Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz ze Śląskiem – wygrana z prawdopodobnym spadkowiczem

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

05.03.2025 12:00

(akt. 05.03.2025 12:04)

W niedzielę Legia w kolejnym meczu Ekstraklasy pokonała przy Łazienkowskiej Śląsk 3:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Piłkarze grający krócej niż dwadzieścia minut nie byli oceniani. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,84 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Trudno było oczekiwać innego wyniku przy Łazienkowskiej w meczu z bliskim degradacji Śląskiem niż wygrana Legii, ale w tym sezonie różne dziwne rzeczy już się „Wojskowym” przydarzały. Tu się na szczęście nie przydarzyły i nie tylko ze względu na słabość rywala, ale też całkiem niezłą grę legionistów. Pochwalić ich trzeba przede wszystkim grę za grę w defensywie, zarówno obrońców (poza Kapuadim), jak i w równej mierze środkowych pomocników, którzy bardzo często już w strefie środkowej przerywali akcje gości i nie pozwalali im przedostać się pod pole karne, to właśnie oni byli w niedzielę najjaśniejszym punktami Legii. Śląsk oddał ledwie dwa celne strzały, z czego jeden z nich dostrzegli chyba jedynie statystycy. W grze ofensywnej podobać się mogło przede wszystkim wyprowadzanie akcji w środku pola oraz ofensywne wejścia bocznych obrońców, zbyt mało było natomiast celnych strzałów ze strony bocznych pomocników i pary napastników. Nie był to może mecz prowadzony w zbyt intensywnym tempie, ale jednak to legioniści więcej i szybciej biegali od rywala, nie było tym razem na szczęście podejścia, że z tak słabym przeciwnikiem mecz wygra się sam. Należało tylko żałować, że Legia dopiero pod koniec spotkania strzeliła trzeciego gola i mecz nie rozstrzygnął się znacznie wcześniej. Niezły był to mecz legionistów, ale też trudno przesadnie rozpływać się nad zwycięstwem u siebie z „czerwoną latarnią” ligi.

Vladan Kovacević 6 (5,59 - ocena Czytelników). Przy golu bez szans, poza tym właściwie bezrobotny, nie licząc jednego dośrodkowania po rzucie rożnym. Trochę niepokojąca jest gra Bośniaka nogami z dala od bramki, dwa razy po przerwie wybór podań był dość dziwny, raz piłka trafiła do przeciwnika. Dzięki dobrej grze kolegów z pola w defensywie miał w sumie bardzo spokojne popołudnie. Ocena wyjściowa.

Paweł Wszołek 7 (6,48). Nabiegał się solidnie od bramki do bramki, często wychodził do podań na obieg i celnie podawał w pole karne, mógł mieć co najmniej dwie asysty, ale napastnicy nie potrafili jego podań wykorzystać. W defensywie nie popełniał błędów poza jednym niedokładnym i zbyt krótkim wybiciem w drugiej połowie, bardzo mało do tego miał strat. Był jednym z poważnych kandydatów do miana najlepszego piłkarza meczu.

Artur Jędrzejczyk 7 (6,23). Powtórzymy po raz kolejny – bardzo przydaje się w kadrze środkowy obrońca może już nie najszybszy, ale za to z ogromnym doświadczeniem. Bardzo dobra gra w pierwszej połowie, piłkarze Śląska odbijali się od niego w równym stopniu, jak od Kapuadiego. Po zmianie stron raz spóźnił się z interwencją i dostał za to zasłużoną żółtą kartkę, ale też żadnego błędu nie popełnił. Praktycznie nie miał strat, wywalczył jeden rzut wolny w ofensywie. Dobry występ kapitana Legii.

