Oficjalnie. Maik Nawrocki w Celtiku
26-07-2023 / 10:37
(akt. 26-07-2023 / 13:08)
– Transfer zostanie zrealizowany po spełnieniu standardowej procedury administracyjnej związanej z międzynarodową zmianą przynależności klubowej zawodnika – czytamy na legia.com.
Maik Nawrocki (środkowy obrońca; rocznik 2001) trafił na Łazienkowską w połowie 2021 roku (najpierw na zasadzie wypożyczenia, potem Legia wykupiła go z Werderu Brema) i niemal od razu stał się ważnym punktem defensywy "Wojskowych". Imponował spokojem, umiejętnością ustawiania się, czytania zamiarów rywali, a także dobrze odnajdywał się w polu karnym przeciwników i często rozpoczynał akcje ofensywne niekonwencjonalnymi podaniami.
Razem z Legią wygrał Puchar Polski oraz krajowy Superpuchar wykorzystując kluczową "jedenastkę" w serii rzutów karnych. Ma na koncie występy w Lidze Europy (rywalizował m.in. z Leicester City czy włoskim SSC Napoli). Dobra gra w barwach Legii pozwoliła 22-latkowi otrzymać powołanie do reprezentacji U-21, a także znaleźć się w szerokiej kadrze Polski na mistrzostwa świata w Katarze.
W barwach "Wojskowych" zagrał 60 meczów (29 wygranych, 13 remisów, 13 porażek), zdobył 5 bramek, przy 4 asystował, 10 razy był karany żółtą kartką.
Komentarze (131)
Komentarze osób zarejestrowanych pojawiają się w tym artykule automatycznie. Komentarze osób niezalogowanych wyświetlą się po zatwierdzeniu przez moderatora.
Zaloguj się, by móc oceniać komentarze.
Punkty
1063
Chlopie ładnie liczysz inflacje - z 3 do dochodzisz do 5 baniek.
Mistrz ekonomii :)
Tak to jest jak się za szybko sprzedaje a zawodnik kopnął tylko raz piłkę w ESA.
Za uczestnictwo naszych piłkarzy na ostatnich mistrzostwach świata - 675tys dolarów.
Plus teraz Maik.
To powinno wystarczyć, żeby zakontraktowac konkurencję dla Kuna.
Pewnej osobie w Legii wydawało się, że jeśli Bereszyński pauzuje za kartki, to nie musi być zarejestrowany na mecze w I rundzie eliminacji. Pierwotnie był zarejestrowany, ale wyrejestrowano go celem zwolnienia miejsca innemu zawodnikowi. Przed tamtymi rozgrywkami akurat zmieniły się przepisy i takie ruchy zostały zabronione. Wcześniej można było tak robić. Tego właśnie nie wiedziano w Legii. Ktoś przegapił aktualizację przepisów. W płaską ziemię, chemitrails i genetycznie modyfikowane komary z amerykańskich laboratoriów na Ukrainie też wierzysz?
"Konsument mówi że je aby jeść
Konsument pli aby pleść"
Żegnaj Francesco
Ani kwoty ani szczegółów o 2 transzach płatności...
Kwota okolo 5mln - jestem ciekaw co w tym przypadku znaczy "około". Myslę, że Maik był warty te 6mln euro.
Celtic Glasgow to dla Legii żaden partner - ani do handlu, ani do jakiejkolwiek współpracy. Klub bez honoru (Bereszyński zagrał przeciw Szkotom ledwie kilka minut i jego wejście na boisko nie miało żadnego wpływu na wynik dwumeczu w rywalizacji o Champions League), bez sportowego etosu. Powinien być przez Legię ostentacyjnie ignorowany (jakkolwiek po prostu skorzystał z przepisów, choć - podkreślmy - z pominięciem w 2014 roku swej sportowej niższości i honorowego przyznania się do tego poprzez niezgłaszanie protestu; wynik nie był bowiem "na styku"!).
Oczywiście, historia transferów Legia - Celtic jest długa, bogata, trwa. To ogólnie dobry kierunek dla wielu piłkarzy odchodzących z Warszawy, ale...
No i oczywiście, łatwo się to wszystko pisze zza monitora, w komentarzu... Wiadomo.
Powodzenia, Maik!
Business is business.
Itd...
Sentymenty i emocje zostają dla kibiców...
w rzeczywistości znajomość i umiejętność stosowania regulaminów jest częścią gry - grają nie tylko piłkarze na boisku, ale również kluby, które przecież mają profesjonalnych pracowników, którzy mają zadbać o brak takich kwiatków.
tak - napisałem o tym wszystkim.
