Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Piastem - mocny środek i słaba ofensywa

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

02.07.2020 23:30

(akt. 02.07.2020 23:34)

W sobotę po całkiem dobrym meczu Legia zremisowała u siebie z Piastem Gliwice 1:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,63 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Podobnie jak w Poznaniu, Aleksandar Vuković posłał do boju przeciw wciąż aktualnemu mistrzowi Polski skład z Arturem Jędrzejczykiem na prawej obronie. Wydaje się jednak, że była to przesadna ostrożność, bo w ostatnich meczach Piast imponował wyłącznie obroną. Przy Łazienkowskiej podopieczni Waldemara Fornalika od początku meczu postawili wszystkich piłkarzy na własnej połowie, a najwyżej wysunięty piłkarz Piasta był czterdzieści metrów od własnej bramki. Biorąc pod uwagę, że gliwiczanie stracili najmniej goli spośród wszystkich drużyn grających w Ekstraklasie, rozmontowanie takiej skomasowanej defensywy musiało stanowić dla legionistów ogromny problem. Niestety, nie wszyscy spośród „Wojskowych” potrafili się w meczu z takim przeciwnikiem odnaleźć. Dobrze zagrała defensywa Legii, która nie dopuściła do oddania przez gliwiczan ani jednego celnego strzału poza mocno wątpliwym rzutem karnym, a równie dobrze, jak nie lepiej, para środkowych pomocników, która kompletnie zdominowała środek pola i zatrzymywała większość akcji Piasta już na środku boiska, zamykając rywali pod ich własną bramką. Niestety, w ofensywie jedyne zagrożenie dla bramki strzeżonej przez Frantiska Placha stwarzała lewa flanka Legii, na której szalał Luquinhas dobrze wspierany najpierw przez Michała Karbownika, a potem Luisa Rochę. Prawe skrzydło „Wojskowych” funkcjonowało bardzo słabo, Paweł Wszołek zupełnie nie radził sobie z Mikkelem Kirkeskovem, nie lepiej zaprezentował się Mateusz Cholewiak, a wsparcie ze strony Jędrzejczyka było znikome i dopiero przesunięcie Karbownika na prawą obronę uruchomiło prawą stronę. Równie słabo wypadł środek ataku, Tomas Pekhart nie potrafił znaleźć sobie miejsca w polu karnym, a gdy już dostawał dobre piłki w drugiej połowie, to nie potrafił z nich zrobić użytku. Trzeba też przyznać, że przez pierwszą część meczu obrońcy Piasta skutecznie blokowali próby dośrodkowań na wysokiego napastnika. Nie miał też swojego dnia wspierający Pekharta Walerian Gwilia. Legioniści nawet grając w przewadze mieli spory problem ze sforsowaniem defensywy gliwiczan, a dodatkową nerwowość wprowadził sędzia Szymon Marciniak, dyktując dla mistrzów Polski karnego z kapelusza, przez co legioniści musieli niemal do końca meczu walczyć o choćby jeden punkt. Desperackie rotacje zastosowane przez trenera Vukovicia, mające na celu wprowadzenie na boisko jak największej liczby piłkarzy ofensywnych, w tym drugiego napastnika, przyniosły tylko połowiczny efekt. Mecz, który Legia powinna wygrać, skończył się ostatecznie podziałem punktów. Nie ma jednak co narzekać, bo ten punkt bardzo przybliżył legionistów do odzyskania tytułu mistrza Polski. Kolejna szansa na zapewnienie sobie wygranej w lidze będzie w sobotę w Poznaniu, gdzie wystarczy zdobyć tylko jeden punkt. Należy się tam więc spodziewać podobnego, dość defensywnego zestawienia składu przez trenera Vukovicia, takiego jak w meczu z Piastem.

Radosław Majecki 6 (5,59 - ocena Czytelników). Jedyny celny strzał Piast oddał z rzutu karnego i trudno mieć pretensje do Majeckiego, że go nie obronił. W jedynej groźniejszej sytuacji z gry pewnie wyłapał dośrodkowanie, w pozostałych przypadkach piłkarze Piasta strzelali obok bramki. W ostatnim swoim meczu w barwach Legii był niemal bezrobotny. Zapowiada się na bardzo dobrego bramkarza, życzymy powodzenia w dalszej karierze.

