prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Legia rozbita w Neapolu

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

22.10.2021 11:55

(akt. 22.10.2021 11:58)

Piątkowa prasa sportowa wiele miejsca poświęca wyjazdowej przegranej mistrzów Polski z SSC Napoli (0:3). Podkreślane jest to, że Włosi mieli znaczną przewagę, a warszawiacy głównie się bronili i nie zdołali wykorzystać dwóch niezłych okazji w drugiej połowie. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy – Legia rozbita w Neapolu; Sport – Legia dzielnie się broniła, ale na niewiele to się zdało; Fakt – Legia rozgromiona w Neapolu, Super Express – Legia rozbita przez Napoli; Rzeczpospolita – Legia nie zdobyła Neapolu.

Przegląd Sportowy: Legioniści w pierwszej części gry mieli dwie okazje, ale strzał Ernesta Muciego został zablokowany, a piłka po strzale z rzutu wolnego wykonywanego przez Josue trafiła w mur. Nie były to sytuacje stuprocentowe, do takich gospodarze piłkarzy Michniewicza nie dopuszczali, choć w pierwszych kilku minutach wydawało się, że mistrz Polski znów pokaże się z odważnej, ofensywnej strony, tej, którą zaimponował w spotkaniu z Leicester. Tym razem odwagi wystarczyło na krótki fragment, w dalszej części goście przyglądali się, jak podopieczni Luciano Spallettiego wymieniają między sobą piłkę, podchodzą pod bramkę legionistów. Ci mieli ogromne problemy, kiedy gospodarze zakładali wysoki pressing. Popełniali kolejne, bardzo proste błędy, autorem największego w pierwszej połowie był Wieteska. Obrońca Legii skrajnie nieodpowiedzialnie zachował się przed swoim polem karnym, przy wyprowadzaniu piłki właściwie oddał ją rywalowi. Uratował go Maik Nawrocki, który z trójki obrońców, mimo że najmniej doświadczony, to grał najpewniej, przecinał kolejne ataki gospodarzy. Mistrzowie Polski najwięcej zawdzięczali jednak najmłodszemu w drużynie Cezaremu Miszcie. Bramkarz Legii ostatni mecz ligowy obejrzał z ławki. Dochodziła do niego krytyka, jaką kibice nasycali internetowe fora, Michniewicz uznał, że dobrze mu zrobi krótki odpoczynek. Miał rację – w Neapolu Miszta wyszedł pewny swoich umiejętności, które piłkarze Napoli kilka razy solidnie przetestowali. Cztery minuty wystarczyły, by 20-latek przestał być bohaterem tego spotkania. Podobnie jak jego koledzy z obrony, którzy musieli pogodzić się z tym, że grając solidnie do 75. minuty, przegrali 0:3.

Egzaminu nie zdała jednak przede wszystkim ofensywa Legii. Jeśli w meczu z tak silnym rywalem dochodzi się już do stuprocentowej sytuacji, trzeba umieć ją wykorzystać. Piłkarze Michniewicza nie potrafili. Mahir Emreli, który nieoczekiwanie zaczął mecz na ławce, pojawił się na boisku po przerwie. Napastnik Legii mógł strzelić w 75. minucie na 1:0, ale z dwudziestego metra uderzył w słupek. 60 sekund później musiał patrzeć, jak nie myli się Insigne, a Miszta wyciąga piłkę z siatki. Znakomitą sytuację zmarnował też Lirim Kastrati. Po dwóch zwycięstwach w Lidze Europy Legia nie zdołała sprawić kolejnej ogromnej niespodzianki, w czwartek była za słaba na drużynę, która pokonuje wszystkie zespoły w Serie A. Mistrz Polski mimo tej porażki wciąż jest liderem w grupie, ale po neapolitańskiej lekcji musi szybko przenieść koncentrację na lidze. Bo sukcesy w Europie kolejnych porażek w ekstraklasie nie przykryją.

Sport: Włosi rozpoczęli mecz dość dynamicznie. Od razu można było zauważyć, że będą chcieli jak najszybciej objąć prowadzenie, by „ustawić” dalszy przebieg meczu pod swoje dyktando. Ich bronią były groźne podania w pobliże pola karnego Legii z głębi pola. Luciano Spaletti, trener SSC Napoli chyba nie mógł wierzyć po 70. minutach meczu, że dalej jest remis. Przewaga lidera Serie A bardzo wyraźna, ale szczęście do tej pory było po stronie piłkarzy Michniewicza. Jednak opuściło Legię, gdy Lorenzo Insigne znalazł się w polu karnym polskiego zespołu i skierował piłkę do siatki. Szkoda, bo chwilę wcześniej Emerli trafił w słupek bramki Napoli. Legia nie potrafiła wziąć się w garść. Znowu zbyt wolna reakcja obrońców mistrza Polski i Victor Osimhen po celnym podaniu w pełnym biegu uderzył piłkę na tyle przytomnie, że ta minęła interweniującego Misztę w krótkim rogu i poleciała w drugi koniec bramki. Ostatnie minuty gry odbywały się w wolniejszym tempie. Legia wydawała się pogodzona z przegraną, a piłkarze Napoli, wyraźnie zadowoleni, czekali na końcowy gwizdek hiszpańskiego arbitra. Gra się jednak do końca. Tuż przed zakończeniem meczu Matteo Politano ustalił wynik na 3:0.

