Sobotni Rosołek na wagę remisu
27.06.2020 17:30
5. Igor Lewczuk
63'14. Michał Karbownik
22. Paweł Wszołek
76'24. Andre Martins
73'82. Luquinhas
26. Frantisek Plach
28. Bartosz Rymaniak
88. Uros Korun
2. Mikkel Kirkeskov
20. Martin Konczkowski
- 86'
6. Tom Hateley
11. Jorge Felix
19. Sebastian Milewski
9. Piotr Parzyszek
56'
Rezerwy
19. Wojciech Muzyk
16. Luis Rocha
76'- 63'
31. Piotr Pyrdoł
34. Inaki Astiz
39. Maciej Rosołek
73'41. Paweł Stolarski
99. Bartosz Slisz
1. Jakub Szmatuła
10. Kristopher Vida
14. Jakub Holubek
16. Tymoteusz Klupś
23. Tomas Huk
86'34. Piotr Malarczyk
45. Tiago Alves
71. Dominik Steczyk
89. Patryk Tuszyński
56'
- Zapis relacji tekstowej "na żywo"
Legia skomplikowała sobie, ciągle bezpieczną, sytuację w tabeli. Kiedy na początku drugiej połowy czerwoną kartkę zobaczył Bartosz Rymaniak, wydawało się, że kwestią czasu będzie zdobycie bramki przez „Wojskowych”. Weryfikacja nastąpiła prędko. W polu karnym faul popełnił, chimeryczny tego dnia, Paweł Wszołek, a „jedenastkę” na gola zamienił Jorge Felix. Całe szczęście sprawy w swoje ręce wziął wprowadzony na murawę Maciej Rosołek, zapewniając Legii remis.
Zagadką było czy spotkanie rozpocznie Tomas Pekhart. Na szczęście, na krótko przed meczem Czech zgłosił swoją gotowość do gry. Do pierwszego składu powrócił Andre Martins, a na prawej obronie zagrał kapitan Artur Jędrzejczyk. Pierwszy kwadrans meczu definitywnie nie porywał. Dopiero w 17. minucie Legia zagroziła Frantiskowi Plachowi. Wtedy Luquinhas dynamicznym rajdem minął całą defensywę Piasta, ale uderzył za słabo, aby pokonać bramkarza. Następnie do głosu zaczynali dochodzić goście. Pod bramką Legii znalazł się Mikkel Kirkeskov. Duńczyk uderzył mocno i niecelnie. Piast zaczął przeważać, szczególnie w środkowej strefie boiska. Jakub Czerwiński nie popełniał błędów, a nawet miał szansę strzelić gola. Wszędobylski Luquinhas często brał grę na siebie, a Wszołek nie mógł poradzić sobie z solidnym Kirkeskovem. Po pół godzinie gry, kreatywnymi podaniami zaczął popisywać się Domagoj Antolić. Po jednym z nich szansę miał Jędrzejczyk, ale nie zdecydował się na uderzenie w polu karnym. Legia po słabszym okresie gry zaczęła poprawiać dyspozycję. Szybkie odbiory i ataki prawą stroną, dawały nadzieję na zmianę bezbramkowego wyniku. W tym wszystkim brakowało tylko konkretów. Mógł to zmienić Walerian Gwilia, który uderzył z daleka w swoim stylu, tylko obok bramki. Pierwszą część spotkania zakończył niecelny strzał Urosa Koruna. Legia oddała w pierwszej połowie jedno celne uderzenie.
W drugiej połowie wszystko dla Legii układało się perfekcyjnie. Rymaniak otrzymał dwie żółte kartki, po bliźniaczo podobnych faulach na Luquinhasie. Warto dodać, że oba te wydarzenia dzieliły niecałe trzy minuty. Piast mimo gry w osłabieniu nie cofnął się. Już po chwili rzut karny wywalczył Sebastian Milewski. Faulował powracający do obrony Wszołek. Karnego pewnie wykorzystał Felix. Taki obrót spraw niewątpliwie zszokował kibiców na trybunach. W 62. minucie Aleksandar Vuković wprowadził na boisko Mateusza Cholewiaka, który zajął miejsce Igora Lewczuka. Słabo spisywał się Pekhart. Napastnik marnował swoje nieliczne sytuację, przeważnie po strzałach głową. Legia mocniej napierała, Piast się cofnął, a na dodatek siłę ognia wzmocnił Rosołek. Coraz częściej pod bramką widzieliśmy Michała Karbownika, który przeszedł na prawą obronę. W 77. minucie wprowadzony za Wszołka, Luis Rocha, wpadł w pole karne i mocnym podaniem obsłużył Pekharta. Niestety, napastnik minął się z piłką i nie dał upragnionego gola gospodarzom. Następna groźna sytuacja okazała się przełomowa. Karbownik fenomenalnie dośrodkował na głowę Rosołka. Mocny strzał młodzieżowca, w dramatyczny sposób próbował obronić Plach, ale jak pokazała powtórka, piłka przekroczyła linię bramkową. Do końca meczu legioniści walczyli o pełną pulę, jednak zwarta obrona Piasta dowiozła remis do ostatniego gwizdka sędziego Szymona Marciniaka.
Takim meczem z kibicami Legii pożegnał się Radosław Majecki, który wkrótce powróci do AS Monaco. "Wojskowi" znowu nie wygrali z Piastem, ale każdego dnia zbliżają się do tytułu mistrza Polski. Nie uda się tego dokonać w obecnej kolejce. Następna szansa już za tydzień na stadionie przy Bułgarskiej. Legia zmierzy się z Lechem Poznań. Możliwe, że wtedy rozpocznie się świętowanie tytułu.
Autor: Piotr Gawroński
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.