Steve Kapuadi 5 (5,49). Jedyny odpowiedzialny za straconego gola, powinien pokryć szczelnie Al-Hamlawiego, znacznie lepszym wyborem jednak było pozostawienie Szweda i jego kolegi obok na spalonym, co Kapuadi mógł bez trudu jako ostatni obrońca zrobić. Po przerwie popełnił jeszcze jeden błąd dając się łatwo ograć na boku pola karnego, co skończyło się dośrodkowaniem, na szczęście Kapustka zablokował strzał piłkarza Śląska. Te dwa błędy muszą wpłynąć na ocenę Francuza, choć miał też i sporo udanych interwencji, często rywale po prostu się od niego odbijali. Do tego Kapuadi bardzo dokładnie podawał, czasem nawet prostopadle przez dwie linie, zapamiętaliśmy tylko jedno niedokładne zagranie w pierwszej połowie. W sumie jednak patrząc na zawalonego gola, ocenę końcową dostaje mocno przeciętną.

Ruben Vinagre 7 (6,54). Do gry w defensywie Portugalczyka nie mamy zastrzeżeń, choć czasem grając wysoko nie nadążał z powrotem pod własną bramkę natomiast operowanie piłką pozostawiało nieco do życzenia – znów było za dużo niedokładnych podań. Mamy wrażenie, że niekiedy większy nacisk kładziony jest na efektowność niż efektywność, na szczęście tym razem nie tracił piłek podczas zbyt długiego ich holowania przy wyprowadzaniu. Najlepszy okres gry miał zaraz po zmianie stron, kiedy najpierw zagrał dobre prostopadłe podanie do Guala, a chwilę potem strzelił swojego pierwszego gola w barwach Legii. Gol ten podnosi rzecz jasna końcową ocenę gry zmienionego w końcówce Portugalczyka.

Kacper Chodyna 6 (5,42). Podania dokładne, wprowadzające zwykle pod pole karne Wszołka, przeplatał niedokładnymi, wywalczył trzy rzuty rożne, ale też nie wykorzystał dwóch całkiem niezłych okazji na gole. Generalnie jednak postęp w porównaniu do początku rundy było widać, Chodyna często był pod grą i współpraca bocznego obrońcy z pomocnikiem po prawej stronie była zdecydowanie lepsza niż po lewej. W defensywie Wszołek wraz z środkowymi pomocnikami radzili sobie na tyle dobrze, że Chodyna nie musiał się w niej wiele wykazywać, to samo zresztą miało miejsce po przeciwnej stronie boiska. Solidny występ, choć bez większych błysków.

Maximilian Oyedele 7 (6,33). Z Radomiakiem wyglądał jak na środkach nasennych, ze Śląskiem za to był po dobrej kawie. Ostatni raz takiego Oyedele widzieliśmy przed kontuzją. Czytanie gry w defensywie i przewidywanie rozwoju akcji było na poziomie Bartosza Slisza z końcówki jego pobytu przy Łazienkowskiej, a i skuteczność w odbiorze piłki była nie mniejsza. Bardzo dużo piłek przejętych lub odebranych, wiele akcji Śląska kończyło się pod kołem środkowym za sprawą legijnego młodzieżowca, po takich przechwytach Oyedele piłki nie tracił przekazując ją kolegom do przodu. Pod samym polem karnym dawał już mniej – wywalczył jeden rzut rożny, raz kiepsko dośrodkował i oddał jeden bardzo nieudany strzał, z tym że był już wtedy mocno zmęczony harówką w środku pola i w końcówce został zmieniony. To był naprawdę dobry mecz dwudziestolatka, był cichym bohaterem tego spotkania i jednym z kandydatów do miana najlepszego zawodnika meczu.

Bartosz Kapustka 8 (6,36). Lider drużyny. Najwięcej przebiegniętych kilometrów, bieganie od bramki do bramki, powroty we własne pole karne w krytycznych sytuacjach, jak przy bloku w 57. minucie, pressing pod polem karnym rywala, jak przy golu. Oddał jeden celny strzał na początku meczu i wywalczył jeden rzut rożny, przede wszystkim jednak wraz z Oyedele wręcz sparaliżował środkową linię Śląska, która nie mogła przejść z piłką pod pole karne Legii i musiała ratować się długimi podaniami, łatwo z kolei zgarnianymi przez parę środkowych obrońców Legii. Sporo piłkę w środku pola przejął, może nie tyle co Oyedele, za to do tego bardzo dobrze ją przeprowadzał z obrony do ataku, miał wyjątkowo mało strat, co najważniejsze w niedzielę w ogóle nie widzieliśmy wreszcie niedokładnych niechlujnych podań, które często raziły nas u Kapustki w wielu poprzednich spotkaniach. Bardzo dobry mecz „Kapiego”, obyśmy w takiej formie oglądali go jak najczęściej. Naszym zdaniem był bezdyskusyjnie najlepszym piłkarzem na boisku.

