prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Górnik zrobił show

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

21.09.2020 11:10

(akt. 21.09.2020 11:19)

Poniedziałkowa prasa sportowa wiele miejsca poświęca meczowi Legii z Górnikiem. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Zmiana na ławce; Fakt - Górnik znów jest wielki; Gazeta Polska Codziennie - Górnik robi show; Gazeta Wyborcza - Górnik patrzy na ligę z góry; Rzeczpospolita - Grają jak za dawnych lat;

Przegląd Sportowy - Dobro drużyny jest dla mnie zawsze najważniejsze. Trenera zwolnię tylko w jednym przypadku: jeśli uznam, że przestał panować nad szatnią i pod jego wodzą drużyna nie ruszy do przodu – to słowa prezesa i właściciela klubu, Dariusza Mioduskiego. Po sobotniej porażce z Górnikiem Zabrze chyba czara goryczy się przelała. To nic, że całkiem niedawno dał Aleksandarowi Vukoviciowi nową, dwuletnią umowę, doceniając odzyskanie mistrzostwa Polski. Praca za zasługi obecnego trenera chyba dobiegła końca – w poniedziałek do Warszawy ma przyjechać Czesław Michniewicz i ustalić szczegóły swojej pracy w klubie z Łazienkowskiej. Sprawa nie jest przesądzona.

Czarne chmury zbierały się nad Vukoviciem od jakiegoś czasu. Po pandemii drużyna grała kiepsko, męczyła oczy, ale wygrała tytuł. Przed 41-letnim trenerem postawiono cel minimum – wprowadzenie zespołu do fazy grupowej Ligi Europy. Potknięcie z Omonią Nikozja w kwalifikacjach do Champions League uznano za niedopuszczalne. To był pierwszy sygnał alarmowy. Vuković dostał czas i miał spokój, by wyszykować zespół na wrzesień. Przerwa na mecze reprezentacji niewiele zmieniła. Legia jak grała słabo, tak gra nadal. Po raz pierwszy od lat 70-tych przegrała trzy kolejne mecze z rzędu u siebie. Zespół gra brzydko, bez ładu, składu i pomysłu - na tle podążającego od zwycięstwa do zwycięstwa lidera z Zabrza wyglądał jak ubogi krewny. Prezes Mioduski uznał, że dość tego. Wszystko wskazuje na to, że trzy dni przed meczem III rundy eliminacji Ligi Europy z Dritą Gnjilane z Kosowa zamieni Aleksandara Vukovicia na Czesława Michniewicza.

Fakt - To już nie jest przypadek! Górnik po czterech kolejkach jest liderem ekstraklasy, w której nie tylko jako jedyny ma komplet punktów, ale też gra najlepszą piłkę w Polsce. Sobotni mecz z Legią był dla zabrzan pierwszym egzaminem dojrzałości, który zdali wzorowo. Piłkarze trenera Marcina Brosza zagrali przy Łazienkowskiej koncertowo, pokonali mistrzów Polski 3:1. Wygrali na tym stadionie po raz pierwszy od 1998 roku. - Docierały do nas głosy, że gramy dobrą piłkę i możemy wygrać w sobotę z Legią. Na Łazienkowskiej jednak zawsze ciężko się gra, Górnik nie wygrał tu od 22 lat, tym bardziej to zwycięstwo cieszy. Dedykujemy je kibicom, szczególnie młodemu chłopakowi z naszej akademii, który doznał poważnej kontuzji i trafił do szpitala - mówił przed kamerami Canal+ kapitan Górnika Michał Kój. Piłkarze z Zabrza momentami ośmieszali legionistów, którzy znów rozczarowali i potwierdzili, że na początku sezonu są w bardzo słabej formie. I nie zmienia tego bramka zdobyta przez Bartosza Slisza. Mistrzowie Polski są w kryzysie. Oby ta forma wystarczyła, by w czwartek pokonać kosowską Dritę Gnjilane w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Bo z takimi błędami w defensywie, jakie legioniści popełniali w sobotę, to nawet dobre losowanie może nie pomóc.

