej sytuacji szczęście, bo jemu też należała się żółta kartka, a byłaby to już druga. Arbiter skupił się jednak na bezsensownym zachowaniu gracza Austrii i o Polaku w tej sytuacji zapomniał.
Juergen Elitim 8 (8,15) – W pierwszej połowie bardzo aktywny, waleczny. Mimo niskiego wzrostu nie unikał walki w powietrzu, dobrze się ustawiał i część takich pojedynków w powietrzy wygrywał. W 33. minucie przechwycił piłkę w środku pola, podał do Josue, który uderzył tuż obok bramki. Dwie minuty później zatrzymał Braunoedera, ale potraktował go zbyt ostro i słusznie otrzymał żółtą kartkę. W 39. minucie zrobił być może najważniejszą rzecz w tym meczu – napoczął rywala. Po zgraniu piłki przez Kuna uderzył z pierwszej piłki, nie do obrony. Futbolówka leciała z dużą prędkością a strzał był bardzo precyzyjny. Futbolówka zatrzepotała w siatce, a legionistom od tego momentu grało się łatwiej. Bardzo ważny gol Kolumbijczyka, który odkupił nieco swoje winy z pierwszego spotkania z Austrią. W 44. minucie świetnie zagrał do Wszołka, który będąc w polu karnym przestrzelił. W 69. minucie nie zrozumiał się z Ribeiro, który pogonił za Huskoviciem, a on zostawił bez opieki Grubera, który zrobił z tego użytek – przymierzył w górny róg i zdobył bramkę na 1:3. Dwie minuty później, po podaniu od Josue, uderzał na bramkę, ale tym razem piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Chwilę później przechwycił piłkę, wychodził z kontrą, rywale ratowali się faulem i Fischer zarobił żółtą kartkę po faulu na Kolumbijczyku.
Josue 7 (7,57) – Grał bardzo mądrze, może nie poruszał się tak szybko jak koledzy, ale jego zagrania były przemyślane. Jeśli podawał do przodu to tak, by otworzyć kolegom drogę do bramki, napędzić akcję. Mózg zespołu – kiedy było trzeba zrobił kółeczko, zwolnił grę, a kiedy wymagała tego sytuacja przyspieszył. Pokazał, że przegląd pola to ogromny atut, wiele widział. W 15. minucie posłał podanie z pierwszej piłki do Wszołka, zawahał się bramkarz, ale zawahał się też Wszołek – ostatecznie piłka znalazła się w rękach bramkarza. W 20. minucie popisał się świetnym krzyżowym podaniem do Kuna, ale ten na wysokości pola karne wdał się w drybling i go przegrał. W 33. minucie po podaniu Elitima uderzył na bramkę, ale pomylił się o pół metra. W 59. minucie Legia wychodziła z kontratakiem, Josue wyczekał do końca i w tempo zagrał do wybiegającego Guala, potem nastąpiła wymiana podań w trójkącie, a cudowną akcje skutecznym strzałem wykończył Pekhart. W 87. minucie zagrał na wolne pole do Wszołka, ten wypatrzył w polu karnym Rosołka, który strzelił gola na 4:2 - zaliczył asystę drugiego stopnia. Potem otrzymał żółtą kartkę za zabawę w „Maradonę” – chciał ręką przerzucić piłkę nad bramkarzem, co nie uszło uwadze sędziego.
Patryk Kun 7 (6,75) – Rywale często zagrywali górne piłki na lewą stronę boiska i Kun musiał toczyć wiele pojedynków powietrznych. Już w 4. minucie wygrał takie starcie z rywalem w polu karnym wybijając piłkę na rzut rożny. Napracował się niesamowicie przez cały mecz, waleczny i wszędobylski. W 20. minucie mógł zagrozić bramce rywala, ale wdał się w drybling i stracił piłkę. W 39. minucie zgrał piłkę dośrodkowaną przez Wszołka przed pole karne do Elitima, który pięknym strzałem zdobył bramkę na 1:0, a Patryk mógł się cieszyć z asysty. Tuż po przerwie mógł cieszyć się również z gola, ale po dograniu od Wszołka i jego główce piłka odbiła się od poprzeczki. W 57. minucie wyłuskał piłkę spod nóg rywala przy linii końcowej i zagrał do Pekharta na czwarty metr, ale Czech trafił wprost w bramkarza. Dwie minuty później w narożniku boiska to Kun rozpoczął bramkową akcję Legii. W 83. minucie po podaniu od Fitza odpuścił krycie Grubera i ten z bliska pokonał Tobiasza.
