Pozytywna przemiana Domagoja Antolicia
28.11.2019 21:35
Niedługo miną dwa lata od momentu, gdy Domagoj Antolić został piłkarzem Legii Warszawa. Chorwat trafił na Łazienkowską z Dinama Zagrzeb za kadencji trenera Romeo Jozaka. Piłkarz miał wcześniej oferty z klubów z ligi hiszpańśkiej - m.in. Leganes czy Malagi, ale transfer blokowały władze klubu z Zagrzebia. Później sytuacja się zmieniła, Dinamo chciało sprzedać "Antolę", a okazję wykorzystała Legia.
Początki 1-krotnego reprezentanta swojego kraju były przeciętne. Antolić przeplatał lepsze mecze, z gorszymi, a najmocniej dał się zapamiętać bramką zdobytą na stadionie Lecha Poznań. Przez długi czas pojawiał się problem optymalizacji doświadczonego gracza. Często przydzielano mu na boisku zadania, do których w pełni nie pasował. Przełomowy czas 29-latka nadszedł wraz z trenerem Aleksandarem Vukoviciem, który najpierw zaczął korzystać z Chorwata pod koniec poprzedniego sezonu, a teraz uczynił go jednym z kluczowych zawodników. "Antola" razem z Andre Martinsem stworzył duet środkowych pomocników.
Chorwat pod koniec poprzedniego sezonu zaczął dobrze uzupełniać się z Martinsem. Portugalczyk wyróżniał się w decydujących spotkaniach i miał sporo swobody dzięki obecności u swojego boku Antolicia. Współpraca była jednak małym zrywem, gdyż ostatecznie Legia zanotowała gorszą serię i nie zdobyła mistrzostwa Polski. Letnie przygotowania wcale nie wskazywały na to, że obaj gracze ponownie będą tworzyć duet środkowych pomocników. Przełom nastąpił pod koniec sierpnia. Wtedy "Antola" wskoczył do wyjściowego składu i pozostaje w nim aż do dziś. Ostatnia seria pięciu zwycięstw była także zasługą 29-latka, który osiągnął wysoką formę i razem z Portugalczykiem był w stanie zdominować środek pola. Było to bardzo istotne dla stylu wicemistrzów Polski. Tylko panowanie w drugiej linii mogło przełożyć się na swobodę skrzydłowych, a ci nie mogli narzekać na jej brak. Najdobitniej świadczyły o tym liczby notowane w kolejnych rywalizacjach przez Pawła Wszołka i Arvydasa Novikovasa. Antolić nie ma zwykle wiele czasu i miejsca na rozgrywanie piłki, rywale szybko do niego doskakują, ale zawodnik dostosował się do potrzeb Ekstraklasy, a przede wszystkim Legii i potrafi sobie z tym poradzić.
Po meczu z Górnikiem Zabrze zaczął narzekać na problemy z pachwiną, które nie są dla niego nowością. Wydawało się, że przerwa reprezentacyjna pozwoli dojść pomocnikowi do pełni zdrowia, lecz tak ostatecznie się nie stało. Piłkarz poczuł ból na ostatnim treningu przed wyjazdem do Szczecina i ostatecznie nie zagrał w przegranym 1:3 spotkaniu z Pogonią. Sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować zdrowia piłkarza i pogłębienia się urazu. Z tego powodu były piłkarz Dinama Zagrzeb ćwiczył ponownie indywidualnie, choć powinien być gotowy, by walczyć w sobotę z Koroną Kielce. Cała sytuacja pokazała jednak, jak ważnym graczem dla Legii stał się Antolić. Najlepiej oddaje to mapa aktywności Chorwata na placu gry (po prawej).
Antolić nie jest najważniejszym graczem Legii, ale daje swobodę innym. Chorwat często asekuruje tyły i nie zwiększa ryzyka, grając solidnie i naprawiając błędy kolegów. Chorwat stał się zawodnikiem pozwalającym rozwijać skrzydła kolegom, a przede wszystkim porządkującym grę wicemistrzów Polski. Wiele mówi fakt, że średnia udanych decyzji Antolicia w tym sezonie wynosi 73,6% i jest jedną z najwyższych w drużynie. Do tego należy dodać skuteczność 90,2% przy wykonywaniu podań. Dodajmy do tego tak istotne akcje, jak te z meczu z Lechem Poznań kiedy warszawiacy zwyciężyli 2:1.
Trzeba odnotować, że Antolić (wraz z Mateuszem Wieteską) ma najwyższą średnią interwencji w defensywie na 90 minut, a współczynnik wynosi 7,46. Chorwat wygrywa ponad połowę pojedynków, gdy walczy o piłkę w obronę, a także notuje średnio 5,33 odbioru na spotkanie. Często można odnieść wrażenie, że 29-latek gra, by innym atakowało się lżej i często się to potwierdza. Były piłkarz Dinama ma jednak wpływ na ofensywę - po jego 23 zagraniach, koledzy z drużyny oddawali uderzenia. Do tej pory pomocnik miał dwie asysty, a przy tym sam oddał czternaście strzałów, lecz nie strzelił żadnego gola. Antolić wygrywa średnio 32,9% pojedynków w ofensywie.
Ostatnie tygodnie pokazują, jak ważnym zawodnikiem dla stołecznej drużyny stał się Antolić. Chorwat na ogół zajmuje się grą w środkowej strefie boiska, lecz w razie potrzeb przejmuje też rolę zawodnika grającego od pola karnego do pola karnego. Piłkarz jest bardzo ambitny, uparcie dąży do celu, nie stroni od ciężkiej pracy. Gdy zaczął odczuwać ból, nie udał się od razu do gabinetów lekarskich. Zacisnął zęby i grał - dodajmy z powodzeniem. Taką postawę doceniają koledzy z zespołu. Chorwat ma pozytywny wpływ na szatnie, w ostatnich miesiącach poprawił znajomość języka polskiego i nie ma większych problemów porozumiewaniem się w naszym języku.
- Wierzę w Domagoja Antolicia od początku i cieszę się, że coraz więcej osób dostrzega jego pracę na boisku. Jest niczym mrówka - nie zawsze powala grą na kolana, ale zawsze wykonuje ważną robotę dla zespołu. Od niego i Andre Martinsa dostaliśmy w ostatnich spotkaniach bardzo dużo. To napawa optymizmem przed kolejnymi meczami - mówił trener Vuković przed ostatnią przerwą na mecze kadr narodowych. Ewentualny powrót "Antoli" do wyjściowego składu na mecz z Koroną Kielce powinien być dużym wzmocnieniem zespołu.
Quiz
Sprawdź wiedzę o trenerach Legii
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.