Poranek w Mijas: Nadal kontra Djokovic - WIDEO
10.02.2014 12:50
Fotoreportaż z treningu
Pod okiem Wojciecha Frukacza na murawie ćwiczyli Tomasz Brzyski, Władimer Dwaliszwili, Konrad Jałocha, Dusan Kuciak, Łukasz Moneta, Daniel Łukasik, Henrik Ojamaa i Miroslav Radović. Cesar Sanjuan-Szklarz zajął się natomiast Inakim Astizem, Bartoszem Bereszyńskim, Dossą Juniorem, Kamilem Kurowskim, Michałem Kucharczykiem, Wojciechem Skabą i Ivicą Vrdoljakiem. Po serii ćwiczeń wzmacniających bramkarze udali się do Krzysztofa Dowhania, natomiast reszta zespołu przeszła od zajęć ze sztangami i gumami. Zawodnicy pracowali nad wszystkimi partiami mięśni.
Kilkanaście minut później na murawie pojawili się dochodzący do pełnej dyspozycji Mateusz Cichocki, Michał Kopczyński, Jakub Kosecki, Marek Saganowski i Michał Żyro. Na widok siedzącego na ławce Koseckiego ożywił się Radović. – Kosa, wracaj do gry, musimy wygrywać – krzyknął Serb. Ten nie pozostał mu dłużny. – Wrócę w maju, to pogadamy – odpowiedział Kosa. - W jakim maju, ja ci dam w maju – odkrzyknął "Rado", po czym... wyściskał Lucjana Brychczego i wrócił do treningu. Rekonwalescenci skupili się natomiast nad ćwiczeniami z piłkami. Wśród nich zabrakło Kopczyńskiego, który jedynie truchtał wokół boiska.
Bramkarze pod nadzorem trenera Dowhania skupili się dziś na szybkości reakcji. Tradycyjnie nie zabrakło kąśliwych, piłkarskich "wrzutek", ale wszystko odbywało się w bardzo przyjemnej atmosferze. – Patrzcie, Dusan z tą brodą wygląda staro, ale rusza się jeszcze całkiem żwawo – komentował postawę Kuciaka szkoleniowiec. – Dobra, teraz jedziemy, bo nagrywa – skomentował wycelowaną w siebie kamerę słowacki bramkarz.
Część zawodników, która nie pojawiła się na boisku, wybrała grę w tenisa. Najbardziej zagorzałymi piłkarzami okazali się Helio Pinto i Alan Fialho, których mecz trwał najdłużej i skończył się tuż przed obiadem. Swoich sił na korcie spróbowali także Radović i Astiz. "Rado" nadał odpowiedniej rangi spotkaniu. – Novak Djoković rozbija Rafaela Nadala – zapowiedział. Niestety dla niego, musiał obejść się smakiem. Astiz okazał się powiem dużo groźniejszym rywalem, niż na początku się wydawało. – Oj, chyba Djoković został w Belgradzie – skomentował Radović.
Na poniedziałek sztab szkoleniowy zaplanował jeszcze jeden trening. Legioniści na boisku pojawią się o godzinie 16.00.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.