prasa  przeglad prasy

Przegląd prasy: Patent Piasta na Legię

Redaktor Marcin Szymczyk

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

30.11.2020 11:30

(akt. 30.11.2020 11:34)

Poniedziałkowa prasa sportowa podkreśla, że w w meczu Legii z Piastem gospodarze mieli przewagę, ale to goście mają patent na zespół "Wojskowych" i kolejny raz urwali im punkty. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Patent Piasta na Legię; Gazeta Polska Codziennie - Niedosyt na Łazienkowskiej; Fakt - W Częstochowie znów mają lidera; Super Express - Piast znów zabrał Legii punkty; Sport - Piast Gliwice znów wraca z Warszawy z łupem.

Przegląd Sportowy - Z czterech poprzednich meczów ligowych, Legia przegrała z Piastem trzy. W trzech potyczkach z zespołem Gliwic na swoim boisku wywalczyła ledwie punkt, a na wygraną z trzecim zespołem poprzednich rozgrywek czeka od grudnia 2018 roku. I jeszcze poczekać. Choć w niedzielę była zdecydowanym faworytem, bo do spotkania z Piastem przystępowała po trzech ligowych wygranych u siebie, to znowu nie dała rady rywalowi ostatnio najbardziej niewygodnemu z możliwych. Nie wygrała, choć dwa razy prowadziła, a przeciwnik był wyjątkowo słaby. Ale, w przeciwieństwie do Legii, do bólu skuteczny.

Przed stratą gola kilku piłkarzy Piasta chyba nawet nie dotknęło piłki – przewaga legionistów była ogromna. Zespół Czesława Michniewicza atakował bramkę gości ze wszystkich stron. Boczni obrońcy Filip Mladenović i Josip Juranović mieli wsparcie ze środka boiska. František Plach od pierwszej minuty ciężko pracował na miano bohatera zawodów, ratując zespół swoimi interwencjami. Gliwiczanie, którzy wygrali dwa poprzednie spotkania ligowe, wyglądali na mocno zamroczonych po stracie bramki. Nie potrafili wyjść z piłką z własnej połowy, o jakimkolwiek zagrożeniu pod bramką Artura Boruca mowy być nie mogło. Jeden oglądał się na drugiego, liderów i chętnych do wzięcia odpowiedzialności za odrabianie strat brakowało.

Przewaga Legii była bezdyskusyjna. Zespołowi Waldemara Fornalika nie udawało się nic – przeciwnik był lepszy w każdej formacji. Ale w takich przypadkach o zmianie wyniku często decyduje ostatnia deska ratunku, którą bywają stałe fragmenty. Tak było w niedzielę – gościom wystarczył pierwszy rzut rożny, by zupełnie nieoczekiwanie i wbrew logice wyrównali. Przy golu na 1:1 w Legii zawiódł szef obrony, czyli Artur Jędrzejczyk, który za łatwo dał się przeskoczyć rozgrywającemu dwusetny mecz w ekstraklasie Piotrowi Malarczykowi. Dla gliwiczan rezultat był zdecydowanie lepszy od gry.

Gazeta Polska Codziennie - Legia zdecydowanie przeważała, ale konkretów w postaci bramek już brakowało. Zmieniło się to po przerwie. W 55. minucie sędzia Bartosz Frankowski dopatrzył się zagrania ręką Czerwińskiego w polu karnym i podyktował jedenastkę. Na bramkę zamienił ją Tomas Pekhart. To dziewiąty gol Czecha w tym sezonie i pierwszy rzut karny dla Legii od lutego tego roku. Wydawało się, że legioniści nie dadzą sobie wyrwać z rąk zwycięstwa. Jednak na nieco ponad 10 minut przed końcem Jakub Świerczok przejął piłkę przed polem karnym i uderzył mocno w kierunku bramki Boruca. Golkiper Legii nawet nie drgnął, a goście mogli się cieszyć z drugiego gola.

