Oceny piłkarzy Legii za mecz z FC Brugge - najlepsi Lewczuk i Trickovski
25.10.2015 07:55
Gra zespołu 4 (4,16 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Jak widać, sezon w którym Legia wygrywa z drużynami bogatszymi i wyżej notowanymi w rankingu europejskim może przytrafić się w Warszawie raz na kilka lat i sytuacja ta raczej nie ulegnie zmianie do czasu, gdy budżet płacowy i transferowy Legii osiągnie poziom średniaka zachodnioeuropejskiego. Tylko to zaowocuje zakontraktowaniem znacznie lepszych zawodników niż obecnie grają przy Łazienkowskiej. Piłkarze wicemistrza Belgii zarabiają od wicemistrzów Polski średnio kilka razy więcej, a Brugge wydało na transfery latem 13 mln euro, czyli dziewięć razy tyle co Legia. Taka też różnica widoczna była na boisku. Belgowie całkowicie zdominowali środek pola, wygrywając wszystkie stykowe piłki, a stworzona przez nich presja sparaliżowała w pierwszej połowie wszelkie poczynania ofensywne legionistów. Odbiór, podanie lub dramatyczny wykop pod presją i strata - tak wyglądało „rozgrywanie” piłki przez warszawiaków. Zadziwiające jest to, że Belgowie stworzyli sobie w sumie tak niewiele groźnych sytuacji przy tak wyraźnej przewadze w posiadaniu piłki. Po dokonanych w przerwie zmianach gra się nieco wyrównała, legioniści potrafili już przeprowadzić piłkę pod bramkę przeciwnika, a skuteczne zastawianie pułapek ofsajdowych zmniejszyło zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka, ale nadal było widać różnicę między obydwoma zespołami. W takich okolicznościach remis należy uznać chyba za korzystny wynik, bo choć Legia mogła ten mecz nawet wygrać, to zdecydowanie więcej okazji do rozstrzygnięcia spotkania na swoją korzyść mieli Flamandczycy.
Dusan Kuciak 4 (4,24 - ocena Czytelników). Niewdzięczna jest rola bramkarza. Napastnik czy skrzydłowy może stracić piłkę pięć razy i nikt mu z tego powodu robić wyrzutów nie będzie, nawet obrońca może raz czy drugi odpuścić krycie i nie wpłynie to znacząco na jego ocenę. A bramkarz pomylić się nie może, bo kończy się to zazwyczaj utratą gola. Strzał Brandona Mechele nie był na tyle mocny, by wypuszczać go przed siebie, nawet biorąc pod uwagę, że Słowak nie miał wiele czasu na reakcję. Tylko częściowo odpokutował ten błąd świetną interwencją po uderzenie z dystansu Jose Izquierdo i rykoszecie od Igora Lewczuka. Zwłaszcza, że wiele więcej okazji do rehabilitacji już nie miał, bo strzałów celnych Belgowie oddali sporo, ale zazwyczaj były one lekkie i w środek bramki. Szkoda tego błędu, bo przez cały mecz bramkarz Legii spisywał się dobrze, czujnie kontrolował przedpole i miał tylko jedno nieudane wybicie w pierwszym kwadransie spotkania.
Łukasz Broź 3 (3,97). Malutki Izquierdo mógł wpędzić prawego obrońcę Legii w solidne kompleksy, uciekając mu raz za razem i schodząc do środka na swoją lepszą prawą nogę. Niestety, przyspieszenie nie należy do atutów Brozia, który przez cały mecz nie mógł po prostu nadążyć za swoim przeciwnikiem i w kilku kluczowych momentach znajdował się dobre dziesięć metrów za akcją pod własnym polem karnym. Rzadko udawało mu się czysto odebrać rywalowi piłkę. Ponieważ w ofensywie też nie błyszczał i tylko raz w pierwszej połowie zobaczyliśmy go w akcji zakończonej dośrodkowaniem, trudno uznać jego występ za chociaż przeciętny. Zwłaszcza, że z operowaniem piłką też miał problemy, tuż po przerwie stracił ważną piłkę narażając zespół na groźną kontrę. Dobrze, że po jego stronie grał kasujący większość ataków rywala Lewczuk, Broź mógł też liczyć niekiedy na wsparcie Michała Pazdana, inaczej nie skończyłoby się na jednym straconym golu.
