Przegląd prasy: Kucharz ugotował Lecha
05.03.2018 13:20
Przegląd Sportowy - W piątej minucie doliczonego czasu Krzysztof Mączyński sfaulował 18 m od swojej bramki Tymoteusza Klupsia – po strzale Macieja Gajosa piłka o centymetry minęła słupek bramki Legii i po chwili sędzia skończył mecz. Legia się męczyła, ale jest szczęśliwa. Trzy punkty dał jej Michał Kucharczyk, wykorzystując kontrowersyjny rzut karny.
Niecały miesiąc temu, w doliczonym czasie meczu w Lubinie, wracający po kontuzji i operacji kolana Miroslav Radović nie pomylił się z jedenastki, który zapewnił Legii zwycięstwo z Zagłębiem. Wczoraj ogromną odpowiedzialność wziął na plecy inny rezerwowy, Kucharczyk. Kilkanaście minut wcześniej nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Jasminem Buriciem, ale kiedy stanął 11 metrów przed nim, wytrzymał ciśnienie i zdobył zwycięskiego gola. Oddech ulgi po jego uderzeniu w środek bramki było słychać w całej w Warszawie – Lech rozegrał najlepsze wyjazdowe spotkanie w sezonie, ale ze stolicy wyjechał z niczym.
Sport - W hicie kolejki legioniści ugrali coś więcej niż komplet punktów. Przegnali demony przeszłości, które ochryple chichotały nad Łazienkowską od wczesnej jesieni… To miał być wielki rewanż nie tyle za porażkę z jesieni (0:3), ile za bolesne okoliczności, które stały się jej następstwem. Po powrocie z Poznania piłkarze Legii zostali pobici przez własnych kibiców. Z czasem sprawa przycichła, ale aż do wczoraj tkwiła w świadomości mistrzów Polski jak cierń. W niedzielny wieczór miało dojść do zbiorowego katharsis. I doszło.
Polska the Times - Obie drużyny przystąpiły do spotkania osłabione. W Legii zabrakło zawieszonego za czerwoną kartkę Domagoja Antolicia, a urazy wykluczyły Chrisa Philippsa i Łukasza Brozia. Długo niepewny był też występ Artura Jędrzejczyka. W drużynie gości nie zagrali natomiast kontuzjowani Darko Jevtić i Emir Dilaver. Lepiej zaczęli legioniści. W trzeciej minucie gola strzelił Marco Vesović. Kapitalnym podaniem z głębi pola obsłużył go William Remy, a reprezentant Czarnogóry nie miał problemu z pokonaniem Jasmina Buricia. Lech mógł szybko wyrównać. Po rzucie rożnym znakomitą okazję miał Nikola Vujadinović, jeszcze lepszą interwencją popisał się jednak Arkadiusz Malarz. Sporo działo się też z drugiej strony boiska. Po dośrodkowaniu Kaspra Hamalainena głową strzelał Miroslav Radović, Buricia uratowała poprzeczka. Po przerwie inicjatywę przejęli goście. Bjelica przygotowywał zmianę Mihaia Raduta, gdy Rumun przedryblował Artura Jędrzejczyka i Inakiego Astiza, wyłożył piłkę Christianowi Gytkjaerowi, a ten wyrównał. Po tej akcji trener Lecha się rozmyślił i zrezygnował ze zmiany. Remis urządzał tylko... prowadzącą w tabeli Jagiellonię. Obie drużyny urządzał tylko komplet punktów. Lech przycisnął, ale ostatnie słowo należało do legionistów.
Fakt - W zimowym oknie transferowym do pierwszej drużyny Legii trafiło siedmiu nowych, zagranicznych piłkarzy, a i tak o zwycięstwie w prestiżowym meczu z Lechem zdecydował stary, dobry Michał Kucharczyk. „Kuchy King” wykorzystał rzut karny w końcówce spotkania i mistrzowie Polski pokonali Lecha 2:1. Dotychczas w meczach Legii z Lechem decydujące gole strzelał głównie Kasper Hamalainen. Tym razem zastąpił go Kucharczyk, którego pseudonim długo po meczu skandowali fani zespołu z ulicy Łazienkowskiej.
Super Express - Piłkarze Legii Warszawa wyciągnęli wnioski z porażki z Jagiellonią w środku tygodnia i pokonali Lecha Poznań 2:1 w hicie 26. kolejki ekstraklasy. Decydującą o arcyważnych trzech punktach bramkę zdobył w końcówce meczu z rzutu karnego Michał Kucharczyk. Legia zmazała plamę po porażce z Jagiellonią i z optymizmem może szykować się do niedzielnego meczu z Lechią w Gdańsku. Natomiast Lech nie wygrał już jedenastego meczu z rzędu na wyjeździe i wydaje się, że tylko cud może uchronić Nenada Bjelicę przed zwolnieniem.
Gazeta Wyborcza - Wołodymyr Kostewycz wyskoczył, szeroko rozłożył ramiona, piłka spadła mu na prawą rękę. Nie chciał łamać przepisów i nie wpłynął na akcję, ale pozycję przyjął nienaturalną i sędzia po chwili namysłu podyktował jedenastkę. Wykorzystał ją Michał Kucharczyk. I dał bezcenne trzy punkty Legii, która objęła prowadzenie błyskawicznie, ale potem stopniowo pozwalała się rozpędzać poznaniakom. Ci wyrównali, a nieszczęście spadło na nich, gdy byli coraz bliżej strzelenia zwycięskiego gola. Nie podołali, co właściwie zamyka im drogę do jakiegokolwiek trofeum w tym roku. Zamyka ją drużynie, o której trener Nenad Bjelica mówił: – Atmosfera w klubie jest katastroficzna. Natomiast nasza gra taka nie jest.
Legia także często zawodzi kibiców, ale regularnie zdobywa trofea. Lech pod tym względem jest zupełnie niewydolny, a szanse na zdobycie mistrzostwa Polski w 2018 roku – tak realne pod koniec zeszłego roku, gdy miał jedynie dwa punkty straty do prowadzących warszawiaków – zaprzepaścił niemal całkowicie po zaledwie kilku meczach. Jest dzisiaj wzorowym przedsiębiorstwem o zbilansowanych finansach, strategii rozwoju opartej na szkoleniu i sprzedaży graczy, inwestowaniu w boiska, akademie i infrastrukturę. Jest jednocześnie klubem, który niczego nie wygrywa, i to od lat. Rok 2018 to dla niego szansa, by wreszcie to zmienić i przełożyć uporządkowane struktury klubu na wyniki. Po porażce w Warszawie bliżej obrony tytułu jest Legia i to ona goni Jagiellonię Białystok (mecz fenomenalnego lidera z Wisłą Kraków w poniedziałek). Lech traci już do niej i do Jagiellonii pięć punktów.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.