Artur Jędrzejczyk 5 (5,18). Wielokrotnie trenerzy i sami piłkarze wskazują, że obrońcę rozlicza się przede wszystkim z bronienia, a tu kapitan Legii wypadł bezbłędnie, zarówno na boku obrony, jak i na środku. Niestety, wejścia ofensywne Jędrzejczyka wyglądały bardzo źle. Nie tylko brakowało w nich dynamiki, ale dochodziły do tego problemy z panowaniem nad piłką, proste straty i błędy techniczne. Wydaje się, że „Jędza” może pełnić funkcję bocznego obrońcy tylko zadaniowo, gdy rywal ma groźnego skrzydłowego, ale na pewno nie w sytuacji, gdy to Legia ma atakować i prowadzić grę. Z tyłu dobrze, z przodu bardzo słabo, w sumie mocno przeciętnie.

Igor Lewczuk 7 (6,11). Kolejny mecz z rzędu, w którym doświadczony obrońca imponuje spokojem i pewną grą i pokazuje wyraźnie, że wiek nie ma aż takiego znaczenia przy grze na środku obrony, a doświadczenie nabyte w ciągu wielu lat grania jest wręcz poważnym atutem. Nie popełnił żadnego błędu, a Piotr Parzyszek w ogóle nie zaistniał przy środkowych obrońcach Legii i został zmieniony tuż po przerwie. Z Patrykiem Tuszyńskim Lewczuk już nie miał okazji powalczyć, bo opuścił boisko, nie ze względu na swoją grę, ale konieczność wprowadzenia większej liczby piłkarzy ofensywnych. Dobry mecz.

Mateusz Wieteska 7 (5,57). Raz przy stałym fragmencie gry miał problem w kryciu Jakuba Czerwińskiego i był to jedyny taki przypadek na cały mecz. Dominował w powietrzu i nie pozwolił napastnikom Piasta dosłownie na nic, podobnie jak jego partnerzy ze środka obrony. Przytrafiły mu się bodaj dwa niedokładne dłuższe podania i jedno w ofensywie na połowie przeciwnika, to nie jest wiele, zważywszy na to, że wykonał ponad sześćdziesiąt podań. Jedyne, do czego mamy zastrzeżenia, to nadmierna ostrość w grze. Pierwszą żółtą kartkę mógł dostać jeszcze przed przerwą, ostatecznie sędzia pokazał mu ją w końcówce meczu. Mógł Wieteska dostać i drugą, bo zupełnie niepotrzebnie zaatakował łokciem przeciwnika, tym razem Szymon Marciniak go oszczędził. W epoce VARu nie warto naśladować Wojciecha Szali. Nie zmienia to faktu, ze był to dobry mecz stopera Legii, o czym najlepiej świadczy liczba celnych strzałów oddanych z gry przez Piasta.

Michał Karbownik 7 (6,46). Bezbłędny mecz w defensywie, sporo wejść ofensywnych po lewej stronie, gdzie dobrze współpracował z Luquinhasem. Tyle, że wejścia te często kończyły się stratami lub niedokładnymi podaniami, bo nie wiadomo czemu Karbownik bardzo niechętnie używał słabszej nogi. Nie chciał pociągnąć do linii końcowej i z lewej nogi dośrodkować, przez co Pekhart nie otrzymywał piłek. Zapamiętaliśmy też jego bardzo niecelne podanie na własnej połowie, gdy podarował Piastowi rzut rożny. Mniej więcej po godzinie, gdy rywal grał już w dziesiątkę, dośrodkowania Karbownika stawały się coraz dokładniejsze, po jego wrzutce doskonałą okazję zmarnował Pekhart. Jeszcze lepiej wyglądało to, gdy przeniósł się na prawą stronę, tam wreszcie mógł dośrodkowywać będąc przodem do bramki i używać prawej nogi. Zaowocowało to fantastyczną asystą przy golu Macieja Rosołka. Mimo niedociągnięć z pierwszych sześćdziesięciu minut, był to naprawdę dobry mecz młodego legionisty. Był poważnym kandydatem do miana najlepszego legionisty meczu, od InStatu otrzymał najwyższą notę spośród wszystkich zawodników na boisku.

