News: Przegląd prasy: Pogonili Legię

Przegląd prasy: Legia stratowała słonie

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

11.12.2017 12:15

(akt. 21.12.2018 15:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa opisując mecz Legii z Bruk-Betem skupia się na osobach Guilherme i Kaspra Hamalainena. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Błysk pomocników; Sport - Fiński zapalnik; Fakt - Fin, czyli koniec trenera Bartoszka; Super Express - Legia stratowała słonie; Gazeta Wyborcza - Legia transferowa; Polska the Times - Legia się kruszy, trzyma ją "Hama".

Przegląd Sportowy - Lepszej końcówki w Legii Guilherme nie mógł sobie wymarzyć. Miał trzy mecze, by pożegnać się z klubem, w którym jest od 2014 roku. Zaczął wyśmienicie: z Bruk-Bet Termaliką zdobył pierwszą bramkę, a jego drużyna wygrała 3:0.  Kiedy w 53. minucie podszedł do ustawionej na 11. metrze piłki i pokonał Jana Muchę, od razu ruszył w kierunku ławki rezerwowych. Podbiegł do Romeo Jozaka, przybił z nim piątkę, potem chorwacki szkoleniowiec wyściskał zawodnika. Dzień wcześniej Brazylijczyk zakomunikował, że odchodzi, ale Jozak zapewniał, że nie ma pretensji i będzie na niego stawiał w trzech ostatnich spotkaniach. Jak zapowiedział, tak zrobił. I nie pożałował. Guilherme błyszczał już w pierwszej połowie, kiedy posyłał bardzo dobre piłki do Kaspra Hämäläinena i Jarosława Niezgody, ale ci marnowali okazje. Kiedy w drugiej połowie w polu karnym upadł faulowany przez Martina Mikovicia Hämäläinen, dla legionistów jasnym było, że to właśnie Brazylijczyk będzie wykonawcą jedenastki. W 148. meczu w Legii zdobył 20. bramkę. Na poprawę statystyk zostały tylko dwa spotkania, za tydzień wyjdzie na stadion przy Łazienkowskiej po raz ostatni i pożegna się z kibicami. Jozak twierdzi, że teraz nie czas na łzy po Brazylijczyku, jednak zdaje sobie sprawę, jak dużą stratą jest odejście tego piłkarza.


W sobotę mógł być zadowolony, bo nie tylko on błyszczał w ofensywie, wreszcie dobrze prezentuje się Cristian Pasquato, który pięknym uderzeniem podwyższył na 2:0. Włoch wyszedł w lidze w podstawowym składzie pierwszy raz od miesiąca. Kasper Hamalainen już w pierwszej połowie najczęściej uderzał na bramkę Muchy, ale brakowało efektów. Po przerwie dał popis: wywalczył rzut karny, miał asystę, a w 65. minucie trafi ł na 3:0 i potwierdził, że jest w wysokiej formie: w ostatnich czterech spotkaniach zdobył trzy bramki, zaliczył trzy asysty. Jozak znalazł sposób, jak zrobić z Fina wiodącą postać Legii.


Sport - Po dwóch ligowych potknięciach legioniści ponownie sięgnęli po komplet punktów, mimo że po pierwszej połowie goście mieli prawo wierzyć w pomyślny dla siebie przebieg zdarzeń. Po przerwie podopieczni Romeo Jozaka odarli jednak niżej notowanego rywala ze złudzeń. Ich dominacja ani przez moment nie podlegała dyskusji. Do wyjściowego składu wrócił Michał Pazdan, który z powodu urazu stawu skokowego pauzował przez ponad miesiąc. Zastąpił w wyjściowej jedenastce Inakiego Astiza, spisującego się w ostatnich spotkaniach fatalnie. Efekt? Warszawianie po raz piąty z kolei nie stracili u siebie gola w konfrontacji ligowej. 


Fakt - Fin, czyli Kasper Hamalainen, był najlepszym piłkarzem meczu Legia – Termalica (3:0). Fin to po francusku koniec, a w Niecieczy myślą o zwolnieniu trenera Macieja Bartoszka. Hamalainen miał udział przy trzech golach dla Legii. Został sfaulowany w polu karnym, a „jedenastkę” wykorzystał Guilherme. Perfekcyjnie dośrodkował w szesnastkę, a Cristian Pasquato pięknym strzałem pokonał Jana Muchę. Wreszcie sam zdobył bramkę, uderzając zza pola karnego. – Trudno powiedzieć, czy to był mój najlepszy występ w barwach Legii. Cieszę się, że pewnie zwyciężyliśmy, zwłaszcza że rywale grali bardzo dobrze w pierwszej połowie. Ich strzały świetnie wybronił Arkadiusz Malarz. Termalica to rywal, który mi leży. Nie powinniśmy się oglądać na inne zespoły, tylko robić swoje i zakończyć rok na pierwszym miejscu w tabeli. Jestem przekonany, że tak się stanie – powiedział pomocnik mistrza Polski. 


