Pierwszy trening legionistów w Turcji

We wtorek legioniści dotarli do hotelu w okolicach północy. W środę rano po śniadaniu i chwili odpoczynku ruszyli na boisko. Po rozgrzewce zawodników w obroty wzięli trenerzy od przygotowania fizycznego. Była praca na specjalnie przygotowanych stacjach, głównie nad motoryką. 

Czytaj też

Legia.Net po nowemu

Indywidualnie ćwiczył Paweł Wszołek, który będzie stopniowo wprowadzany do obciążeń treningowych. To efekt gry z urazem przywodziciela i na środkach przeciwbólowych w końcówce rundy jesiennej. – Jest lepiej, udało się doprowadzić mięsień do porządku, wszystko idzie w dobrą stronę – skomentował „Wszołi”.

W tym samym czasie z trenerami Krzysztofem Dowhaniem i Arkadiuszem Malarzem pracowali bramkarze – Kacper Tobiasz, Dominik Hładun, Gabriel Kobylak, Cezary Miszta i Jakub Zieliński. 

Kolejnym etapem treningu były gierki na skróconym polu gry. Bardzo dobrze prezentował się Bartosz Kapustka. – Dobrze się czuję. Po powrocie do zajęć ćwiczyliśmy na sztucznej nawierzchni, potem na murawie, która miejscami była miękka, a miejscami twarda. Dlatego nie zagrałem w sparingu, ale to była profilaktyka, sprawa zaplanowana wcześniej. Wszystko jest w porządku – oznajmił „Kapi”.

Za grę w środku pola, liczne odbiory chwalony był Juergen Elitim. Udanie w defensywie interweniowali Radovan Pankov i Yuri Ribeiro. Ozdobą gierek było jednak trafienie Jakuba Żewłakowa, który przełożył sobie Jurgena Celhakę i lewą nogą posłał piłkę w samo okienko bramki. Skuteczny był Ryoya Morishita, który cały czas jest ustawiany na prawym wahadle. Nie oznacza to jednak, że będzie rywalizował jedynie z Wszołkiem gdy ten wróci do pełni sił. Będzie mógł być przestawiony na lewą stronę lub spróbować swoich sił na pozycji numer „dziesięć”. Japończyk udany trening podsumował krótkim występem wokalnym, do którego zachęcił go Josue. 

Kolejny trening został zaplanowany na godzinę 17.  czasu miejscowego.