Powrót Boruca i nowe schematy taktyczne

Później przyszedł czas na trening. Artur Boruc był stopniowo wprowadzany do obciążeń. Najpierw jeździł na rowerze stacjonarnym, później ćwiczył indywidualnie, a następnie grał w polu w gierce na skróconym polu gry. Pozostali bramkarze mieli bardzo trudny i ciekawy trening – był czas na pracę nad refleksem, na efektowne fruwanie jak i grę nogami. 

Piłkarze z pola w tym czasie solidnie się rozgrzali, grali w „dziada”, a następnie pracowali nad taktyką. Ćwiczone i tłumaczone były nie tylko schematy gry, ale przede wszystkim sposób poruszania się poszczególnych zawodników i zagrywania piłki. Piłkarze mieli za zadanie wybiegać na pozycję tak, by gracz będący przy piłce miał wiele opcji jej rozegrania. Była też praca nad wyprowadzeniem piłki z obrony – tym razem robił to głównie kapitan zespołu, Artur Jędrzejczyk. Gdy posłał idealnie zagraną piłkę na wolne pole do Mahira Emreliego został nazwany przez trenerów Franzem Beckenbaurem. 

Na koniec miała miejsce gierka na skróconym polu gry, trwała kwadrans, ale co pięć minut był zwiększany poziom trudności. Ostatnie minuty to gra wyłącznie na jeden kontakt. Mecz obfitował w bramki i wiele ciekawych akcji. Skuteczni byli wspomniany Emreli, Luquinhas i Rafael Lopes. 

Kolejne zajęcia zaplanowano na sobotę na godzinę 9:30.