Przegląd prasy - Klasyk bez ognia
24.09.2016 10:09
Przegląd Sportowy - W wielkim klasyku ekstraklasy obydwu zespołom zabrakło ognia pod bramką rywala. Z wyniku bardziej zadowoleni mogą być legioniści, bo przez większość meczu przeważali piłkarze Dariusza Wdowczyka. Wiślacy zaczęli ze znacznie większym animuszem niż legioniści. Żwawiej biegali, wygrywali więcej pojedynków, byli aktywniejsi w walce o tzw. drugą piłkę. Może nie stwarzali zbyt wielu dobrych okazji strzeleckich, ale to oni prowadzili grę. Legia atakowała rzadko. Tylko raz była bliska zdobycia bramki, gdy po podaniu Miroslava Radovicia sam przed Michałem Miśkiewiczem znalazł się Aleksandar Prijović. Legionista jednak miał problemy z opanowaniem piłki i wybił mu ją wracający Richard Guzmics.
Po przerwie Legia grała już znacznie lepiej. Gra znacznie częściej toczyła się w okolicach pola karnego gospodarzy. Miśkiewicz musiał wykazać się refl eksem, aby sparować groźne strzały Michała Pazdana czy Guilherme. Wisłę mógł skarcić Prijović, który biegł z piłką przez kilkadziesiąt metrów, ale dał się dogonić Maciejowi Sadlokowi. Ten heroiczny pościg obrońcy Białej Gwiazdy był jednym z bardziej emocjonujących momentów tego meczu. Już w doliczonym czasie gry Wisłę przed porażką uratował Boban Jović, który wybił piłkę z bramki. Legiośnici kończyli mecz bez Michała Pazdana. Kapitan gości w drugiej połowie zszedł z boiska trzymając się za rękę.
Fakt - Jeśli ktoś myślał, że zmiana trenera obudzi Legię z dnia na dzień, to mocno się pomylił. W pierwszej połowie mistrz Polski nie był w stanie zagrozić bramce Białej Gwiazdy. Aleksandar Vuković postawił na parę napastników Nemanja Nikolić, Aleksandar Prijović, ale nijak nie przełożyło się to na liczbę sytuacji. Pierwszy celny strzał goście oddali dopiero na początku drugiej połowy, gdy groźnie uderzał Michał Pazdan. Legia łapała oddech tylko momentami, ale druga połowa ukazała jej problemy w pełnej okazałości. Miroslav Radović obraził się po zmianie i poszedł prosto do szatni. Potem trzeszczała defensywa legionistów. Wisła powinna dostać karnego po zagraniu ręką przez Pazdana. Tak się nie stało, ale Legia straciła swojego kapitana, który zszedł z kontuzją. Chwilę później ręką zagrał Adam Hlousek i sędzia nie miał wątpliwości, jednak strzał z karnego Denisa Popovicia obronił Arkadiusz Malarz. Nowego trenera Legii, Jacka Magierę, czeka mnóstwo pracy.
Gazeta Wyborcza - Była 82. minuta spotkania. Z dośrodkowaną w pole karne piłką minął się Jakub Czerwiński, a zaskoczony błędem kolegi z obrony Adam Hloušek, dotknął jej ręką. Sędzia Paweł Gil podyktował rzut karny dla gospodarzy, ale Denis Popović bramki nie zdobył. W Krakowie utrzymał się remis 0:0, bo intencje strzelca doskonale wyczuł i interweniował Arkadiusz Malarz. Doświadczony bramkarz uratował Legię przed piątą porażką w 10. kolejce ekstraklasy. Jeden punkt zdobyty pod Wawelem pozwolił warszawiakom na awans na 11. miejsce w tabeli. To jednak na pewno nikogo w klubie nie satysfakcjonuje.
Kolejny mecz legioniści rozegrają już we wtorek, kiedy zmierzą się w Lizbonie ze Sportingiem w drugiej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Tam drużynę poprowadzi już jednak Jacek Magiera, który w czwartek rozwiązał kontrakt z Zagłębiem Sosnowiec, a w sobotę po 452 dniach rozłąki, oficjalnie wróci do klubu z Łazienkowskiej.
Super Express - Dramat Legii Warszawa narasta! Po koszmarnym początku sezonu, po tragikomicznych okolicznościach zwolnienia trenera Besnika Hasiego, po łapance związanej z poszukiwaniem nowego, w stolicy mogą ponownie chwycić się za głowy! Poważnego urazu barku doznał bowiem lider formacji obronnej mistrzów Polski Michał Pazdan! To oznacza, że w Lidze Mistrzów przed bramką Arkadiusza Malarza mogą znowu straszyć dziury! Innymi słowy, w środku tygodnia szykuje się kolejna strzelanina na międzynarodowej arenie. I tylko Michała Pazdana żal, bo jego transfer do czołowych lig zachodnich zdaje się być coraz bardziej odległy.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.