Rzecz dotyczy granicy po przekroczeniu której nie ma już odwrotu. Szerzej - czy taka granica istnieje?
No wydaje się że tak. To są regulaminy, przepisy i prawo. Dobrze jak są one precyzyjnie sformułowane, żeby uniknąć subiektywnych ocen. W przypadku o którym wspomniałeś sprawa jest dosyć jasna wiadomo, który zawodnik jest uprawniony do gry i jakie są konsekwencje udziału zawodnika nieuprawnionego. Pretensje możemy mieć do siebie.
tak - dlatego rozpocząłem swój wpis od nieprzypadkowego "obiektywnie"...
Natomiast są jeszcze w sporcie i emocje, immanentna cecha tej dziedziny, więc pozwoliłem sobie na więcej niż tylko racjonalizm. Dla Ciebie to czytelne, ale sądziłem, że to klarowne i dla innych odbiorców...
Kibicowsko na nic tak nie czekam, jak na ogranie Szkotów raz jeszcze, wysoko, i w jakichś prestiżowych rozgrywkach - może być w 2024 roku, na rocznicę, dla przypomnienia... Mogli bowiem 10 lat temu odpuścić, sportowo, honorowo - byli wtedy wyraźnie słabsi i doskonale o tym wiedzą. Pewnikiem to naiwne, ale chodzi o idee.
Każdy rozumie o co chodzi ale jak ktoś ma długi (czytaj Legia) to biznes się robi z tym co da więcej, żeby długi zmniejszyć. Czy jest to klub który tak jak Celtic zagrał jak zagrał z nami, czy jest to inny klub. Dariusz Mioduski nie ma takich sentymentów czy emocji wobec Celticu bo choć z pewnością jest kibicem swojego klubu to interesy muszą się kręcić, czytaj musi sprzedawać możliwie drogo zawodników jeśli znajdzie się kupiec.
Może gdyby wciąż prezesem był Leśnodorski i gdyby wtedy taką deklarację złożył że żadnych biznesów z Celtikiem to może teraz mógłby honorowo odmówić sprzedaży i czekać na ofertę innego klubu albo by też mógł powiedzieć sentymenty na bok a biznes musi się kręcić. Co by jednak było tego nie dowiemy się bo prezesem jest Mioduski i sprzedał najpierw Juranovica a teraz Nawrockiego do Celtiku bez tłumaczenia się kibicom.
Dlatego kibicom zostają emocje i sentymenty a prezes finalizuje transfery z Celtikiem.
i w tym co piszesz jest racja
Niestety, ale lata życia na kredyt i kretyńskich decyzji doprowadziły nasz budżet do ruiny i wiadomo było, że musimy kogoś sprzedać... Z dwojga złego lepiej było sprzedać Maika niż np. Slisza, którego o wiele trudniej byłoby obecnie zastąpić, a Legia musi być silna DZISIAJ, aby dostać się do pucharów bo tylko tak może odbić się od dna.
Mieliśmy wybór sprzedać Slisza, który raczej nie będzie w przyszłości drożał, ale osłabić drużynę dzisiaj, albo sprzedać Maika, poświęcając przyszłe, choć niepewne, większe pieniądze za niego, ale nie osłabić pierwszej jedenastki... ¯\(ツ)/¯
Slisza raczej za 5 baniek nie sprzedamy.
A to, że Slisz dorzuci liczby jest pewne, bo raz, że gra odważniej, to dwa, ma obok siebie Elitima, który będzie go asekurował.
Zarówno Slisza, jak i Tobiasza czy Miaika. A któregoś trzeba było sprzedać bo nam się sypie budżet. W obronie najłatwiej jest załatać dziury bo tam mamy najrówniejszą kadrę.
myslisz, że wyciągnelibyśmy więcej z Nawrockiego?
PS. Spieszę z wyjaśnieniem wyprzedzającym hejterów : Nie napisałem że p. Santos jest chory na Alzheimera i demencje starczą tylko przyrównałem jego sytuacje w PZPN-ie do sytuacji bardzo starego ,chorego, niedołężnego słonia w składzie porcelany. Dziękuje
Oby Zielu sprowadził teraz ŚO i lewe wachadło.
Wyebać z pierwszego składu reprezentacji Polski paralitycznych i miękkich obrońców Bednarka, Kędziorę i Kawiora, bo są prawdziwi faceci i twardziele do grania w defensywie
Nawrocki półlewy, Augustyniak środkowy, Wieteska, Dawidowicz lub Bereszyński półprawy i może nie będziemy tracić po 3 gole na mecz.
