News: Przegląd prasy: Genialny Guilherme

Przegląd prasy: Szarża Jagiełły

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

02.12.2013 09:17

(akt. 21.12.2018 15:23)

Dzisiejsza prasa sportowa wiele miejsca poświęca meczowi Podbeskidzia z Legią. Podkreślane jest to, że gola Legii strzelił wychowanek oraz że to kolejny słaby wynik zespołu Jana Urbana w ostatnich tygodniach. Oto kilka wybranych tytułów prasowych: Przegląd Sportowy - Szarża Jagiełły; Gazeta Wyborcza - Legionista pokonał Legię; Kolejna kompromitacja; Rzeczpospolita - Czekając na zimę; Polska the Times - Legionista ośmieszył tyczki; Fakt - Wychowanek upokorzył Legię; Super Express - Wychowanek pogrążył Legię.

Gazeta Wyborcza - Wypożyczony z Legii Aleksander Jagiełło wszedł na boisko w 63. minucie niedzielnego meczu w Bielsku-Białej i po 25 minutach strzelił zwycięską bramkę dla Podbeskidzia. Ale po golu wcale się nie ucieszył. Sprowadził go Czesław Michniewicz, bo na skrzydłach w Legii miejsca dla niego nie było. Mistrzowie Polski nie zastrzegli sobie w umowie o wypożyczenie, że Jagiełło nie może grać przeciwko nim. w niedzielę pokonał ich własny zawodnik. Tak jak w poprzednich latach Marcin Mięciel czy Kamil Grosicki. Jagiełło jest legionistą od małego. Pochodzi z warszawskich Jelonek, do Legii trafił w 2000 roku jako pięcioletni brzdąc - trafił, bo rodzice przeczytali w prasie o naborze dla dzieci. w lutym 2013 roku podpisał pierwszy profesjonalny kontrakt - związał się z Legią do 2014 r.


- Sensacja - wydukał przed kamerami NC+ trener Jan Urban. O kompromitacji nie wspomniał, a występ jego zespołu w Bielsku-Białej przypominał momentami groteskę. W 18. kolejce Legia przegrała po raz piąty w sezonie, ale pozostała liderem ekstraklasy. Miała szansę powiększyć przewagę nad Górnikiem i Lechem, które straciły punkty w piątek i sobotę. Zawiodła. Zagrała bardzo słabo, jak w czwartkowym meczu Ligi Europejskiej z Lazio W stolicy. Porażka 0:2 z rzymianami była piątą z rzędu przegraną w pucharach do zera. w Lidze miało być łatwiej, bo rywalem była ostatnia drużyna.


Rzeczpospolita - Z dużym trudem przyszłoby mi wyliczenie nazwisk 25 zawodników z ekstraklasy, o których na podstawie ich gry i zaangażowania mógłbym powiedzieć, że piłka to nie tylko ich zawód, ale też pasja, której oddają serce. Dla większości klub to tylko miejsce, gdzie zarabiają pieniądze. Dziś tu, jutro tam. A potem to się przenosi na reprezentację. Może to też jest jeden z powodów ostatnich blamażów. Przecież jeśli zsumuje się mecze Legii w Lidze Europy i reprezentacji Polski, to będziemy mieli dziewięć spotkań nie tylko bez zwycięstwa, ale nawet bez jednego zdobytego gola. Tak źle nigdy nie było.


Polska the Times - Legioniści znów zagrali niemrawo i bez pomysłu. Choć, jak to w rozgrywkach ligowych, mieli miażdżącą przewagę w posiadaniu piłki. Świetne sytuacje zmarnowali Miroslav Radović, Tomasz Brzyski czy Jodłowiec i Wladimer Dwaliszwili. Za każdym razem bardzo dobrze bronił Richard Zajac. Raz puścił gola po strzale Henrika Ojamy, ale nie został uznany, bo na spalonym był Ivica Vrdoljak, który przeszkadzał bramkarzowi. Jedynym plusem niedzielnego spotkania było to, że bramkę dla Podbeskidzia zdobył... Aleksander Jagiełło, wypożyczony do Bielska wychowanek Legii. 18-letni pomocnik wszedł do gry w 63. min i był najlepszy na boisku. Mógł nawet zaliczyć hat tricka, ale raz źle przyjął piłkę i trafił nią w Duszana Kuciaka, a w drugiej okazji minimalnie przestrzelił. Ze strzelonego gola, jak Mario Götze w meczu Borussii Dortmund z Bayernem Monachium, nie cieszył się.

Przegląd Sportowy - Legia opanowała grę, stwarzała okazje do strzelenia gola, ale bliżej było jej do formy ze spotkania przeciwko Lazio (0:2), niż przyzwoitej dyspozycji. Drużyna Jana Urbana była wolna i ociężała. Mimo tego piłkarze wypracowali wystarczająco dużo okazji do zdobycia bramki. Fatalnie jednak pudłowali. Tomasz Brzyski, Wladimer Dwaliszwili, Łukasz Broź, trudno w to uwierzyć, ale z kilku metrów, mając przed sobą tylko Zajaca, strzelali w niego. Irytował Gruzin. Znowu dał się zdominować obrońcy, z którym walczył. Z drugiej strony Patryk Mikita, który go zastąpił, nic nie wniósł do gry. Zadecydowała jedna akcja, jedno uderzenie Aleksandra Jagiełły, wychowanka Legii, który trenował w niej od 7. roku życia. Został wypożyczony do Podbeskidzia, aby ogrywać się w ekstraklasie. I ograł, ale swój klub.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.