Ósmy pojedynek braci Żewłakow
24.03.2012 09:38
Michał czeka na Legię. Na razie rozmów w sprawie przedłużenia kontraktu nie było, ale jeśli brać pod uwagę formę sportową, nie powinno być dyskusji. - Chcę najpierw dograć do końca tego sezonu, zdobyć mistrzostwo Polski, którego nie mam, a potem zobaczymy. Może pojadę do ciepłych krajów - puszcza oko obrońca Legii.
Obaj bracia zwykle dzwonią do siebie, rozmawiają ale przed meczem takim jak dziś zapada cisza. - Mamy taki swój mały mecz w dużym meczu, dopiero po jego zakończeniu rozmawiamy ze sobą - tłumaczy Marcin, który nie przepada za bezpośrednią rywalizacją z bratem. - Mam wrażenie, że wszyscy próbują nas na siebie napuścić. A zawsze jest pewna niechęć do zrobienia krzywdy bratu. A czasem trzeba się przestawić czy nadepnąć na nogę. Po meczu jest sporo uwag - to ci wyszło, to ci nie wyszło, tutaj cię miałem tutaj ci uciekłem. Zawsze lepiej wyjść z tego zwycięsko. Byłem już katem Legii? Stare dzieje... - dodaje Marcin.
- Jesienią byłem górą w tym pojedynku i mam nadzieję, że w sobotę większej niespodzianki także nie będzie i wygra Legia. Na pewno podejdziemy z szacunkiem do przeciwnika - zapowiada Michał.
Jak na razie na siedem braterskich pojedynków pięć razy wygrywał zespół Michała, raz był remis i raz górą była ekipa Marcina.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.