Przegląd prasy

Przegląd prasy: Carlitos zaczarował na kartoflisku

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

11.03.2019 09:00

(akt. 11.03.2019 09:02)

Poniedziałkowa prasa sportowa zwraca uwagę na warunki w jakich toczył się mecz Arki z Legią oraz na fakt, że legioniści z duetem napastników z przodu to może być bardzo dobry pomysł. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Fakt - Kulenović i Carlitos wreszcie razem; Gazeta Polska - Legia Warszawa punkt za Lechią Gdańsk; Polska the Times - Murawa nie przeszkodziła Legii; Przegląd Sportowy - Efektywność mistrza; Super Express - Carllitos zaczarował na kartoflisku.

Fakt - Trener Legii Ricardo Sa Pinto w meczu z Arką po raz pierwszy wystawił w ataku wspólnie Carlitosa i Sandro Kulenovicia. Pokazali, że mogą zagrać razem. Dotąd grał jeden albo drugi. Gdy kontuzji doznał Sebastian Szymański szkoleniowiec wahał się, kim go zastąpić. Najbardziej logicznym wariantem zdawało się przesunięcie do środka pola luriego Medeirosa, który z dobrej strony pokazał się we wcześniejszym meczu z Miedzią Legnica (2:0). Są Pinto postanowił cofnąć Carlitosa. Nie uważa zresztą Hiszpana za typowego napastnika. Przed nim grał Kulenovic. I obaj strzelili po golu.

Gazeta Polska - Ricardo Sa Pinto lubi ponarzekać, ale tym razem, gdy robił dziwne miny, wypowiadając się o boisku w Gdyni, miał rację. Murawa na stadionie Arki niczym nie przypominała płyty, na której rozgrywa się mecze Lotto Ekstraklasy. Boisko wyglądało, jakby nawiedziło je stado dzików. A w takich warunkach trudno jest efektownie grać w piłkę.

Pierwsza połowa była... straszna. Mnożyły się straty i niedokładności. Padł zaledwie jeden celny strzał, i to niezbyt groźny. - Przed przerwą kontrolowaliśmy mecz, graliśmy wystarczająco agresywnie, stwarzaliśmy sytuacje, ale nie zdobyliśmy bramki. Mogliśmy oddać więcej strzałów i stworzyć więcej sytuacji - przyznał Portugalczyk. Po zmianie stron było już znacznie lepiej. - W drugiej połowie zdobyliśmy dwie bramki, zagraliśmy dobrze, walczyliśmy. Straciliśmy jednak gola i przez ostatnie 10 min było nam trudno kontrolować grę. Ostatecznie odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo. Jestem dumny i zadowolony z ciężkiej pracy, jaką wykonali piłkarze w tym meczu - ocenił Sa Pinto. Pierwszą bramkę dla Legii zdobył krytykowany przez trenera Carlitos. Hiszpan niczym z czasów gry w Wiśle Kraków przejął piłkę i oddał strzał nie do obrony. Przy drugiej bramce obrona Arki została kompletnie rozmontowana przez duet Cafu-Kulenovic. Do siatki trafił ten drugi, zdobywając pierwszą bramkę w tym roku.

Polska the Times - Po porażce z Cracovia Ricardo Sa Pinto narzekał na murawę stadionu przy Łazienkowskiej. Kiedy po raz pierwszy zobaczył stan głównego boiska Arki, mógł dostać palpitacji serca. Po przerwie zimowej trener gdynian Zbigniew Smółka przyznał, że ich płyta „nie pozwala na uprawianie futbolu w żaden sposób". Miesiąc później jego słowa nadal są aktualne. - To był trudny mecz na fatalnej murawie. Bardzo ciężko jest grać w piłkę w takich warunkach. Trudno spodziewać się pięknego futbolu, musieliśmy jednak przystosować się do takich okoliczności - zaznaczył po sobotnim spotkaniu portugalski trener Legii.

Dzięki zwycięstwu w Gdyni legioniści tracą do liderującej Lechii już tylko punkt. Gdańszczanie w poniedziałek kończą jednak kolejkę meczem z Wisłą Płock na własnym terenie. Dwa dni później Legię czeka wyjazd do Częstochowy na ćwierćfinał Totolotek Pucharu Polski z I-ligowym Rakowem. Sa Pinto prawdopodobnie znów da w tych rozgrywkach szansę kilku zawodnikom, którym brakuje regularnej gry. Odpocząć mogą m.in. Carlitos, Andre Martins i Marko Vesovic, którzy mecz w Gdyni okupili lekkimi kontuzjami.

Przegląd Sportowy - Po ostatnim gwizdku sędziego piłkarze Arki padli na ziemię, trener Zbigniew Smółka ruszył z pretensjami do sędziego. Emocje uchodziły z zespołu z Gdyni w różny sposób, ale na najważniejszy fakt wpływu nie miało to żadnego: arkowcy przegrali piąty mecz z rzędu, marzenia o awansie do grupy mistrzowskiej są już przeszłością, coraz bardziej zagląda im w oczy wizja spadku.

A gdy kryzys się pogłębia, wtedy i podziały stają się coraz wyraźniejsze. Po sobotniej porażce kibice krzyknęli z trybun: „Smółka do kibiców", a gdy szkoleniowiec Arki wszedł do tunelu, ryknęli: „Smółka wypierd..." Nie interesowało ich, że gospodarze w ostatnich dwóch kwadransach prowadzili zmasowany atak na bramkę mistrzów Polski, że Tadeusz Socha i Michael Olczyk powinni wykorzystać sytuacje i zdobyć po bramce, a dobry strzał Aleksandyra Kolewa świetnie obronił bramkarz gości. Że ich piłkarze w zderzeniu z mistrzami Polski wcale nie byli bezradni. Ich postawę odzwierciedlała gra Michała Janoty. Przed przerwą lider gdynian był bardzo aktywny, ale miał wiele strat, grał niedokładnie. W drugiej połowie 28-letni pomocnik do zaangażowania dołożył precyzję. Dorzucał takie piłki, że momentami prezentował się zdecydowanie lepiej niż celujący w kolejny mistrzowski tytuł piłkarze Legii. Mógł mieć nie jedną, a co najmniej trzy asysty i - zamiast rozpamiętywać po meczu kolejne sytuacje - cieszyć się z przełamania fatalnej passy.

Super Express - Przez godzinę Legia nie potrafiła przełamać zasieków Arki, ale potem sprawy w swoje ręce wzięli snajperzy Carlitos oraz Sandro Kulenovic, którzy w 5 min strzelili po golu. Po porażce 1:2 trener gospodarzy Zbigniew Smółka siedzi na bardzo gorącym krześle. Drużyna z Gdyni nie wygrała już dziewięciu meczów z rzędu, a wiosną nie zdobyła ani jednego punktu! Emocje zaczęły się dopiero w 59. min, kiedy pięknym technicznym strzałem z 16 m popisał się Carlitos. Pavels Steinbors nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję. To było już dziesiąte trafienie Hiszpana w tym sezonie. Pięć min później wydawało się, że jest po meczu. Po błyskawicznej kontrze Sandro Kulenovic podwyższył na 2:0. Arka nie złożyła jednak broni. W wiodącej roli wystąpił Michał Janota, który w 68. min z aptekarską precyzją dograł do Macieja Jankowskiego, a ten głową trafił do siatki. Miejscowi poszli za ciosem, ale w ekipie ze stolicy świetną partię rozerał Majecki, który popisał się interwencjami światowej klasy.

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.