Igor Lewczuk 7 (4,97). Gracz meczu według whoscored.com, wybrany do jedenastki kolejki i ceniona strona ze statystykami niewiele się tu pomyliła. Jedyny piłkarz Legii, który poziomem w tym meczu dorównywał Belgom. Całkowicie zablokował grającego przeciw niemu Jelle Vossena, który kilka lat temu ocierał się o pierwszą reprezentację Belgii, w efekcie czego ceniony w Jupiler Pro League napastnik nie oddał ani jednego celnego strzału. Dodatkowo doszło do tego powstrzymywanie Izquierdo, za którym zwykle nie nadążał Broź. Trudno obwiniać go za straconą bramkę, bo to nie on przecież krył oddającego strzał Mechele, a potem nie miał już szans doskoczyć do uprzednio pilnowanego przez niego Davego De Fauwa. Indywidualnych błędów przez cały mecz nie popełniał. Bardzo dużo odebranych piłek i wygranych pojedynków, wybita piłka z linii bramkowej, zdecydowana większość pierwszych podań celnych, jedną nieudaną „dzidę” na aferę do przodu z pierwszych minut można mu wybaczyć. Wychowanek Hetmana Białystok od dłuższego już czasu imponuje dobrą, równą formą.
Jakub Rzeźniczak 4 (3,79). Sporo udanych interwencji, w sumie niewiele mniej niż w przypadku Lewczuka, jednak koncentracji nie udawało mu się utrzymać przez cały mecz i przy lepszej skuteczności rywali mógł zawalić dwa gole w pierwszej połowie. Raz po prostu zawiesił się przy kryciu Abdulaye Diabyego, który uciekł mu na sytuację sam na sam z bramkarzem, a pięć minut później krył Vossena totalnie na radar i nie przeciął dośrodkowania z prawej strony, gdyby nie presja wywarta na napastnika FC Brugge przez wracającego Tomasza Brzyskiego, belgijski snajper skierował by z łatwością piłkę do pustej bramki. W drugiej części meczu już takich błędów na szczęście nie popełniał. Żółta kartka liczy mu się wyjątkowo na plus, przerwał groźną kontrę przeciwnika po fatalnym podaniu Ivana Trickovskiego, a przecież wiele goli Legia straciła właśnie z powodu braku faulu taktycznego w takiej sytuacji. Irytowały natomiast przepychanki przy rzutach rożnych dla „Wojskowych” - gdy fauluje się obrońcę, to żadnemu z kolegów nie daje się okazji do wygrania pojedynku główkowego, a rywalowi szansy na popełnienie błędu. Gdy doliczy się do tego stratę z początku meczu występu kapitana Legii nie można ocenić pozytywnie, nawet pomimo dużej ilości przechwyconych przez niego piłek oraz imponującego ustawiania linii spalonego przez całą obronę w drugiej części meczu.
Tomasz Brzyski 5 (4,36). W pierwszej połowie bezradny w rozegraniu piłki, ale w defensywie spisywał się przyzwoicie, Diaby uciekał mu z pewnością dużo rzadziej niż Broziowi Izquierdo, zresztą Malijczyk znacznie częściej pełnił rolę drugiego napastnika niż skrzydłowego, tocząc walkę raczej z Rzeźniczakiem niż z Brzyskim. Do lewego obrońcy Legii często mieliśmy sporo pretensji o nie nadążanie z powrotem, ale w tym meczu trzeba oddać mu sprawiedliwość, że zdarzało mu się to nader rzadko, a jego powrót w 23. minucie uratował Legię od utraty gola. Po przerwie zaczął aktywnie włączać się w akcje ofensywne, kilkakrotnie zagościł pod belgijską bramką, oddał groźny strzał po udanej akcji indywidualnej. Szkoda, że stałe fragmenty gry nie wychodziły mu jak ostatnio, ale też miał bardzo niewiele okazji do ich uderzania. W sumie jeden z lepszych legionistów w czwartkowym spotkaniu.
