News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Legia pogoniła Portowców

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

06.11.2017 11:00

(akt. 21.12.2018 15:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa podkreśla po meczu w Szczecinie, że zwycięstwo Legii z Pogonią było odniesione w średnim stylu, ale mistrzowie Polski mieli więcej indywidualności w zespole i dzięki temu wygrali. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Brzydko, za to skutecznie; Sport - Mistrzowie marazmu; Fakt - Nawet Broź strzelił Pogoni; Super Express - Legia pogoniła Portowców; Polska the Times - Legia nadal w Pogoni za liderem; Gazeta Wyborcza - Wynik lepszy niż gra.

Przegląd Sportowy - Legia znowu mało efektowna, ale za to efektywna. Wygrała czwarty mecz z rzędu i została wiceliderem ekstraklasy. Mistrz Polski wypunktował ambitną Pogoń, która pokazała, że nie zasługuje na ostatnie miejsce w tabeli. Szczecinianie zostali pokonani przez zespół, który miał więcej indywidualności.


Przez pół godziny Portowcy kontrolowali mecz, nie dopuszczali gości pod pole karne, Łukasz Załuska nudził się w bramce. Gra ofensywna warszawian istniała tylko w teorii, ale pod wodzą trenera Jozaka stołeczny zespół przyzwyczaił do tego, że to rywal stwarza okazje, a bramkarz Arkadiusz Malarz zwija się między słupkami jak w ukropie. W Szczecinie pomagali mu stoperzy Michał Pazdan i Inaki Astiz – przed przerwą asekurowali kolegów, przerywali akcje rywali i wybijali piłkę. Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale brakowało szczęścia oraz umiejętności. Po 30 minutach inicjatywę przejęli goście – bramkarz Załuska musiał bronić mocne strzały Fina Kaspera Hämäläinena oraz Krzysztofa Mączyńskiego. Ale gol padł po pierwszym w tym sezonie rzucie karnym dla Legii. Wywalczył go niewidoczny, ale efektywny ostatnio Michał Kucharczyk (gol z Arką, asysta z Wisłą w Krakowie). W trzech ostatnich meczach gola dającego Legii prowadzenie strzelał Jarosław Niezgoda, w niedzielę wyręczył go obrońca Łukasz Broź, który potrzebował 88. występu w koszulce Legii, by zdobyć pierwszego gola dla mistrza Polski. Pewnie wykorzystał „jedenastkę” i goście mogli poczuć się pewni swego. W tym sezonie, w 80 procent przypadków, kiedy prowadzili 1:0, wygrywali mecz. Po przerwie wydawało się, że i ta seria się skończy, bo znowu lepsza była Pogoń. Po godzinie Kamil Drygas zakończył trwającą 356 minut passę Legii bez straconego gola.


Sport - „Portowcy” najsłabszą ekipą półmetka. Zespołu nie odczarował Rafał Janas, który w roli pierwszego szkoleniowca wystąpił w Grodzie Gryfa pierwszy i ostatni raz… Przebieg spotkania w pierwszej połowie nie wskazywał na to, że naprzeciw siebie stanęli mistrzowie Polski i ostatnia drużyna tabeli.


W pierwszym kwadransie po zmianie stron gospodarze dwukrotnie domagali się rzutu karnego – najpierw po wątpliwym faulu Astiza na Drygasie, później po rzekomym zagraniu ręką Brozia.
Sędzia – tym razem pozostający bez wsparcia systemu VAR – w obu przypadkach pozostał jednak niewzruszony. To nie zdeprymowało piłkarzy Pogoni. W roli głównej wystąpił Drygas. Jego pierwszy strzał głową z trudem wybronił jeszcze Malarz, ale przy drugiej próbie nie miał już szans na skuteczną interwencję. Tyle tylko, że szczecinianie z remisu cieszyli się jedynie przez kwadrans. Ponowne prowadzenie dał mistrzom kraju, technicznym strzałem sprzed pola karnego, wprowadzony z ławki Thibault Moulin. Wynik spotkania samobójczym trafieniem ustalił Dwali – bez dwóch zdań antybohater wieczoru. Legia mogła wygrać wyżej, ale w samej końcówce Załuskę dwukrotnie wyręczył Jarosław Fojut.