W końcówce Legia rzuciła się do ataku. W doliczonym czasie gry zwycięskiego trafienia szukali Luąuinhas i Filip Mladenović. Frantiśek Plach nie dał się jednak zaskoczyć. Legia zremisowała z Piastem Gliwice i w związku z wygraną Rakowa Częstochowa z Wartą Poznań spadła na drugie miejsce w tabeli.

Fakt - Niedzielne popołudnie przepływało w ekstraklasie pod znakiem korespondencyjnej walki o pierwsze miejsce w tabeli. Najpierw swój mecz rozgrywali piłkarze Rakowa, później na boisko wybiegli zawodnicy Legii.

Teoretycznie ci pierwsi mieli znacznie łatwiejsze zadanie, bo na własnym boisku podejmowali Wartę Poznań. Beniaminek postawił jednak twarde warunki i zamiast łatwego zwycięstwa, zespół z Częstochowy musiał się sporo namęczyć, by wywalczyć trzy punkty. Dopiero w 90. minucie gospodarzom udało się strzelić zwycięskiego gola, gdy z rzutu karnego trafił Vladislavs Gutkovskis. Raków wygrał 1:0 i mógł spokojnie czekać na to, co zrobi rywal z Warszawy. Legioniści, by obronić lidera, musieli wygrać z Piastem. I choć gospodarze byli zespołem lepszym, to nie wystarczyło, by zdobyć komplet punktów, bo gliwiczanie wykorzystali dwa błędy Legii i udało im się zremisować w Warszawie 2:2.

Super Express - Po raz kolejny potwierdziło się, że Piast jest bardzo niewygodnym rywalem dla Legii. Mistrzowie Polski dwa razy prowadzili, ale za każdym razem gliwiczanie zdołali się podnieść i w nagrodę wywieźli z Łazienkowskiej remis 2:2. Podopieczni trenera Czesława Michniewicza mogę mieć pretensje wyłącznie do siebie, że zgubili punkty. To kosztowny remis dla gospodarzy, bo stracili w ten sposób pozycję lidera. Piast koszmarnie zaczął nowy sezon, ale ostatnio się przebudził. Przyjechał do stolicy podbudowany dwoma wygranymi z rzędu.

Gliwiczanie po meczu z Legią notują serię trzech meczów bez porażki, a Legia jest niepokonana od siedmiu spotkań. Gospodarze oddali dziewięć celnych strzałów, a rywale tylko trzy, ale wystarczyło to, aby w stolicy wywalczyć cenny punkt.

Sport - Wygląda na to, że Legia staje się jednym z ulubionych przeciwników dla gliwickich piłkarzy. Piast nie przegrał już piątego meczu z warszawską ekipą z rzędu i choć momentami musiał odpierać ataki gospodarzy, to zespól trenera Waldemara Fornalika zapisuje kolejny cenny punkt. 

Inaczej niż w poprzednich dwóch sezonach faworyt niedzielnego meczu był tylko jeden. Legia była liderem, a Piast podczas weekendowej kolejki znów został zepchnięty na ostatnie miejsce w tabeli oznaczające spadek do I ligi. Dodatkowo trener Czesław Michniewicz, który w tygodniu w meczu Pucharu Polski oszczędzał wielu podstawowych graczy, wystawił na Piasta najsilniejszy z możliwych składów. Gliwiczanie też nie byli bez szans, bo ligowy falstart mają za sobą. Po „covidowej” przerwie wygrali dwa arcytrudne mecze z Górnikiem i Lechią, a przy Łazienkowskiej chcieli podtrzymać ten trend.

...

W doliczonym czasie gry Filip Mladenović i Luquinhas próbowali przechytrzyć Placha, ale Słowak był górą i walnie przyczynił się do kolejnej zdobyczy punktowej, która oznacza ponowne opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli. Piast w trzech ostatnich meczach dopisał sobie siedem punktów i fani gliwiczan mogą z coraz większym optymizmem patrzeć w przyszłość.

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.