Przegląd prasy: Magiczny wieczór Nikolicia!
19.10.2015 09:10
Przegląd Sportowy: Legioniści zagrali najlepsze spotkanie od kilku tygodni. Dowodzeni przez supersnajpera Nemanję Nikolicia oraz Tomasza Jodłowca, który miał trzy asysty przy golach strzelanych przez reprezentanta Węgier. Napastnik Legii ma już 15 trafień w tym sezonie, a stołeczna drużyna wygrała pierwszy mecz ligowy u siebie od 26 lipca, kiedy pokonała Podbeskidzie (5:0). Czerczesow w ostatnich dniach przed spotkaniem, kiedy miał już do dyspozycji wszystkich zawodników, próbował różnych rozwiązań taktycznych. Ostatecznie zdecydował się na przesunięcie Michała Pazdana do środka pola, a Dominika Furmana na pozycję ofensywnego pomocnika. Zmienił układ w tej strefie boiska, którą uważa za kluczową. Z innych roszad, które można było zauważyć - to ustawienie Jakuba Rzeźniczaka jako lewego stopera. Wszyscy spodziewali się, że Legia rzuci się na rywala od pierwszego gwizdka, ale tak nie było. Cracovia nie zamierzała odpuszczać, na agresję odpowiadała tym samym. W efekcie mieliśmy dość ostre spotkanie, a Mariusz Złotek kilka razy był bardzo wyrozumiały dla zawodników.
Legioniści świetnie rozpoczęli. Jodłowiec zagrał prostopadle do Nikolicia, gracze Pasów sygnalizowali pozycję spaloną legionisty, ale sędziowie uznali inaczej. Napastnik bez problemu minął Grzegorza Sandomierskiego i kopnął piłkę do pustej bramki. Stojącemu w swojej strefie Czerczesowowi nie drgnęła nawet powieka, nie uśmiechnął się, gola strzelonego przez jego drużynę przyjął ze stoickim spokojem, z rękami w kieszeni. Pierwsza połowa była wyrównana. Trochę chaosu z obu stron, ale w sumie oglądaliśmy ciekawe widowisko. Legia walczyła, Cracovia również, były okazje do strzelenia gola i emocje. Goście nie musieli schodzić na przerwę przegrywając, bo stworzyli dwie, trzy sytuacje do zdobycia bramki, ale albo pudłowaii, albo dobrze spisywał się Duśan Kuciak.
Polska the Times: „Niko” nie poprzestał na 13. golu w 12 meczu ligowym. Po przerwie znów wyprzedził obrońców Cracovii, po kolejnej asyście Jodłowca, i znów nie dał szans Sandomierskiemu. Nikolić i Jodła z miejsca powinni się stać pupilami Czerczesowa, choć lekko skradli mu show i zepchnęli go w cień w dniu debiutu. W 64. minucie napastnik po raz trzeci wykończył akcję 30-letniego pomocnika. Polak, Węgier dwa bratanki. - Czy Legię pod moją wodzą czeka rewolucja? Wolę spokojną ewolucję. Historia nauczyła nas, że rewolucje rzadko są najlepszym wyjściem. Drużyna to organizm, zastałem w niej określoną hierarchię i nie chcę jej burzyć. Wszystko zależy jednak od pracy zawodników - zaznaczał Czerczesow.
Gazeta Wyborcza: Widowiskowa, ryzykowna, swobodna, ale też długimi fragmentami bardzo chaotyczna - tak w skrócie można podsumować grę legionistów przeciwko Cracovii. Goście mieli swoje okazje, i można się zastanawiać, jakby skończył się ten mecz, gdyby Legia nie miała Nikolicia. To on zrobił różnicę. Do spółki z Tomaszem Jodłowcem (zaliczył asysty przy każdym trafieniu Nikolicia) trzykrotnie rozmontował defensywę Cracovii. Nie wszystko wychodziło jednak Legii idealnie. W pierwszej połowie pressing drugiej linii był kilka razy skutecznie wymijany i Cracovia groźnie atakowała. Trener był z kolei niezadowolony z przejść z 4-4-1-1 z piłką na 4-1-4-1 bez jej posiadania, pretensje kierując do Furmana, Pazdana i Jodłowca, bo głównie ich to dotyczyło. Stoperzy mieli problemy z przekazywaniem sobie krycia, a wysoko grający boczni obrońcy z wracaniem na pozycję. Jednak Cracovia nie miała swojego Nikolicia, który wykorzystałby te błędy. Po prawdzie nikt w lidze nie ma takiego napastnika. - Dopóki będzie strzelał, to będzie grał. Przestanie i wpuszczę kogoś innego - komentował jego formę Czerczesow.
Fakt: Bohaterem spotkania został niezawodny Nemanja Nikolić. Reprezentant Węgier jest w tym sezonie nie do zatrzymania. Snajper wicemistrza Polski strzelił w niedzielę Pasom trzy gole, a jego bilans w ekstraklasie to 15 zdobytych bramek. Dla porównania: poprzedni król strzelców ligi, Kamil Wilczek, zakończył sezon 2014/2015 z 20 golami na koncie. Nikolić wykorzystywał znakomite podania od Tomasza Jodłowca, który grał jak natchniony. Reprezentant Polski był ostatnio w słabszej formie, ale przeciwko Cracovii pokazał się z bardzo dobrej strony. - Pogratulowałem zawodnikom zwycięstwa po meczu, ale mamy jeszcze przed sobą mnóstwo pracy - powiedział trener Czerczesow, który mimo wygranej nie był do końca zadowolony z postawy drużyny.
Super Express - Czerczesow nie eksperymentował ze składem i w swoim debiucie posłał do boju sprawdzonych zawodników. Za strzelanie goli odpowiadał Nemanja Nikolić i trzeba przyznać, że wywiązał się z tego zadania na szóstkę z plusem. Węgierski piłkarz serbskiego pochodzenia w starciu z "Pasami" aż trzykrotnie ukąsił Grzegorza Sandomierskiego, dzięki czemu ma już 15 goli zdobytych na boiskach Ekstraklasy.
Z bardzo dobrej strony pokazał się Tomasz Jodłowiec, na którego pozytywnie podziałał awans z reprezentacją Polski na mistrzostwa Europy we Francji. Polak był bardzo pewny siebie, podejmował mądre decyzje, czego efektem trzy asysty przy bramkach Nikolicia. Cracovia odpowiedziała tylko golem zdobytym przez Erika Jendriska w 79. minucie i wicemistrzowie Polski mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.