Przegląd prasy: Słodka zemsta Urbana
26.10.2015 07:11
Przegląd Sportowy: Była 8. minuta. Tomasz Jodłowiec wywalczył piłkę, by po chwili ją stracić. Maciej Gajos podał prostopadle do Kaspera Hamalainena. Proste zagranie, ale nie dla Jakuba Rzeźniczaka, który popełnił szkolny błąd. Przepuścił fubtolówkę pod stopą, a ta trafi ła do Fina. Ten został sam przed Dušanem Kuciakiem. Strzelił, Słowak był bliski skutecznej interwencji, ale trącona przez niego piłka wtoczyła się do bramki. Legia stworzyła potem wystarczająco wiele okazji, by nie tylko wyrównać, ale i wygrać to spotkanie. Kolejorz miał jednak w bramce bardzo dobrego Jasmina Buricia, który nie tylko nie popełnił błędu, ale pomógł drużynie, broniąc kilka strzałów stołecznego zespołu. W dużej mierze dzięki jego interwencjom goście zgarnęli całą pulę.
Jan Urban zrobił w Poznaniu to, czego od niego oczekiwano. Trafił do głów zawodników, załamanych niepowodzeniami, niewierzących w swoje możliwości. Owszem, przy Łazienkowskiej lechici mieli sporo szczęścia, Buricia, ale też bez przesady – swoje musieli wybiegać, nie dać się zaskoczyć legionistom. Lech grał na Legii prostą piłkę – bez fajerwerków, robił typową, rzemieślniczą robotę. Wystarczyło. Fortuna, która patrzyła na Kolejorza bokiem od początku tego sezonu, w końcu zaczęła mu sprzyjać. Do tego wystarczyło dołożyć realizację założeń, koncentrację i przyszedł efekt w postaci pierwszych trzech punktów od 25 lipca. Drugie zwycięstwo w lidze w trzynastym podejściu.
Fakt: To był wielki wieczór dla trenera Lecha Jana Urbana. Jego drużyna pokonała w niedzielę przy Łazienkowskiej Legię 1:0. Przed spotkaniem trener mistrza Polski, zwolniony z Legii zimą 2013 roku, gdy ta była na pierwszym miejscu w tabeli ekstraklasy, nie ukrywał, że do stołecznego klubu ma wielki sentyment. – Nie powiem na Legię złego słowa. Tu dostałem szansę na rozwój – stwierdził Urban. Napięta atmosfera udzieliła się zawodnikom na boisku. Legioniści atakowali, ale po błędzie Jakuba Rzeźniczaka bramkę dla Lecha zdobył Kasper Hamalainen.
Super Express: Wygląda na to, że mistrz Polski przebudził się na dobre! Lechici w czwartek sensacyjnie pokonali w Lidze Europy wielką Fiorentinę 2:1, a wczoraj w szlagierze Ekstraklasy wygrali na Łazienkowskiej z Legią 1:0. Gola na wagę trzech punktów strzelił Fin Kasper Hamalainen. Triumfuje trener Lecha Jan Urban, który wcześniej dwukrotnie prowadził Legię (2007/10 i 2012/13). Legia była w tym meczu bezdyskusyjnie lepsza. Stworzyła więcej okazji bramkowych, szczególnie w drugiej połowie z ogromną siłą nacierała na bramkę Jasmina Buricia. Ale w piłce nożnej chodzi o strzelanie goli, a tego „wojskowi” w niedzielę robić nie potrafili.
Goście wyszli na prowadzenie, ale w zasadzie przez cały mecz pachniało tym, że go stracą. Lech bronił się jednak kapitalnie, a Jan Urban po meczu z szerokim uśmiechem przechadzał się po doskonale mu znanych klubowych korytarzach. „Kolejorz”, który w tym sezonie pod wodzą Macieja Skorży był ligowym pośmiewiskiem, po przejęciu przez Urbana znów gra tak, jak na mistrza przystało.
Gazeta Wyborcza: Była siódma minuta meczu, kiedy wściekły Dusan Kuciak wybiegł z bramki aż do linii środkowej boiska i energicznie pokazywał kolegom z drużyny, ile miejsca pozostawili rywalom. Chwilę wcześniej piłkę na swojej połowie stracił Tomasz Jodłowiec, podania Macieja Gajosa nie przeciął Jakub Rzeźniczak, a gola dla Lecha strzelił Kasper Hamalainen. (...) O poziom "derbów Polski" przed meczem można było się obawiać. Zarówno Legia, jak i Lech miały bowiem w tym sezonie swoje problemy. Warszawianie do prowadzącego Piasta Gliwice tracili aż 8 punktów, poznaniacy znajdowali się zaś na samym dnie ligowej tabeli. Oba kluby z kryzysu wyprowadzić mieli nowi trenerzy - Legię Czerczesow, a Lecha Jan Urban. I chociaż w tygodniu poprzedzającym niedzielne spotkanie obie drużyny zdobyły po cztery punkty w ekstraklasie i Lidze Europy, to ich forma była sporą niewiadomą.
Regulamin:
Punktacja rankingu:
Za każdy nowy komentarz użytkownik dostaje 1 punkt. Jednak, gdy narusza on nasze zasady i zostanie dezaktywowany, użytkownik straci 2 punkty. W przypadku częstych naruszeń zastrzegamy sobie możliwość nakładania wyższych kar punktowych, a nawet tymczasowych i permanentnych banów.