Paweł Wszołek radość

Paweł Wszołek: Czy zostanę w Legii? Nie wykluczam takiego wariantu

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Po Gwizdku

08.05.2022 09:00

(akt. 08.05.2022 09:01)

– Czy chciałbym zostać w Warszawie na kolejny sezon? Nie wykluczam takiego wariantu, bo jest mi tutaj dobrze, ale zobaczymy, co przyniesie czas. Zostawmy ten temat na lipiec, bo mamy jeszcze coś do ugrania, udowodnienia, przede wszystkim sobie – mówił w odcinku "Po Gwizdku" Paweł Wszołek, który jest obecnie wypożyczony z Unionu Berlin do Legii.

Wszołek opowiedział o negocjacjach z "Wojskowymi" w poprzednim sezonie, przed transferem do Unionu. – Propozycje (przedłużenia kontraktu z Legią – red.) były, ale najważniejszy okazał się dla mnie czas, kiedy się pojawiły. A pojawiły się jak było już wiadomo, że mam oferty z innych klubów, przede wszystkim z Niemiec. Byłem wtedy po rozmowach z Unionem Berlin, który wiedział, że jestem wolnym zawodnikiem – miałem wstępną umowę, odbyłem rozmowy z trenerem. Konkretna propozycja (z Łazienkowskiej – red.) miała się pojawić o wiele wcześniej, w grudniu, a nie pojawiała się przez jakiś czas. Moim priorytetem była Legia, czekałem na tę ofertę kilka miesięcy, może to potwierdzić moja żona. Chciałem być fair w stosunku do Legii. Ale być może były jakieś problemy w klubie – rozważali sytuację, wiedzieli na jakich warunkach przyszedłem dwa lata wcześniej i na jaki kontrakt byliśmy umówieni później. Na pewno nigdy nie zgodzę się z tym, że przeniosłem się do Niemiec tylko dla pieniędzy, bo to nie było dla mnie najważniejsze – opowiadał 30-latek.

– Czy chciałbym zostać w Legii na przyszły sezon? Nie wykluczam takiego wariantu, bo jest mi tutaj dobrze. Kawał mojego piłkarskiego życia, dwa mistrzostwa Polski… Zawsze powtarzałem, że to cel w życiu, marzenia. Na pewno nie wykluczam tego scenariusza, ale zobaczymy, co przyniesie czas. Wiadomo, że – na ten moment – jestem wypożyczony, więc musiałoby dojść do jakiegoś porozumienia. Zostawmy ten temat na lipiec, bo mamy jeszcze coś do ugrania, udowodnienia, przede wszystkim sobie.

Zawodnik odniósł się też do słów Czesława Michniewicza z ostatniej odprawy w roli trenera Legii. Obecny selekcjoner kadry Polski mówił wówczas, że Wszołek "kopał o drzwi, bo w którymś momencie musieliśmy go zmienić". – Jestem człowiekiem, który bardzo żywiołowo reaguje na różne sytuacje. Czasami potrafię się szybko zagrzać, ale to wychodzi bardziej przez to, że jestem przeambitny – nauczyło mnie tego życie, podwórko. Zdarza się, że ambicja góruje nad rozsądkiem. Było coś takiego, że nie umiałem zrozumieć danej sytuacji na gorąco, udzieliły się emocje i… drzwi dostały kung-fu. W tamtym momencie nie było przy mnie nikogo, byłem sam ze sobą. To bardziej ambicja, ja taki jestem – stwierdził "Wszołi".

– Czy jak gram z Johanssonem (na flance – red.), to mam większy komfort niż wcześniej z Juranoviciem? Z "Jurą" graliśmy bardziej ofensywnie, wymienialiśmy się pozycjami. Mattias jest, przede wszystkim, świetny w defensywie, potrafi się super podłączyć, jest dobra komunikacja. Myślę, że to podobni piłkarze.

Polecamy

Komentarze (77)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.