Przegląd prasy: Lider mieszka w Warszawie
05.03.2012 08:40
Przegląd Sportowy - Po 944 dniach Legia znowu jest liderem ekstraklasy. Ostatni raz była na pierwszym miejscu po inauguracyjnej kolejce sezonu 2009/10, wspólnie z Koroną Kielce. Samodzielnie prowadziła jeszcze dawniej, 17 kwietnia 2009 roku po wygranej 1:0 z Piastem w Gliwicach. Wygrana z ŁKS-em urodziła się w wielkich bólach. Przesądziły indywidualności - Rafał Wolski, Danijel Ljuboja, Dusan Kuciak, Jakub Rzeźniczak i Michał Kucharczyk. Legia takowe miała, a jej ambitny rywal, nie.
Kiedy dzień przed meczem trener Maciej Skorża został zapytany, jak bardzo obawia się starcia z ŁKS, obruszył się. Jednak historia, nawet ta niedaleka, jasno pokazywała, że takie spotkania są dla warszawskiej drużyny najgorsze. Kibice Legii chcą wysokiej wygranej, z góry dopisują trzy punkty, ale trzeba jeszcze wyjść na boisko i to zrobić. Dojrzały zespół podoła wyzwaniu, niedojrzały straci punkty. Tym razem Legia, choć zagrała przeciętne spotkanie, plan wykonała. - Mieliśmy to wygrać i się udało - mówili praktycznie wszyscy, od trenera, po zawodników. Byli zadowoleni z trzech punktów, ze stylu nie.
Polska the Times - Gdyby ktoś powiedział dwa tygodnie temu, że Legia będzie na czele T-Mobile Ekstraklasy po zaledwie trzech rozegranych po zimowej przerwie kolejkach, pewnie zostałby wysłany na obserwację psychiatryczną. Po porażce 0:2 z Górnikiem Zabrze nie uwierzyliby w to zapewne nawet najbardziej fanatyczni kibice warszawskiej drużyny. Potem jednak zespół Macieja Skorży rozgromił na wyjeździe Śląsk Wrocław 4:0. W sobotę pokonał u siebie 2:0 ŁKS, co w połączeniu z tyleż zasłużonym, co pechowym (stracona bramka w ostatniej akcji meczu) niedzielnym remisem lidera z Widzewem 2:2 sprawiło, że ten zwariowany scenariusz stał się faktem. "Mamy lidera, w Warszawie mamy lidera" - krzyczeli zaraz po meczu stołeczni kibice, którzy nie mieliby oczywiście nic przeciwko, by tak już zostało do końca.
Gazeta Wyborcza - Legia zagrała z ŁKS przeciętnie, nie wykorzystywała wielu sytuacji bramkowych, na przypominającym ugór boisku męczyła się niemiłosiernie. Nerwy skończyły się w 72. minucie, kiedy drugiego gola zdobył Michał Kucharczyk. Chwilę wcześniej kapitan ŁKS Marek Saganowski trafił w poprzeczkę. Legia Skorży jest coraz dojrzalszą drużyną. W poprzednim sezonie ani razu nie udało jej się choćby na moment wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli.
Jesienią trzy razy zmarnowała okazję. Byłaby liderem, gdyby na Łazienkowskiej pokonała słabsze od siebie Podbeskidzie (porażka) i Cracovię (remis). Przegrała też w Kielcach. W sobotę zespół Skorży wreszcie wyprzedził Śląsk. W niedzielę wrocławianie nie wygrali z Widzewem i są za Legią. Oba zespoły mają trzy punkty przewagi nad Ruchem i pięć nad Koroną i Polonią. 40-letni Skorża prowadzi zespół z Łazienkowskiej od 642 dni - trenerem Legii został 1 czerwca 2010 roku i od soboty po raz pierwszy w roli szkoleniowca warszawskiej drużyny ma za sobą wszystkie piętnaście drużyn. - Nieważne, kto jest liderem w połowie października czy na początku marca. Tabelę pamięta się dopiero po ostatniej kolejce - stwierdził niedawno Skorża, który podobno jest już dogadany z właścicielami w sprawie pozostania przy Łazienkowskiej przynajmniej na kolejny rok. I to niezależnie od tego, czy wywalczy mistrzostwo. - Chciałbym pracować z tą drużyną jak najdłużej - stwierdził Skorża. - Jeśli Legia zakwalifikuje się do pucharów, to Skorża powinien zostać.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.