Przegląd prasy: Beniaminek nastraszył Legię
28.09.2015 08:32
Przegląd Sportowy: Kiedy Martin Juhar wykorzystał prostopadłe podanie Dawida Plizgi i pokonał Duąana Kuciaka, cała ekipa z Niecieczy, od Piotra Mandrysza, przez jego współpracowników, po piłkarzy i grupę kibiców, oszalała. Beniaminek prowadził na Legii i miał na widelcu zespół Henninga Berga - drużynę, której grę do tego czasu wyróżniał chaos. Termalica dała się jej zaskoczyć tuż po zdobyciu bramki, za sprawą niezawodnego Nemanji Nikolicia (10.gol w sezonie) i z Warszawy wyjeżdżała z uczuciem niedosytu. Bo mogła wygrać, ale na drodze stanął Kuciak, który po raz kolejny ratował swoją drużynę.
Zwykle scenariusz takich spotkań jest łatwo przewidzieć. Do stolicy przyjeżdża drużyna teoretycznie dużo słabsza, broni się, jak straci bramkę, kolejne są już tylko kwestią czasu. Nie tym razem. Mandrysz nie nakazał swoim zawodnikom stać przed własnym polem karnym i liczyć na szczęście, ale grać w piłkę. Wiadomo, że chcąc ze stolicy wracać z jakimkolwiek dorobkiem punktowym, trzeba ją zaatakować, strzelić gola. Tak też goście uczynili. Od pierwszych minut pokazali, że nie pękną. Bartłomiej Babiarz rządził w środku pola, drużyna była dobrze zorganizowana w defensywie, skutecznie blokowała podania do Nikolicia. Inna sprawa, że tych było mało, a jak już, to słabe.
Super Express - Kibice ze stolicy mogli być optymistami. Po dwóch zwycięstwach - po 4:1 z Ruchem w Ekstraklasie i Lechią w Pucharze Polski - wydawało, że Legia łapie wiatr w żagle. Mecz z beniaminkiem z Niecieczy miał być idealną okazją, by podbudować morale przed bojem w europejskich pucharach. Miał, bo Legia z trudem wywalczyła remis 1:1. Pierwsza połowa upłynęła pod znakiem nieustannych ataków gości. Legioniści grali bez polotu, z rzadka podchodząc pod bramkę rywali. Po przerwie trybuny uciszył Martin Juhar. Po kontrze Termaliki napastnik wpakował piłkę pod poprzeczkę. Dwie minuty później Aleksandar Prijović dograł do Nemanii Nikolicia i ten doprowadził do wyrównania. Przebudzenie Legii trwało chwilę. Później gospodarze znów razili nieporadnością.
Fakt: Gdyby nie Nemanja Nikolić, to z drużyną Legii byłoby w tym sezonie bardzo słabo. Reprezentant Węgier przeciwko Termalice strzelił swojego 13. gola od początku rozgrywek i uchronił zespół wicemistrza Polski od kompromitującej porażki. Legioniści niemiłosiernie męczyli się w niedzielę z beniaminkiem ekstraklasy, ale dzięki Nikoliciowi nie można było mówić o totalnym blamażu. W lidze snajper zdobył 10 bramek. Wygląda na to, że w walce o koronę króla strzelców piłkarz może nie mieć godnego siebie rywala. Koledzy z zespołu nie potrafią jednak dostosować się do wysokiego poziomu "Niko".
Polska The Times: Jeśli ktoś myślał, że drużyna Piotra Mandrysza przyjedzie do Warszawy, by się bronić, to się zawiódł. Termalica, która pierwszy raz w historii występuje w ekstraklasie, grała z wicemistrzem Polski jak równy z równym. Porównania historii obu klubów, ich budżetów, potencjału czy organizacji nie mają sensu. Ale to nie przeszkodziło gościom być lepszymi od wicemistrza Polski. To nie przypadek, że w pierwszej połowie zespół z Niecieczy, gdzie mieszka niespełna 800 osób (mniej więcej jedna trzecia zajęła sektor gości), miał przewagę w posiadaniu piłki. Wahało się to między 55 a 60 proc. (spotkanie skończyło się 53-47 dla gości). To Termalica więcej razy zagroziła bramce Dusana Kuciaka. Co prawda nie były to akcje, po których fani Legii zamarli, ale mimo wszystko. Ale gdyby nie słowacki bramkarz, to wicelider (jeszcze, być może się to zmieni, jeśli w poniedziałek Pogoń Szczecin wygra z Jagiellonią Białystok) pewnie by przegrał.
- Chcemy zawsze zwyciężać, zwłaszcza u siebie, ale czasami zdarzają się takie spotkania jak z Termaliką - podsumował Berg. Tyle że to "czasami" zdarzyło się już czwarty raz na pięć meczów. Ostatni raz w lidze Legia zwyciężyła u siebie 26 lipca. W 2. kolejce wygrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 5:0. W kolejnych zremisowała z Wisłą Kraków oraz Zagłębiem Lubin i przegrała z Koroną Kielce.
Gazeta Wyborcza: Legionistom brakowało pomysłu na rozgrywanie akcji - nie było pressingu, ruchu w przednich formacjach, zgrania. Była za to wolna i niedokładna gra w poprzek boiska. Były też błędy. Legia przed przerwą co prawda próbowała konstruować akcje od tyłu. Ale miała problem, bo Termalica szybko je przerywała - dobrze skracała pole gry, podchodziła wysokim pressingiem i skutecznie odbierała piłkę legionistom. Norweg na wszystko z boku patrzył jednak wyjątkowo spokojnie. (...) W 58. minucie włożył jednak ręce do kieszeni, spuścił głowę, odwrócił się i poszedł w stronę ławki. Chwilę wcześniej Martin Juhar dostał prostopadłe podanie od Dawida Plizgi i strzałem lewą nogą pokonał Duszana Kuciaka. 120 sekund później wyrównał Nikolić, ale Norweg od razu z ławki nie wstał.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.