News: Olaf Lubaszenko: Jestem legionistą z krwi i kości

Olaf Lubaszenko: Jestem legionistą z krwi i kości

Marcin Szymczyk

Źródło: natemat.pl

19.03.2013 12:59

(akt. 10.12.2018 00:54)

- Jestem legionistą z krwi i kości, ale nie z miejsca urodzenia, bo powiłem się we Wrocławiu. Tam spędziłem pierwsze lata życia, z których, jeżeli mam być szczery, niewiele pamiętam. Moja młodość to jednak Warszawa, wychowywałem się w Śródmieściu, więc właściwie byłem skazany na Legię. Może gdybym dojrzewał w okolicach Fortu Mokotów, to byłbym za Gwardią? (śmiech). Ale u mnie od zawsze była tylko Legia. Co prawda nie w domu, ale na podwórku, na ulicy. No i pierwszym klubem, w którym zacząłem trenować w wieku 13 lat, była właśnie Legia - opowiada w rozmowie z portalem naTemat.pl Olaf Lubaszenko.

Futbolu uczył Pana Lucjan Brychczy


-
Nieskutecznie (śmiech). Faktycznie prowadził nasz rocznik. To było jak palec boży, albo jak się teraz mówi – przejaw działalności Ducha Świętego. Pan Lucjan jest jedną z najważniejszych osób, które spotkałem. Sztuczki techniczne, jakie nam pokazywał, nie mieszczą się w głowie. Szkoda, że zakończył karierę przed erą Górskiego. Mógłby być światową legendą.


Został Pan jednak mistrzem Polski, z Powiślem Warszawa.


- Po „Piłkarskim Pokerze” zdarzało się, że ludzie chcieli zobaczyć, czy naprawdę umiem dobrze grać w piłkę. Ja na szczęście nigdy w to nie uwierzyłem. Nie prowokowałem, aby ktoś chciał sprawdzić, czy faktycznie jestem kozakiem.


Zdawał Pan sobie wtedy sprawę, że „Piłkarski Poker” to nie jest fikcja?


- Absolutnie nie. Ale to dlatego „Piłkarski Poker” jest wyjątkowy, bo to przykład, że kino potrafi wyprzedzać fakty. W polskim kinie takie przykłady są dwa. Drugi to „Psy” Pasikowskiego.

Kilka miesięcy temu w programie Pawła Zarzecznego w Orange Sport życzył Pan, abyśmy pięknie dopingowali. Łatwo jest dziś pięknie dopingować?


- Kibic jest najważniejszym elementem futbolu, o czym trzeba przypominać. Dziś piłka nożna jest najlepszym biznesem na świecie, przynosi wielkie zyski. Przez to piłkarze stali się gwiazdami, a kluby przedsiębiorstwami. W tym wszystkim zapomina się, dzięki komu tak się dzieje. A dzieje się to dzięki kibicom, bo to oni płacą pieniądze za bilety i to do nich chcą dotrzeć sponsorzy. Wie Pan gdzie jest problem?Mamy demokrację. Jeden kibic ma jeden głos, a jeden głos prawie się nie liczy. Niby się tego człowieka szanuje, ale mimo wszystko jest traktowany pobłażliwie.


Jeżeli już mówimy o Legii, to kto w tym sezonie zostanie mistrzem Polski i dlaczego właśnie Wojskowi?


- Mam nadzieję, że teraz pójdzie z górki, bo po remisie z Bełchatowem można było zwątpić. Ja jeszcze nie zwątpiłem, bo czerpię optymizm i nadzieję z faktu, że zawsze są trzy scenariusze. Drużyna na początku gra dobrze, a później słabo, albo zaczyna słabo, a później się rozkręca. Jest też trzeci - zaczyna źle i do końca gra źle, ale tego scenariusza do siebie nie dopuszczam.


Zapis całej rozmowy z Olafem Lubaszenko można przeczytać tutaj.

Polecamy

Komentarze (17)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.

Uwaga!

Teraz komentarze są ukryte, aby poprawić komfort korzystania z serwisu Legia.Net. Kliknij przycisk „Zobacz komentarze”, aby je wyświetlić i dołączyć do dyskusji.