prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Mistrz wraca do formy

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

03.11.2020 09:45

(akt. 03.11.2020 09:47)

Wtorkowa prasa sportowa niewiele miejsca poświęca meczowi Warty z Legią. Podkreślana jest łatwa wygrana mistrzów Polski oraz sytuacja zdrowotna. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Mistrz wraca do formy; Super Express - Mistrz Polski surowy dla beniaminka; Legia zwycięska i zakażona; Fakt - Warta poddała się niemal bez walki; Gazeta Wyborcza - Brak węchu i gorączka w Legii. A jednak z Wartą Poznań zagrali.

Przegląd Sportowy - Piłkarze Czesława Michniewicza błyskawicznie zadali trzy ciosy, które rozstrzygnęły losy zaległego spotkania 6. kolejki. Przed meczem największą zagadką była forma fizyczna gospodarzy, którzy kilka dni wcześniej pokonali Sokoła Ostródę (3:1 po dogrywce) w 1/16 finału PP. Pierwotnie legioniści także mieli odczuwać zmęczenie pucharowym starciem, ale spotkanie z Widzewem Łódź zostało przełożone. I to było widoczne. 120 minut w nogach poznaniaków sprawiło, że nie nadążali za tempem, które narzucili aktualni mistrzowie Polski.

Z konieczności na prawej pomocy wystąpił Kajetan Szmyt. 18-latek pełnił funkcję młodzieżowca i różnica klas pomiędzy nim a doświadczonymi legionistami nie mogła dziwić. Mladenović najpierw asystował przy bramce Pawła Wszołka, a parę minut później sam strzelił pięknego gola. Dla obu były to premierowe trafienia w sezonie. Ale legioniści nie zwalniali tempa, czego efektem była bramka niezawodnego Pekharta. Czech zmienił głową tor lotu piłki po uderzeniu Josipa Juranovicia.

Super Express - Piłkarze Legii nie byli łaskawi dla Warty. Mistrzowie rozbili w Grodzisku Wlkp. beniaminka, wygrywając 3:0 w zaległym spotkaniu 6. kolejki ekstraklasy. Stołeczny zespół notuje serię czterech meczów bez porażki, w tym trzech zwycięstw. Warszawska drużyna wskoczyła na ligowe podium. Czesław Michniewicz po meczu zdradził, że Lewczuk i Pekhart grali z objawami typowymi dla koronawirusa. W pierwszej połowie Legia nie pozostawiła złudzeń beniaminkowi i szybko rozstrzygnęła zawody na swoją korzyść. Mistrz Polski triumf zapewnił sobie w ciągu pół godziny. Aktywny był Filip Mladenovic. Serbski obrońca wypracował pierwszego gola, którego strzelił z bliska Paweł Wszołek. Po chwili Mladenovic już sam pokonał bramkarza Warty. Zrobił to w nietypowy dla siebie sposób, bo tym razem oddał strzał prawą nogą. Gospodarze nie potrafili przeciwstawić się Legii, która była w tej części bardzo konkretna. Przed przerwą wynik podwyższył Tomas Pekhart, który wykończył akcję Josipa Juranovicia. Dla czeskiego napastnika to już ósmy gol w tym sezonie i jest liderem klasyfikacji najlepszych snajperów. Na drugą połowę Legia wyszła bez Artura Boruca, który miał problem ze ścięgnem Achillesa. Zastąpił go debiutujący w ekstraklasie Cezary Miszta, który 30 października miał 19. urodziny.

Fakt - Od 10. minuty Legia przejęła inicjatywę i nie oddała jej nawet na chwilę. Tak jakby Wojskowi wrócili pamięcią do przedostatniego meczu tych zespołów. Wówczas Legia wygrała 5:0. Wyjątkowo dobrze spisywała się lewa strona gości, Filip Mladenović wraz z Joelem Valencią z wyjątkowo dużą łatwością wchodzili z piłką w pole karne gospodarzy, którzy do tego momentu mogli poszczycić się drugą najlepszą defensywą w lidze. Valencia jest wypożyczony z angielskiego Brentford i być może poczuł się jak na Wyspach. Stadion w Grodzisku Wielkopolskim przypomina swoim wyglądem obiekty z Championship. Mladenovic najpierw asystował przy bramce Pawła Wszotka, a parę minut później sam strzelił pięknego gola. Dla obu były to premierowe bramki w sezonie. Ale legioniści nie zwalniali tempa, czego efektem byt gol niezawodnego Tomasa Pekharta.

Gazeta Wyborcza - Legia Warszawa grała w Grodzisku Wlkp. zaległy mecz z Wartą Poznań, który pierwotnie miał się odbyć na początku października. Paradoks sytuacji polega na tym, że wówczas odwołany został właśnie z powodu koronawirusa, który zaatakował zespół Warty.

W tym meczu Legia wygrała 3:0 i bezdyskusyjnie przeważała. Po spotkaniu jednak na konferencji prasowej trener legionistów Czesław Michniewicz powiedział: - Mieliśmy dużo problemów, zanim przyjechaliśmy tutaj do Grodziska, żeby zagrać zaległy mecz z Wartą. Dużo kontuzji, dużo zmian koncepcji, jeśli chodzi o ustawienie, bo jednak ten koronawirus robi swoje. Jeszcze dzisiaj przed meczem doszły dodatkowe problemy. Igor Lewczuk przed rozgrzewką zgłosił, że ma gorączkę, ale nie mieliśmy żadnego stopera, żeby go zamienić, dlatego chcieliśmy, żeby spróbował zagrać. Udało się, jestem mu bardzo wdzięczny za to, że zagrał do końca. W przerwie meczu Tomas Pekhart zgłosił brak węchu. Mówił, że jest mu bardzo zimno. To może być to, czego spodziewamy się najgorszego.

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.