Przegląd prasy: Rosołek dobry nie tylko w niedzielę
12.03.2022 10:40
Przegląd Sportowy - Odnosząc trzecią kolejną wygraną w lidze, Legia powoli wypisuje się z walki o utrzymanie. Fajerwerków nie było, zamiast tego konsekwentna gra i błysk rezerwowego Macieja Rosołka dały Legii zwycięstwo 1:0 w Łącznej. Trzecie kolejne w ekstraklasie, dzięki któremu jej sytuacja w tabeli wyraźnie się uspokoiła. Droga do pewnego utrzymania jeszcze daleka - w perspektywie wyjazdowe mecze z Rakowem, Lechem i Pogonią - ale z realnymi szansami na jej pokonanie.
Trerener gospodarzy Kamil Kiereś dobrze odrobił pracę domową, czyli przygotował swój zespół do meczu. Materiał poglądowy miał świeży, przecież Górnik i Legia dopiero co zmierzyły się w ćwierćfinale PP (2:0 dla warszawiaków). Dlatego gospodarze zaczęli cofnięci i zapraszali rywali na swoją połowę, by potem spróbować wyprowadzić kontrę. Legia podjęła taką grę. Miała przewagę, dominowała, tyle że kompletnie nic z tego nie wychodziło. Jeden celny strzał Rafy Lopesa, rozgrywającego pierwszy mecz w wyjściowej jedenastce w tym roku, to było wszystko, co w ofensywie pokazali legioniści do przerwy. Niewidoczny był Paweł Wszołek, po drugiej stronie niewiele lepiej spisywał się Lopes. Środkowi pomocnicy Bartosz Slisz i Jurgen Celhaka na siłę szukali Josue, jedynego piłkarza gości, który zagraniem próbował rozerwać szczelną obronę przeciwnika, w której środku debiutował zakontraktowany trzy tygodnie temu Jonathan de Amo. Aleksandar Vukovic błyskawicznie zdał sobie sprawę, że taka gra do niczego dobrego, a więc zwycięstwa, które przybliży Legię do utrzymania w Lidze, nie doprowadzi. Stąd wprowadzenie na boisko Rosołka w miejsce CeLhaki. Szkoleniowiec musiał przekazać też swoim zawodnikom, by pod bramką Górnika byli odważniejsi w podejmowaniu decyzji, bo w końcu bez bojaźni zagrał Slisz. Po podaniu Lopesa dryblingiem wszedł w zahibernowaną obronę łęcznian i posłał piłkę do siatki. Radość trwała krótko - legionista, przyjmując futbolówkę trącił ją ręką, co wyłapał VAR i sędzia Szymon Marciniak słusznie nie uznał trafienia. Dziesięć minut później wszystko odbyło się już prawidłowo. Josue idealnie obsłużył podaniem do boku Mattiasa Johanssona, Szwed płasko zagrał pod bramkę, gdzie obrona Górnika zostawiła dziurę, a w jej środku Rosołka. 20-latek przyjął piłkę, obrócił się i nie dał szans Gostomskiemu. W ten sposób ten zawodnik wyrasta na kluczową postać Legii w walce o utrzymanie. To on strzelił gola na 1:0 Zagłębiu Lubin (3:1) w pierwszym meczu rundy wiosennej oraz miał asystę przy bramcen Tomasa Pekharta również na 1:0 w spotkaniu z Wisłą Kraków (2:1).
Sport - Już pierwsze minuty wieczornego piątkowego pokazały, że w starciu drużyn z dołu tabeli nie będzie taryfy ulgowej. Było sporo walki, twardych pojedynków, ale niestety mało ciekawej gry. Wszystko rozgrywało się głównie w środku pola. Pierwsza ciekawsza akcja, to błąd Szymona Drewniaka, który nie dość dokładnie zagrywał do Macieja Gostomskiego, ale na szczęście dla gospodarzy wszystkiego nie wykorzystał Tomas Pekhart.
Z czasem uwidoczniła się przewaga legionistów, którzy częściej byli przy piłce i starali się atakować, ale bez efektu, bo obrona Górnika była dość szczelna. Trener Aleksandar Vuković postanowił wzmocnić siłę ofensywna i w miejsce Jurgena Celhaki na murawie pojawił się Maciej Rosołek, jak się potem okazało, było to strzał w dziesiątkę. Kilka minut po przerwie do siatki trafił Bartosz Slisz. Wychowanek RKP ROW Rybnik zachował się jak rasowy snajper, wjechał w pole karne rywala i ładnym technicznym uderzeniem posłał piłkę do siatki. Jego radość, jak się jednak okazało, była przedwczesna, bo sędziowie dopatrzyli się zagrania ręką pomocnika Legii i Szymon Marciniak trafienia nie uznał.
Górnik starał się kontratakować, ale robił to niewielką liczbą zawodników, więc nie bardzo był w stanie zaskoczyć „Wojskowych”. Raz celnie głową strzelał Bartosz Śpiączka, ale Cezary Miszta nie dał się zaskoczyć. Tymczasem w 67 minucie było 1:0 dla Legii. Z prawej strony dobrze dogrywał Mattias Johansson, a rezerwowy Rosołek z kilku metrów posłał futbolówkę do siatki i przesądził o losach spotkania. W doliczonym czasie celnie głową uderzał jeszcze ponownie Śpiączka, ale bez efektu i Górnik przegrał już 5 mecz w tym sezonie u siebie.
Super Express - Legia wygrała w Łęcznej z Górnikiem 1:0 i oddala się od strefy spadkowej. Gola na wagę trzech punktów strzelił Maciej Rosołek, który wyrasta na super dżokera warszawskiej drużyny. W 67. min Josue sprytnie zagrał do Mattiasa Johanssona a ten sprzed linii końcowej dograł piłkę w pole karne. Maciej Rosołek dobrze ją przyjął i strzałem z pół obrotu pokonał bramkarza Gostomskiego. Okazuje się, że skrócenie wypożyczenia i ściągnięcie Rosołka w przerwie zimowej z Arki było świetnym posunięciem. Młody napastnik Legii najczęściej wchodzi ławki, ale w sześciu meczach strzelił już dwa gole i zanotował asystę. Zresztą oprócz skuteczności prezentuje też dojrzałą grę.Po strzeleniu gola Legia utrzymywała się długo przy piłce i zniechęcała rywala. Trener Kiereś wprowadził pod koniec drugiego napastnika, Przemysław Banaszaka, a także Michała Maka. Być może za późno. W doliczonym czasie gry Mak dobrze dośrodkował, a Bartosz Śpiączka zmusił do dużego wysiłku bramkarza Legii. - Najważniejsze w tym momencie są punkty, bo co z tego jakbyśmy grali pięknie i widowiskowo a nie byłoby punków. Idziemy w dobrym kierunku – podsumował pomocnik Legii Paweł Wszołek. Legia odbija się od dna i ucieka z dołu tabeli. Po tym zwycięstwie zajmuje 12. miejsce i ma 4 punkty przewagi nad strefą spadkową.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.