Orlando Sa: Nie ma mowy o frustracji, niczego nie żałuję
12.04.2014 09:00
Pojawiły się opinie, że często można pana spotkać wieczorem na mieście.
- To jakieś kompletne nieporozumienie! Nigdy me balowałem, nie mam pojęcia, skąd się biorą takie pogłoski. Mam propozycję: jeśli ktoś mnie spotka w nocy, mech zrobi sobie ze mną zdjęcie. Większość czasu spędzamy w klubie, dlatego me miałem okazji do żadnych wyjść. Nawet nie poznałem jeszcze Warszawy za dnia. Oczywiście czasami bywam w restauracjach, ale to chyba normalne? Gdzieś muszę jeść, tym bardziej że mieszkam teraz bez dziewczyny. Alkoholu nie piję, ale zapewniam, że jeśli kiedyś zdecyduję się na kieliszek wina do obiadu, to nie będę się przejmował fotografem czyhającym z boku.
Wygląda na to, że wobec nieobecności Radovicia i Dwaliszwilego, w końcu zagra pan od pierwszej minuty przeciwko Zagłębiu. Jest dreszczyk emocji?
- Na razie nie wiem, czy zagram. Jeśli tak się stanie, będę chciał przede wszystkim pomóc drużynie. Muszę sprawić, żeby trener przed meczami miał ból głowy przy ustalaniu składu.
Ostatnio pojawił się temat problemów komunikacyjnych w szatni Legii.
- Po raz pierwszy spotkałem się z sytuacją, że niektórzy piłkarze w ogóle nie znają angielskiego. To trochę utrudnia komunikację, ale niespecjalnie mi przeszkadza. Mam dobry kontakt ze wszystkimi zawodnikami.
Legia może być pewna obrony mistrzostwa Polski? Jest jakaś drużyna, która może wam zagrozić?
- Gdybyśmy nie wygrali ligi, byłoby to wielkie rozczarowanie dla nas wszystkich. Jestem jednak pewny, że taki scenariusz nie wchodzi w grę. Legia zostanie mistrzem, a ja będę mógł świętować dublet, bo wygrałem już przecież ligę z AEL-em.
Zapis całej rozmowy z Orlando Sa można znaleźć na stronach "Przeglądu Sportowego".
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.