Paweł Wszołek

Paweł Wszołek: Mamy świetną szatnię

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Liga+ Extra, Legia.Net

27.09.2020 21:50

(akt. 27.09.2020 21:54)

- Uważam, że mamy świetną szatnię, w tym momencie. Mamy, przede wszystkim, drużynę, praktycznie dwóch wyrównanych piłkarzy na każdej pozycji. Najważniejsze, żeby była zdrowa rywalizacja, bo to podnosi jakość zespołu - powiedział w programie "Liga+ Extra” Paweł Wszołek, skrzydłowy Legii Warszawa.

- Czy czuję, że potrzebny był nam weekend bez meczu, żeby wszystkie myśli skupić na spotkaniu z Karabachem? Osobiście powiem, że po izolacji, siedzeniu w domu od ponad trzech tygodni, mógłbym grać co drugi dzień, bo czuję głód piłki. Jeśli chodzi o to, co dzieje się w dzisiejszym świecie, to myślę, że 2-3 dni więcej na odpoczynek pomogą drużynie się zregenerować. Na pewno byliśmy gotowi, żeby zagrać mecz. Po powrocie z domowej kwarantanny spotkania odbywały się co trzy dni. Mieliśmy taką serię, że rozegraliśmy pięć meczów na wyjeździe i sobie radziliśmy. Byliśmy zatem gotowi na każdą okoliczność. Osobiście wolałem, żeby mecz ze Śląskiem się odbył.

Paweł Wszołek został spytany czy po kilku dniach wspólnych treningów po wodzą nowego trenera będzie duża zmiana w strategii. Czy na razie czasu było, zwyczajnie, za mało, żeby pewne rzeczy pozmieniać? - Czasu nie jest dużo, bo minął praktycznie tydzień. Uważam, że każdy trener ma swoją taktykę, koncepcję prowadzenia zespołu. Sądzę, że przez ostatni tydzień zrobiliśmy sporo, ale w tym momencie najważniejsze jest wygrywanie. W spotkaniu z Dritą musieliśmy zrobić wszystko, aby zwyciężyć, nieważne w jakim stylu. Uważam, że styl na pewno nadejdzie. Przed nami mecz sezonu. Nie ma tutaj miejsca na potknięcie. Później będzie czas na jakieś zmiany, które trener będzie chciał wprowadzić. Ale teraz ciężko pracujemy nad taktyką. Uważam, że to klucz do sukcesu.

Wszołek pracował w przeszłości z trenerem Czesławem Michniewiczem, w Polonii Warszawa. Skrzydłowy został spytany czy szkoleniowiec zmienił się przez osiem lat. - Trudno powiedzieć. Trener jest cały czas taki, jaki był. Jak już wyjechałem z Polski, to nie ukrywam, że parę razy spotkałem trenera w Genui i rozmawialiśmy. Środowisko piłkarskie jest takie, że spotykamy się m.in. na stadionach, i tak dalej. Więc na pewno był kontakt ze szkoleniowcem. Minęło osiem lat - myślę, że trener nie za bardzo się zmienił. Na pewno jest trenerem dojrzalszym i bogatszym o wiedzę.

- Od początku rzuciło się w oczy - zresztą wiedziałem to wcześniej - że trener jest 100-procentowanym profesjonalistą taktycznym. Taktyka jest dla niego najważniejsza, przede wszystkim. Każdy ma swoje zadanie. Każdy musi wiedzieć, co ma robić na murawie, na danej pozycji. Nie może być bałaganu na boisku. Skoro spotykałem wcześniej trenera we Włoszech, to też było widać, że jeździ i ogląda systemy gry, jak się zachowują piłkarze włoscy. Nie ma co ukrywać, taktyka jest tam na najwyższym poziomie. Sam mogłem tego doświadczyć. Podczas pierwszego sezonu w Sampdorii za kadencji Delio Rossiego, praktycznie codziennie o óśmej rano, na zgrupowaniu, mieliśmy godzinę-półtorej samej taktyki - na chodzonego, od koloru do koloru. Uważam, że warto, żeby każdy trener, który chce się rozwijać, na początku kariery wyjechał do Włoch, bo tam jest się od kogo uczyć. Widać, że Czesław Michniewicz ma wyniki, co pokazała reprezentacja U-21. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu.

Poruszony został temat Bartosza Kapustki, bo może tak się zdarzyć, że ta dwójka (Wszołek-Kapustka) będzie rywalizowała o miejsce w wyjściowym składzie. Wszołek został spytany czy jest spokojny o to, że wygra bezpośrednie starcie i będzie wychodził w podstawowej "jedenastce". - Uważam, że mamy świetną szatnię, w tym momencie. Mamy, przede wszystkim, drużynę, praktycznie dwóch wyrównanych piłkarzy na każdej pozycji. Najważniejsze, żeby była zdrowa rywalizacja, bo to podnosi jakość zespołu. Tak samo naszego. Jest spora rywalizacja i uważam, że to bardzo pomaga drugiemu zawodnikowi. Myślę, że bez zdrowej rywalizacji na każdej pozycji, człowiek nie może się rozwijać. To jest bardzo ważne. Mamy wspólny cel, chcemy razem wygrywać, iść do przodu. Myślę, że to klucz do tego, żeby się rozwijać, jako drużyna. Co będzie? Pokażą to dni. Nie boję się rywalizacji. Bartek Kapustka też może grać na różnych pozycjach, ja tak samo. Tak jak powiedziałem – musi być rywalizacja, nie ma co się jej bać.

Polecamy

Komentarze (44)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.