Michał Pazdan 4 (4,87). Odbierał piłkę, nie popełniał w zasadzie błędów w defensywie, asekurował obrońców, ale próby wyprowadzania jej, zwłaszcza w pierwszej połowie, wyglądały słabo, zresztą „Pazdek” raczej niechętnie i z jakby z pewną obawą przed przeciwnikiem uczestniczył w akcjach z piłką przy nodze. W pierwszej połowie był jednym z piłkarzy, którzy trzymali wynik, bo jako jedyny w środku pola potrafił czasem wygrywać przebitki z szybszymi i agresywnie grającymi pomocnikami z Bruggi, w drugiej też głównie ograniczał się do czyszczenia środka pola, ale grał nieco odważniej, a raz pokusił się nawet oddanie strzału. Nawet od najbardziej cofniętego defensywnego pomocnika oczekuje się wyprowadzania piłki i zaangażowania w rozgrywanie, ale dO tego dochodzi stracony gol. To on krył Mechele przy rzucie rożnym i pozwolił mu się odwrócić z piłką i oddać strzał. Musi w takich sytuacjach wywierać znacznie większą presję na rywalu.
Tomasz Jodłowiec 5 (4,94). W pierwszej połowie jeden z najsłabszych legionistów, regularnie przegrywał walkę w środku pola, był mało widoczny, w sumie trzy udane zagrania i bardzo mało przechwyconych piłek, z czego przecież reprezentant Polski zazwyczaj jest znany. Po przerwie dla odmiany był jednym z najlepszych. Nie tylko poprawił grę w obronie, ale przede wszystkim, podobnie jak w meczu z Cracovią, stał się głównym motorem akcji ofensywnych. To on wyprowadził akcję, którą zmarnował Michał Kucharczyk, to on wypuścił podaniem Trickovskiego, co zaowocowało wyrównującą bramką i wreszcie sam kilkakrotnie pojawił się pod belgijską bramką. Strzał z dystansu słabszą nogą był oddany z taką siłą, że mimo iż leciał w środek bramki, stworzył duże problemy Sebastienowi Bruzzese. Sporo celnych podań w drugiej połowie, ale i jedna poważna strata na jej początku. Szkoda, że nie grał całego meczu na takim poziomie, jak po przerwie.
Dominik Furman 2 (2,58). Zgaszony całkowicie przez środkowych pomocników Bruggi, bodaj raz tylko udało mu się dobrze rozegrać piłkę, a raz oddał strzał z nieprzygotowanej pozycji wysoko nad poprzeczką. Do tego kilka bardzo poważnych strat, a co gorsza regularnie przegrywane pojedynki i przebitki z rywalami w środkowej strefie. Co gorsza, „Furmi” bardzo rzadko pokazywał się do rozegrania, widać też było wyraźne braki szybkościowe na tle agresywnych i dynamicznych Belgów. Zmiana w przerwie całkowicie zasłużona.
Guilherme Costa Marques 2 (2,84). Już w niedzielę widać było, że Brazylijczyk ze swoimi skłonnościami do holowania piłki i trzymania się raczej środka boiska będzie miał duże problemy w nowej taktyce, który woli skrzydłowych widzieć jako schodzących napastników, grających blisko bramki rywala. Ponieważ „Gui” znów pod bramkę się nie zapuszczał, starając się raczej pełnić rolę rozgrywającego od tyłu, nie można było na liczyć, że wyjdzie skrzydłem na wolne pole, co przy trzech defensywnych pomocnikach wydaje się być ważnym elementem układanki Stanisława Czerczesowa. Brazylijczyk wprawdzie dość często pokazywał się do gry w środku pola, tyle że prawie każdy jego kontakt kończył się stratą bądź niecelnym podaniem. Gdy rywal dorównuje mu dynamiką i „Gui” nie zdąży go wyprzedzić i wymusić faulu jest niestety bardzo łatwo przepychany przez przeciwnika. W nowym ustawieniu rzadziej też wraca się pod bramkę, a odbiór jest przecież jego sporą zaletą. Bardzo słaby mecz, zmiana w przerwie jak najbardziej zasłużona. Trzeba mu chyba znów poszukać innej pozycji na boisku.
Michał Kucharczyk 5 (4,22). Po pierwszej połowie w zasadzie nadawał się do zmiany, bo stracił niemal wszystkie piłki, jakie otrzymał od kolegów. W drugiej stał się jednym z lepszych zawodników. Na początku drugiej połowy zmarnował dogodną sytuację przegrywając pojedynek z bramkarzem, ale kilka minut później skutecznie zamknął akcję, strzelając wyrównującego gola. Szczególnie aktywny był w ostatnich dwudziestu minutach, biorąc udział w praktycznie każdej akcji i nie zaniedbując przy tym pracy w defensywie. Do gola mógł dorzucić asystę, ale jego dośrodkowanie zmarnował Trickovski. Sytuacja po której zdobył gola była łatwa do wykorzystania, ale wynikała też z tego, że „Kuchy” za każdym razem idzie pod bramkę starając się w takich sytuacjach zamknąć akcję, chętnie wychodzi też na wolne pole, a to jest najwyraźniej to, czego oczekuje od niego rosyjski trener i czego nie robi Guilherme. Z pewnością był to w sumie występ bardzo przeciętny, ale ofensywnego gracza rozlicza się również, a nawet przede wszystkim ze zdobytych bramek. A ta konkretna uchroniła przecież legionistów przed kolejną porażką.
