Przegląd prasy: Dwa cięcia kata
03.12.2015 08:08
Przegląd Sportowy: Wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem. Legia usypiała i tak niemrawą obronę Górnika, następnie Duda zagrywał do Nikolicia, a super-snajper stołecznego zespołu pokonywał Sergiusza Prusaka. Wydawało się, że te dwie ładne, szybkie, kombinacyjne akcje stołecznego zespołu, napędzą go do dalszych ataków. Dobrze grał Duda, na którego (słusznie) spadła ogromna krytyka po spotkaniu z Podbeskidziem (2:2). Tym razem, wobec powrotu do składu Michała Pazdana, Słowak został ustawiony na pozycji ofensywnego pomocnika i prezentował się kilka razy lepiej. Jak cały zespół Legii, ale tylko do czasu. Mając dwie bramki w zapasie, gospodarze nie forsowali tempa, nie atakowali huraganowo, chcieli grać spokojnie. Przestraszeni goście za bardzo nie utrudniali im życia, często wręcz pomagali nieudanymi zagraniami. Obrazowa była sytuacja, kiedy Michał Kucharczyk (kibice pożegnali go gwizdami) miał okazję do kontrataku, ale zwolnił w środku pola, poczekał na kolegów i wracających do defensywy rywali. Stanisław Czerczesow aż podskakiwał ze złości machając wymownie rękami, że jego drużyna ma grać do przodu. Legioniści pozostawali głusi na te wskazówki, choć i tak ich przewaga nie podlegała żadnej dyskusji.
Stołeczna drużyna sprawiała wrażenie usatysfakcjonowanej rezultatem. Dała pograć gościom, którzy po przerwie sprawiali o niebo lepsze wrażenie. Jakby przestali być zdenerwowani, wiedzieli, że to, co mieli stracić, już stracili i nie ma czego bronić. W końcu zaczęli zagrażać bramce Legii, a nielicznej warszawskiej publiczności kilka razy skoczyło ciśnienie. Słowak obronił strzał Jakuba Świerczoka, wcześniej dwa z bliska, najpierw Macieja Szmatiuka, a po chwili Łukasza Mierzejewskiego. Przy kolejnym, Grzegorza Bonina, nie miał już szans. Skrzydłowy Górnika strzelił gola po rajdzie Leandro lewą stroną boiska, którego nie potrafił zatrzymać Łuak-sza Broź. W ciągu kilku minut drużyna z Łęcznej nie tylko mogła wyrównać, ale nawet wygrać w Warszawie. Radosław Pruchnik przestrzelił minimalnie, po strzale Grzegorza Piesio piłka odbiła się od Michała Żyry i trafiła w stojącego na linii Brozia. Legia miała furę szczęścia w końcówce meczu
Super Express: Piłkarze Legii Warszawa obiecywali rehabilitację za koszmarny występ w Bielsku-Białej z Podbeskidziem (2:2) w poprzedniej kolejce isłowa dotrzymali. Wicemistrzowie Polski pokonali Górnika Łęczna 2:1, a obie bramki zdobył Nemanja Nikolić, który już może przymierzać koronę króla strzelców ligi. Na słowa uznania zasługuje także Ondrej Duda, który po raz pierwszy w Legii zaliczył dwie asysty w jednym meczu. (...) Nikolić otrzymał idealne podanie od Dudy i nie pozostało mu nic innego jak umieścić ją w siatce. Po 25. minutach duet Duda - Nikolić przeprowadził bliźniaczo podobną akcję i Nikolić zdobył kolejnego gola. Dla napastnika Legii były to trafienia numer 18 i 19 w tym sezonie i tylko kataklizm mógłby odebrać mu tytuł króla strzelców Ekstraklasy.
Gazeta Wyborcza: Gdy dwa miesiące temu Stanislaw Czerczesow obejmował Legię, drużyna traciła 10 punktów do liderującego Piasta. Szefowie klubu ze stolicy liczyli, że nowy trener szybko dokona reanimacji zespołu i będzie gonił rywali. Po wczorajszym meczu z Łęczną strata jest najmniejsza, odkąd Rosjanin prowadzi Legię. Udało się ściąć przewagę gliwiczan do 7 pkt, bo Piast we wtorek zaliczył wpadkę w Zabrzu (2:5 z Górnikiem), a Legia zwyciężyła 2:1. Ale drużyna Czerczesowa nie porywa, w siedmiu meczach wygrała pięć, jeden zremisowała i jeden przegrała (gole 12:6). Wczoraj wydawało się, że miała pewną wygraną, jednak w końcówce Łęczna przycisnęła wicemistrzów Polski i mogła nawet zremisować. Gospodarze zawdzięczają zwycięstwo dwóm strzałom Nemanji Nikolicia. Dwukrotnie efektownie dograł mu Ondrej Duda, który wciąż szuka stabilnej formy po fiasku letnich rozmów transferowych z Interem Mediolan
Dziennik Wschodni - Mimo ambitnej walki i dramatycznej pogoni w końcówce Górnik Łęczna przegrał na wyjeździe z Legią Warszawa 1:2. Honorowego gola dla zielono-czarnych strzelił Grzegorz Bonin. Trzy mecze i cztery bramki to dorobek Nemanji Nikolicia przeciwko Górnikowi Łęczna. Jego wyczyn jest tym większy, że dokonał tego w ciągu zaledwie 174 minut (gol co 43,5 minutu), bo trzeba pamiętać, że w dotychczasowych spotkaniach przeciwko zielono-czarnym rozegrał tylko po jednej połowie. Ale reprezentant Węgier jest niesamowity nie tylko w meczach z Górnikiem. W sumie w 18 ligowych spotkaniach do siatki trafiał 19 razy i bardzo możliwe, że po rundzie jesiennej będzie miał na koncie więcej trafień niż przed rokiem król strzelców Kamil Wilczek po całym sezonie! Ale w środę błyszczał nie tylko Nikolić. Popisową partię zaliczył także wracający powoli do wysokiej dyspozycji Ondrej Duda, który asystował przy obu bramkach i przyczynił się do tego, że do przerwy legioniści prowadzili 2:0.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.