Piotr Włodarczyk: Jestem przekonany, że syn sobie poradzi

Redaktor Piotr Gawroński

Piotr Gawroński

Źródło: Legia.Net

08.03.2021 22:00

(akt. 10.03.2021 14:07)

- Kiedyś zostawiałem serce i zdrowie na boisku, teraz robi to syn. Kibicuję mu mocno. Oglądam każdy mecz Szymka i widzę, jaki zrobił postęp przez te pół roku. W trzeciej lidze strzela regularnie, wszedł łagodnie w piłkę seniorską. Czas na kolejne etapy - mówi w rozmowie z Legia.Net Piotr Włodarczyk, były zawodnik stołecznego klubu.

Jak panu się podobał mecz ze Śląskiem?

- Był trudny, do niedzieli u siebie nie przegrali. Mają niezły zespół. Legia przyjechała osłabiona, bez Artura Jędrzejczyka oraz Luquinhasa, a kiedy nie ma na boisku Brazylijczyka, to różnica jest spora. Cel został jednak osiągnięty, to najważniejsze. Śląsk wiele nie zagroził, Legia również, ale „Wojskowi” wykorzystali swoją szansę. Jednym z najlepszych był Bartosz Kapustka, miał ważny udział przy bramce.

Jak pan ocenia występ Szymona Włodarczyka?

- Szymon nie zrobił wiele, ale miał swoje zadania. Syn miał nie dochodzić do drugiej linii, tam był Lopes. Szymon szukał miejsca na prostopadłe piłki. Nie miał sytuacji bramkowych, ale robił swoje. Skupiał uwagę w polu karnym, a to przeważnie rola Pekharta. W poprzednich meczach brakowało typowej dziewiątki. Czech też nie miał łatwo, mógł jedynie wykorzystać błąd Łukasza Bejgera. Obie połowy były bardzo podobne. Najważniejsze, że syn łapie minuty i zwiększa doświadczenie. Zobaczymy, co będzie dalej.

Legia ma już przed sobą autostradę do tytułu mistrza Polski?

- Nie można powiedzieć, że Legia ma już mistrzostwo Polski w garści. Nie mogą się za bardzo rozluźnić. Mecz ze Śląskiem był ważny. Zawodnicy mieli świadomość, że Pogoń przegrała, Raków zremisował. Ten mecz da Legii dużo wiary, szczególnie, że było kilka osłabień. Trener Michniewicz pokazał, że ma wybór w rezerwowych. Jeżeli Legia dalej będzie tak punktować i grać, to są w stanie zdobyć tytuł. Szczególnie, że grupa pościgowa wygląda średnio. Legia grała lepsze mecze niż w niedzielę. Przegrała z Piastem, a cały czas atakowała, brakowało tylko gola. We Wrocławiu był to mecz z serii przyjechać, wygrać i zapomnieć.

Piast pokazał w meczu z Legią, że jest lepszą drużyną od Śląska.

- Legia zagrała z Piastem bardzo dobrze. W niedzielę nie miała tylu sytuacji, co w meczu pucharowym. Najważniejsza jest skuteczność. Sporą przewagę daje Luquinhas. Gdy jest przy piłce, robi się więcej miejsca. Ktoś musi odpuścić krycie, aby dojść do Brazylijczyka, robią się przestrzenie. Widać, że Legia idzie w dobrym kierunku. Punktuje nawet w nieporywających meczach.

Jaka jest pana opinia o sytuacji z Artemem Szabanowem po meczu z Piastem?

- Nie lubię sytuacji, w których ktoś leży na murawie po meczu, taka jest piłka nożna. Gdyby nikt nie popełniał błędów, to zawsze by było 0:0. Trzeba wyciągnąć wnioski na kolejne mecze.

Legia sprowadziła kilku nowych graczy do ofensywy. Wydawało się, że Szymon Włodarczyk będzie miał mniej szans na grę, a jednak wyszedł ostatnio w podstawowym składzie. Jak to rokuje na przyszłość?

- Szymon ma już 18 lat, musi łapać minuty. Jest zawodnikiem, który potrafi strzelić gola, grać skutecznie w polu karnym. Nie jest napastnikiem rozbieganym. Nie będzie dryblował i kreował gry, ale potrafi kończyć sytuacje, być ostatnim ogniwem akcji. Ze Śląskiem nie miał szansy się wykazać. Trener Michniewicz szuka rozwiązań gry bez Pekharta, mówił o tym na konferencji prasowej. Gdy piłka trafia do Czecha, to zawsze jest groźnie, to taki typ napastnika. Lopes woli być pod piłką, wychodzi z pola karnego. Dobrze sobie radzi w takiej roli.

Nazarij Rusyn jest piłkarzem podobnym do Lopesa, a Szymon do Tomasa?

- Tak to wygląda. Rusyn w poprzednich zespołach grywał na skrzydle, też lubi wychodzić głębiej do gry. Szymon raczej pilnuje miejsca w polu karnym, dobrze odnajduje się w kontrataku, ma dobrą szybkość. Nie pokazał nic wielkiego, ale wykonywał swoje zadania. Miał szansę po stałym fragmencie, niewiele zabrakło. Trener Michniewicz na pewno widzi w nim alternatywę.

Jakie to jest uczucie oglądać syna w barwach Legii?

- Są to wielkie emocje. Kiedyś zostawiałem serce i zdrowie na boisku, teraz robi to syn. Kibicuję mu mocno. Oglądam każdy mecz Szymka i widzę, jaki zrobił postęp przez te pół roku. W trzeciej lidze strzela regularnie, wszedł łagodnie w piłkę seniorską. Czas na kolejne etapy.

Pan optowałby dziś za puszczeniem syna do Górnika Zabrze czy to ciągle czas na Legię?

- Zobaczymy. Runda trwa, Legia ma przewagę. Wiem, że syn sobie poradzi, jestem przekonany. Nie ma wielu napastników, którzy potrafią dobrze wykończyć akcję w polu karnym, wykorzystać szybkość i urwać się na wolne pole. Szymon jest młody, a w Legii na napadzie jest kolejka. Pekhart ma niepodważalną pozycję. Jest najlepszym napastnikiem w lidze, zdobywa wiele bramek.

Mariusz Piekarski wspominał, że już dają za syna miliony.

- Jest zainteresowanie synem w całej Europie. Już nie mówię o Ekstraklasie, kluby w Polsce raczej mają świadomość, że będzie im ciężko powalczyć o Szymona. Syn będzie się dalej rozwijał. Akurat wczoraj trafił mu się ciężki mecz, bo są też spotkania, że Legia ciągle dominuje. Na razie niech gra, może dostanie kolejne szanse. Z każdym treningiem jest coraz lepszy. Później będziemy się zastanawiać, co dalej.

Miał pan kilka okazji, aby zagrać przeciwko Legii na Łazienkowskiej. Jak pan to wspomina?

- Zawsze z sentymentem, ale wolałem grać po drugiej stronie. Gdy byłem w innych klubach, to zawsze patrzyło się, kiedy jest mecz z Legią. Są to zawsze najważniejsze spotkania.

Który gol w Legii kojarzy się panu najlepiej i czemu ten w Zabrzu?

- Zdecydowanie ten kojarzy mi się bardzo dobrze. Zdobyliśmy upragnione mistrzostwo po dłuższym czasie. Cieszyłem się ogromnie.

Kiedy wspólny doping z Arturem Borucem?

- Oby Artur grał jak najdłużej, jest w doskonałej formie. Niech gra, ile może, także z dopingiem jeszcze poczekamy.

Polecamy

Komentarze (234)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.