Andre Martins 7 (5,76). Dużo po meczu pozytywów mówiło się o strzelcu wyrównującego gola, o asyście Karbownika i o dryblingach Luquinhasa, a także szczelnej obronie. Bardzo niesłusznie natomiast pomijano najlepszą formację Legii w sobotnim meczu, czyli parę środkowych pomocników. Ogromna większość akcji Piasta kończyła się już w okolicy koła środkowego, daleko od bramki Majeckiego. Martins i Antolić po prostu zniszczyli środek pomocy gliwiczan. Piłkarze Piasta nie koczowali przez większość meczu na własnej połowie, bo chcieli, tylko dlatego że środkowi pomocnicy Legii w ogóle nie dali im grać w piłkę. Warto też zwrócić uwagę, jak dokładnie rozgrywał i odpowiedzialnie rozgrywał piłkę Martins, jedyną stratę zanotował na samym początku meczu, posłał też w pole karne w pierwszej połowie dwie doskonałe prostopadłe piłki, oddał jeden niecelny strzał. Był to jeden z najlepszych meczów Portugalczyka w tej rundzie, byliśmy niemile zaskoczeni, że to jego, a nie Waleriana Gwilię trener Vuković zdjął w końcówce meczu, bo Martins prezentował się o niebo lepiej od Gruzina.

Domagoj Antolić 7 (5,98). Profesor środka pola. Apelujemy do władz klubu, niech nie zwlekają z przedłużeniem kończącego się w grudniu kontraktu z Chorwatem, bo bez niego trudno sobie dziś wyobrazić środek pola stołecznej drużyny. Razem z Martinsem zamknęli praktycznie piłkarzy Piasta na ich połowie. Antolić do tego znakomicie rozrzucał piłki przy rozgrywaniu na skrzydła, niezwykle umiejętnie przenosząc grę na tą flankę, gdzie było mniej rywali. Szkoda, że koledzy nie korzystali z tej chwili większej swobody po takim zagraniu i nie próbowali dryblingu jeden na jednego, wszak przy świetnie zorganizowanym w defensywie Piaście rzadko kiedy mieli przeciwko sobie tylko jednego przeciwnika. Mógł mieć asystę, bo znakomicie wypracował Gwilii pozycję do strzału tuż sprzed pola karnego, ale Gruzin uderzył daleko od bramki. Naprawdę dobry mecz Antolicia niewątpliwie lidera Legii w sobotnim meczu.

Paweł Wszołek 3 (3,90). Kirkeskov jest czołowym obrońcą ligi, ale w żadnym przypadku nie usprawiedliwia to tego, co Wszołek pokazywał w sobotnim meczu. Dwanaście strat, jeden udany drybling, mnóstwo piłek zepsutych i niecelnych podań, a przede wszystkim nieudanych prób dośrodkowań. Wydawało się, jakby prawoskrzydłowy Legii po przyjęciu piłki zbierał się do jej zagrania w zwolnionym tempie i nawet jak się znalazł na niezłej pozycji, to zawsze zdążył do niego dobiec obrońca. W pierwszej połowie grał wręcz koszmarnie, do tego raz nie nadążył wrócić za lewym obrońcą Piasta, który miał przez to okazję do strzału, na szczęście w bramkę nie trafił. Po zmianie stron było tylko nieco lepiej, jedno dobre dośrodkowanie trafiło na głowę Pekharta, wywalczył też jeden rzut rożny. Spowodowanie rzutu karnego pomijamy, bo naszym zdaniem tam żadnego karnego nie było, bo trudno zauważyć nawet jakikolwiek kontakt. Jako prawy obrońca przez kilkanaście minut też wiele drużynie nie dał. Bardzo słaby mecz Wszołka, jesteśmy zaskoczeni, że trener Vuković widząc jego dyspozycję w sobotę, nie zmienił go znacznie wcześniej. Inna sprawa, że jego zmiennik na tej pozycji spisał się niewiele lepiej.

Walerian Gwilia 4 (4,27). Próbował grać z pierwszej piłki, zazwyczaj z Luquinhasem, ale piłka w sobotę wyjątkowo Gruzina słuchać się nie chciała. Irytował zwalnianiem akcji i dużą liczbą strat, popełniał sporo błędów technicznych. W pierwszej połowie nie wykorzystał dobrej okazji do oddania celnego strzału wypracowanej mu przez Antolicia. Po zmianie stron oddał niezły strzał z dystansu, który sprawił dużo problemów Plachowi. O ile w ofensywie pozytywów w grze Gwilii trudno było szukać, to w destrukcji przynajmniej prezentował się nieźle i dobrze wspierał Antolicia i Martinsa. Nieco lepiej zaprezentował się w końcówce meczu, grając w środku pola, ale naszym zdaniem i tak to on, a nie Martins zasługiwał na zmianę. Słaby mecz Gruzina.

