prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Legia już się nie sMUCI

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

26.07.2021 09:10

(akt. 26.07.2021 09:15)

Poniedziałkowa prasa sportowa poświęca całkiem sporo miejsca spotkaniu Legii z Wisłą Płock na inaugurację ekstraklasy. Podkreślane jest to, że trener Czesław Michniewicz wystawił zmienników, bo oszczędzał podstawowych graczy na rewanż w Estonii, oraz fakt, iż błysnął strzelec jedynego gola, Ernest Muci. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy – Kinderbal w stolicy; Super Express - Legia już się nie sMUCI; Fakt – Zmiennicy dali radę; Rzeczpospolita - Legia wystawiła zespół rezerwowy, ale wygrała; Dziennik Trybuna – Ważniejsze są puchary.

Przegląd Sportowy: No, to teraz trener nie będzie miał wymówki, zmiennicy świetnie dali sobie radę, wzmocnienia nie są potrzebne – żartowano w sobotni wieczór w loży Dariusza Mioduskiego. Czesław Michniewicz wystawił zawodników, którzy w takim zestawieniu grają ze sobą co najwyżej na treningach. Młodzież i debiutanci nie zawiedli, ale zadanie było tym łatwiejsze, że Wisła Płock właściwie poddała się bez walki. W Legii debiutowali Kacper Tobiasz, Joel Abu Hanna i Maik Nawrocki. Średnia wieku pierwszej jedenastki nie przekroczyła 23 lat, najbardziej doświadczonym, jeśli chodzi o staż i występy, graczem był Bartosz Slisz (49 meczów w Legii). Dziesięć gier w koszulce z elką przekroczyli jeszcze tylko Maciej Rosołek oraz Rafael Lopes, który założył opaskę kapitana. 

Ryzyko się opłaciło. Młodzież spisała się nadspodziewanie dobrze. Wspierany przez kibiców Tobiasz nie puścił gola. Chwalić można właściwie każdego zawodnika, bo – na tle grającej w najsilniejszym składzie Wisły – wszyscy spisali się dobrze. Udane debiuty zaliczyli także Nawrocki z Abu Hanną, w środku pola Josue pokazał, że kiedy nadrobi zaległości w przygotowaniu fizycznym, może być następcą Bartosza Kapustki i dobrze uzupełniać się z Luquinhasem. Pięknego gola strzelił Ernest Muci, który trafił do siatki zza pola karnego.

Super Express: W tym momencie dla warszawskiej ekipy najważniejszy jest wtorkowy rewanż z Florą Tallinn w el. Ligi Mistrzów. Awans zapewnia mistrzom Polski minimum występy w fazie grupowej Ligi Konferencji. Z tego powodu trener Czesław Michniewicz przeciwko Wiśle oszczędzał liderów zespołu i w pierwszej jedenastce dał szansę nowym graczom oraz dublerom. Było to ryzykowne posunięcie, ale wszystko skończyło się happy endem. 

Błysnął za to Ernest Muci na którego w stolicy wołają Messi. To właśnie on przesądził o triumfie. W pierwszej połowie zdecydował się na strzał zza pola karnego. Przymierzył tak, że bramkarz Krzysztof Kamiński był bezradny. Na wyróżnienie zasłużył m.in. Maik Nawrocki, choć i jemu na początku przydarzył się błąd przy wyprowadzaniu piłki. Później to właśnie on w pierwszej części uratował zespół przed stratą gola, gdy wybił piłkę z linii bramkowej. W środku pomocy rządził Josue, którego atutem jest wyszkolenie techniczne. Portugalczyk nie panikował, mądrze rozgrywał. Cechuje go dobry przegląd pola, brał na siebie ciężar gry. To może być dla Legii taki piłkarz jak kiedyś Vadis Odjidja-Ofoe. Na pochwały zasłużył także debiutant w bramce Kacper Tobiasz.

Fakt: Michniewicz ryzykował, wystawił dziesięciu zmienników, trzech graczy debiutowało w zespole, a kapitanem został Rafael Lopes. Na trybunach żartowano, że trzech zawodników Wisły Płock (Jakub Rzeźniczak, Mateusz Szwoch i Rafał Wolski), którzy zaczęli w podstawowym składzie, ma więcej występów niż cała jedenastka stołecznej drużyny. Nie przeszkodziło to legionistom wygrać dzięki pięknej bramce Ernesta Muciego, który trafił zza pola karnego.

Rzeczpospolita: Kacper Tobiasz, Kacper Skibicki, Lindsay Rose, Maik Nawrocki, Joel Abu Hanna, Josue, Ernest Muci, Jakub Kisiel. Ilu z kibiców wie, w jakim klubie występują ci zawodnicy? A to Legia, mistrz Polski. Czesław Michniewicz, mając w perspektywie we wtorek rewanżowy mecz w eliminacjach Ligi Mistrzów z Florą w Tallinnie (w Warszawie Legia wygrała 2:1), wystawił przeciw Wiśle Płock rezerwową jedenastkę. Najlepsi weszli dopiero w końcówce. Ryzyko się opłaciło, mistrzowie Polski wygrali 1:0 po pięknym strzale zza pola karnego Albańczyka Ernesta Muciego. Taki mecz to sygnał dla kolejnych przeciwników Legii. Jej potencjał i siła kadry klubowej są tak duże, że w Ekstraklasie mistrza Polski stać na dowolne zmiany w składzie bez większego ryzyka. Ale to, że na kilka dni przed rewanżem z Florą trener musi oszczędzać w lidze najlepszych graczy, bojąc się konfrontacji z mistrzem Estonii, w czasach świetności Legii byłoby nie do pomyślenia.

Dziennik Trybuna: W wyjściowym składzie Legii znalazło się aż sześciu młodzieżowców: bramkarz Kacper Tobiasz, obrońcy Kacper Skibicki i Maik Nawrocki, pomocnik Jakub Kisiel oraz napastnicy Maciej Rosołek i 20-letni Albańczyk Ernest Muci, który kapitalnym uderzeniem z dystansu zdobył zwycięską bramkę dla „Wojskowych”. - Żartowaliśmy nawet, że po meczu możemy zrobić w szatni kinderbal, bo tylu młodzieżowców mieliśmy w zespole - przyznał trener Michniewicz. Legia tego lata wszystkie siły rzuca do walki o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W spotkaniu z Florą Tallinn było widać, że rywale są w lepszej formie fizycznej, dlatego Michniewicz postanowił w ten weekend dać swoim najlepszym odpocząć. Postąpił zresztą tak samo jak szkoleniowiec Flory, który ligowe spotkanie przed pierwszą pucharową potyczką z legionistami zagrał rezerwowym składem i dlatego odpoczywający gracze z wyjściowej jedenastki zaprezentowali się na Łazienkowskiej lepiej pod względem motorycznym od mistrzów Polski.

Polecamy

Komentarze (7)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.