Legia zachowała prowadzenie w grupie i wyprzedza Napoli o 2 punkty. Okazja do rewanżu dla mistrzów Polski już 4 listopada. Do Warszawy przyjedzie… SSC Napoli.

Fakt: Legia w ciągu pierwszych trzydziestu minut praktycznie tylko się broniła, popełniając przy tym wiele koszmarnych błędów. Po kolejnym z nich Miszta obronił uderzenie Hirvinga Lozano. Goście dopiero w 40. minucie przedarli się na pole karne Napoli. Gola szukał Muci, skończyło się na rzucie rożnym. Druga połowa rozpoczęła się od szansy dla Legii, jednak Andre Martins źle dośrodkował z rzutu wolnego. Kolejną akcję gości zepsuł Luquinhas. W 56. minucie Miszta obronił uderzenie Insigne. Chwilę później trener Napoli dokonał dwóch zmian. Na boisko weszli Victor Osimhen i Fabian Ruiz. Czesław Michniewicz odpowiedział zmianą Bartosza Slisza za Lopesa. Kolejne zagrożenie pod bramką Legii stworzyli Mertens i Insigne.

W 71. minucie szkoleniowiec Legii dokonał dwóch zmian. Lirim Kastrati wszedł za Luquinhasa, a Mahir Emreli za Muciego. W 74. minucie Miszta sparował piłkę na rzut rożny po strzale Insigne z rzutu wolnego. Dwie minuty później Emreli trafił w słupek po uderzeniu z trzydziestu metrów. Skuteczniejszy był Insigne, który uderzeniem z kilkunastu metrów pokonał Misztę. W 79. minucie Osimhen umieścił piłkę w siatce, ale był na pozycji spalonej. Minutę później napastnik zdobył już prawidłową bramkę. Piłkarze Legii całkowicie się pogubili. W doliczonym czasie gry wynik ustalił Politano. 

Super Express: Legia Warszawa mogła dotąd pochwalić się świetnymi statystykami w Lidze Europy - dwa mecze, dwa zwycięstwa i zero straconych goli. Niestety, to wcale nie sprawiało, że mecz z Napoli, które w dwóch spotkaniach z tymi samymi rywalami, z którymi grali legioniści, wywalczyło jeden punkt, będzie łatwiejsze. Lider Serie A miał sporo pecha w poprzednich potyczkach i jest zdecydowanie lepszą drużyną niż ekipa prowadzona przez Czesława Michniewicza. Siłą Legii w poprzednich meczach była żelazna konsekwencja w defensywie i groźne kontrataki.

W pierwszej połowie spotkania Legia starała się przede wszystkim bronić przed atakami Napoli, jednak ofensywni zawodnicy gospodarzy dość często zatrudniali Cezarego Misztę. Bramkarz był dobrze dysponowany i nie dawał się pokonać. Pod koniec spotkania wydawało się, że Legia jest w stanie dowieźć do końca niezwykle cenny i okupiony dużym wysiłkiem remis. Niestety, w 76. minucie Lorenzo Insigne dostał świetne podanie na ok. 15. metr przed bramką Miszty i potężnym strzałem pokonał golkipera. To sprawiło że defensywa mistrzów polski posypała się. W 80. minucie Kastrati zmarnował świetną okazję do wyrównania, po czym Napoli wyprowadziło szybką kontrę zamienioną na bramkę przez Osimhena. Wynik meczu w doliczonym czasie gry ustalił Politano precyzyjnym strzałem z 17 metrów. Legia wciąż prowadzi w swojej grupie, ale żeby myśleć o awansie, musi zapunktować także w meczach rewanżowych.

Rzeczpospolita: Trener Luciano Spalletti zapowiadał, że wystawi najsilniejszą jedenastkę, ale blefował. Na ławce zostawił m.in. swojego najlepszego strzelca Victora Osimhena. Ma jednak na tyle znakomitych piłkarzy, że może rotować składem. Gdyby zastępujący Osimhena Dries Mertens był bardziej skuteczny, już w pierwszej połowie mógł sam rozstrzygnąć losy meczu. Ale błędów defensywy Legii nie wykorzystał. Brakowało dokładności albo dobrze bronił Cezary Miszta. Młody bramkarz był pewnym punktem drużyny, ale z precyzyjnym, mocnym uderzeniem Lorenzo Insigne pod poprzeczkę sobie nie poradził. Chwilę wcześniej Mahir Emreli trafił z dystansu w słupek i to Legia mogła objąć prowadzenie. Napoli się rozpędzało, a zespół Czesława Michniewicza tracił siły. Legia była bliska wyrównania, ale zabrakło wykończenia w polu karnym. Napoli odpowiedziało szybką akcją, asystował Insigne, gola strzelił Osimhen i było po meczu. W doliczonym czasie zza pola karnego trafił jeszcze inny zmiennik Matteo Politano.

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.