Luquinhas 7 (6,81). Jedyny ofensywny piłkarz Legii, który radził sobie z obrońcami Piasta i to na tyle skutecznie, by w ciągu trzech minut Bartosz Rymaniak musiał go dwa razy faulować na żółtą kartkę i resztę meczu Piast grał w osłabieniu. W odróżnieniu od niektórych ekspertów telewizyjnych uważamy, że ta druga kartka powinna być pokazana nawet wtedy, gdyby Luquinhas pobiegł dalej i zakończył akcję golem. Każde szarpanie za koszulkę uciekającego piłkarza celem zatrzymania go, gdy jest się za nim, powinno być karane takim napomnieniem, niezależnie od dalszego rozwoju akcji. Wobec dryblingów Brazylijczyka obrońcy Piasta bywali niekiedy bezradni, w pierwszej połowie wkręcił w ziemię czterech gliwiczan i zakończył akcję celnym strzałem. Problem był tylko taki, że po minięciu rywala Luquinhas zazwyczaj nie miał z kim rozegrać piłki, może poza Karbownikiem, a później Rochą - Pekhart na pozycję nie wychodził, a Gwilia miał w sobotę wyjątkowe problemy z panowaniem nad piłką i graniem na jeden kontakt. Pod koniec meczu zaczął grać słabiej i tracić więcej piłek, było po nim już widać zmęczenie, ale i tak był to dobry mecz Brazylijczyka, jedynego spośród piłkarzy ofensywnych Legii z podstawowego składu, który stanął na wysokości zadania.

Tomas Pekhart 4 (4,65). Skoro Aleksandar Vuković zgadza się na ustawianie się czeskiego napastnika w polu karnym bez obowiązku wychodzenia przed „szesnastkę” celem wsparcia rozegrania piłki, poza zgrywanie piłek głową przy długich wybiciach, to widać tak ma być. Jednak z całą pewnością napastnik, który w polu karnym oczekuje podań, musi po pierwsze urwać się spod krycia obrońcom, po drugie, wykorzystywać podania kolegów. W pierwszej połowie Czech ani razu nie zdołał uciec kryjącym go obrońcom i piłek nie dostawał. Lepiej było z tym po zmianie stron, miał trzy bardzo dobre okazje do zdobycia gola, ale żadnej nie wykorzystał - albo uderzył nad bramką, albo celnie, ale za lekko, albo w ogóle nie trafił w piłkę i zmarnował wysiłek kolegów. Słaby mecz czeskiego napastnika.

Mateusz Cholewiak 4 (4,93). Wszedł na prawe skrzydło i niestety kompletnie się tam nie odnalazł, Kirkeskov wyłączył go z gry podobnie jak wcześniej Wszołka. Jedno niezłe dośrodkowanie i jedna strata to wszystko, co zapamiętaliśmy z jego półgodzinnego występu. Tym razem „zadaniowiec”, grając znów nie na swojej pozycji, nie wniósł na boisko nic pozytywnego poza odbiorami, nie prezentując się na tej pozycji niewiele lepiej od Wszołka. Nieudana zmiana.

Maciej Rosołek (7,16)  i Luis Rocha (6,43) grali zbyt krótko, by ich oceniać, obaj dali jednak dobre zmiany, a dodatkowo młody napastnik strzelił wyrównującego gola.

Najlepszym legionistą sobotniego meczu w według Czytelników był strzelec gola, Maciej Rosołek, nam natomiast najbardziej przypadł do gustu występ Domagoja Antolicia.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

7.16 Maciej Rosołek

6.81 Luquinhas

6.46 Michał Karbownik

6.43 Luis Rocha

6.11 Igor Lewczuk

5.98 Domagoj Antolić

5.76 Andre Martins

5.59 Radosław Majecki

5.57 Mateusz Wieteska

5.18 Artur Jędrzejczyk

4.93 Mateusz Cholewiak

4.65 Tomas Pekhart

4.27 Walerian Gwilia

3.9 Paweł Wszołek

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.