Dodatkowo, jeśli Walukiewiczowi w końcu zdrowie pozwoli, to będzie kawał grajka.
Dawidowicz fajny chłopak, silny, agresywny, ale mało zwrotny i jak Góralski z widmem czerwonej kartki w każdym meczu.
Tobiasz za rok, a najlepiej za 2 lata.
Do tego dochodzi Muci.
Ale zgadzam się z progresem, jaki poczynił. Pamiętam, jak te 2 lata temu zobaczyłem po raz pierwszy środkowego obrońcę w ekstraklasie, który potrafi rozegrać akcję i posłać daleką piłkę do nogi. Obecnie wymagamy tego od wszystkich, ale on był pierwszy
Też jestem za tym, ale najpierw musimy zacząć szkolić tak jak Niemcy. Ja w nie widzę tak wszechstronnie wyszkolonych obrońców nie tylko w Legii, ale w żadnym polskim klubie. Mówię o zawodnikach szkolonych w polskich klubach.
Mam alergię na słowa "wdrażanie zmian", bo to stało się treścią wszystkiego w Polsce. Prawie nic nie jest kontnuowane, doskonalone, tylko każda kolejna ekipa, "wdraża zmiany" i chaos się powiększa.
Na szczęście Śledź nie ogłosił rewolucji w szkoleniu i mam zaufanie do jego metod, ale chociażby Piotr Urban odszedł, bo stwierdził, że to by już była 3-cia koncepcja szkolenia za jego kilkuletniej bytności w Legii i nie czułby się wiarygodny po raz kolejny tłumacząc trenerom "nowe, właściwe" podejście do szkolenia.
Niech to się w końcu ustabilizuje, żeby można było stwierdzić, czy przynosi efekty.
Tak było i będzie, nieprędko to się zmieni.
w tym przypadku trzeba było "wdrożyć zmiany", bo z obecnych metod nic nie wynikało. Wdrażanie zmian ma zasadzie nowej miotły jest oczywiście złe, ale jeśli coś nie funkcjonuje dobrze, trzeba zmienić.
Runjaić wdrożył sporo zmian i przyniosło to same korzyści. Wcześniej była zmiana trenerów i koncepcji co killa miesięcy. Po obecnym wdrożeniu zmian jest delikatna korekta i przede wszystkim rozwijanie tych wdrożonych pomysłów.
Reasumując, w tym przypadku wdrożone zmiany były konieczne.
Może ustalmy o czym mówimy, czy o pracy Śledzia w akademii, czy o pracy Kosty w jedynce, bo to są różne sprawy.
Zmiany w jedynce mają krotszy cykl, bo można wymnienić zawodników a w akademii cykl jest dłuższy, bo mówimy o PROCESIE szkolenia, który trwa długo i jak się go zmienia co 2-3 lata, to nie wiadomo która ze stosowanych metod dała dobre rezultaty a która złe, bo wszystko się wymieszało.
pełna zgoda - pierwsza drużyna i akademia to inna para kaloszy, ale ten argument dobrze pasował do mojej wypowiedzi, dlatego go użyłem.
Jeśli chodzi o akademię, to nie napisałem, że nastąpiła zmiana w szkoleniu. Tego akurat nie wiem.
Np. czymś trwałym w Legii jest niemożność wyselekcjonowania i wyszkolenia napastnika, Z brakarzami za to idzie nam doskonale.
Spłaty pożyczek mają swój wieloletni harmonogram. To się nazywa planowanie budżetu. Co do zasady niczym się nie różni od budżetu domowego. Są stałe koszty czynsz, media, spłata kredytu, życie i jak dostajesz pensję to planujesz ile ci zostanie na życie, bo wszystko inne musisz zapłacić. Jak wpadnie premia, to możesz sobie bardziej zaszaleć w życiu, albo odłożyć na cięższe czasy.
niekoniecznie. W moim budżecie domowym nadwyżka idzie albo na inwestycję, albo na nadpłacenie zobowiązań finansowych, aby mieć większe możliwości w krótszym czasie, a to z kolei wiąże się z rozwojem.
Czyli płacisz z wyprzedzeniem rachunki i raty kredytowe?
Niezależnie od wyboru jest dodatkowy plus - zmniejsza się kwota spłaty odsetek, czyli całościowy kredyt.
nawet wśród "wychowanków" ciężko znaleźć takiego, który by przeszedł cały cykl szkolenia w Legii, chyba z obecnej kadry tylko Sokołowski, bo nawet Tobiasz pół kariery juniorskiej spędził w SEMPie.