Nemanja Nikolić 3 (3,93). Gdy Węgier nie może oczekiwać na podania balansując między obrońcami na linii spalonego, jego pożyteczność dla drużyny gwałtownie spada. W takiej sytuacji napastnik powinien cofnąć się do drugiej linii, przetrzymać piłkę i pozwolić wyjść na pozycję skrzydłowym, ale Nikolić do takiej gry nie jest kompletnie predestynowany, brakuje mu przede wszystkim warunków fizycznych oraz umiejętności zastawiania się. W całym meczu po piłkę cofnął się zaledwie kilka razy, znacznie częściej przegrywając pojedynek tyłem do bramki z obrońcą na plecach niż odnotowując udane zgranie do kolegi. Co gorsza, w drugiej części meczu, gdy legioniści potrafili już przedostać się pod belgijską bramkę, Węgier nadal pozostawał niewidoczny, rzadko włączając się w rozegranie akcji, nie oddał ani jednego strzału na bramkę. Powinien być chyba zmieniony wcześniej, wyglądało na to, że znacznie większy pożytek w tym meczu może dać Aleksandar Prijović, umiejący grać tyłem do bramki.
Oceny zmienników:
Ivan Trickovski 6 (5,23). Wejście Trickovskiego za Guilherme było chyba kluczową decyzją, bo pozwoliło na grę naprzemiennie obydwoma skrzydłami. Jego pobyt na boisku szybko zaowocował wyjściem na pozycję i dokładnym dośrodkowaniem, po którym padła wyrównująca bramka. Macedończyk co prawda przeplatał zagrania udane stratami, ale wniósł bardzo dużo ożywienia do gry, nie odpuszczał też w defensywie. Powinien wystrzegać się takich niefrasobliwych podań na kontrę, jak na początku drugiej połowy, gdy zmusił kapitana Legii do faulu taktycznego na żółtą kartkę. Macedończyk miał też szansę na zwycięskiego gola, ale nie zdołał opanować piłki po dośrodkowaniu Kucharczyka. Występ w sumie przeciętny, ale na tle reszty zespołu na pewno był wyróżniającym się zawodnikiem.
Ondrej Duda 4 (4,40). Jego wejście również ożywiło grę legionistów, ale niestety na krótko, bo choć zaraz po pojawieniu się na placu gry wyprowadził na czystą pozycję Kucharczyka, to dobrze grał tylko przez pierwsze dwadzieścia minut. Potem zaczęła się seria strat i niecelnych podań, która poza jednym prostopadłym podaniem w końcówce trwała aż do końca meczu. Widać spore możliwości Słowaka, ale jeszcze wyraźniej widać brak ogrania. Trzeba czekać, czy u nowego trenera zdoła odzyskać formę sprzed roku i czy pasmo kontuzji w końcu zostanie przerwane.
Aleksandar Prijović (3,83). Grał zbyt krótko, by go oceniać, ale jego zmiana dała większe możliwości w rozegraniu ataku, bo Szwajcarowi w odróżnieniu od Nikolicia udało się kilkakrotnie przyjąć piłkę pod kryciem tyłem do bramki i odegrać ją do partnera.
Za najlepszego piłkarza Legii w czwartkowym meczu redakcja uznała ostoję defensywy, czyli Igora Lewczuka, Czytelnicy natomiast postawili na aktywnego w ofensywie Ivana Trickovskiego.
Oceny Czytelników:
Ivan Trickovski 5,23
Michał Pazdan 4,97
Tomasz Jodłowiec 4,94
Igor Lewczuk 4,87
Dusan Kuciak 4,24
Ondrej Duda 4,40
Tomasz Brzyski 4,36
Michał Kucharczyk 4,22
Łukasz Broź 3,97
Nemanja Nikolić 3,93
Aleksandar Prijović 3,83
Jakub Rzeźniczak 3,79
Guilherme Costa Marques 2,84
Dominik Furman 2,58
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.