Ryoya Morishita 6 (6,68). Po faulu na nim Baluta powinien wylecieć z boiska na samym początku meczu, na szczęście Japończyk jest twardy i mógł grę kontynuować. Pierwsza połowa nie była najlepsza w jego wykonaniu, jedno dobre dośrodkowanie do Szkurina, po którym Białorusin obił słupek, jeden wywalczony rzut rożny, ale też i parę strat. Zdecydowanie lepiej było po zmianie stron, dwa dobre wejścia w boczny sektor pola karnego zakończone dośrodkowaniami, kilka zebranych piłek na połowie rywala i bardzo ładny gol, ale niestety strzelony z pozycji spalonej. Niezły mecz Japończyka, zagrał na podobnym poziomie jak Chodyna i otrzymuje identyczną notę.

Marc Gual 6 (5,41). Strzelił gola po przejęciu piłki i bardzo przytomnym rozegraniu jej ze Szkurinem, ani jeden ani drugi napastnik nie „podpalili się” z przedwczesnym oddaniem strzału. A Hiszpan ma do tego skłonności, w niedzielę znów kilka razy uderzał na bramkę z niezbyt dobrze przygotowanych pozycji, uderzenia te rywale jak zwykle blokowali. W polu karnym znów poza tym jednym uderzeniem z 35. minuty Gual raził nieskutecznością, lepiej było poza „szesnastką”, zwłaszcza po przerwie – sporo było dobrych rozegrań piłki na połowie przeciwnika, po jego podaniu z minimalnego spalonego do siatki trafił Morishita, Hiszpan wywalczył też jeden rzut rożny. Nie był to znów może zbyt dobry występ, ale strzelony gol to coś, z czego napastnika przede wszystkim należy rozliczać.

Ilja Szkurin 6 (5,12). Podobnie jak kilku innych legionistów zagrania udane przeplatał niedokładnymi, ale na pewno było lepiej niż w poprzednich meczach. Przytomna asysta przy golu, strzał w słupek, parę razy do tego utrzymał się przy piłce, a także kilka piłek odebrał. To ostatnie było efektem bardzo dużej aktywności przy pressingu, wywalczył też jeden rzut wolny. Były też i nieudane kontakty z piłką w polu karnym, jednak postęp przy wdrażaniu się do taktyki zespołu i wzrost poziomu zrozumienia z kolegami było widać. Zbyt wcześnie został naszym zdaniem zmieniony.

Tomasz Pekhart 5 (4,39). Mało widoczny był, ale też niewiele podań przed polem karnym dostał, a w „szesnastce” ani jednego. Zapamiętaliśmy jedną akcję, która zaczęła się od utrzymania się przez niego przy piłce w środkowej strefie boiska, to zdecydowanie za mało. Niespecjalnie udana to była zmiana, pozostali gracze z ławki zaprezentowali się o wiele lepiej.

Juergen Elitim, Wojciech Urbański, Patryk Kun i Wahan Biczachczjan grali zbyt krótko, by go oceniać, pierwszą trójkę trzeba jednak pochwalić za dobre zmiany. Urbański strzelił gola po asyście Elitima, a Kun błysnął kilkoma odbiorami, również tym przy akcji bramkowej.

Najlepszym legionistą niedzielnego meczu według redaktorów był Bartosz Kapustka, natomiast u Czytelników wygrał Ryoya Morishita.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

6.68 Ryoya Morishita

6.54 Ruben Vinagre

6.48 Paweł Wszołek

6.36 Bartosz Kapustka

6.33 Maximillian Oyedele

6.23 Artur Jędrzejczyk

5.59 Vladan Kovacević

5.49 Steve Kapuadi

5.42 Kacper Chodyna

5.41 Marc Gual

5.12 Ilja Szkurin

4.39 Tomas Pekhart

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.