News: Przegląd prasy: Genialny Guilherme

Przegląd prasy: Legia wraca na sam szczyt

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

22.09.2014 10:19

(akt. 21.12.2018 15:23)

Poniedziałkowa prasa sportowa wiele miejsca poświęca meczowi Wisły z Legią w Krakowie. Podkreślane jest to, że Legia choć zagrała w nieco rezerwowym składzie, to wygrała całkowicie zasłużenie. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Mistrz Polski pokazał swoją moc; Gazeta Wyborcza - Nokaut w hicie ekstraklasy; Fakt - Mistrzowie liderem ligi; Polska the Times - Legia wraca na szczyt tabeli.

Przegląd Sportowy - Dla Białej Gwiazdy miał to być prawdziwy test, czy wszystkie zachwyty nad jej grą nie są przesadzone. Drużyna Franciszka Smudy oblała sprawdzian. Przegrała pierwszy mecz w tym sezonie i straciła na rzecz Legii pozycję lidera. Tego najważniejszego gola dla mistrzów Polski strzelił Orlando Sa, po raz kolejny pokazując Henningowi Bergowi, że trener popełnia błąd, trzymając go na ławce rezerwowych. Norweg pewnie zdania nie zmieni, ale ciesząc się z kolejnej wygranej, będzie miał twardy orzech do zgryzienia.


Temat pomijania Orlando Sa był ostatnio na tapecie w gabinetach przy Łazienkowskiej. Najlepiej opłacany zawodnik w drużynie, mimo świetnej skuteczności, nie przekonywał do siebie szkoleniowca. Nie chodziło o to, że ma grać w podstawowym składzie, ale choćby kilkanaście minut jako rezerwowy. Berg pozostawał jednak konsekwentny, wymyślił sobie sposób gry zespołu bez tego zawodnika. Obiecał jednak szansę i słowa dotrzymał, a Portugalczyk odwdzięczył się w najlepszy możliwy sposób. Wykorzystał prostopadłe podanie od swojego rodaka Helio Pinto i sprytnym strzałem pokonał Michała Buchalika. Widać było jego złość. Pobiegł pod trybuny, cieszył się jak dziecko, pokazywał swój numer na plecach. Zrobił naprawdę dobrą robotę, Arkadiusz Głowacki i Dariusz Dudka mieli z nim duży problem. Jednak kluczem do wygranej legionistów był przede wszystkim środek pola. Ivica Vrdoljak i Tomasz Jodłowiec z pomocą kolegów opanowali tę strefę boiska. Przechwytywali zagrania, potrafili szybko rozpocząć akcję ofensywną swojego zespołu.


Gazeta Wyborcza - Bardzo dobra gra w drugiej połowie wystarczyła, aby pokonać Wisłę. Mistrzowie Polski wygrali w Krakowie 3:0 i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Wczorajsze spotkanie, nazywane derbami Polski, zapowiadane było jako pojedynek dwóch najlepszych zawodników polskiej ekstraklasy - pomocnika Wisły Semira Stilicia i napastnika Legii Miroslava Radovicia. Serbski legionista spotkanie rozpoczął jednak na ławce rezerwowych. Wszedł w 86. minucie i choć zdążył strzelić gola, to bohaterem meczu został Sa. Portugalczyk nie ma łatwego życia. Trafił na Łazienkowską zimą ubiegłego sezonu, ale cały czas nie może przekonać do siebie Berga. Norweg w najważniejszych spotkaniach stawia na duet Radović - Ondrej Duda. I ten na razie go nie zawodzi. Nie zawiódł go też wczoraj. Zarówno Serb, jak i Słowak spotkanie w Krakowie rozpoczęli na ławce rezerwowych, ale nie przeszkodziło im to w powiększeniu wygranej Legii i własnego dorobku strzeleckiego. Obaj w doliczonym czasie gry strzelili po golu i dobili wiślaków. To jednak nie ich wypada chwalić najbardziej. Na miano bohatera spotkania zasłużył sobie Sa. Portugalczyk od Berga dostaje mało szans, ale jak pojawia się na boisku, to nie zawodzi.

Fakt - Piłkarze Legii pokazali Wiśle miejsce w szyku. W meczu na szczycie ekstraklasy mistrz Polski wygrał 3:0 i zepchnął zespół Białej Gwiazdy z pozycji lidera. Jedyny powód do zadowolenia kibice gospodarzy mieli przed rozpoczęciem spotkania, kiedy Semir Stilić odebrał statuetkę dla najlepszego piłkarza sierpnia i września w naszej lidze. Nagroda jest przyznawana przez kapitanów wszystkich zespołów ekstraklasy. Później w Krakowie już tak miło dla fanów Wisły nie było. Co prawda w pierwszej połowie starali się dotrzymywać kroku legionistom, ale po zmianie stron na boisku dominowała ekipa z Warszawy.


Polska the Times - Legia awansowała na pierwsze miejsce w tabeli, a kibice, których do Krakowa przyjechało ok. 2000, długo po zakończeniu spotkania skandowali jeszcze „Henning Berg, allez allez!". Ale jak nie chwalić trenera, za którego kadencji drużyna z 33 oficjalnych meczów przegrała tylko cztery? [dwa - z Jagiellonią i Celtikiem zakończyły się walkowerami - red.] Poprawiły się nie tylko wyniki - niedzielne akcje, strzały i podania bramkowe bardziej pasowałyby do Primera Division niż naszej ekstraklasy. - Ten zespół ma ogromny potencjał z przodu, ale też bardzo dobrą obronę. Legioniści mają duże doświadczenie i potrafią grać na wynik. Do tego my nie mieliśmy najlepszego dnia. No i wynik jest, jaki jest - komplementował rywali Stilić.


Zespół Berga nie może jednak spoczywać na laurach. W następnej kolejce (sobota, 20.30) kolejny ligowy klasyk - przy Łazienkowskiej zagra Lech z Maciejem Skorżą na ławce. Rozgrzewką będzie środowy mecz Pucharu Polski z Miedzią Legnica. A w kolejny czwartek wyjazd na Trabzonspor.

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.