Tomas Pekhart 6 (7,35) – W pierwszej połowie walczył głównie w środku pola, pomagał w defensywie. Stoczył wiele pojedynków w powietrzu, ale wiele z nich przegrał gdyż mijał się piłką, źle obliczał jej tor lotu. W ofensywie jednak robił swoje, zgrywał piłki, zastawiał się, był bardzo pożyteczny. W 29. minucie znalazł się we własnym polu karnym, wyskoczył do piłki zagrywanej z autu i omal nie skierował jej do własnej bramki – czujny na szczęście był Tobiasz. W 45. minucie nie doszedł do kierowanego do niego podania Slisza, ale na szczęście akcję skutecznie zamknął Gual. W 54. minucie po podaniu Kuna uderzał z bliskiej odległości na bramkę, ale trafił wprost w bramkarza stojącego przed nim. Pięć minut później już skutecznie wykończył piękną kontrę Legii i po podaniu Guala cieszył się z gola na 3:0.
Marc Gual 7 (7,70) – W poprzednich spotkaniach często był królem chaosu, ale w Wiedniu zaliczył naprawdę niezły występ. Sprawiał sporo problemów rywalom, starał się absorbować uwagę obrońców. W 22. minucie po podaniu od Ribeiro wpadł w pole karne, ale nie trafił w bramkę, a piłka nie dotarła też do żadnego z kolegów. W 45. minucie zamknął akcję Legii i wykończył podanie Slisza. Nie uderzył idealnie, ale pokonał bramkarza strzałem głową i podwyższył prowadzenie Legii – bardzo istotny gol do szatni. W 59. minucie brał udział w pięknej i bramkowej akcji Legii – najpierw rozegrał piłkę z Josue, a później po zagraniu od Wszołka mógł strzelać, ale kapitalnie wypatrzył Pekharta, który dopełnił formalności i podwyższył wynik na 3:0. W 62. minucie zmęczony opuścił boisko, zastąpił go Rosołek.
Maciej Rosołek 7 (6,95) – W 62. minucie zastąpił Guala. Dużo biegał, walczył, pomagał w defensywie, nie unikał gry kontaktowej. Jednak najważniejszą rzecz zrobił w 87. minucie. Otrzymał w polu karnym podanie od Wszołka i choć nie była to łatwa sytuacja uderzył płasko z pierwszej piłki i sprytnym strzałem pokonał bramkarza. Duże brawa za wykończenia dla „Rosiego”.
Jurgen Celhaka 4 (4,20) – W 74. minucie zastąpił Juergena Elitima i… zrobiła się dziura w środku pola, brakowało waleczności, przechwytów i czytania gry przez Kolumbijczyka. Nie było go w środku pola przy drugim i trzecim golu dla Austrii, choć to tam początek miały te akcje. Podawał głównie do boku i do tyłu. Nawet w doliczonym czasie gry, już po golu na 5:3 stracił piłkę popełniając błąd techniczny i ratować musiał go Muci. Słaby był to występ Celhaki, który dostał od Runjaicia kolejną szansę i znów trudno powiedzieć by ją wykorzystał.
Lindsay Rose (4,49), Ernest Muci (8,14) – Obaj grali zbyt krótko aby oby ich oceniać, ale przez pięć minut pierwszy miał kilka udanych interwencji ale i udział przy golu na 3:4 – był spóźniony i źle ustawiony, zaś drugi został bohaterem strzelając fantastycznego gola na wagę awansu. Zgasił wysoką piłkę i kapitalnie skierował piłkę do bramki. Było to w ostatniej sekundzie doliczonego czasu gry!
Najlepszym legionistą czwartkowego meczu według Czytelników był Juergen Elitim zaś zdaniem redaktorów Paweł Wszołek.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.