Gazeta Polska Codziennie - Jeszcze zanim mecz na dobre się rozkręcił, Górnik mógł przy Łazienkowskiej strzelić kilka goli. Zabrakło trochę skuteczności, ale i tak goście dwukrotnie pokonali Artura Boruca. Po raz pierwszy zrobił to Alex Sobczyk w 4. minucie. Całe nieszczęście gospodarzy rozpoczęło się od złego wybicia 40-letniego bramkarza, a wszystko wykończył Sobczyk. 23-latek to mający polskie korzenie Austriak. Całą karierę spędził w swojej ojczyźnie. Na zmianę otoczenia zdecydował się dopiero w 2019 r., gdy podpisał umowę ze Spartakiem Trnawą, a latem przeniósł się do Zabrza. W sobotę wieczór mecz należał do niego. Oprócz gola z początkowej fazie meczu zanotował także dwie asysty. Numer dwa - przy kapitalnym trafieniu Jesusa Jimeneza chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy. Wtedy też problemy legionistów rozpoczęły się od złego wyprowadzenia piłki. Tym razem negatywnym bohaterem był Bartosz Slisz, który źle podał do Domagoja Antolicia. Za to gol Jimeneza był kapitalny. Hiszpan w dziecinny sposób przedryblował defensywę i piekielnie mocnym strzałem pokonał po raz trzeci Boruca. Wcześniej Sobczyk zaliczył ostatnie podanie przy bramce równie świetnego w sobotni wieczór Bartosza Nowaka. To także nowa twarz w zespole ze Śląska. W poprzednim sezonie Nowak występował w Stali Mielec. Czarował w Fortuna 1. Lidze, czaruje także w PKO BP Ekstraklasie.

Gazeta Wyborcza - Sposób, w jaki Górnik znalazł wyjście z sytuacji po odejściu Igora Angulo i Pawła Bochniewicza, musi budzić szacunek. Wiedząc, kogo ma w składzie, Brosz zdecydował się przepoczwarzyć drużynę. System gry z trójką stoperów, dwoma szybkimi wahadłowymi, trójką świetnie uzupełniających się środkowych pomocników, którzy w polskiej lidze wyróżniają się doświadczeniem (Prochazka), pracowitością (Nowak) i kreatywnością (Manneh), ale te nazwiska i przyporządkowane im cechy można dowolnie wymieszać, dwójką- j ak się okazuje, bardzo groźnych snajperów - fantastycznie zdaje egzamin. Przynajmniej na razie. Kiedy dobierze się odpowiednią taktykę, a właściwie kilka jej wariantów, oraz zawodników potrafiących ją realizować - wystarczy już tylko kolorować narysowany wcześniej schemat. Trener Brosz konstruuje swoiste futbolowe perpetuum mobile. Schematy będą działać, bo nawet piłkarze na razie drugiego szeregu, szerszej publiczności nieznani (choćby 20-letni rezerwowy Krzysztof Kubica, który zadebiutował w lidze przed tygodniem, w meczu z Lechią), doskonale wiedzą, co mają na boisku robić. Wstawianie do drużyny nowych, choć w pełni gotowych ogniw, to efekt mozolnych szlifów na treningach, których przecież nikt na co dzień nie ogląda.

Rzeczpospolita - Zabrzanie mistrzem Polski byli 14 razy, ale ostatnio pod koniec lat 80. Dziś za wcześnie prorokować, że nadszedł sezon, w którym Górnik powalczy o tytuł, ale piłkarze zaczynają grać jak za dawnych lat. Legię podopieczni Brosza przydusili pressingiem, a Austriak Alex Sobczyk, Bartosz Nowak i Hiszpan Jesus Jimenez w polu karnym bawili się z taką swobodą, jakby znali się od dawna, choć dwaj pierwsi dołączyli do zespołu latem. Na stadion przy Łazienkowskiej dziś chyba żaden ligowiec nie wychodzi z roztrzęsionymi nogami. Już w czwartej minucie sobotniego meczu Jimenez piętą wycofał piłkę do Nowaka, a ten wyłożył ją Sobczykowi, pokazując, że dziś to Górnik jest zespołem, który gra w piłkę nożną. Legia futbolem się męczy, choć letnie okienko transferowe było w wykonaniu warszawiaków okazałe. Podopieczni Aleksandara Vukovicia przegrali u siebie trzeci raz z rzędu - to dla stołecznej drużyny najgorsza taka seria od 70 lat. - Nie tak dawno świętowaliśmy mistrzostwo, a teraz nastroje są zupełnie inne. To, jak zagraliśmy przez większą część meczu, nie wystarczy na żadnego przeciwnika. Nie wolno tak grać - grzmi szkoleniowiec Legii.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.