Fakt - Choć Łukasz Broź gra w Legii czwarty sezon, w warszawskim zespole do wczorajszego meczu nie zdobył bramki w ekstraklasie. W końcu strzelił – pogrążonej w kryzysie Pogoni. Poprzedniego gola obrońca Legii strzelił 24 maja 2013 roku, będąc zawodnikiem Widzewa w meczu z... Legią (1:1) z rzutu karnego. Z obecną drużyną zdobył trzy mistrzostwa Polski, ale bramki nie zdobył. Dopiero w niedzielę. – Trener zapytał, czy dam radę strzelić karnego. Odpowiedziałem, że tak i wziąłem piłkę – zdradził Broź.


Po zwolnieniu trenera Macieja Skorży piłkarze odetchnęli i pokazali na boisku, że potrafią walczyć. Na niewiele się to zdało. Przegrali, a szkoleniowiec, który ich prowadził, Rafał Janas będzie w statystykach trenerów na ostatnim miejscu, bo przegrał wszystko, czyli jedno spotkanie. Mecz z trybun oglądał już nowy szkoleniowiec Portowców Kosta Runjaić. Chorwat  nigdy nie prowadził drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej.


Super Express - Piłkarze Legii odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu i tracą tylko punkt do lidera. Pogoń pogrążyła się jeszcze bardziej i nowego trenera Kostę Runjaicia, który obejmie zespół, czeka mnóstwo pracy. – Mimo że drużyny dzieli przepaść w tabeli, to nie był łatwy mecz dla nas – podsumował trener Legii Romeo Jozak. – Nie zaczęliśmy dobrze, ale karny otworzył nam wynik. W przerwie zawodnicy nie byli zadowoleni ze swojej gry, ale w drugiej połowie udało nam się zmienić sytuację, również dzięki zmianom, które zrobiłem. – Biednemu wiatr w oczy wieje – podsumował prowadzący Pogoń Rafał Janas. – Ten mecz był jak cała runda. Dzisiaj przez długi czas byliśmy równorzędnym rywalem dla Legii, ale w końcówce przegraliśmy


Polska the Times - Legia musiała sobie radzić bez Guilherme, który w ostatnim meczu z Arką (2:0) był jednym z najlepszych na boisku. Nieobecność Brazylijczyka była widoczna, a szczecinianie przejęli inicjatywę. Arkadiusz Malarz musiał interweniować po kąśliwym strzale Kamila Drygasa, a później bronić sytuację sam na sam z Jakubem Piotrowskim. Minimalnie pomylił się też Adam Frączczak. Potem Legia objęła prowadzenie, ale gospodarze po godzinie gry doprowadzili do remisu.


Końcówka znów należała jednak do Legii. Najpierw z dystansu trafił rezerwowy Thibault Moulin, później Dwalego na strzelił dośrodkowaniem Kucharczyk, a Gruzin popisał się swojakiem w stylu gola Roberta Lewandowskiego z Borussią.  Dzięki wygranej Legia utrzymała dystans punktu straty do liderującego Górnika. Za dwa tygodnie drużyna Jozaka podejmie zabrzan w meczu na szczycie Lotto Ekstraklasy.

Gazeta Wyborcza - "Macie wygrać tak jak chcemy bo was k...a rozje.....y" - taki transparent na klubowym parkingu przed meczem z Legią wywiesili fani Pogoni. Zwycięstwa się jednak nie doczekali. Ba, nawet remisu, bo w 77. minucie zaskakujący strzał zza pola karnego oddał rezerwowy Thibault Moulin. A jakby tego było mało, sześć minut później samobójczą bramkę zdobył jeszcze Dwali.


Pogoń przegrała już 10. mecz w tym sezonie. Legia w Szczecinie odniosła czwarte zwycięstwo z rzędu - takiej serii w ekstraklasie nie miała od kwietnia. Teraz ligę czeka przerwa na mecze reprezentacji. Po niej do Warszawy przyjedzie lider tabeli, czyli Górnik Zabrze (19 listopada, godz. 18), Pogoń zagra na wyjeździe z Wisłą Kraków (17 listopada, 20.30).

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.