Super Express - Romeo Jozak postawił na Kaspera Hamalainena, a Fin mu się za to wspaniale odwdzięcza. W sobotę błyskotliwy gwiazdor Legii zdobył pięknego gola, wywalczył karnego i zaliczył asystę, a Legia rozbiła Słonie z Niecieczy 3:0. Choć Hamalainen jest w klubie z Łazienkowskiej od stycznia 2016 r., to dopiero od września, czyli od przejęcia Legii przez Jozaka, ma pewne miejsce w składzie. U poprzednich trenerów był głównie rezerwowym albo zapchajdziurą – rzucano go ze skrzydła na środek pomocy albo awaryjnie do ataku. – Wreszcie nie martwię się, że znów dostanę tylko kilka minut, żeby się pokazać. Trener Jozak mi zaufał i na każdym treningu staram się udowodnić, że to była dobra decyzja – mówił po meczu z Niecieczą Fin. W drugiej połowie „Hama” zagrał koncertowo. Potrzebował niespełna kwadransa, żeby przesądzić o zwycięstwie Legii nad niewygodnym rywalem. Najpierw w 52. min., popisał się świetnym zrywem ze skrzydła, po którym w polu karnym sfaulował go Martin Miković, a żegnający się z Legią Guilherme trafił z „jedenastki”. Trzy minuty później świetnie zagrał do Cristiana Pasquato, a rozgrywający świetne spotkanie Włoch kapitalnym wolejem podwyższył na 2:0. W 65. min. Hamalainen sam sprzed pola karnego strzelił na 3:0. 

Gazeta Wyborcza - 52. minuta meczu z Termalicą. Kasper Hämäläinen pada na murawę, sędzia dyktuje rzut karny. Choć zwykle tego nie robi, piłkę chwyta Guilherme. Trafia, biegnie wtulić się w Romeo Jozaka. W ten sposób Brazylijczyk żegna się z Warszawą. – Dzięki, dzięki, dzięki – mówi, gdy dzień wcześniej nagrywa dla klubowej telewizji pożegnalne wideo. – Prezes Mioduski zrobił wszystko, by mnie zatrzymać – dodaje. Okazuje się, że wszystko, co 26-latkowi mogła zaoferować Legia, to wciąż zbyt mało. Dlaczego Guilherme nie zostaje w Legii? Jego umowa wygasa wraz z końcem roku. Rozmowy o przedłużeniu trwały od lata. Piłkarz, który dotej pory zarabiał 20 tys. euro miesięcznie, chciał dwa razy więcej. Nic dziwnego. To mniej więcej tyle, ile zarabia Daniel Chima Chukwu. Nigeryjczyk w Legii nie łapie się nawet na ławkę. Władze Guilherme zaproponowały kompromis – 30 tys. euro pensji. Brazylijczyk był skłonny przyjąć ofertę, zwłaszcza że w sierpniu doznał urazu i nie był już tak atrakcyjny na rynku wolnych graczy. Dodatkowo – o czym mówił sam piłkarz – ma zostać ojcem, nie chciał się wyprowadzać z Warszawy. Nic z tego. Jak informował serwis Legia.Net, agenci Guilherme oczekiwali od władz zŁazienkowskiej 750 tys. euro prowizji. Na to w Legii się nie zgodzili. Brazylijczyk ma odejść do ligi włoskiej, do Benevento, bądź do Turcji. 


Polska the Times - Najbliższa przyszłość drużyny jest zagadką. Wiadomo, że z końcem roku z klubu odejdzie Guilherme, który nie przedłuży wygasającej umowy. Prawdopodobnie opuści go Michał Pazdan. Wtedy z zeszłorocznego składu i meczu np. z Realem Madryt w wyjściowym składzie zostanie Arkadiusz Malarz, Adam Hlousek, Thibault Moulin i, o ile wróci do pełni sił, Miroslav Radović.  – Legia musi zrobić przemyślane transfery. Po zapowiadanych odejściach kosmicznie się osłabi. Dobrze, że wie o nich od jakiegoś czasu, powinna więc być do nich przygotowana. Aktualnie zespół Romeo Jozaka nie gra ładnie, ale punktuje. Ma dobrego bramkarza i solidną obronę, jeśli gra Pazdan. Poza tym bazuje na „pięciominutówkach”, czyli piłkarzach, którzy akurat są w formie – ocenił Czereszewski.


W ostatnich tygodniach coraz lepiej prezentuje się Cristian Pasquato. Włoch w sobotę strzelił ładnego gola z woleja. – No tak, ale ile na niego czekaliśmy? U nas często powtarzane są słowa „zgrywanie” i „aklimatyzacja”. To wytrychy. Jak ktoś umie grać w piłkę, to od razu to pokazuje, a nie każe czekać ileś miesięcy – surowo ocenił Czereszewski.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.