News: Po sparingu z Otelulem - Na razie daleko od formy

Po sparingu z Otelulem - Na razie daleko od formy

Emil Kopański, Jan Szurek, Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

08.02.2014 09:57

(akt. 08.12.2018 22:15)

W meczu z Otelulem Galati zagrała silniejsza jedenastka - wszystko odbyło się zgodnie z cyklem tygodniowym. W piątek za tydzień legioniści w podobnym zestawieniu zagrają z Koroną Kielce. W pierwszym spotkaniu ligowym nie będą mogli zagrać Tomasz Jodłowiec i Jakub Wawrzyniak. Miejsce tego pierwszego wywalczył na treningach Daniel Łukasik. Jakie zmiany jeszcze? W porównaniu z poprzednimi sparingami do ataku powrócił Wladimer Dwaliszwili, a na lewą stronę Henrik Ojamaa. Na ławce rezerwowych wylądował Jakub Rzeźniczak. Nadal bardzo wysoko ustawiony jest Miroslav Radović, mający pełnić rolę cofniętego napastnika. Efekty? Na razie słabo to wygląda.

Dusan Kuciak sam po meczu przyznał, że nie jest z siebie zadowolony - miał swój udział przy pierwszym golu. Duet stoperów tworzą Inaki Astiz i Dossa Junior - nie popełnili większych błędów, ale te nieliczne wykorzystali rywale. Na plus boczni obrońcy - Bartosz Bereszyński był waleczny, ambitny, włączał się do akcji ofensywnych - choć popełnił błąd przy pierwszym golu, zaś Tomasz Brzyski tradycyjnie sprawiał zagrożenie po dośrodkowaniach i stałych fragmentach gry. Parę defensywnych pomocników utworzyli Łukasik i Ivica Vrdoljak. "Miłka" można pochwalić, ale obaj nie potrafili zagrać prostopadłej piłki do Miroslava Radovicia czy Wladimera Dwaliszwilego. Rozgrywali piłkę najczęściej do boku. Na skrzydłach byli Michał Kucharczyk i Ojamaa. Obaj wymieniali się często stronami, byli chaotyczni w swych poczynaniach. Schodzili do środka, „Rado” starał się wspomagać „Lado”. Nie mógł jednak doczekać się na podania, a sam też nie dogrywał najdokładniej. Gruzin sprawiał wrażenie poruszającego się w zwolnionym tempie, był niewidoczny.


Słabo wyglądała komunikacja, zwłaszcza między bocznymi obrońcami a pomocnikami. Brakowało dynamiki, tempa rozgrywania akcji. Było dużo niedokładnych przyjęć i strat. Ćwiczone do znudzenia schematy gry nie wychodziły. W pierwszej połowie rywale mieli inicjatywę, w drugiej oddali ją Legii, ale nadal wyglądało to wszystko bardzo topornie. Najbardziej jednak martwi brak sytuacji pod bramką Rumunów, kreatywność stała wczoraj na bardzo niskim poziomie. Brakowało pomysłu i umiejętności.


Być może Henning Berg będzie jeszcze szukał zmian, dziś kolejne spotkanie z Dynamem Kijów, szansa dla tych, którzy na razie są dalej od wyjściowego składu.

Polecamy

Komentarze (79)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.